Kurs na przeczekanie
Rynek wózków podnośnikowych Kurs na przeczekanie Zarówno dla producentów jak i usługodawców w branży wózków podnośnikowych rok 2009 był czasem wyczekiwania na lepszą koniunkturę gospodarczą. Rynek wózków podnośnikowych skurczył się w Polsce w ubiegłym roku o około 50 proc. Niewielki ożywienie panowało na rynku wózków używanych, co nakręcało pracę serwisom. Wózki podnośnikowe należą do najpopularniejszych maszyn stosowanych w magazynach. Handel nimi rozpoczął się w Polsce w latach 80-tych, jednak dopiero w latach 90-tych swoje przedstawicielstwa uruchomiło w naszym kraju wiele firm zajmujących się produkcją tych pojazdów. W czołówce znajduje się 20 producentów wózków podnośnikowych, wśród których są m.in.: Toyota, Linde, Jungheinrich, STILL, NACCO Industries, Crown, Mitsubishi, Nissan, Komatsu, Heli, TCM, Manitou, Hyundai. Podział rynku Czołowi producenci sprzedają w Polsce swoje produkty bezpośrednio poprzez własne oddziały lub za pośrednictwem sieci dealerów. Otwarcie się polskiej gospodarki spowodowało, że z każdym rokiem malał udział w sprzedaży polskich producentów wózków widłowych, którzy jeszcze w latach 90-tych mieli 10 proc. udział w rynku. Zapotrzebowanie na polskim rynku wózków podnośnikowych szacuje się na około 6-7 tysięcy sztuk rocznie, co przekłada się na wartość ok. 0,5 mld złotych. W kraju dużą popularnością cieszą się produkty z importu sprzedawane przez grupę Linde ( 14 proc. udziału w rynku), oferującą wózki marki Linde (dystrybutor polski – Linde Material Handling Polska), grupę Toyota i BTC (dystrybutor w Polsce Toyota Material Handling Polska), STILL oraz NACCO, oferująca wózki marek Yale i Hyster (dystrybutor Emtor i Zeppelin Polska). Do tej grupy zaliczają się też wyroby niemieckiego producenta Jungheinrich (dystrybutor – Jungheinrich Polska), uznawanego za numer jeden w sprzedaży nowych wózków w Polsce. Firma posiadam ok. 20 proc. udział w polskim rynku podnośników. Do tej grupy dostawców zalicza się także niektóre inne marki azjatyckie – Nissan, Komatsu, Mitsubishi. Średnią półkę wózków tworzy liczna grupa dostawców, zarówno koreańskich (Hyundai, Daewoo) i innych europejskich (np. Sicheschmidt, Balkancar). W tej grupie znajdowała się też do niedawna polska firma – Gliwickie Przedsiębiorstwo Wózków Podnośnikowych S.A, produkująca do tysiąca wózków rocznie. Jednak rodzima produkcja nie wytrzymała konkurencji i w 2008 roku przedsiębiorstwo zostało postawione w stan likwidacji. Dla ratowania spółki, zarząd podjął współpracę z renomowaną firmą japońską Komatsu w zakresie sprzedaży, remontu i skupu tej marki na rynku polskim, ale i ten zabieg nie powiódł się i – po 60 latach obecności na rynku – firma znalazła się w likwidacji. Do niewielkich rodzimych producentów należała również Fabryka Urządzeń Transportowych w Suchedniowie, włączona w 2000 roku do grupy Boryszew S.A., która produkowała i sprzedawała wózki widłowe typu RAK i WW. Jadnak i ona nie wytrzymała konkurencji w gospodarce wolnorynkowej i od trzech lat zaprzestano produkcji wózków made in Poland. Dolną półkę tworzą używane maszyny bardzo różnych marek, jak również wózki o nazwach nic niemówiących fachowcom. Dużym dystrybutorem wózków widłowych w Polsce jest Grupa Wandalex S.A., która specjalizuje się w sprzedaży wózków koreańskich marek Hyundai, Daewoo, Doosan, która szacuje swój udział w krajowym rynku podnośników widłowych na ok. 8 proc. Spółka podpisał właśnie umowę z amerykańską firmą Crown i od początku maja rozpocznie wyłączną sprzedaż tej marki w Polsce. Bo mimo zalewu rynku produktami z Chin, odbiorcy wcale nie dają się uwieść cenie. Zdaniem Dariusza Wojcieszka, dyrektora zarządzającego spółki Toyota Material Handling Polska, klienci kierują się w stronę tych firm, do których mają zaufanie. Wybierają produkty być może droższe w zakupie, ale bezawaryjne i tańsze w eksploatacji, z gwarancją, serwisem, dostępem do części zamiennych i wykwalifikowanego personel. Zakup sprzętu wiąże się przecież z koniecznością