Nie pracuj w szlafroku
Ze względu na sytuację epidemiologiczną wielu pracowników zaczęło pracować zdalnie, by ograniczyć kontakty społeczne, ale także koszty dla firm. Współczesna technologia pozwala na zdalne wykonywanie zadań, komunikację i prowadzenie projektów. Jednak wielu może mieć trudności z dostosowaniem się do pracy z domu.
Z pomocą przychodzą im pracownicy tych branż, które już od paru lat z powodzeniem praktykują pracę zdalną. Ich doświadczenie, a także podpowiedzi psychologów, mogą pomóc nam przetrwać ten trudny czas. Również w sytuacji, gdy pracę z domu pogodzić trzeba z życiem rodzinnym – które podczas izolacji stawia przed nami wiele dodatkowych wyzwań.
– Zanim ogarniesz pracę zdalną, musisz ogarnąć tę mikrospołeczność, w której ta praca ma się odbywać. Są różne fazy i etapy życia we wspólnocie, a w sytuacji kryzysu musimy się ich na nowo nauczyć. Dopiero stworzenie odpowiedniego rytuału współżycia w rodzinie – czy to z dziećmi, czy z innymi pracującymi domownikami, umożliwi skuteczne praktykowanie pracy zdalnej – powiedział serwisowi eNewsroom Jacek Santorski, twórca Akademii Psychologii Przywództwa w Szkole Biznesu Politechniki Warszawskiej.
– Takim rytuałem może być wspólne śniadanie, podczas którego ustalamy swoje priorytety. Kto będzie dzisiaj pracował, kto ma lekcje do zrobienia, kto w tym czasie chce znaleźć miejsce dla siebie. Dzięki temu wiemy, kiedy mamy dla siebie stanowisko pracy, i jakie inne obowiązki nas czekają. Gdy to ustalimy, warto trochę oszukać swój mózg – by nie mieć poczucia niestabilnej, utrudniającej mobilizację sytuacji. Taki efekt może mieć założenie odpowiedniego ubrania. Jedna z podstawowych zasad pracy zdalnej brzmi – nie pracuj w szlafroku. Ubierz się tak, jak do pracy. Zorganizuj swoje stanowisko i wiedz, że masz z innymi członkami społeczności uzgodniony czas oraz kolejność zadań. Dobrze jest podzielić pracę na półtoragodzinne odcinki – bo człowiek po półtorej godziny i tak potrzebuje oddechu. Te czynności pomogą nam w pracy zdalnej i wprowadzą poczucie stabilności do tej niecodziennej, trudnej sytuacji – zaleca Santorski.