E-commerce po rewolucji
Cushman & Wakefield po raz drugi przygotował raport “E-commerce pęka w szwach, a magazyny razem z nim”. Bardzo dogłębne opracowanie przynosi niezwykle interesujące dane, bowiem poprzednia edycja raportu miała premierę jeszcze przed pandemią Covid-19. Na łamach Eurologistics prezentujemy najciekawsze wioski z raport oraz rozmowę z Damianem Kołatą, który kierował zespołem przygotowującym raport.
E-commerce w 2019 i dziś
Gdy w maju 2019 roku przygotowywano pierwszą edycję raportu, wartość polskiego rynku e-commerce przekroczyła barierę 50 mld PLN. Pisaliśmy wtedy o niej jako o magicznej wartości i prognozowaliśmy, że w ciągu kilku najbliższych lat zostanie osiągnięty poziom 80 mld PLN. Podobnie było z udziałem handlu internetowego w całości rynku detalicznego. Wynosił on wtedy niecałe 5%, a GUS nie zawracał sobie głowy jego monitorowaniem i ujmowaniem w statystykach. Całkowita liczba sklepów internetowych przekraczała 30 tysięcy, a udział przedsiębiorstw sprzedających online wśród wszystkich firm z wyłączeniem sektora finansowego (zatrudniających 10 lub więcej pracowników) wyniósł w Polsce w 2017 roku jedynie 10%.
Na początku 2022 roku wiemy już, że pandemia całkowicie zmieniła obraz e-commerce w Polsce i na świecie. Wartość rodzimego rynku e-commerce w pandemicznym roku 2020 przekroczyła 100 mld PLN, a zakupy w sieci robiło aż 77% Internautów – to aż 15 p.p. więcej niż jeszcze w 2019 roku. Wzrost rynku e-commerce przekłada się też na zainteresowanie nim przedsiębiorców. Liczba podmiotów sprzedających online – zarówno w 2020, jak i 2021 r. – znacząco wzrosła, a na koniec grudnia 2021 r. liczba zarejestrowanych sklepów internetowych wyniosła ponad 52,3 tys., podczas gdy na początku stycznia 2021 r. było to blisko 44,5 tys. Z kolei według przewidywań ekspertów z Dun & Bradstreet ich liczba może w tym roku przekroczyć nawet 55 tys.
Prognozy nadal są bardzo optymistyczne. Z analizy przeprowadzonej przez PwC wynika, że w 2026 r. wartość brutto polskiego rynku handlu e-commerce osiągnie poziom 162 mld PLN. Oznacza to średnioroczny wzrost aż o 12%. Jeszcze dalej idą prognozy Unity Group, które przewidują, że sprzedaż w kanale elektronicznym będzie rósł o minimum 20% rocznie do 2025 r., co spowoduje, że do tego czasu osiągnie poziom 250 mld PLN. Najszybciej będzie rosła sprzedaż produktów spożywczych oraz tych z kategorii zdrowie i uroda.
Warto też wspomnieć, że dla wielu branż handel elektroniczny stanowi bardzo ważny, jeśli nie najważniejszy strumień przychodów. Według PMR udział sprzedaży internetowej w segmencie RTV/AGD w 2021 r. osiągnął 45%, co czyni ją największym kanałem na rynku tych produktów. Co więcej, udział ten będzie nadal wzrastał i osiągnie 51% do 2027 r. Dla porównania: w 2017 r. udział sprzedaży sprzętu RTV, AGD i elektroniki użytkowej przez Internet w sprzedaży ogółem wyniósł jedynie 28%. Bardzo podobnie wygląda sytuacja na rynku mody. Według KPMG w 2020 r. 25% obrotów w tym segmencie osiągnięto w kanale online, a do 2030 r. wartość ta wzrośnie dwukrotnie.
Magazyny rosną równie szybko
Dynamika rozwoju rynku magazynowego w Polsce wydaje się nie ustępować rozwojowi handlu elektronicznego i rejestruje podobne tempo. Rok 2021 był absolutnie rekordowy pod kątem dostarczonej powierzchni magazynowej. Jej zasoby wynoszą po pierwszym kwartale obecnego roku już prawie 25 milionów metrów kwadratowych, co oznacza 21%-owy wzrost w stosunku do końca 2020 roku (20,7 miliona mkw.). Warto też wspomnieć, że w ciągu całego 2021 roku wynajęto aż 7,5 mln metrów kwadratowych i jest to wynik o ponad 50% lepszy niż w analogicznym okresie 2020 roku. Popyt netto tj. wolumen nowych umów najmu wyniósł 5,8 mln mkw. i wzrósł o 68% r/r. Wysokie zapotrzebowanie na powierzchnie magazynowe wynika zarówno z potrzeby dywersyfikacji sieci logistycznej dostosowanej do potrzeb rynku e-commerce, jak i zatorów wciąż widocznych w globalnych łańcuchach dostaw, co skłania wiele firm do zwiększenia poziomu zapasów.
