Budujmy odporność w czasach chaosu
Do niedawna postępujący proces cyfryzacji, przechodzenie na zielony transport oraz szukanie nowych dróg rozwoju były pierwszymi skojarzeniami z przyszłością branży TSL, obecnie jednak zostały zastąpione jednym terminem – „niepewność”. Choć trudny 2022 rok zmierza ku końcowi, to przyszłość z pewnością nie napawa optymizmem i widnieje raczej pod znakiem pogłębienia kryzysu, niż jako szansa na jego zniknięcie. Jak w takiej sytuacji przygotować firmę na nadchodzący niepewny czas?
Firmy z branży TSL, aby przetrwać, muszą być silne i odporne na docierający do nich zewsząd stres. Jednak, czy w tej niepewnej rzeczywistości, jest to możliwe? Przyszłość branży wydaje się krucha, dlatego zastanówmy się, jaki jest wyraz przeciwstawny do tego wyrazu – zapewne większość na to pytanie odpowiedziałaby „elastyczność”. Z tym stwierdzeniem nie zgadza się Nassim Taleb, amerykański ekonomista i filozof. Twierdzi on, że każda elastyczność osiąga w końcu taki punkt, w którym pęknie, dlatego w celu określenia słowa przeciwstawnego dla kruchości wprowadził pojęcie antykruchość, które nabiera szczególnej wartości dla firm z każdego sektora gospodarki, którym przyszło mierzyć się z wyzwaniami naszej rzeczywistości.
Czym jest prawdziwa wytrzymałość?
Koncepcję antykruchości najłatwiej jest wyjaśnić za pomocą prostego przykładu – jeśli dana osoba chce wyrzeźbić swoje ciało i zbudować masę mięśniową, musi wykonywać określone ćwiczenia. Nie są one początkowo przyjemne – powodują ból i mikropęknięcia włókien mięśniowych, jednym słowem są one źródłem stresu dla naszych mięśni. Jednak w perspektywie czasu nie tylko uodparniają się one na niego, ale właśnie z jego pomocą rosną, stają się silniejsze i pięknie wyrzeźbione. Analogiczną sytuację można przyrównać do naszych organizacji: te firmy, które unikają czynników stresogennych, jednocześnie nie rozwijają się i słabną, tak samo, jak nieużywane mięśnie w naszych ciałach. Nieunikanie stresu we wcześniejszych latach prosperity z pewnością teraz procentuje, bowiem takie firmy rozwinęły już w sobie jakąś formę odporności, która przydaje się w środowisku, w którym obecnie działamy – zmiennym z dynamiczną gospodarką, wręcz zupełnie chaotyczną niczym sztorm na środku oceanu. Dlatego uciekanie przed sytuacjami stresowymi jest fundamentalnym błędem – trzeba pójść krok dalej, stawić mu czoła i przekuć w coś budującego, w coś, co pozwoli firmie nie tylko się uodpornić, ale również stać się silniejszą od konkurencji.
Różne oblicza stresu
Jak widzimy, stres nie musi mieć tylko negatywnych skutków, pod warunkiem, że jest on możliwy do opanowania, wówczas prowadzi do wytworzenia zupełnie nowej, wyższej jakości. Jeśli nie możemy okiełznać stresu, doprowadzi on organizację do destrukcji. Tutaj po raz kolejny możemy przywołać przykład z mięśniami – podczas ich budowania nie spróbujemy, w celu szybkiego osiągnięcia wyników, upuścić na siebie dwudziestotonowej ciężarówki, bo wiadomo, jak skończyłaby się taka próba. Podobnie jest z czynnikiem stresowym dla firmy, którego zbyt duża dawka może okazać się zabójcza. W ostatnich latach na drodze branży TSL pojawiały się kolejne źródła wielkiego stresu. Taleb, oprócz pojęcia antykruchości, stworzył również pojęcie „czarnego łabędzia”, którego mianem określamy nieprzewidziane zdarzenie, wywierające znaczący wpływ na ludzką działalność. Takimi czarnymi łabędziami są z pewnością pandemia oraz wojna na Ukrainie. Te wydarzenia przewróciły do góry nogami znaną nam rzeczywistość i postawiły gospodarkę w niezwykle trudnej sytuacji. Antykruchość pozwala nie tylko funkcjonować w świecie czarnych łabędzi, ale również czerpać zyski z tych trudnych wydarzeń. To, co obecnie dzieje się na rynku transportowym, spokojnie można określić mianem chaosu – nic nie jest pewne, frachty są zmienne jak nigdy, przyszłość stoi pod znakiem zapytania, a kryzys wydaje się nie mieć końca. Czy w jakikolwiek sposób można przekuć to na sukces?
