Bezpieczeństwo floty transportowej 2021
Bezpieczeństwo towarów, pojazdów i kierowców, a przez to bezpieczeństwo prowadzenia biznesu stało się jednym z kluczowych czynników mających wpływ na kondycję i rozwój firmy. Systemy telematyczne okazują się doskonałą inwestycją w bezpieczeństwo, a jego maksymalizacja to spora oszczędność czasu i pieniędzy.
Nie chodzi jedynie o sytuacje, w których już coś się stało. Jak w wielu dziedzinach, także i tutaj lepiej i taniej jest zapobiegać niż leczyć po fakcie.
Bezpieczeństwo jest dziś wymiernym parametrem. Dbałość o nie za pomocą stosowania systemów telematycznych, zintegrowanych z nimi kamer i TPMS opłaca się, a oszczędności można policzyć. Firmy, które stosują wspomniane rozwiązania, widzą efekt w postaci zmniejszenia wypadkowości i nakładów na serwisowanie i naprawy pojazdów, uzyskują lepsze warunki polis ubezpieczeniowych, szybciej i zgodnie ze stanem faktycznym zarządzają sprawami szkodowymi, wreszcie mogą zapewnić bezpieczeństwo łańcucha dostaw.
Wyniki badania
Jest nieźle, ale może, a właściwie powinno, być lepiej – taki wniosek nasuwa się po analizie raportu „Bezpieczeństwo floty transportowej 2021”, przygotowanego przez czasopismo Eurologistics.
Według ankietowanych najważniejszym elementem bezpieczeństwa we flocie transportowej są umiejętności kierowców. W sytuacji braków kadrowych zatrudniani są, w wielu przypadkach, kierowcy którzy co prawda legitymują się stosownymi uprawnieniami i chęcią do pracy, ale ich umiejętności nie zawsze są najwyższej klasy. Jednak pomimo tego firmy nie narzekają na wysoką szkodowość. Warto od razu zwrócić uwagę, że tylko ponad 32% respondentów wspomniało o motywowaniu pracowników na tym newralgicznym stanowisku.
Pytanie wielokrotnego wyboru o stwierdzenia prawdziwe dla firmy ankietowanej/ego budzą obawy i lekko przerażają. Chodzi o zbyt niskie wartości procentowe. Tylko w 60% przedsiębiorstw kierowcy otrzymali procedury dotyczące bezpiecznego przewozu, tylko u ponad 52% podmiotów pojazdy posiadają zaawansowane systemy bezpieczeństwa, a jedynie u 10% przewoźników działa program grywalizacji. Jeden pozytyw – zaledwie dla 7% firm ochrona kierowców i towaru nie jest istotna. Choć w sumie dziwne, że takie przedsiębiorstwa w ogóle jeszcze działają. Co ciekawe, 11,4% osób nie sprawdza poziomu wypadkowości floty, a 10% spalania paliwa, choć mają do dyspozycji telematykę!
Dla przeciwwagi, ponad 60% respondentów traktuje bezpieczeństwo priorytetowo. Kolejna pozytywna informacja – wśród ponad 60% ankietowanych szkodowość w ostatnich dwóch latach zmalała, u niektórych znacznie. Podobnie wygląda sytuacja ze zużyciem paliwa, gdzie spadki zanotowało niemal 80% przewoźników. I teraz uwaga, aż 95% respondentów korzysta z telematyki. Zatem powyższe osiągnięcia są możliwe m.in. dzięki zastosowaniu nowych technologii. Teoria promowana od lat przez Eurologistics zdecydowanie znajduje potwierdzenie!
Jednym z ważniejszych zagadnień była odpowiedź na pytanie o to, jaki szacunkowo procent wydatków stanowią koszty zapewnienia flocie odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa, biorąc pod uwagę takie elementy jak monitoring jazdy, szkolenia, grywalizacja, kamery, TPMS. Zdecydowana większość przewoźników przeznacza na ten cel maksymalnie 5% budżetu. Świadczy to zapewne bardziej o stosunkowo przystępnej cenie systemów bezpieczeństwa niż braku dbałości o nie. Interesujące jest również, że 8,6% badanych nie przeznacza na bezpieczeństwo ani złotówki…
Badanie przeprowadzono na 70 przedstawicielach firm zajmujących się w zdecydowanej większości transportem drogowym.
