A4 może nie być gotowa na Euro 2012
Półroczne opóźnienie w realizacji 21-kilometrowego odcinka autostrady A4 spowodowało, iż Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad rozwiązała kontrakt z generalnym wykonawcą – konsorcjum NDI z Sopotu i macedońskiego SB Granit i nałożyła karę w wysokości 10 proc. wartości kontraktu, czyli 62 mln
Odsunięte od budowy konsorcjum oskarża GDDKiA, że nie płaciła za dotychczas wykonane prace. Na zwołanej konferencji prasowej wiceprezes NDI, Roman Chełmecki stwierdził, że GDDKiA nie mogła rozwiązać kontraktu, bo on już nie obowiązywał. Tłumaczył, że powiadomienie o odstąpieniu od kontraktu konsorcjum złożyło już 9 lutego, a w środę rano złożyło końcowe pismo w tej sprawie do GDDKiA. Chełmecki wyjaśniał, że powodem zerwania umowy był konflikt z GDDKiA. Spór dotyczy kilkudziesięciu milionów złotych. Opóźnienia w budowie autostrady firma tłumaczyła wczoraj błędami w projekcie budowlanym przygotowanym przez GDDKiA.
– Po wejściu na budowę okazało się, że pracy jest więcej, niż zakładał projekt. Z tego powodu zwiększył się zakres robót – mówił Roman Chełmecki. Według niego w budowie przeszkadzały również obfite opady deszczu oraz prace archeologiczne na połowie długości realizowanego odcinka, które zakończyły się dopiero na początku sierpnia 2010 r.
GDDKiA podtrzymuje stanowisko, że kontrakt został zerwany z winy wykonawcy, i zapowiada, że w najbliższych tygodniach inwestycja zostanie zinwentaryzowana i na tej podstawie rozliczona.