Rewolucje paletowe

Rewolucje paletowe

Pierwszą rewolucję paletową wywołały zmiany na rynku spowodowane zaprzestaniem od maja 2004 produkcji licencyjnej palety PKP, a wprowadzenie 29 czerwca 2007 zmian w Prawie Własności Przemysłowej spowodowało drugą rewolucję przemysłową. Kolejna rewolucja została wywołana...

Do tej pory, to jest do 1 sierpnia 2003 r., europalety posiadały oznaczenia EPAL oraz EUR w owalu, co jest zastrzeżonym znakiem towarowym UIC (Międzynarodowej Unii Kolejowej). Od sierpnia palety produkowane przez członków EPAL noszą wyłącznie oznaczenia tej organizacji.

Paleta w obecnym kształcie powstała w 1950 roku (została stworzona przez szwedzki koncern BT Industries). Od 1961 r. po inicjatywie UIC i podpisaniu stosownej umowy uzyskała status palety standardowej i/lub wymiennej. To było podstawą do stworzenia EPP – Europejskiego Poolu Paletowego.

Kondycja palet drewnianych

Paleta drewniana w ostatnich kilku latach ma się całkiem dobrze. Nie nastąpiło szumnie zapowiadane wejście palet plastikowych czy tekturowych, nawet dla branż bardzo wymagających, jak przemysł mięsny czy farmacja. W przypadku palet EPAL/EUR nastąpiła duża stabilizacja na pograniczu stagnacji. Wskazują na to dane firmy EPAL, z których wynika, że produkcja 2010/2011/2012 różni się od siebie o 0,2% . Martwić może fakt, że przy ilości ponad 40 mln palet „białych” znajdujących się w Polsce w obrocie, tylko ok. 10% poddawanych jest naprawie. W polskim EPAL, w stosunku do palet wyprodukowanych w każdym roku, naprawianych jest ok. 25% wolumenu (4,3 mln vs 17,5 mln produkcji). Dla całej światowej produkcji EPAL proporcje ilości palet naprawianych do wyprodukowanych to prawie 50%. Należy pamiętać, że palety drewniane to również palety z tzw. kolorowego poolu zamkniętego. W ciągu ostatnich kilku lat w Polsce dominującą pozycję w poolach zamkniętych zdobył CHEP, czyli tzw. niebieskie palety. Firma ta konsekwentnie wdraża swoją politykę i dynamicznie zwiększa swoje udziały w rynku. Dane CHEP pokazują obroty w Polsce na poziomie 10 mln palet, które realizuje pięć centrów dystrybucyjnych. CHEP w ostatnich latach nawiązał współpracę z wieloma ważnymi klientami, którzy wcześniej pracowali w oparciu o pool otwarty palet EUR. Proponowane przez CHEP rozwiązania są doceniane przez rynek. Są one jednak droższe od dobrze zarządzanych własnych palet w poolu otwartym EUR/EPAL. Inne poole zamknięte, jak LPR czy IPP, mają w Polsce jedynie śladowe ilości palet i nie są istotnymi graczami rynkowymi.

Na rynek polski corocznie wprowadzanych jest około 8-9 mln palet nowych EPAL (reszta produkcji to eksport). Wydaje się, że w ciągu ostatnich kilku lat działań EPAL za dużo skierowano do obrotu palet nowych, a za mało koncentrowano się na naprawie, czyli utrzymaniu minimum wymaganego standardu palety w celu wykonania jej kolejnej rotacji. Czy w interesie EPAL było zwiększanie ilości rotacji palety, a w konsekwencji zmniejszanie kosztów klienta? Sytuację tę można porównać z producentem samochodów. Przecież nie jest mu na rękę stworzenie niezniszczalnego modelu, który będzie używany przez klienta wiele lat. Podstawowym celem producenta jest produkować więcej nowych samochodów. Produkcja części to biznes uboczny. Części są w takich cenach, że awaria ważnego podzespołu staje się nieopłacalna dla naprawy całego pojazdu. Podobnie jest z EPAL, którego podstawowym biznesem jest produkcja palet.

System naprawy palet

Palety z samochodem nie można jednak porównać. Paleta to znacznie prostszy produkt niż samochód. Paleta oprócz zmian „kosmetycznych” (jak np. prasowane klocki) nie zmieniła się od 60 lat. Wymienialność palet np. na rynku krajów ościennych była i jest znacznie wyższa niż w Polsce. Każda osoba zarządzająca otwartym poolem paletowym (u producenta czy operatora) wie, że jakość palet, które są proponowane jako wymienne w Polsce jest znacznie wyższa niż standard w krajach ościennych (nawet w Niemczech). Firmy, które zarządzały poolem międzydzynarodowym palet EUR, np. PAKI GmbH, m.in. ze względu na standard i wymaganą jakość nie osiągnęły zauważalnych sukcesów w Polsce.

