Licytacja kontenerów

Licytacja kontenerów z pozoru niczym nie różni się od innych licytacji. Jednak ta pełna emocji walka o skarby stała się już nawet przebojem emitowany na Discovery Channel.Na początek trochę o regulacjach dotyczących porzuconego towaru w transporcie morskim.
Porzucony towar -...

Na początek trochę o regulacjach dotyczących porzuconego towaru w transporcie morskim.

Porzucony towar – regulacje

Kontenery wraz z zawartością porzucane są z różnych powodów: nadawcy nie stać na spłacenie kosztów przewozu bądź przechodzi w stan bankructwa, towar znajdujący się w kontenerze jest niepożądany, kontener/towar jest uszkodzony, toczą się spory pomiędzy nadawcą a odbiorcą.

 

Poza wyżej wymienionymi w grę wchodzą jeszcze inne kwestie. W sektorze transportu morskiego, jak w żadnym innym sektorze, należy mieć na względzie możliwości składowania. Każdy kontener, który się „nie rusza”, traci pieniądze, więc linie żeglugowe nie chcą składować kontenerów przez długi okres. W momencie, gdy kontener zostaje wyładowany ze statku, istnieje określony czas, zanim armator może uznać kontener za opuszczony. Czasami jest to kwestia nadawcy będącego w sporze z linią żeglugową lub spedytorem, a do czasu, gdy spór zostanie rozstrzygnięty, naliczane są koszty przestoju (demurrage) i często stają się tak wysokie, że bardziej opłaca się zrezygnować z towaru niż zapłacić „karę”. W innym przypadku odbiorca kontenera po prostu nigdy go nie odbiera. Niezależnie od tego, jakie są przyczyny, armator musi jak najszybciej pozbyć się kontenera (jego zawartości), tak by móc ponownie wprowadzić go do obiegu i na nim zarabiać.

 

Jeśli chodzi o wspomnianą kwestię czasu, to towar, który nie został zdeklarowany, bądź też przyjęty przez odbiorcę, zostaje „niedostarczany” z uwagi na błąd lub zaniedbanie ze strony odbiorcy, nadawcy czy właściciela. W przypadku, gdy w terminie 30 dni od daty wpłynięcia kontenera nie zostanie wydana dla niego dyspozycja, uznaje się, że jest on porzucony lub nieodebrany. Drugi przypadek, w którym kontener uznaje się za nieodebrany/porzucony, występuje, gdy armator został poinstruowany, by pozostawić towar w swoim doku do pobrania, a to pobranie nie nastąpiło w ciągu 10 dni od przybycia kontenera i nie zostały wydane odpowiednie instrukcje co do jego losów. W takim przypadku przewoźnik może sprzedać lub zbyć towar w drodze publicznej albo prywatnej lub też umieścić go na własnym składowisku/ składowisku towarów opuszczonych i nieodebranych.

 

Armator ma szereg opcji, jeśli odbiorca nie podejmie dostawy na warunkach konosamentu wystawionego w zgodzie z rodzajem przesyłki i obowiązującym prawem. Ma prawo zastawu na ładunku, dzięki któremu może odzyskać część kosztów magazynowania, przestoju, frachtu, opłat manipulacyjnych etc. Zazwyczaj konosament posiada odpowiednie zapisy, zgodnie z którymi jeżeli klient/odbiorca/właściciel towaru nie dostarczy go w odpowiednim czasie, przedsiębiorstwo żeglugowe będzie uprawnione do rozporządzania towarem na koszt klienta oraz według własnego uznania.

 

Prawo żeglugowe zezwala armatorom na: rozładunek towaru z kontenera, by wprowadzić go z powrotem do obiegu, umieścić towar na składowisku, sprzedać towar, pokryć wszystkie poniesione koszty z wpływów ze sprzedaży, podjąć działania prawne zmierzające do odzyskania różnicy między ceną sprzedaży i poniesionymi kosztami. Jeśli cena sprzedaży nie pokrywa kosztów poniesionych przez przedsiębiorstwo, wówczas zastosowanie ma przepis prawa międzynarodowego, który określa działania, jakie należy podjąć względem nadawcy.

