Zrównoważony produkt to tańszy produkt

Zrównoważony produkt to tańszy produkt

Z Sergio Barbario z Procter & Gamble Research & Development Center rozmawia Alicja Kostecka.W jaki sposób firma Procter & Gamble pracuje, aby zapewnić zrównoważony rozwój swoich produktów?
Jedno z 26 centrów badań i rozwoju Procter &...

W jaki sposób firma Procter & Gamble pracuje, aby zapewnić zrównoważony rozwój swoich produktów?

Jedno z 26 centrów badań i rozwoju Procter & Gamble znajduje się w Brukseli i zajmuje się badaniami i rozwojem, czyli innowacjami dla P&G. Fundamentalna różnica między P&G i innymi firmami to koncentracja na kliencie. Nikt nie kupuje produktów P&G dlatego, że tak wynika z regulacji rządowych. A jednak 4,5 miliarda konsumentów rocznie z własnej woli wybiera produkty Procter & Gamble. Nasza firma produkuje tylko takie produkty, co do których jest pewna, że większość konsumentów z grupy docelowej będzie je wybierać. Zrównoważony rozwój produktów P&G odnosi się także do samego procesu produkcji. To oznacza, że duża część produktów P&G jest wytwarzana lokalnie, przez lokalnych pracowników. P&G jest zatem „właścicielem” nie tylko produktu, ale i całego procesu wytwórczego tego produktu.

Czy to prawda, że łańcuch dostaw steruje całym biznesem?

Na świecie istnieje wiele barier w ramach łańcuchów dostaw. Są to obok korków na granicach na przykład nie w pełni wypełnione ciężarówki. Przeciętna ciężarówka w Europie jest wypełniona zaledwie w połowie. Celem P&G jest dostarczenie konsumentom dobrych produktów, których oni oczekują i potrzebują. Efektywny łańcuch dostaw jest zatem nie tylko kosztem, ale także usługą korzystnie wpływającą na sprzedaż. Jeżeli produkt nie jest dostępny, wszyscy przegrywają: konsument nie może zakupić produktu w danym momencie, a P&G traci okazję do sprzedaży. Właśnie dlatego łańcuch dostaw ma pierwszoplanowe znaczenie.

Co w taki razie należałoby zrobić, aby łańcuchy dostaw mogły być bardziej sprawne?

Świat przeżywa okres urbanizacji. Przewiduje się nawet, że większość populacji świata będzie żyła w przyszłości w 600 megamiastach. A ponieważ sklepy w centrach miast są raczej niewielkie, klienci muszą jeździć na przedmieścia, by znaleźć potrzebne produkty. Tymczasem w epoce Internetu można znaleźć produkty online i nawet zlokalizować najbliższy sklep, w którym potrzebne produkty są dostępne. Dzisiejsze trendy to wzrost sprzedaży zarówno w Internecie, jak i w pobliskich sklepach (corner shops). Chociaż Walmart jest największym pojedynczym klientem P&G, na świecie istnieje także 25 milionów małych sklepów, które łącznie sprzedają więcej niż Walmart. Dlatego P&G robi wszystko co możliwe, aby współpraca z tym kanałem sprzedaży była efektywna. Podobnie jest z kanałem e-commerce, opartym na Internecie.

Powinniśmy patrzeć na rynek oczami konsumenta i dbać o coraz lepsze planowanie. Jeżeli wiemy, że – przykładowo – dany konsument ma dziecko, możemy przewidzieć, że będzie potrzebował pieluszek Pampers, a nawet obliczyć, ile pieluszek będzie musiał kupić w ciągu roku. Zakupy produktów szybkozbywalnych są przecież planowane, a nie dokonywane pod wpływem impulsu. Badania pokazują, że pieluszki czy papier toaletowy są kupowane głównie w weekendy, kiedy ludzie mają czas na wyprawę do centrum handlowego. To wpływa na niebywałe skoki popytu. Moglibyśmy zmienić to poprzez różnego rodzaju udogodnienia, np. konsument wybiera produkt online, a odbiera w pobliskim sklepie, najbliżej domu.

P&G jest autorem koncepcji CSPI znanej już w latach 90-tych, którą inne firmy próbują naśladować, ale jakoś im się to nie udaje. Jak Pan myśli, dlaczego?