Dlatego dobrze, że na rynku polskim dorobiliśmy się standardów oceny, ponieważ są one znakomitą bazą do dalszych działań. Momentami jednak traciliśmy zdrowy rozsądek, egzekwując standardy poprzez informowanie klientów, że proces paletowy jest kontrolowany przez agencje detektywistyczne i będą wszczynane postępowania karne.

Tylko ok. 10% poddawanych jest naprawie

Większość profesjonalistów wie, że weryfikując palety perfekcyjnie według norm technicznych / kart paletowych, jesteśmy w stanie odrzucić ich znaczącą część. Dotyczy to nawet nowych palet, nie mówiąc już o paletach używanych. Dużo pracy w zakresie pozytywnej (zdroworozsądkowej) edukacji zrobił ECR, ale też firmy, które weryfikowały palety, przyjmując/wydając je z magazynów. Ważna też była rola operatorów logistycznych. Również najważniejsze firmy w biznesie obrotu paletami używanymi, jak EUROPAL czy EP SERWIS, dołożyły starań w edukacji klientów i polaryzacji przepływu palet. Przełomem było też wprowadzenie zasady weryfikacji palety na podstawie gwoździa naprawczego. Jednak „wszyscy zainteresowani” wiedzą, że najważniejszą wartością złomowanej palety (a wcześniej naprawianej) jest odzyskany gwóźdź naprawczy. W każdym magazynie pod specjalnym nadzorem znajduje się pojemnik z takimi gwoździami. „Wątpliwa” paleta po prostu jest wzmacniana, nabijany jest „gwóźdź naprawczy” i trafia ona do kolejnej rotacji. Należy przypuszczać, że wymogi np. używania do naprawy tylko nowych elementów, specjalnych indywidualnych gwoździ itd., mają tylko (optymistycznie licząc) kilkuprocentowe pokrycie w rzeczywistości naprawczej palet EUR/EPAL. Sukces pooli zamkniętych (CHEP czy poole wewnętrzne firm budowlanych np. Knauf – palety po płytach kartonowo-gipsowych czy palety KNO) to usankcjonowanie prostego zdroworozsądkowego systemu naprawczego. Na tym polega właśnie zdrowy rozsądek, ponieważ od palety wymaga się trzech rzeczy: standardowego wymiaru – czyli długości, konstrukcja palety, skosy itp., wytrzymałości – czyli grubości i szerokości elementów, wymagana technologia montażu, ewentualnie sęki, rozsądny brak oblin itp., czystości (zabrudzenia, zaolejenia, mieszanie części nowych i starych, fumigacja).

EPAL z punktu widzenia rynku zrobił dużo dla standardów palet (nowych i naprawionych). Ale nie zrobił wszystkiego. Powstaje bowiem pytanie co do systemu kontroli palet już rotujących na rynku: czy oprócz kart paletowych EPAL dysponuje takim systemem? Czy kiedykolwiek wyciągnięto konsekwencje w stosunku do firmy, której oznaczenie (wypalenie, gwóźdź) było na palecie, a paleta nie spełniała standardów?

Powinniśmy sobie również odpowiedzieć na pytanie, kto powinien ustalać standardy wymienności palet – producent palet czy uczestnik łańcucha dostaw? W ostatnich latach działania restrykcyjne kierowane były na uczestników łańcucha dostaw, a nie na firmę, której „wizytówka” w postaci numeru licencji – gwoździa jest na palecie czy wystawionej fakturze. Przecież jeżeli ktoś popełni przestępstwo przy użyciu mojego prywatnego komputera, to po ustaleniu IP komputera ja odpowiadam prawnie za to przestępstwo.