Obserwujemy wysoką aktywność firm z sektorów: handlowego, e-commerce, logistyczno-kurierskiego, produkcyjnego i motoryzacyjnego, zgłaszających zapotrzebowanie na różne zakresy wielkości i typy magazynów, obejmujące nie tylko duże centra dystrybucyjne i projekty typu BTS (build-to-suit), ale również magazyny miejskie, huby kurierskie oraz centra zwrotów. Ponadto w budowie pod koniec 2021 r. cały czas znajdowało się 4,5 miliona metrów kwadratowych, a więc prawie 130% więcej niż w analogicznym okresie zeszłego roku.
Wszystkie te rekordowe wyniki nie przyczyniły się do wzrostu poziomu pustostanów. Wręcz przeciwnie – ich udział w całkowitych zasobach powierzchni magazynowej jest najniższy w historii i wynosi jedynie 3,8%, a więc o 3 punkty procentowe mniej niż rok temu.
Udział obiektów e-commerce w powierzchni magazynowej
Obecnie 7,35 mln mkw. powierzchni magazynowej w Polsce, czyli 30,7% całkowitej podaży, przeznaczone jest do obsługi rynku e-commerce. Wartość ta oznacza aż 84. procentowy wzrost powierzchni dedykowanej pod obsługę e-commerce w stosunku do 2019 roku. Największe nasycenie tego typu magazynów notujemy w województwach: dolnośląskim (1 445 000 mkw.), łódzkim (1 046 000 mkw.) oraz śląskim (1 032 000 mkw.). Inwestycje e-commerce w trzech wspomnianych regionach odpowiadają łącznie za 48% powierzchni przeznaczonej do obsługi branży e-commerce (ponad 3 524 000 mkw.). Najmniej tego typu powierzchni jest w województwach: opolskim, podlaskim oraz lubelskim. Należy podkreślić, że w wielu regionach magazyny służące do obsługi internetowego kanału sprzedaży stanowią istotny odsetek w relacji do całkowitej podaży powierzchni magazynowej.
Przykładem tego mogą być województwa: lubuskie (57%), dolnośląskie (50%), a wśród mniejszych rynków regionalnych także województwo świętokrzyskie (49%) oraz warmińsko-mazurskie (86%), gdzie nowoczesna powierzchnia magazynowa dostarczona przez deweloperów służy w dużej mierze obsłudze europejskiego klubu zakupowego Zalando Lounge w miejscowości Ameryka pod Olsztynkiem.
Pięć kluczowych wniosków z raportu
1. Łańcuch dostaw jest coraz bardziej rozbudowany i wielokanałowy – odchodzimy od wąskiej struktury magazynu centralnego i kilku lokalnych. Magazyn to teraz zarówno ogromne centrum dystrybucyjne o operacyjnej powierzchni niemalże 400 000 mkw., w którym zatrudnienie znajduje nawet 4 000 osób, jak i microfulfillment center w granicach miasta, stanowiący źródło zaopatrzenia w najbardziej rotujące, najczęściej kupowane produkty i obsługiwany przez 10 pracowników, czy omnichannelowa lokalizacja w galerii handlowej, na tyłach sklepu, umożliwiająca dostawę do aglomeracji miejskiej w ciągu kilkunastu minut.
2. Coraz ważniejsze stają się nie tylko sam towar i miejsce jego dostawy, lecz również miejsce jego wysyłki do klienta ostatecznego. I znów – nie musi być to magazyn centralny oddalony od naszego miejsca zamieszkania o kilkaset kilometrów. Równie dobrze, dzięki fulfillment from store możemy otrzymać parę zamówionych jeansów ze sklepu stacjonarnego ulokowanego w naszym mieście. W taki sposób przechodzimy od logistyki 2D do logistyki 3D.
3. ESG przestanie być sloganem i przełoży się na realne działania, choć może nie zawsze przynoszące oszczędności finansowe w przypadku zaawansowanych rozwiązań. Według kalkulacji deweloperów, przy zastosowaniu paneli fotowoltaicznych, zwiększonej izolacyjności ścian i dachu, oświetlenia LED oraz systemu zarządzania zużyciem energii, pobór energii w budynku spada nawet o 50%, a oświetlenie LED z inteligentnym systemem sterowania oświetleniem DALI (Digital Addressable Lightning Interface), który dostosowuje natężenie światła do zmiennych warunków otoczenia, pobiera o 90% mniej energii niż standardowa żarówka.
