"Powszechnie uważa się, że nie ma ucieczki przed postępującą deglobalizacją gospodarki" - pisze we wstępie do raportu Operator Logistyczny Roku 2024 Piotr Szreter. Potwierdzają to opinie zbierane z rynku, a wygłaszane w komentarzach dotyczących wyzwań, przed którymi stoi branża TSL. Kilka lat temu rola geopolityki nie funkcjonowała w świadomości przedsiębiorstw działających w skali lokalnej. Dziś firmy stawiają ją liście wyzwań coraz wyżej i z niepokojem śledzą sytuację na globalnych rynkach. Tym bardziej, że nadal nie ma sygnałów wskazujących na nadejście silnego i trwałego ożywienia gospodarczego.
Nowa rozdanie w amerykańskiej polityce zwiastuje nasilenie tendencji protekcjonistycznych. Przedsiębiorstwa przemysłowe i handlowe stopniowo wdrażają zatem dostosowanie swojej sieci dostaw i zasięgu działania do tego trendu. To jednak, co może mieć potencjalnie pozytywny wpływ na rozwój europejskiej logistyki w skali regionalnej, jest szkodliwe dla stanu transportu morskiego i lotniczego, oraz spedycji międzynarodowej.
Czy do trwałej zmiany w łańcuchach faktycznie dojdzie? Obserwowane w ostatnich latach wydarzenia, jak pandemia Covid-19 i wojna na Ukrainie nie przyniosły w tym obszarze fundamentalnych zmian, a prognozy wieszczące masowy nearshoring produkcji nie zostały zrealizowane. Długotrwała wojna handlowa, oczekiwana po objęciu władzy przez Donalda Trumpa, będzie jednak zupełnie innym zagrożeniem, do którego szczególnie Europa nie jest przygotowana.
Piotr Szreter wskazuje wręcz, że przypadku większej regionalizacji przepływu towarów, oczywistym jest, że kraje rozwijające się będą dyskryminowane. Wprowadzenie barier środowiskowych w obrocie towarów zwiększy koszt importu produktów z tych krajów a tym samym zmniejszy ich dochody. Deglobalizacja nie musi być zatem wcale szansą dla Polski, zwłaszcza, że tendencje protekcjonistyczne narastają także w Unii Europejskiej.
Zachęcam do zapoznania się z całym raportem, podsumowującym badanie Operator Logistyczny Roku. Owocnej lektury!