Paleta a finanse

Pool otwarty i pool zamknięty różnią się między sobą w systemie przepływu finansów. Czy fakt, że kupujemy bezpośrednio od licencjonowanego producenta (firmy naprawiającej), jest gwarantem bezpieczeństwa finansowego? Hipotetyczna sytuacja (ale bardzo prawdopodobna w życiu): Kupujemy nowe palety (lub naprawione). Te palety używamy do załadunku naszego produktu. W czasie dostawy nasz operator lub odbiorca kwestionuje jakość i standard palet. Niestety, praktyka dowodzi, że w 95% przypadków jest to nasza strata finansowa. Czy tak być powinno? Czy w momencie sprzedaży palet powinna się zakończyć odpowiedzialność dostawcy palet? Gwarancja czy rękojmia nie obejmuje stron. Nie jesteśmy w stanie udowodnić, że kwestionowane palety otrzymaliśmy w ramach wymienności poolu otwartego. Podstawowa zasada wymienności poolu to – „Paleta taka sama, ale nie ta sama”, ale wszyscy uczestnicy biznesu paletowego wiedzą, że różne firmy są mniej lub bardziej spolegliwe w egzekwowaniu standardów. Wielokrotnie strata palety z poolu wymienności to strata całej marży na transportowanym produkcie. Negatywna weryfikacja z poolu wymienialnego jest rzeczywistą stratą palety, ponieważ wówczas jest ona traktowana jako jednorazowa (bezzwrotna). Oczywiście wszyscy mają świadomość, że własny obrót paletowy to nie finansowe perpetuum mobile. Należy dokupić zniszczone palety, ale ważne, czy będzie to wielkość rzędu 10-15% czy może 40-60%. Każdy praktyk wie, że oba te rzędy wielkości są możliwe. No i oczywiście w poolu otwartym jest proste asekuracyjne założenie: wydam gorszą paletę, przyjmę lepszą – zmniejszę ryzyko. Niestety w obecnych realiach w momencie transakcji klient dokupujący palety (do poolu otwartego) przejmuje w zasadzie 100% odpowiedzialności, ponieważ współczynniki wymiany (ilości rotacji) są niewiadomą, bo o tym decyduje w głównej mierze firma odbierająca gotowy produkt na paletach. Oczywiście w procesie użytkowania pojawiają się logiczne przyczyny zmniejszenia standardu, takie jak uszkodzenia w transporcie, magazynie itd. Pool otwarty jest obarczony dla klienta ryzykiem finansowym, którego istotnym elementem jest konieczność ponoszenia kosztów stałych poprzez inwestycję związaną z zakupem palet.

Kiedyś taką drogę realizował EPAL, unifikując wszystkie palety produkowane w różnych krajach znakiem EPAL, teraz dokładnie to samo robi UIC

W poolu zamkniętym podstawowym założeniem jest fakt, że palety nie są własnością klienta, więc koszty stałe to przewidywalne opłaty manipulacyjne. Podstawowe koszty to opłata za rotację (koszty zmienne). W końcu dla uczestnika łańcucha dostaw (nie producenta palety) na ostateczną decyzję będą miały wpływ dwa czynniki: koszt jednej rotacji – w założeniu powinien on wynieść 5-8 złotych (czyli w uproszczeniu paleta powinna rotować minimum 6-7 cykli); ponoszone ryzyko operacyjno-finansowe czyli zmiany w relacjach kosztów stałych i zmiennych (np. niezabudżetowany dokup palet EPAL czy zablokowanie kapitału w paletach, np. znany problem z cyklem odzyskiwania palet od klientów i operatorów).

Uwzględniając fakt, że palety mają bardzo zbliżone standardy, to koszty poolu otwartego palet „białych”, np. EPAL, powinny być niższe niż poolu zamkniętego, a to z następujących powodów: współfinansowania poolu paletowego przez wielu uczestników, a więc zmniejszenia kosztów kredytowania zakupów; w znacznej części prostszego systemu wymienności, ponieważ najczęściej paleta nie wraca do Centrum Dystrybucyjnego, tylko „jedzie” do kolejnego klienta (w założeniu jest to minimalny koszt pustej zwracanej palety); znacznie prostszego procesu naprawy, ponieważ mamy w Polsce kilkadziesiąt punktów naprawy palet EPAL, a jeszcze dochodzą „naprawy na miejscu” oraz braku konieczności specyficznego oznaczenia palet (malowanie elementów).

Przyszłość palety

Podczas pierwszej rewolucji paletowej w 2004 r. zabrano licencję PKP, ale paleta rotowała jakiś czas, aż po prawie trzech latach skorygował to rynek.

Podczas kolejnej rewolucji paletowej, kiedy produkcja palet EPAL znajdowała się pod ścisłą kontrolą, paleta „biała” i pool otwarty obroniły się na rynku polskim, choć możliwe były  przynajmniej trzy scenariusze.