4. O ile automatyzacja nie będzie w stanie skutecznie zastąpić wszystkich procesów wykonywanych manualnie, o tyle deweloperzy, operatorzy logistyczni i inni najemcy stosować będą narzędzia wykorzystujące sztuczną inteligencję oraz świat lustrzany. Globalne dane pokazują, że rynek robotów kompletujących, który w 2019 roku wart był w USA lekko ponad 95 milionów USD, według prognoz już za trzy lata osiągnie poziom 1,6 miliarda USD, a więc zanotuje CAGR na poziomie aż 62,5%. Rynek robotów G2P (goods-to-person) wzrośnie z kolei czterokrotnie w ciągu trzech najbliższych lat, a już w 2024 roku 50% organizacji funkcjonujących w łańcuchu dostaw będzie inwestowało w aplikacje wspomagające sztuczną inteligencję (AI) i zaawansowaną\ analitykę (AA). Tak jak Microsoft do stworzenia „Ms Flight Simulator” stworzył cyfrowe odpowiedniki półtora miliarda budynków i ponad trzydzieści milionów kilometrów kwadratowych roślinności, tak do płynnej implementacji procesów w nowym magazynie tworzyć będziemy skany 3D magazynów, umożliwiające wirtualne wycieczki i symulację ustawienia urządzeń w celu sprawdzenia kolizji i efektywności procesu.
5. Najlepsza lokalizacja dla e-commerce nie istnieje. Wiele miejsc w Polsce ma swoje zalety, a deweloperzy są w stanie stworzyć warunki przekonujące do ulokowania magazynu w pozornie nieoczywistym miejscu. Na przestrzeni ostatnich trzech lat bardzo duże wzrosty w wolumenach magazynów dla e-commerce zanotowano w województwach kujawskopomorskim i lubuskim, a nie tylko w wielkopolskim, dolnośląskim, śląskim czy łódzkim lub mazowieckim.
Pełny raport można pobrać ze strony cushmanwakefield.com
Najlepsze przed nami
Podczas premiery raportu “E-commerce pęka w szwach, a magazyny razem z nim” Damian Kołata, Partner, Head of Industrial & Logistics Agency Poland, Head of E-Commerce CEE w Cushman & Wakefield odpowiedział nam na kilka pytań dotyczących rozwoju rynku handlu elektronicznego oraz kształtujących go trendów.
Nie da się ukryć, że zmiana otoczenia rynkowego e-commerce od czasu publikacji poprzedniej edycji Państwa raportu była ogromna. Proszę krótko podsumować szalone ostatnie trzy lata w logistyce e-commerce.
Podczas publikacji poprzedniej edycji raportu w 2019 roku byliśmy w zupełnie innym miejscu, jeżeli chodzi o e-commerce. Pojawiły się w tej dziedzinie zupełnie nowe elementy, takie jak re-commerce czy q-commerce, bardzo mocno rozrosła się logistyka ostatniej mili, a my jako klienci staliśmy się jeszcze bardziej niecierpliwi. Ponadto sam fakt zamknięcia w domach skłonił nas do penetrowania handlu internetowego. Wskutek tego e-commerce bardzo mocno urósł w siłę – zarówno pod kątem handlowym, jak i magazynowym.
Czy deweloperzy magazynowi i operatorzy logistyczni byli w stanie odpowiednio szybko zareagować na boom w e-commerce, związany z pandemią Covid-19?
Tak. Logistyka magazynowa działała wtedy, gdy wszyscy siedzieliśmy zamknięci w domach. Sądzę, że zarówno operatorzy logistyczni, jak i branża magazynowa włożyli dużo zasobów w to, aby operacje były w tym okresie realizowane w sposób bezpieczny dla pracowników. Wprowadzono odpowiednie sortowanie zmian, przerwy higieniczne dzięki którym poszczególne zmiany nie spotykały się, czy też bezpłatne testy na Covid. Logistyka zareagowała na te wydarzenia naprawdę fenomenalnie.
Choć w raporcie cytowane są badania wskazujące na utrzymanie bardzo wysokiej dynamiki wzrostu e-commerce, na rynku nie brakuje opinii, że okres dwucyfrowych przyrostów rynku jest już za nami. Z którymi z tych prognoz Pan by się zgodził?
Myślę, że i w jednym i w drugim przypadku mamy do czynienia odpowiednio z hurraoptymistami i hurrapesymistami. Rzeczą oczywistą jest, że nie będziemy już mieli do czynienia z taki wynikami jak w czasie Covid-19, wzrost rzędu 100% rok do roku już się nie powtórzy. Natomiast cały czas uważam, że w Polsce dwucyfrowy wzrost e-commerce rdr. jest jak najbardziej nadal możliwy. Nie będzie to może 30-40%, ale 15-20% na pewno tak. Polska cały czas odpowiada za 3% europejskiego e-commerce, zatem najlepsze nadal jest przed nami.
