Wyzwanie Amazona: Bez nowych magazynów nie będzie wzrostów
Amazon ogłosił nieco mniej korzystne wyniki w segmencie sprzedażowym niż można było oczekiwać. Zaowocowało to giełdowym spadkiem. O kryzysie nie ma jednak mowy. Wręcz przeciwnie firma zamierza zmierzyć się ze swoim największym problemem, czyli niewystarczającą powierzchnią magazynową.
Czas pandemii związanej z rozprzestrzenianiem się COVID-19 był zdecydowanie dobrym okresem dla większości firm sprzedających w internecie. Nie trzeba nikomu tłumaczyć, że to obostrzenia i obawa o zdrowie wymusił to, że konsumenci wybierali zakupu w sieci. Wzrost rynku e-commerce w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy jest wręcz niebotyczny. Według badań organizacji eCommerce Europe — Polska uzyskała najwyższy wzrost sprzedaży w sieci w całej Europie. Tylko w 2020 roku konsumenci w przestrzeni online dokonali zakupów na ponad 15,3 mld euro, co oznacza wzrost o 31,4% w stosunku do roku 2019.
Natomiast globalny rynek e-handlu jest już wart ponad cztery biliony dolarów, ale to nie oznacza, że giganci światowego e-commerce nie są pozbawieni problemów.
Magazyny na wagę złota
– Obserwując działania jednego z największych przedstawicieli branży marketplace — czyli Amazona — widzimy, że najbardziej palącą kwestią jest inwestycja w rozbudowę systemu magazynowego i dostawczego. Co prawda niektórzy klienci wrócili do sklepów stacjonarnych, ale tylko częściowo. Popyt nadal jest ogromny i z obecną infrastrukturą dalszy rozwój jest utrudniony — komentuje Sascha Stockem, prezes zarządu Nethansy, która wspiera europejskie firmy w uruchomieniu i prowadzeniu własnego sklepu na platformie Amazon.
Amazon swoją przestrzeń magazynową udostępnia też zewnętrznym sprzedawcom, o ile zdecydują się na specjalnie płatny program. Dzięki niemu przesyłki wysyłane są automatycznie — zaraz po zakupie w serwisie Amazon — i sprzedawca nie musi zajmować się logistyczną częścią swojego biznesu.
Jednak w zeszłym roku Amazon coraz częściej decydował się na pozbywanie się towaru ze swoich magazynów, a rotacja była wymuszona brakiem przestrzeni i ludzi potrzebnych do bezpiecznej i szybkiej realizacji wysyłki. Co więcej, w czerwcu obiegła świat informacja, że w jednym z brytyjskich magazynów Amazona utylizuje się aż 130 tysięcy przedmiotów tygodniowo.
Działo się tak, mimo że przez ostatnie półtora roku firma niemal podwoiła swoją sieć magazynów i transportu. Dodatkowo zmieniający się rynek pracy zmusił Amazon do podwyżek płac i dodania premii za podpisanie umowy (w niektórych krajach), aby przyciągnąć pracowników. Obecnie na całym świecie dla Amazona pracuje ok. 1,3 mln ludzi. W Polsce działa już dziewięć centrów logistycznych Amazona, a kolejne — jeszcze w 2021 roku — zostanie otworzone w Świebodzinie. Przekłada się to na ok. 19 tys. zatrudnionych.
Kolejne centrum Amazona potwierdza rozwój powierzchni magazynowych w Polsce. Według Banku Ochrony Środowiska do końca 2022 roku przyrost powierzchni wyniesie nawet 2,5 mln mkw.
Według firmy konsultingowej MWPVL International Amazon planuje dodać do swojej sieci na całym świecie ponad 500 nowych magazynów w ciągu następnych miesięcy i po raz kolejny niemal podwoić obecną powierzchnię.
– Takie informacje na pewno przełożą się pozytywnie na ceny akcji po tym, gdy zanotowano aż 7% spadek na początku sierpnia. Wziął się on stąd, bo Amazon ogłosił swój pierwszy spadek przychodów od trzech lat i spółka nie pochwaliła się ambitnymi prognozami na kolejny kwartał — tłumaczy Sascha Stockem.
Jest dobrze, ale było trochę lepiej
Przychody Amazona wzrosły o 27% rok do roku do pułapu ponad 113 miliardów dolarów. To znaczne spowolnienie od drugiego kwartału 2020 roku, kiedy sprzedaż wzrosła o 41%. W trzecim kwartale Amazon zaznaczył, że w trzecim kwartale spodziewa się sprzedaży na poziomie 106 miliardów a 112 miliardów dolarów, co stanowić będzie wzrost o 10% do 16% w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku. To znacznie poniżej wcześniejszych zapowiedzi, które opiewały na 119,2 miliarda dolarów.
– Zdecydowanie jednak trzeba chłodzić głowy tych, którzy wieszczą jakikolwiek kryzys Amazonu. Nie notujemy przecież strat firmy, ale finalnie niewielkie spadki w przychodach w segmencie sprzedaży. Przyczyn może być kilka. Wspomniane przeładowanie magazynów czy też okres wakacyjny, który dla branży e-commerce nie jest czasem żniw, ale w zeszłym roku w wielu krajach właśnie wtedy nadal obowiązywały spore obostrzenia. Stąd też porównanie z zeszłym rokiem nie wygląda aż tak imponująco — dodaje Sascha Stockem z Nethansy.
Podczas gdy sprzedaż Amazona w drugim kwartale mogła nieco rozczarować, ale zarobki amerykańskiego giganta na innych odcinkach zdecydowanie przebiły oczekiwania. Przyczyniły się do tego wysoce dochodowe usługi w chmurze, subskrypcje i działalność reklamowa. Rubryka „inne” w prospekcie finansowanym Amazona, która obejmuje reklamy i inne usługi, wzrosła w tym okresie o 87% rok do roku. Natomiast Amazon Web Services (chmura obliczeniowa) zwiększył swoje przychody o 37% w drugim kwartale. Przychody AWS wyniosły 14,81 miliarda dolarów w tym kwartale przebijając szacunki.