Raport „Bezpieczeństwo floty transportowej 2021” wyraźnie pokazuje, że stosowanie rozwiązań telematycznych pozytywnie wpływa na optymalizację kosztów w firmie transportowej. Bez tego rodzaju systemów zarządzanie transportem będzie coraz mniej opłacalne i to wcale nie jest żaden marketingowy chwyt, tylko fakty. Często z moich ust można usłyszeć twierdzenie: brak rozwoju stanowi jazdę „na wstecznym”, co prowadzi do spadku opłacalności biznesu i, co za tym idzie, do upadku podmiotu gospodarczego. Odnosi się ono również do systemów IT – monitoring kierowców, śledzenie przesyłek, a dla niektórych podmiotów także nieanalizowane w tym badaniu TMS-y, stanowią wręcz podstawę. Niemal taką samą jak ciągnik siodłowy z ekonomicznym silnikiem.
Zdarzały się odpowiedzi ankietowanych o zwiększeniu spalania i szkodowości. Moim zdaniem to jednak potwierdzenie kolejnej, wcale nie odkrywczej tezy: niektórzy przewoźnicy nie umieją stosować telematyki lub uważają, że wystarczy wydać pieniądze, a reszta „zrobi się sama”. Martwi niewielki odsetek wskazań na wprowadzenie grywalizacji, która stanowi kapitalne „wsparcie” dla monitoringu. W obecnych czasach tak popularne powiedzenie „win-win” powinno odnosić się szczególnie do relacji z pracownikami. Sporo firm transportowych narzeka na deficyt kierowców, warto w takiej sytuacji odpowiedzieć sobie na pytanie: „Co ja oferuję kierowcom, by ich przyciągnąć do siebie?”.
60% kierowców otrzymuje wskazówki, procedury co do bezpiecznego ładunku, a dla ponad 60% przewoźników bezpieczeństwo jest bardzo ważne. To więcej niż połowa, lecz mimo wszystko ten wynik wzbudza pewien niepokój. Pokazuje, jak wiele mają jeszcze do zrobienia zarządzający flotami i właściciele firm, bo tutaj, by być zadowolonym z zachowań uczestników rynku, odsetek powinien wynieść co najmniej 80%. Paradoksalnie dla nas, wydawnictwa organizującego eventy, fakt ten stanowi dobrą informację, bo mamy z pomocą zacnych ekspertów kogo edukować.
Podkreśliłbym jeszcze jeden wynik – ponad 70% firm odnotowało zmniejszenie szkodowości w ostatnich dwóch latach lub szkodowość w ogóle nie występowała. Zważywszy, że zdecydowana większość ankietowanych posiada telematykę, jasno widzimy jej wpływ na brak kolizji/wypadku. A nikogo nie muszę przekonywać, jakie problemy wywołuje zdarzenie drogowe dla łańcucha dostaw.
Podsumowując: jest całkiem nieźle, powinno być lepiej, telematyka w wielu firmach niczym w ciągniku siodłowym kierownica, a co najmniej kierunkowskazy lub światła drogowe.
Badanie Eurologistics pokazało, że świadomość wagi i opłacalności szeroko pojętego bezpieczeństwa jest jeszcze wciąż za niska, ponieważ tylko 60% respondentów traktuje bezpieczeństwo jako priorytet. I choć prawie wszyscy respondenci deklarowali, że w ich firmach korzysta się z systemów telematycznych, to niewielu z nich łączy ten fakt ze zwiększeniem wielowymiarowego bezpieczeństwa swoich zasobów i biznesu. Jeszcze do niedawna pokutowało przekonanie, że ogólnie pojęte bezpieczeństwo flot to kosztowny luksus. Nic bardziej mylnego! Dziś bezpieczeństwo wysuwa się na pierwsze miejsce. Co więcej – daje się skwantyfikować, generując konkretne oszczędności.