Istnieją trzy możliwości dotyczące opuszczonego ładunku:

  • wywóz powrotny w tym zwrot towaru do nadawcy wymienionego w liście przewozowym lub w innym wskazanym miejscu. Jako że towary nie zostały wprowadzone do obrotu w drodze deklaracji importowej, przedsiębiorstwo żeglugowe może we własnym zakresie złożyć deklarację eksportową, potwierdzającą, że zgłoszone towary opuszczają kraj i mogą uzyskać numer wywozowy;
  • sprzedaż nowemu właścicielowi firma żeglugowa może szukać kupca. Wynegocjowana cena powinna co najmniej pokryć koszty poniesione przez przedsiębiorstwo żeglugowe, opłatę cła i wszystkich kosztów manipulacyjnych. Nowy nabywca powinien mieć możliwość wprowadzenia towaru do magazynu celnego;
  • zbycie (porzucenie, zniszczenie etc.) w związku z przepisami dotyczącymi ochrony środowiska oraz wymogów ustawy celnej przedsiębiorstwo żeglugowe musi uzyskać zgodę do dysponowania opuszczonym ładunkiem. Wniosek o pozwolenie należy złożyć w formie pisemnej.

Niestety, problem opuszczania kontenerów/zrzekania się ich, nie został wyeliminowany na przestrzeni ostatnich lat. Armatorzy i porty podczas rutynowych kontroli wciąż znajdują kontenery, po które nikt się nie zgłosił.

Amerykańska rzeczywistość

W Stanach Zjednoczonych praktycznie codziennie na aukcje trafiają kontenery i pomieszczenia magazynowe. Szacuje się, że na publiczne licytacje trafia ponad 10 tysięcy porzuconych kontenerów i pojemników. Na terenie całych Stanów Zjednoczonych spotkać można magazyny, których właściciele zalegają z opłatami oraz takie, które zostały porzucone lub zwyczajnie zapomniane. Z drugiej strony są jeszcze takie porty handlowe, w których odbywają się aukcje, których przedmiotami są kontenery przewożone olbrzymimi statkami transportowymi. W środku może być wszystko od śmieci i rupieci aż do luksusowych samochodów.

 

Do udziału w licytacjach nie brakuje chętnych, którzy planują zbić fortunę na zdobytych wewnątrz kontenerów przedmiotach. Na aukcjach pojawiają się zarówno amatorzy, jak i dobrze przygotowani profesjonaliści. Niestety, wygrana w aukcji nie zawsze gwarantuje zysk, gdyż uczestnicy widzą tylko z daleka to, co znajduje się we wnętrzu magazynu czy kontenera. Zasady nie pozwalają na to, by można było wejść i dokładnie przejrzeć zawartość. Wylicytowany towar może okazać się cennym łupem albo czymś bezwartościowym.

 

Amerykańskie programy typu reality show idealnie pokazują przebieg takich licytacji. Widz może być świadkiem zarówno fantastycznej wygranej, która pociąga za sobą wartościowe przedmioty, jak i porażki, gdzie pieniądze zostają zmarnowane, a licytujący pozostaje z bezwartościowymi przedmiotami.

Licytacja w kraju

Po pierwsze przepisy w Polsce nie są tak restrykcyjne przynajmniej w praktyce ani tak skrupulatnie przestrzegane. Pomimo iż są regulacje, które mówią, w jakim czasie kontener zostaje uznany za porzucony, to realia są inne. W Stanach Zjednoczonych bardzo restrykcyjnie podchodzi się do przepisów dotyczących opłat związanych ze składowaniem kontenerów w porcie. Jeżeli wartość opłaty za przetrzymanie kontenera w porcie przewyższy wartość całego towaru znajdującego się w środku i nikt się po niego nie zgłosi, to kontener trafia na licytację. W Polsce sprawa ta wygląda trochę inaczej. Zdarzają się sytuacje, gdy pomimo iż nikt nie płaci i nikt nie odbiera kontenera z portu, zalega on w porcie rok i nawet dłużej i czeka na odbiorcę. Naturalnie zdarzają się sytuacje, w których armator przejmuje towar z kontenera, a pusty wprowadza z powrotem do obiegu, towar natomiast wystawia na aukcje (jest jedna firma zajmująca się tego typu licytacjami). Wszystko tak naprawdę zależy jeszcze od armatora i każdy działa wedle własnego uznania.

 

Istnieje jeszcze drugi powód, dla którego w USA odbywa się tak wiele licytacji, na których można upolować niezwykłe okazje. Mieszkańcy Stanów Zjednoczonych często używają kontenerów jako magazynów, w których składają wiele rzeczy, niejednokrotnie drogocennych i osobistych. Kontenery te zazwyczaj zostają oddane na licytację, dlatego że wynajem bądź czynsz nie został opłacony przez właścicieli lub też magazyn taki został porzucony, np. po przeprowadzce. W Polsce nie mamy jeszcze takich tendencji do wykorzystywania kontenerów. Jedynie można spotkać je na budowach jako składy z materiałami budowlanymi lub jako pojemniki na śmieci podczas remontów.

Poleć ten artykuł:

Polecamy