Ratunek dla branży? Elastyczność
Pod koniec maja przepytaliśmy kilka osób z branży transportowej i logistycznej na temat działań związanych z koronawirusem. Pełne zestawienia w bieżącym wydaniu Truck&Business Polska, dziś prezentujemy odpowiedzi Wojciecha Mazura, Marcina Mączyńskiego i Kacpra Gołubowskiego z SRW.
Rozwiązania dla pracodawców w okresie epidemii.
Wojciech Mazur. – W połowie marca, kiedy wiadomo już było, że planowane jest „zamrażanie” gospodarki, rozmawiałem z wieloma klientami, którzy mieli obawy o swoją przyszłość związaną ze spadkiem zamówień. Co robić z pracownikami? Jak postąpić? Czy już obniżać etaty i zmniejszać wynagrodzenie? Już rozwiązywać umowy o pracę z pracownikami? Na takie pytania wtedy odpowiadałem: proszę poczekać na tarczę antykryzysową – przewidywane są bardzo dobre rozwiązania. Po wejściu w życie zmian do specustawy, w czasie rozmów z przedsiębiorcami często słyszałem zdania, że ta pomoc od państwa jest niewystarczająca, obowiązuje zbyt duża biurokracja, a środki przekazywane pracodawcom są zbyt małe.
Moim zdaniem mamy pomoc na miarę możliwości finansowych naszego państwa, bez poruszania politycznych tematów. To nad czym ubolewam, to zbyt duża biurokracja, mała czytelność przepisów oraz zbyt wiele możliwości interpretacyjnych. Nie wspomnę o braku możliwości skonsultowania wniosków o dofinansowanie z urzędnikami rozpatrującymi te wnioski. Do urzędów ciężko jest się dodzwonić, a jeżeli już się uda, często istnieją wątpliwości z interpretacją przepisów. Niemniej zawsze powtarzam klientom: należy być wytrwałym, fundusze, które uzyskamy dzięki specustawie pozwolą utrzymać miejsca pracy i przetrwać najtrudniejszy czas.
Na początku marca wprowadzono możliwość wykonywania pracy zdalnej, najczęściej w domu pracownika. W wyniku nowelizacji z 1 kwietnia pojawiły się udogodnienia dotyczące wprowadzenia tzw. przestoju ekonomicznego w przedsiębiorstwie oraz możliwości zastosowania obniżonego wymiaru czasu pracy. To, przy zastosowaniu odpowiednich procedur, pozwala na złożenie wniosku o dofinansowanie części wynagrodzenia dla pracowników. W przypadku przestoju to kwota połowy minimalnego wynagrodzenia za pracę (1300 zł), natomiast przy obniżonym wymiarze czasu pracy kwota nawet 40 procent przeciętnego wynagrodzenia wg GUS (ok. 2400 zł). Przesłałem wielu firmom wzory dokumentacji oraz procedur postępowania, pomagałem wypełniać wnioski o dofinansowanie do Wojewódzkich Urzędów Pracy. Niemało klientów już w kwietniu otrzymało środki na konto.
Bardzo dogodne rozwiązanie stanowi szansa na zwolnienie z obowiązku zapłaty składek na ubezpieczenie społeczne (pracodawcy ubezpieczający do 9 osób) oraz częściowe – 50 procent zwolnienie ze składek dla pracodawców ubezpieczających do 49 osób. Ustawa przewidziała również skrócenie odpoczynków dobowych (do 8 godzin) oraz tygodniowych (do 32 godzin) oraz na wydłużenie okresu rozliczeniowego czasu pracy do 12 miesięcy. Daje możliwość wprowadzenia mniej korzystnych warunków zatrudnienia pracowników niż te wynikające z umów o pracę.
