Black Friday i jego wyzwania
Handlowcy zacierają ręce. Rozpoczyna się czas żniw, który potrwa do grudnia. Sklepy już zaczęły kusić klientów promocjami. Średnia obniżka cen deklarowana podczas Black Friday wynosi 30%. Ale rosnąca inflacja i drożyzna może pomieszać handlowcom szyki.
Słynny Czarny Piątek uruchamia finałowe odliczanie do Bożego Narodzenia. Wtedy też na dobre startuje finał sezonu przedświątecznych zakupów. Jak wyliczył TPAY, w ubiegłym roku obroty sklepów wzrosły średnio o 160%. Wartość koszyka w tym jednym dniu w porównaniu do całego listopada wzrosła w przypadku elektroniki o 16% a zdrowia i urody o blisko 30%. Jak mówi Mikołaj Garbarek z firmy PSI Polska, dostarczającej systemy WMS wspierające zarządzanie magazynem, pracy w handlu jest w tym okresie nawet dwa razy więcej niż w pozostałych miesiącach roku. – Na podstawie danych z naszych systemów mogę powiedzieć, że dużo zależy od segmentu produktów, ale sprzedaż potrafi wzrosnąć nawet o 100 proc. Generalnie kilkudziesięcioprocentowe wzrosty nikogo w tym czasie nie zaskakują – tłumaczy ekspert.
Bez zaciskania pasa?
Czy tak będzie też w tym roku? Jedno jest pewne: będzie zdecydowanie drożej niż w latach ubiegłych. Według ostatniego odczytu Głównego Urzędu Statystycznego z października tego roku, stopa inflacji wyniosła niemal 18 proc. To najwyższy wynik od grudnia 1996 roku. Drożyzna może ostudzić nastroje zakupowe Polaków, z drugiej strony, zdaniem ekspertów, może przynieść też efekt odwrotny. – Konsumenci wiedzą, że taniej w tym roku nie będzie, oszczędności tracą na wartości. W tej sytuacji mogą więc uznać, że jeśli mają jakąś potrzebę zakupową, to dobrze ją zrealizować właśnie teraz – komentuje Mikołaj Garbarek z PSI Polska. Potwierdzają to badania Providenta, z których wynika, że w okresie świąt nie zamierzamy zaciskać pasa. W tym roku na organizację świąt Bożego Narodzenia wydamy średnio 1259 zł – czyli o 307 złotych więcej niż w ubiegłym roku.
Nastroje dobrze wyczuwają największe firmy, które już kilka miesięcy temu rozpoczęły przygotowania do obsługi szczytów sprzedażowych. Przykładem jest Empik. — W oczekiwaniu na okres przedświąteczny przeprowadziliśmy próbę generalną naszych systemów i automatyki, by upewnić się, że każdy klient dostanie swoje zamówienie na czas. Podczas szczytu sprzedażowego ilości wysyłek wzrastają nawet 3-krotnie, musimy mieć pewność, że wszystko jest gotowe, sprawdzić każdy element infrastruktury, zatrudnić i przeszkolić osoby wspierające nas w tym gorącym okresie. — tłumaczy Andrzej Stoiński, Fulfillment Division Director Empik Group i dodaje — Nie da się wszystkiego przewidzieć i mogą wystąpić lokalne utrudnienia, dlatego dla wszystkich procesów magazynowych mamy przygotowaną alternatywę, by nie opóźnić realizacji zamówień naszych klientów. — mówi Andrzej Stoiński z Empiku.
Kubeł zimnej wody
To jak ważne jest, aby przygotować się na szczyty sprzedażowe, przekonało się wiele firm. W ubiegłym roku pod wpływem promocji na Black Friday i ze względu na zmianę systemu IT z dużymi problemami mierzyła się m.in. firma 4F. Klienci czekali nawet cztery tygodnie na odebranie zamówień, do niektórych trafiały niekompletne paczki lub ich zakupy zostały anulowane.
Marki już rozpoczęły działania promocyjne. Black Week ogłosił Ochnik, który zaoferował zniżkę do 60% na kolekcję jesień-zima. Do rezerwacji noclegów zachęca Booking.com obiecując w Black Friday minimum 30% zniżki. Do tańszych o 80% zakupów zachęca Zalando. Z danych Deloitte wynika jednak, że konsumenci powinni wykazać w tym czasie daleko posuniętą ostrożność. Black Friday przyniósł w ubiegłym roku średnie obniżki na poziomie 3,6 proc. Blisko 60 proc. sklepów internetowych w Polsce nie zmieniło w tym czasie cen.