jego serwisowania. Po zakończeniu gwarancji można to robić samodzielnie albo kupować usługi serwisowe u dostawców. Coraz popularniejszą w Polsce formą użytkowania wózków staje się ich wynajem z full serwisem, który w Europie Zachodniej jest stosowany w przypadku 70 proc. nowego sprzętu. Użytkownik płaci wtedy jedynie za wynajem sprzętu, a cała logistyka eksploatacji i ubezpieczeń spada na dostawcę. Taką ofertę prezentuje już w kraju kilka firm, w tym m.in. Toyota, Linde, STILL. Przeczekać spowolnienie Spowolnienie gospodarcze nie ominęło także branży wózków podnośnikowych. W 2009 roku obserwuje się wyraźnie spadek zakupów w transporcie wewnętrznym i logistyce magazynowania. Według danych World Industrial Truck Statistics (WITS) w pierwszym kwartale 2009 roku zamówienia na wózki widłowe spadły w całej Europie o ponad 50 proc. w porównaniu do tego samego okresu 2008 roku. Zdaniem przedstawicieli top managmentu największych graczy wózków widłowych na rynku polskim, w 2009 roku rynek ten skurczył się o ok. 50 proc. Firmy nie odnawiają swojej floty i czekają, jak dalej potoczy się gospodarka światowa. Większość próbuje przeczekać ten trudny czas i odkłada decyzje o zakupie nowej floty do transportu magazynowego. Stąd nie do rzadkości w użyciu znajdują się pojazdy, których wiek przekracza dziesięć i więcej lat. Z drugiej strony firmy, które nie chcą inwestować we flotę, coraz częściej decyduje się na bezpieczny i stosunkowo tani sposób pozyskania wózków, poprzez wynajem na dowolny czas i w dowolne miejsce z możliwością wykupu – w każdej chwili. Do wyboru mają każdy rodzaj wózków o różnym napędzie oraz udźwigu wraz z transportem specjalistycznym. W ubiegłym roku większym zainteresowaniem cieszyły się wózki na rynku wtórnym ze względu na niższą cenę. Z kolei ruch na rynku podnośników używanych nakręcał pracę serwisów. Na polskim rynku spadek sprzedaży nowych wózków widłowych wszystkich marek w stosunku do roku 2008 osiągną poziom ponad 50 proc. uważa Borys Wochna, prezes zarządu STILL Polska. W 2009 roku spółka odnotowała gwałtowny spadek zamówień na wózki widłowe nowe i wynajem krótkoterminowy, równocześnie nastąpił wzrost zamówień na wózki używane. W serwisie utrzymano poziom roku 2008. – Pomimo tych negatywnych czynników udało nam się osiągnąć na koniec roku planowany wynik, a sprzedaż wózków używanych wzrosła o 35 proc. – informuje prezes Wochna. – Nasz dział wózków używanych osiągnął najlepsze wyniki ze wszystkich oddziałów STILL w Europie. W 2009 roku dzięki innowacyjnym rozwiązaniom, takim jak napęd hybrydowy w wózkach spalinowych czy system Blu-Q w wózkach elektrycznych, obniżających koszty eksploatacji (przykład wózek RX70-25, najmniejsze spalanie na świecie), z powodzeniem realizowaliśmy sprzedaż stosując zasadę TCO – Total Cost of Ownership (koszty całkowite na przestrzeni całego okresu eksploatacji wózka). Kryzys to czas na badania Spowolnienie gospodarcze nie oznacza jednak, że firmy produkujące wózki podnośnikowe spoczywają na laurach. Dla wielu z nich to doskonały czas na prowadzenie prac badawczych i wdrażanie innowacji. W ubiegłym roku pojawiło się kilka nowatorskich rozwiązań w tej branży. Firma Jungheinrich zaoferowała nowy wózek wysokiego składowania i kompletacji z obrotową karetką wideł, typ EKX 513-515 o maksymalnym udźwigu 1500 kg, wyposażony w technologię RFID. Dzięki tej technologii wózek może komunikować się z systemem zarządzania magazynem, rozpoznaje poszczególne obszary magazynu, czym idealnie wpisuje się w obecne wymagania logistyczne. Przejrzystość przebiegu procesów staje się coraz ważniejszym aspektem i podstawą zautomatyzowanego zarządzania składem. System zarządzania gospodarką magazynu wydaje wózkowi zlecenia kompletacji towarów. Operator musi je potwierdzić, a następnie skierować wózek do właściwego korytarza roboczego, w którym znajduje się wybrany towar. Będąc już w korytarzu, wózek rozpoczyna półautomatyczny podjazd do miejsca składowania towaru. Wybiera przy tym najkrótszą trasę i