Antykrucha branża TSL
Zadajmy sobie pytanie, czy można poprowadzić firmę tak, aby nie tylko nie bała się chaosu, ale również była gotowa wykorzystać go na swoją korzyść. Firma antykrucha u podstaw powinna angażować się w przedsięwzięcia strategiczne mające już na samym początku małą szansę na generację strat, a jednocześnie pozwalające na zyski. Jeśli ten krok się udał, dalej powinniśmy postawić na opcjonalność, której założeniem jest zbudowanie takiego zestawu alternatyw biznesowych, żeby zmienność otoczenia nie spowodowała sytuacji, w której organizacja staje w martwym punkcie. Takie przygotowanie, polegające na posiadaniu kilku opcji biznesowych chroni firmę przed koniecznością angażowania się w każdy układ kontraktowy, byle by tylko jakoś utrzymać się na powierzchni. Dalej przejdźmy na poziom taktyczny – tutaj antykruchość wymaga budowania tzw. redundancji. Pod tym pojęciem kryje się tzw. przemyślana nadmiarowość w wybranych obszarach, która umożliwia zachowanie drożności procesów w środowisku ciągłych, nieoczywistych zmian. Można budować ją w obszarze zapasów produktowych, sukcesji czy wiedzy – to zależy od indywidualnego przypadku. Największą trudnością podczas tego procesu jest konieczność zachowania przez managera zimnej krwi i silnej determinacji, która pozwoli uchronić się od złych inwestycji lub wręcz przeinwestowania.
Odejście od schematów
Przyglądając się naszej firmie, warto przemyśleć, o które jej obszary i elementy warto zadbać w pierwszej kolejności, bowiem w ostatecznym rozrachunku to właśnie one mogą mieć kluczowy wpływ na rentowność czy jakościową realizację umów. Skupienie się na zawężonej liście naprawdę decyzyjnych elementów pozwala na osiągnięcie jak najwyższej skuteczności działań, przy niewielkim zużyciu zasobów. Pomaga to również odnaleźć się we wszechogarniającym chaosie, bowiem czym on jest większy, tym zalecana jest większa koncentracja, na zawężonych aspektach. Ostatnim elementem, na który warto zwrócić uwagę, jest podejście nielinearne, czyli uświadomienie sobie, że nie zawsze ta najkrótsza, linearna droga jest w rzeczywistości najlepszą do obrania dla organizacji. Czasem trzeba odejść od znanych schematów i potraktować ich elementy jako ewentualne punkty przystankowe na własnej drodze, którą trzeba przygotować indywidualnie pod organizację.
Przepis na sukces?
Czy trzymanie się tych wskazówek zapewni stworzenie antykruchej, niezniszczalnej firmy? Na pewno w tym pomoże, jednak tak naprawdę trzeba tę teorię potraktować jako drogowskaz, który może zaprowadzić nas do celu. Podstawą wszystkiego, o której warto wspomnieć, jest komunikacja. W tych niepewnych, chaotycznych czasach to komunikacja i zaufanie stają się kluczowym komponentem wydajności firmy. Przytłaczająca nas zmienność wymaga niestandardowego podejścia i niestandardowych zachowań, do których nie są stworzone linearne procesy i znane schematy. W tej sytuacji to właśnie komunikacja staje się istotną składową wydajności firmy i umożliwiającą prawidłową realizację zdań. Jak zatem przygotować własne przedsiębiorstwo na funkcjonowanie w tej szalonej ekonomii chaosu? Trzeba przekuć wcześniejsze doświadczenia w siłę i być gotowym na kolejne trudności. Wówczas już żaden czarny łabędź nie będzie w stanie nas zaskoczyć.