Połączenia kolejowe rozwiązaniem dla brexitu
Brexit dużo namieszał na rynku przewozów, głównie w kierunku do Wielkiej Brytanii. Na początku roku 2021 nasilił się również problem związany z COVID-19. Do tego należy dołożyć nakładanie kar na kierowców ciężarówek w hrabstwie Kent. Sporo komplikacji sprawiało również niewłaściwe przygotowanie się Wielkiej Brytanii do wyjścia z Unii Europejskiej. Część przewoźników zrezygnowała z transportu do ojczyzny Szekspira, a część znalazła inne rozwiązanie – przewozy kolejowe.
Miliard strat
Według danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego w pierwszym kwartale 2021 roku wymiana handlowa pomiędzy Polską a Wielką Brytanią zmniejszyła się – w porównaniu do analogicznego okresu sprzed roku – o 840 mln euro. Aby te dane były bardziej wiarygodne, należy je porównać z rokiem 2019. I tutaj obrót spadł o 1,06 mld euro. Import spadł aż o 30%, natomiast eksport z Polski do Wielkiej Brytanii zmalał o 16%. Jest to również wynik wzrostu handlu pod koniec 2020 roku, gdy Brytyjczycy chcieli zapewnić sobie zapasy magazynowe przed wprowadzaniem ograniczeń od 1 stycznia 2021 roku – co, jak twierdzą przedstawiciele branży transportowej, spowodowało również ogromny wzrost stawek.[1]
– Brexit był jedną wielką niespodzianką i eksplozją
powstania przeróżnych rozwiązań transportowo-celnych. Chciałam zaznaczyć, iż
stawki w grudniu 2020 roku na niektórych relacjach wzrosły o 1000%, aby zdążyć
przetransportować towary przed 1 stycznia 2021 roku. Kiedy nastał brexit, Wielka
Brytania była zatowarowana, aczkolwiek ładunków nadal było sporo. Przewoźnicy
odrzucili w pierwszych miesiącach kierunek brytyjski również ze względu na
uwarunkowania związane z COVID-19. Do tej pory stawki nie wróciły do czasów
sprzed brexitu – są średnio wyższe o 400-1500 euro w zależności od kraju, z
jakiego ruszamy. Import również trzyma wysoki, o 50% wyższy poziom cenowy –
zaznacza Mariola Glinka, dyrektor operacyjny w Transsped Sp. z o.o. Sp. k.
Postawili na połączenia kolejowe
Pierwsze połączenia kolejowe do Wielkiej Brytanii pojawiły się już w październiku 2020 roku i zostały wprowadzone przez Uni-logistics. Połączenia te realizowane są pomiędzy Polską, Wielką Brytanią i Irlandią. Transport ładunków w pierwszej fazie odbywał się za pomocą transportu kolejowego z Rzepina do Rotterdamu. W drugiej promami do miejsc docelowych, m.in. Felixstowe, czy Dublina. Czas transportu wynosi od 4 do 5 dni (Wielka Brytania) lub od 5 do 6 dni (Irlandia). Jest to czas zbliżony do transportu drogowego, dlatego też zyskuje na atrakcyjności.
Ze względu na warunki techniczne, najczęściej realizowany jest transport naczep samochodowych. Sporo klientów wysyłało towary, które musiały być rozładowywane bokiem lub górą, dlatego też to rozwiązanie jest nieco lepsze. W jednym takim transporcie wysyłanych jest 20 naczep.
– Uruchomienie naszego połączenia intermodalnego między
Polską a Wielką Brytanią było odpowiedzią na zapotrzebowanie rynku spowodowane
wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Dostrzegliśmy okazję do wykorzystania
bezpieczniejszej i bardziej efektywnej formy transportu, jaką jest transport
intermodalny. Dzięki współpracy z naszym agentem jesteśmy w stanie zapewnić
pełną obsługę, również celną w serwisie door-to-door. Produkt spotkał się z
bardzo dużym zainteresowaniem, a dzięki regularnemu serwisowi z trzema
wyjazdami w tygodniu o czasie przewozu 3-5 dni, jest konkurencyjny dla
konwencjonalnego transportu drogowego. Serwis intermodalny jest w naszej
ofercie od marca i cały czas cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem, a firma
pracuje obecnie nad uruchomieniem kolejnego połączenia – wskazuje Jakub
Walczak, Rail Freight Manager, Uni-logistics.
PKP Cargo rozwija połączenia operatorskie
Jedną z barier w transporcie intermodalnym jest niska prędkość handlowa, a także częsty brak możliwości oszacowania czasu dostawy transportem kolejowym. Na te zakłócenia odpowiedziało PKP Cargo, wprowadzając do oferty pociągi operatorskie, które na stałe wpisane są w rozkład jazdy. Oferta tych połączeń w Polsce została przedstawiona przez PKP Cargo już w 2020 roku.
W kwietniu 2021 roku PKP Cargo Connect, Duisport Agency oraz Samskip otworzyli połączenie z Polski do Wielkiej Brytanii. Stałe połączenie jest realizowane na trasie Gliwice – Duisburg – Wielka Brytania. Początkowo miało być realizowane dwa razy w tygodniu, w późniejszej fazie ta częstotliwość może zostać zwiększona. Każdy skład będzie przewozić 40 kontenerów. Takie połączenie jest nie tylko konkurencyjne dla transportu drogowego, ale również korzystne dla środowiska.[2]
– Poprzez gęstą sieć połączeń intermodalnych portu Duisburg, nasze połączenie kolejowe staje się także bramą do innych rynków Europy. Chcemy, aby nasze rozwiązanie było bardzo konkurencyjne względem transportu drogowego, dlatego czas przejazdu koleją pomiędzy terminalem w Gliwicach a portem w Duisburgu wynosi ok. 20 godzin. Należy dodać również efekty środowiskowe, jakie przyniesie nowe połączenie. Warto dodać, że wykorzystanie transportu intermodalnego na tej trasie ma ogromne znaczenie dla ochrony środowiska naturalnego, pozwoli ono bowiem na odciążenie dróg o ponad 1800 naczep rocznie, co oznacza redukcję emisji CO2 w ilości około 6 tysięcy ton – podsumowuje Ivan Ružbacký, prezes PKP Cargo Connect.[2]
Pandemia COVID-19 oraz brexit są świetnym impulsem do zmian
oraz szukania nowych rozwiązań. Na pandemii zyskało przede wszystkim e-commerce,
czy transport intermodalny na Nowym Jedwabnym Szlaku. Coraz częściej zwraca się
również uwagę na zalety transportu intermodalnego. Połączenia intermodalne,
które powstały po brexicie, to szansa na uniknięcie zakłóceń w przewozach w
transporcie drogowym. Uni-logistics zapowiada kolejne połączenia do Wielkiej
Brytanii. Ale czy to rozwiązanie na dłuższą metę? Przekonamy się za jakiś czas,
po przedstawieniu wyników obu spółek.
1 www.rp.pl/Handel/210519295-Juz-miliard-euro-strat-w-handlu-Polski-z-Wielka-Brytania.html
2 www.nakolei.pl/pkp-cargo-connect-uruchomi-polaczenie-kolejowo-promowe-do-wielkiej-brytanii/