pokonuje ją z optymalną prędkością, dbając przez cały czas o efektywne wykorzystanie energii. Zastosowanie nawigacji radiowej w wózku EKX zwiększa jego wydajność przeładunkową aż o 15proc.! Sterowanie z wykorzystaniem technologii radiowej RFID zapewnia szerokie możliwości wykorzystania wózka oraz wysoki poziom bezpieczeństwa. Dotyczy to m. in. zabezpieczeń końca korytarza roboczego, automatycznego wyłączania jazdy i podnoszenia, jak również redukcji prędkości w miejscach, gdzie jakość podłogi pozostawia wiele do życzenia, albo transportowany towar jest czuły na gwałtowne ruchy. Z kolei Toyota wdrożyła system Toyota I_Site umożliwiający kontrolę i zarządzanie flotą wózków w różnych lokalizacjach, w czasie rzeczywistym. Jest to jedyny na rynku system zbudowany w oparciu o technologię bezprzewodową. Uzyskiwane dane pozwalają na optymalizowanie kosztów eksploatacji floty wózków. Dostęp do systemu Toyota I_Site odbywa się poprzez stronę WWW, bez potrzeby instalacji dodatkowego specjalistycznego oprogramowania. Dane dotyczące stanu wózków są automatycznie aktualizowane poprzez sieć GPRS (GSM) (np. po zakończeniu każdej zmiany), bez konieczności ich ręcznego odczytywania z maszyn lub gromadzenia urządzeń w określonej lokalizacji. System monitoruje również stan baterii trakcyjnych w wózkach elektrycznych. Warto dodać, że system ten zdobył główną nagrodę w konkursie „Produkt Innowacyjny dla Logistyki 2009” organizowanym przez naszą redakcję. W 2009 roku Toyota wprowadziła też na rynek nowy wózek elektryczny Traigo24, o udźwigu, 1, 1,25 i 1,5 t, należący do nowej linii wytrzymałych, kompaktowych wózków widłowych o zasilaniu 24V. Pojazdy te umożliwiają bezpieczne i wydajne manewrowanie w warunkach ograniczonej przestrzeni, zarówno w centrach logistycznych, w przedsiębiorstwach produkcyjnych, jak i w przetwórstwie spożywczym. Traigo 24 wyposażono w unikatowe rozwiązania, takie jak: System zasilania Toyota AC2, który zapewnia optymalną synchronizację silnika i sterowników, pozwalającą osiągać wyższą prędkość jazdy i unoszenia oraz System Aktywnej Stabilności (SAS) – pierwszy w świecie system aktywnej kontroli stabilności wózka. System SAS wyposażony jest w funkcję aktywnej kontroli masztu SAS zapobiegającej upadkowi ładunku i przewróceniu się wózka poprzez ograniczenie kąta wychylenia masztu i prędkości przechyłu przy jego wysunięciu. Automatyczna redukcja prędkości SAS przy skręcie wspomaga bezpieczeństwo i efektywność operacji, optymalizując prędkość jazdy przy pokonywaniu zakrętów. Traigo 24 zaopatrzono ponadto w duży uchwyt przy wejściu, ułatwiający wsiadanie oraz w udoskonalone wyświetlacze elektroniczne, umożliwiające lepsze odczytywanie parametrów operacyjnych. Traigo 24 oferuje również rozbudowany układ sterowania pracą urządzenia zawierający boczne regulatory pracy dźwigni, elektroniczne mini-dźwignie i dźwignie wielofunkcyjne. Poprawa bezpieczeństwa pracy jest właśnie tym kierunkiem, w którym zmierzają wszelkie udoskonalenia i innowacje w branży wózków podnośnikowych. Przyszłość – wózki bezobsługowe Wprowadzenie przed niespełna 50 laty systemu przewożenia towarów na paletach spowodowało gwałtowny rozwój urządzeń, które mogłyby je przenosić, podnosić lub wykonywać obie te czynności jednocześnie. Na rynku wózków podnośnikowych dostępna jest cała gama pojazdów o różnym zasilaniu i udźwigu. W ostatnich czasach, ze względu na efekt cieplarniany próbuje się ograniczyć zużycie paliwa potrzebnego do napędu wózków, stąd pojawiają się rozmaite rozwiązania z napędami hybrydowymi, jednak prawdziwą rewolucję przyniesie dopiero wózek bezobsługowy. Dlatego też prace badawcze czołowych producentów wózków podnośnikowych ukierunkowane są z jednej strony na poprawę bezpieczeństwa operowania tymi pojazdami, a z drugiej na wyeliminowanie z ich obsługi człowieka. Jest to szczególnie istotne w małych, wąskich przestrzeniach i w magazynach, gdzie tak naprawdę wystarczy zaprogramowana maszyna, aby zdjąć i przewieźć paletę w odpowiednie miejsce.