PMI polskiego przemysłu wzrasta, ale nadal jest bardzo niski
Według najnowszych wyników badań PMI przeprowadzonych przez IHS Markit w maju warunki gospodarcze w polskim sektorze wytwórczym były wciąż bardzo słabe na skutek obowiązujących obostrzeń wprowadzonych w walce z pandemią koronawirusa. Wskaźniki Produkcji, Nowych Zamówień oraz Zatrudnienia, mimo że zrosły w stosunku do kwietniowych wyników, ponownie wykazały szybkie tempa spadku. Większość firm nie potrafiła również określić jaki będzie poziom produkcji za 12 miesięcy
Główny Indeks PMI dla polskiego sektora wytwórczego to złożony wskaźnik obrazujący kondycję przemysłu. Każdy odczyt powyżej neutralnego progu 50,0 wskazuje na ogólną poprawę warunków w sektorze. Majowy wynik, choć zasygnalizował spowolnienie tempa spadku w połowie drugiego kwartału (indeks wzrósł z kwietniowego poziomu 31,9 do 40,6), był bardzo słaby (drugi największy miesięczny spadek odnotowany od stycznia 2009). Najnowszy odczyt głównego wskaźnika był piątym najniższym wynikiem w historii badań, które rozpoczęły się w czerwcu 1998.
Tak jak w dwóch poprzednich miesiącach odczyt polskiego indeksu PMI podniosły rekordowe opóźnienia w dostawach – wskaźnik dla tej zmiennej jest indeksem odwróconym, gdyż pogorszenie wydajności zaopatrzeniowców zazwyczaj wiąże się ze wzrostem popytu. Dlatego rekordowo niski wynik przekształca się w rekordowo wysoki odczyt, który stanowi 15% wagi głównego indeksu. W maju jednak było to mniej widoczne niż w marcu czy kwietniu.
Nowe zamówienia spadły w maju w drugim najszybszym tempie w historii badań. Tak szybki spadek wynikał z druzgocącego wpływu na popyt obostrzeń społecznych obowiązujących zarówno w Polsce jak i w wielu innych krajach na całym świecie. Trend spadkowy utrzymuje się od 19 miesięcy i jest drugą najdłuższą taką sekwencją od rozpoczęcia badań. Popyt eksportowy był w maju wciąż bardzo słaby. Poziom zamówień z rynków zagranicznych obniżył się w drugim najszybszym tempie w historii badań.
Bardzo niskie zapotrzebowanie oraz zamknięcie fabryk przyczyniły się do kolejnego znaczącego spadku produkcji. Choć tempo spadku zwolniło w stosunku do kwietnia, było szybsze niż w każdym innym poprzednim okresie badań. Pozostałe subindeksy – zatrudnienie oraz zapasy pozycji zakupionych – ponownie negatywnie wpłynęły na odczyt głównego wskaźnika. Poziom nowych miejsc pracy obniżył się w trzecim najszybszym tempie w historii badań, a zapasy środków produkcji spadły szybciej jedynie raz w ciągu niemal siedmiu ostatnich lat.
W maju wraz z gwałtownym spadkiem produkcji szybko zmniejszała się ilość zaległości, co odzwierciedlało znaczne osłabienie napływu nowych zleceń w okresie ostatnich trzech miesięcy. Podobnie przedstawiała się sytuacja w magazynach polskich fabryk – aktywność zakupowa producentów osłabła w trzecim najszybszym tempie w historii badań. Pomimo spadku popytu na surowce, średnie ceny materiałów poszły znacznie w górę, co po części wiązano z osłabieniem kursu złotego w stosunku do euro. Tymczasem ceny wyrobów gotowych ponownie spadły.
W maju prognozy odnośnie przyszłej 12-miesicznej produkcji uległy poprawie po tym jak optymizm biznesowy osiągnął rekordowo niski poziom miesiąc wcześniej. Mniej więcej taka sama liczba respondentów badania przewiduje wzrost produkcji w maju 2021, co jej spadek.
– Mimo odbicia PMI z rekordowo niskiego poziomu odnotowanego w kwietniu, majowy odczyt indeksu zasygnalizował, że warunki gospodarcze w polskim sektorze wytwórczym były nadal bardzo słabe na skutek wciąż obowiązujących obostrzeń społecznych wprowadzonych w Polsce i za granicą w walce z pandemią koronawirusa – mówi Trevor Balchin, ekonomista IHS Markit . – Wskaźniki Produkcji i Nowych Zamówień odnotowały drugie najniższe wartości w historii badań, a pierwszy z nich był spójny z kolejnym dwucyfrowym spadkiem rok do roku produkcji przemysłowej według oficjalnych danych GUS.
– W maju prognozy odnośnie przyszłej produkcji uległy poprawie, lecz poziom optymizmu był wciąż bardzo niski na tle badań historycznych. Mniej więcej tyle samo badanych firm spodziewało się wzrostu produkcji za 12 miesięcy, co jej spadku. Wygląda na to, że powrót do sytuacji sprzed kryzysu jest jeszcze daleki.