W przypadku nowoczesnej i konkurencyjnej floty bezpieczeństwo to nie tylko niska wypadkowość lub bezwypadkowość, czy ochrona życia i zasobów firmy. Bezpieczeństwo to także szybkie i zgodne z rzeczywistym stanem działanie w momencie zdarzenia, to przede wszystkim zapobieganie zdarzeniom, niedopuszczanie do wadliwego działania pojazdów, nagłych usterek, przestojów, nieplanowanych napraw lub potrzeby podstawienia pojazdu zastępczego. Odpowiednie zadbanie o bezpieczeństwo w postaci systemu telematycznego i sprzężonych z nim funkcji, jak na przykład kamery czy TPMS, to znacznie mniejsze koszty serwisowania i napraw, lepsze warunki leasingu i polis ubezpieczeniowych, nie wspominając już o komforcie pracy kierowców i zarządzających flotami. Zupełnie niedawno jeden z naszych klientów szybko przekonał się o tym. Niedługo po rozpoczęciu testów WEBFLEET Video pojazd firmy wyposażony w kamerę CAM50 sprzężoną z telematyką uczestniczył w kolizji spowodowanej przez inne auto w trakcie manewru wyprzedzania. Wypadek był bardzo poważny i zakończył się dachowaniem jednego z uczestników. Był zupełnie niezawiniony przez kierowcę ciężarówki. Całe zdarzenie zostało zarejestrowane przez system i posłużyło jako materiał dowodowy. Wykorzystanie nagrania wideo znacznie usprawniło cały proces związany z ustaleniem sprawcy i obsługą wniosków ubezpieczeniowych, a dodatkowo zmniejszyło stres kierowcy i zdjęło z jego barków konieczność udowadniania swojej wersji zdarzeń.
Przedstawione wyniki ankiety pokazują dużą wagę, jaką przedsiębiorcy wykonujący transport drogowy przywiązują do kwestii bezpieczeństwa. Przewoźnicy prawidłowo identyfikują główne obszary, gdzie ewentualne zaniedbania mogą stać się przyczyną zwiększenia szkodowości, a nawet tragedii związanej z obrażeniami lub śmiercią uczestników ruchu drogowego. Z wymienianej w większości prac naukowych triady (człowiek, pojazd, droga) największe ryzyko wnosi czynnik ludzki. I tu prawie 73% ankietowanych prawidłowo wskazuje, że najważniejszym czynnikiem mającym wpływ na poziom bezpieczeństwa floty są umiejętności kierowców.
Oczywiście umiejętności nie zawsze idą w parze ze zdrowym rozsądkiem i zdarzać się może, że pewny siebie kierowca pozwala sobie na ryzykowne zachowania. Stąd u przewoźników wśród rozwiązań zapewniających bezpieczeństwo przewozu na pierwszym miejscu znalazł się monitoring GPS. A na kolejnych zaawansowane systemy do zarządzania flotą. Szkoda jedynie, że większość firm koncentruje się na nadzorze, zapominając o pozytywnych bodźcach, jakimi są systemy motywujące do bezpiecznej jazdy. Na takie rozwiązania wskazało bowiem niespełna 33% ankietowanych.
Wśród pytań i odpowiedzi zabrakło mi kwestii, jaką jest konieczność zapewniania prawidłowego odpoczynku oraz odpowiednich warunków socjalnych, które także mają wpływ na sprawność psychofizyczną kierowcy i jego zachowanie na drodze. Oczywiście na te warunki przewoźnik niejednokrotnie nie ma wpływu. W szczególności dotyczy to niewłaściwej infrastruktury sanitarnej i socjalnej na publicznych parkingach, gdzie odbierane są przez kierowców przerwy oraz odpoczynek dobowy. Za to odpowiada administracja publiczna. Kierowcy skarżą się także na warunki i sposób traktowania ich przez kontrahentów przewoźników w miejscach załadunku i rozładunku. Warto te sygnały od naszych pracowników przekazywać odpowiedzialnym za ten stan rzeczy klientom.
Dla dobrej kondycji psychicznej kierowcy istotne są także prawidłowe relacje międzyludzkie wewnątrz firmy, a w szczególności sposób traktowania kierowców przez spedytorów i menadżerów bezpośrednio z nimi pracujących. Wciąż jeszcze zbyt mało przewoźników docenia wagę umiejętności miękkich osób zarządzających zasobami ludzkimi. Umiejętności te można doskonalić tak samo jak umiejętności wymagane od kierowców w zakresie techniki jazdy. I zaprocentują one nie tylko mniejszą szkodowością, ale także będą miały zbawienny wpływ na stabilizację sytuacji kadrowej w przedsiębiorstwie. Co jest dosyć istotną okolicznością w obecnej sytuacji na rynku pracy.