P&G cechuje unikatowa struktura organizacyjna, która zaczyna się już od badań i rozwoju. W centrum badań i rozwoju P&G jedną trzecią pracowników stanowią eksperci ds. konsumentów. Już we wczesnej fazie powstawania produktu eksperci są w bezpośrednim kontakcie z konsumentami i gdy tylko konsumenci mają jakieś uwagi do produktu, firma stara się je uwzględniać, by jak najpełniej trafić w potrzeby i gusta klientów.

Co to znaczy, że produkty P&G są zrównoważone?

Jak już wspomniałem, co roku produkty P&G wybiera 4,5 miliarda ludzi. Jest to dla nas ogromne zobowiązanie. Dlatego firma Procter & Gamble zdecydowała, że wszystkie produkty sprzedawane pod jej marką będą „zrównoważone”. Nie chodzi tutaj o zielone etykiety na produktach, które – jak wiemy – często oznaczają produkty droższe. Zrównoważone produkty P&G są tańsze niż produkty „green label” i tym samym są dostępne dla każdego. W P&G mówimy często, że jeśli zrównoważony rozwój kosztuje cię więcej, to najwyraźniej nie robisz tego dobrze. W każdym razie o zrównoważonym rozwoju możemy mówić tylko wtedy, kiedy każdego stać jest na zrównoważone produkty. Spójrzmy dla przykładu na detergent do prania P&G, który pozwala skutecznie prać w zimnej wodzie. Nie powinniśmy oceniać wyłącznie ceny produktu na półce, ale także łączny koszt z nim związany. Wiemy przecież, że 70% energii zużywanej w ramach cyklu życia pralki pochłania podgrzewanie wody. Jeśli więc będziemy używać detergentu nadającego się do prania w zimnej wodzie, możemy zaoszczędzić większość tej energii.

Podstawowy koszt w łańcuchu dostaw stanowi transport. P&G w swojej strategii zrównoważonego rozwoju do 2020 r. postawiła sobie za cel ograniczyć o 20% (km/jednostkę produktu) transport samochodami ciężarowymi w porównaniu do 2010 r.

W jaki sposób zamierzacie to osiągnąć?

Wizja zrównoważonego rozwoju P&G odnosi się do trzech obszarów: produktów, produkcji i logistyki. Cele dla produkcji i logistyki zakładają zmniejszenie do 2020 roku o dodatkowe 20% zużycia energii, emisji CO2 oraz ilości wytwarzanych odpadów na jednostkę produkcji. Aby to osiągnąć, P&G stawia na innowacyjne rozwiązania w zakresie transportu i logistyki. Jednym z takich rozwiązań jest transport intermodalny. Jeżeli chodzi o sektor dóbr konsumpcyjnych, nasza firma jest pionierem w zakresie transportu intermodalnego na dużą skalę. Do 2015 roku 30% transportu P&G będzie odbywało się koleją (mierzone w tonokilometrach). Cel ten został już prawie osiągnięty. W ubiegłym roku 28% całego transportu towarów P&G w Europie zostało zrealizowanych koleją. Oznacza to, że w całej Europie na drogi wyjeżdża rocznie 70 tys. mniej ciężarówek, co przekłada się na zmniejszenie emisji CO2 o 33 tys. ton.

Przykładem rosnącego udziału transportu kolejowego w dystrybucji produktów P&G jest korytarz kolejowy Warszawa – Duisburg, który łączy fabryki P&G w Łodzi (Gilette) i Warszawie (Pampers) z innymi lokalizacjami w Europie (w Niemczech, Belgii, Francji, Wielkiej Brytanii). W 2012 roku korytarzem tym przetransportowano ok. 2400 kontenerów przyczyniając się do redukcji C02.

Zrównoważona logistyka to także optymalizacja transportu poprzez ograniczenie do minimum pustych przebiegów, redukcję opakowań oraz zastosowanie odpowiednich zasad ładowania kontenerów oraz ciężarówek (jednoczesny transport lekkich i ciężkich produktów pozwala na optymalne wykorzystanie ładowności kontenera). Bywają przypadki, że P&G nawiązuje nawet współpracę z niekonkurencyjnymi partnerami zewnętrznymi. Dzięki takim rozwiązaniom limit kontenera, zarówno w zakresie wagi, jak i objętości, jest wykorzystywany w ponad 80%.

Poleć ten artykuł:

Polecamy