Pracodawcy często decydowali się na czasową zmianę wymiaru etatu – do momentu, kiedy usługi, produkcja, handel czy transport zaczną znowu funkcjonować jak za czasów sprzed epidemii. Według informacji od klientów, od marca do maja nie nastąpiły znaczne redukcje zatrudnienia. Być może dlatego że otrzymując pomoc od państwa pracodawca nie można rozwiązać za wypowiedzeniem umowy o pracę z pracownikiem, na którego taką pomoc uzyskano. Trudno odpowiedzieć na pytanie, czy kiedy ta pomoc się skończy, a więc w okolicach lipca-sierpnia powinniśmy się spodziewać zwiększenia liczby rozwiązywanych umów. Wszystko zależeć będzie od tego jak zachowa się gospodarka po „odmrożeniu”, ile będzie pracy, zamówień, usług, produkcji oraz zleceń transportowych do wykonania.
Tendencje rynkowe.
Marcin Mączyński. – Gospodarka, w tym rynek transportowy, jest systemem naczyń połączonych. Istnieje obecnie duża nadpodaż dostępnych pojazdów w stosunku do liczby zleceń przewozowych. Ten trend zaczyna się odwracać po wznowieniu prac w niemieckich czy włoskich przedsiębiorstwach. Niemniej w takim przypadku wysokość wynagrodzenia za fracht rzeczywiście spada, a wynika to z zasad konkurencji. Jeżeli chodzi o pozostałe usługi świadczone dla transportu, należy obserwować raczej pozostanie przy obecnych rozwiązaniach. Ich założenie to usprawnienie procesów, optymalizacja, a zatem jak najlepsze wykorzystanie zasobów. Na samym końcu oczywiście chodzi o wykazanie oszczędności. Czy spadną ceny narzędzi do oszczędzania? Samodzielna obsługa firmy jest dużo droższa nic obecna wycena takich usług. Trzeba dostosowywać się do bieżącej sytuacji. Z obserwacji wynika, że występują raczej czasowe obniżki niż próby odbijania strat „mniej za więcej”.
Prognoza branżowa.
Marcin Mączyński. – Rozważyłbym jeszcze kwestię z jakimi wydarzeniami będziemy mieli głównie do czynienia w tym roku: upadki, przejęcia, marazm, obniżenie jakości czy restrukturyzacje? Ostatnie z wymienionych rozwiązanie jest w tym momencie najbardziej zauważalne i z pewnością będzie kontynuowane. Branża transportowa była w ostatnim czasie wewnętrznie przeregulowana, niezrozumiała, skomplikowana. Przedsiębiorstwa miały rozbudowane systemy. Powodowało to zwiększone wydatki. Załóżmy, że w momencie bardzo dobrej koniunktury, było to do udźwignięcia. Obecny kryzys zmusza przewoźników do restrukturyzacji, poszukiwania oszczędności w tych miejscach, gdzie dochodziło do zbędnego wydatkowania. Ogólnie przyjmując, wszystkie usługi nastawione na podnoszenie rentowności przedsiębiorstwa, będąc tańszą alternatywą w bliższym lub dalszym okresie będą zyskiwały.
Kryzys.
Kacper Gołubowski. – Początkowo mówiło się, że kryzys będzie głęboki, lecz krótki, a po nim nastąpi natychmiastowe odbicie. Niestety, coraz bardziej prawdopodobne są daleko idące zmiany nie tylko prognozowanych zysków, ale również wielu zachowań konsumenckich. Niewiele osób chce odwiedzać ponownie otwierane galerie handlowe i sklepy, a na coraz większej popularności zyskuje handel internetowy. Pracownicy przechodzą na trwałe w format pracy zdalnej. Obie te zmiany pociągają za sobą mniejszy popyt na powierzchnie komercyjne oraz paliwa.