Scenariusz pierwszy – palety EPAL będą w pełni wymienne z paletami EUR i w zasadzie nic się nie zmieni, rynek będzie komplementarny, ale i konkurencyjny. Sieć producentów i firm naprawiających palety będzie miała licencje EPAL i/lub UIC (EUR). Rynek może zostać uzupełniony licencjami UIC, a klienci ze względu na opłaty licencyjne, nadzór, promocję, będą wybierać współpracę z EPAL lub bezpośrednio z UIC.

Scenariusz drugi – dominacja poolu paletowego EPAL. Klienci powoli z przyczyn naturalnych będą eliminować palety EUR i używać palet EPAL. Pozostaje problem eksportu i importu. Pamiętamy segregowanie palet EUR pod kątem eksportu, np. segregowanie palet z oznaczeniem fumigacji – pod kątem eksportu wschodniego.

Scenariusz trzeci – jeżeli rynek konsekwentnie będzie się trzymał palety EUR (firmowanej przez UIC), a UIC przejmie sieć producentów i firm naprawiających palety, wtedy palety z oznaczeniem EPAL/EUR znikną z rynku. Scenariusz ten jest prawdopodobny, szczególnie kiedy się obserwuje działania SGS w imieniu UIC. Kiedyś taką drogę realizował EPAL, unifikując wszystkie palety produkowane w różnych krajach znakiem EPAL, teraz dokładnie to samo robi UIC. Jeżeli UIC przejmie dużych producentów jak np. Falkenhahn AG w Niemczech (obecnie to 10 mln produkcji palety WORD, a dawniej tylko EPAL), to szybko będzie nasycał ilościowo rynek.

Dla polskiego rynku i klientów najlepszym rozwiązaniem pozostało utrzymanie obecnego status quo pełnej wymienności oznaczeń EUR, EPAL, UIC bez względu na struktury organizacyjne. Po decyzjach kluczowych UIC i EPAL i polaryzacji działań przyszedł czas na:

1. Szlifowanie standardów i odpowiedzialności za wyprodukowaną (wprowadzoną na rynek paletę), czyli przejście na poziom relacji rynkowych i odpowiedzialności za produkt, a nie kończenie „biznesu” na transakcji sprzedaży palet.

2. Właściwą politykę kosztową dotyczącą poolu otwartego. Jeżeli paleta z poolu otwartego będzie za droga lub rotacja za mała, to zastąpi ją pool zamknięty lub paleta jednorazowa (to koszt 50%), których część i tak będzie wymienialna, a rynek będzie weryfikował standard, a nie oznaczenie.

3. Mimo dużego zaangażowania w proces weryfikacji palet m.in. ECR, brak na rynku instytucji „operacyjnego” zarządcy poolu otwartego palet „białych” EPAL/EUR. Rynek wymaga niezależnej pomocy, na przykład przy rozstrzyganiu sporów co do jakości.

Na pewno SGS z ramienia UIC czy Bureau Veritas dla EPAL mają inną rolę. UIC czy EPAL nie mogą być sędzią, gdy z założenia są stroną.

4. Oczywiście to kolejne koszty, ale firmy powinny wrócić do szkolenia swoich ludzi w zakresie weryfikacji standardu paletowego. Piąta wersja karty paletowej powinna być bardzo „zdroworozsądkowa” i liberalna, uwzględniając w warunkach technicznych minimum wymaganego standardu rynkowego.

5.  Firma zarządzająca marką poolu (EPAL, UIC) w Polsce powinna podjąć działania w celu wyeliminowania szarej strefy z rynku, na przykład poprzez lobbing w sprawie opłat produktowych, związanych z opakowaniami drewnianymi – co w części wyeliminuje podrabianie palet i szarą strefę.

6. W przypadku podejrzenia o podrabianie produkcji, zaniżania standardów (produkcja, naprawy), to EPAL i/lub UIC powinny podejmować kroki w celu obrony swojego dobrego imienia i ochrony własnego znaku. Należy dążyć do eliminacji „przyczyny”, czyli uniemożliwić wprowadzanie takich palet na rynek, a nie tylko „skutku”, czyli podejmować działania w kierunku użytkownika.

7. Tak jak wspomniałem wcześniej, istotny jest przepływ i nadzór palet w układzie międzynarodowym, np. kto w Polsce będzie nadzorował palety CD, HZ czy QBB do momentu ich zastąpienia jednolitymi paletami o oznaczeniu UIC ?

Takie działania sprzyjają utrzymaniu dzisiejszego status quo dla poolu otwartego „białych” palet.

 

Poleć ten artykuł:

Polecamy