Obserwując sytuację na rynku magazynowym można chyba jednak założyć, że obiekty dedykowane obsłudze e-commerce będą rosły równie dynamicznie jak w ostatnich latach, gdyż umacniamy się w roli hubu dystrybucyjnego dla Europy.
Absolutnie! Mamy tak dobre położenie na mapie Europy, tak dobrą i nowoczesną infrastrukturę transportową i magazynową, że posiadając magazyn w Polsce przedsiębiorca może brać udział nawet w systemie Amazon Prime, czyli dostarczać towar w modelu same-day-delivery. Stąd bierze się tak błyskawiczny rozwój województwa zachodniopomorskiego, dolnośląskiego czy lubuskiego, gdyż realizacja dostawy w ciągu 1-2 godzin do hubu kurierskiego w Lipsku, Dreźnie czy Berlinie stwarza taką możliwość.
Podczas Pana prezentacji zauważyliśmy też, że deweloperom udaje się przekonać klientów do tworzenia magazynów e-commerce w mniej popularnych lokalizacjach. Czy decyduje o tym przede wszystkim kwestia dostępu do siły roboczej?
Każdy klient ma nieco inną wizję idealnej lokalizacji, dlatego powiedziałem prezentując raport, że nie ma jedne, doskonałej lokalizacji magazynowej. Na przykład w przypadku województwa warmińsko-mazurskiego, gdzie osiedlił się Zalando Lounge, głównym czynnikiem decydującym o lokalizacji nie była kwestia lead-time’u, gdyż jest to klub zakupowy a nie typowy e-commerce. Tu decydowały koszty pracownicze, stąd wzięło się właśnie województwo warmińsko-mazurskie. Z kolei firmy chcące oferować same-day-delivery dla klienta niemieckiego zlokalizują się w Świebodzinie. Każdy klient rządzi się innymi prawami, a Polska jest na tyle rozległym krajem, z dużym potencjałem dostępnych gruntów, że wszędzie będzie można znaleźć dobrą lokalizację.
Automatyzacja wydaje się być idealnym rozwiązaniem, wspierającym procesy logistyczne e-commerce. Jednak wciąż sporo firm nie decyduje się na taki krok, mimo nieustających problemów z dostępem do pracowników. Dlaczego?
Przede wszystkim chodzi tutaj o koszty. Potężne projekty automatyzacji, obejmujące sortery i pick-towery, to koszty dochodzące do kilkunastu milionów euro. Ale bardzo często też e-commerce nie wymaga automatyzacji, na przykład zarządzanie zwrotami to operacja typowo manualna. Z drugiej strony wiele podmiotów z obszaru handlu elektronicznego współpracuje z operatorami logistycznymi, ale nie chce wiązać się długoletnimi kontraktami. Z tego względu, biorąc pod uwagę 3-5 letni okres kontraktu, nie można skalkulować po stronie operatora rzetelnej inwestycji w automatyzację. Klienci decydują się wówczas na manualny proces.
Ciemną stroną e-commerce jest jego negatywny wpływ na środowisko naturalne, zwłaszcza w dobie powszechnych, darmowych zwrotów. Czy Pana zdaniem już wkrótce klienci będą musieli pożegnać się z tym benefitem?
Myślę, że nie. Zwroty to nieodłączny element e-commerce i wszelkie badania pokazują, że im więcej zwrotów tym więcej zakupów. Mogę wskazać też na ciekawe badanie Uniwersytetu w Hamburgu, które pokazuje, że mimo wszystko e-commerce jest trzykrotnie bardziej ekologiczny niż handel elektroniczny. Gdy porównamy zakup jednej pary dżinsów w sklepie stacjonarnym, do którego musimy dojechać samochodem, zaparkować na oświetlonym miejscu parkingowym, zrobić zakupy w oświetlonym i ogrzewanym salonie, u pracowników którzy dojechali do pracy samochodami – to siedząc w domu i zamawiając te same dżinsy w domu postępujemy naprawdę ekologicznie. Zatem nie demonizowałbym tego czynnika. A po drugie ostatnia mila jest coraz bardziej ekologiczna, pojawiają się rowery cargo, elektryczne pojazdy dostawcze. Centra miast będą coraz bardziej zamknięte dla silników spalinowych, a klienci będą chcieli otrzymać towar coraz szybciej. Być może mikromagazyn w galerii handlowej i rower cargo to ekologiczna, ostatnia mila przyszłości.
Dziękuję za rozmowę
Artykuł ukazał się w czasopiśmie Eurologistics 3/2022