Wiele branż długo nie powróci do poziomu rentowności sprzed kryzysu. Powodem są stosowane środki bezpieczeństwa, np. znacznie mniej osób może przebywać w budynkach w tym samym czasie, spada więc sprzedaż wejściówek i zyskowność przedsiębiorstw. Te oraz wiele innych efektów epidemii powoduje zmniejszenie popytu również na przewozy towarowe, a co za tym idzie kryzys nie ominie „papierka lakmusowego gospodarki” – transportu. Ratunkiem dla branży będzie jej wysoka elastyczność i możliwości przystosowawcze poszczególnych firm do nowych realiów biznesowych.
Wiele nadziei wnoszą projekty ponownego otwierania europejskich gospodarek i związane z nimi rządowe plany ratunkowe, które mogą bardzo pozytywnie wpłynąć na branżę transportową. Przewozy towarowe łączą poszczególne punkty globalnego łańcucha dostaw, a nie da się tu ukryć zależności – im dłużej trwa zamknięcie, tym kryzys będzie głębszy i dłuższy. Na szczęście wiele wskazuje na to, że czas największego szoku zarówno epidemicznego jak i gospodarczego mamy już za sobą i sytuacja będzie ulegać systematycznej poprawie.
W kwestii dalszego rozwoju sytuacji zarówno w kraju jak i na świecie, każdy scenariusz jest prawdopodobny. Jesteśmy przygotowani do dłuższej pracy w formie lockdownu poprzez pracę zdalną oraz dawno już wprowadzone rozwiązania oparte o cyfryzację, jak choćby przesyłanie danych drogą mailową.
Pozytywy koronawirusa.
Kacper Gołubowski. – Przed polską gospodarką pojawia się olbrzymia szansa związana z osłabieniem globalnej pozycji Chin. Sprzedaż wadliwego sprzętu medycznego oraz oskarżenia ze strony krajów zachodnich o rozpętanie pandemii, mocno odbiły się na wizerunku Państwa Środka. W trakcie zatrzymania łańcuchów dostaw wiele europejskich koncernów przemysłowych zauważyło zbyt duże uzależnienie od swych chińskich podwykonawców, przez co łańcuchy dostaw były nadmiernie wydłużone i nieprzewidywalne. Najprawdopodobniej będą one w najbliższym czasie poszukiwać nowych lokalizacji dla swych fabryk, aby móc szybciej reagować na światowe zawirowania. Stwarza to olbrzymią szanse dla krajów unijnych o niskich kosztach pracy, do których Polska jest wciąż zaliczana. Skoro zyska polski przemysł to zyska i transport, ponieważ wytworzone produkty będzie trzeba dostarczyć odbiorcom.
My wprowadziliśmy przede wszystkim możliwość świadczenia usługi rozliczania czasu pracy kierowców poprzez zdalne łączenie się z oprogramowaniem klienta i wykonywanie naliczeń wynagrodzeń poprzez obsługę jego narzędzi przez naszych specjalistów. Ta alternatywa sprawdziła się w okresie mniejszej dostępności pracowników w firmach transportowych. Część klientów już teraz przekonała się do takiej formy współpracy w dłuższej perspektywie – mają program u siebie w firmie i specjalistę, który go obsługuje.
Co zapamiętamy.
Kacper Gołubowski. – Najbardziej zapadną mi w pamięci setki uziemionych samolotów oraz tysiące zaparkowanych ciężarówek i autobusów. To najdobitniej pokazało, że otwarty globalny świat jaki znamy, nie jest nam dany na zawsze i w każdym, nawet najmniej oczekiwanym momencie, może się on zmienić o 180 stopni. Natomiast do bardzo pozytywnych aspektów należy zaliczyć zaradność i solidarność Polek i Polaków, którzy z własnej inicjatywy angażują się w pomoc dla służby medycznej i najbardziej potrzebujących obywateli. Dodatkowo obserwując dzisiejsze funkcjonowanie firm, które często przyjęły nowe modele pracy np. home office, jestem pełen podziwu co do elastyczności pracowników. Stanęli oni na wysokości zadania i dzielnie radzą sobie w tej zwariowanej rzeczywistości.