Cześci regenerowane – można zaoszczędzić nawet 30/40 procent
Taniej, taniej, taniej. Coraz więcej produktów drożeje, a presja ze strony szefów flot idzie w kierunku, by obniżyć koszty funkcjonowania parku maszyn, oczywiście bez groźby utraty mobilności. Jednym ze sposobów może być użycie samochodowych części nie fabrycznie nowych, a...
Regeneracja części samochodowych nie jest wymysłem ostatnich lat. Ostatnio zyskuje ona na popularności także w przypadku pojazdów firmowych. – Sam pomysł nie jest nowy, poszerza się tylko liczba marek, które po niego sięgają i asortyment części. Opel w Europie ma program z tym związany od 1998 roku, w Polsce jego zmodernizowana forma została wprowadzona w maju bieżącego roku. Na razie więc udział tych części w całej sprzedaży w przypadku tego koncernu jest więc niewielki – mówi Grzegorz Kowalczyk, dyrektor serwisu w Centrum Motoryzacyjnym Toruńska Warszawa.
I zaraz dodaje: – Atrakcyjność takiego rozwiązania w ostatnim czasie wzrosła szczególnie, kiedy gospodarcza recesja znacznie zwiększyła nacisk na poszukiwanie oszczędności. Wykorzystanie regenerowanego podzespołu zmniejsza koszty wymiany o 30 – 40 procent. To niemało i klienci coraz częściej pytają o tego typu możliwość – dlatego wprowadza je coraz więcej firm – mówi Grzegorz Kowalczyk dyrektor serwisu w Centrum Motoryzacyjnym Toruńska Warszawa.
Blisko nowości
Regeneracja to znacznie więcej niż naprawa. Nie chodzi tylko o ponowne uruchomienie danego mechanizmu, ale o doprowadzenie go do stanu maksymalnie zbliżonego do nowości.
Wymontowywana z samochodu część jest przekazywana do wyspecjalizowanego warsztatu, w którym zostaje całkowicie rozebrana, oczyszczona, a poszczególne ich elementy są oceniane pod względem dalszej przydatności i w razie potrzeby wymieniane na nowe. Jest ona także malowana.
Można się wręcz niekiedy pokusić o określenie: regeneracja to zamontowanie nowych elementów w starej obudowie. Regenerowane podzespoły są poddawane testom a zgodność sprawdzana z ustaloną przez producenta specyfikacją działania. – Czasem zastanawiam się, czy regenerowana jest tylko obudowa, a wszystkie pozostałe elementy są nowe, bo często przysłana część wygląda naprawdę jak „nówka sztuka nieśmigana” – mówi Janusz Drzensla, kierownik serwisu Ford Multexim Katowice.
Plus dla ekologii
Często regeneracją zajmują się producenci oryginalnych części. Firma Bosch prowadzi program Bosch Exchange, obejmujący 21 grup produktów, w segmentach: rozruszniki i alternatory, systemy wtrysku do silników benzynowych, systemy wtrysku do silników Diesla i technika hamulcowa. Daje to w sumie około 5,5 tysiąca części i podzespołów. Firma deklaruje, że przy regeneracji stosowane są takie same normy jakości i kontroli technicznej jak w przypadku produktów fabrycznie nowych. Pozwala to producentom udzielać gwarancji także na regenerowane części. W wypadku Boscha jest ona taka sama jak na elementy nowe – dwa lata.
Warto przy tym wspomnieć, że regeneracja części jest także korzystna z punktu widzenia ochrony środowiska. Według Boscha sama tylko regeneracja alternatorów i rozruszników pozwala zaoszczędzić rocznie 2200 ton stali, 440 ton aluminium i 240 ton miedzi, a do tego uniknąć emisji 1000 ton dwutlenku węgla. W porównaniu do produkcji nowego podzespołu oszczędności na surowcach i energii sięgają 90 procent.
Zróżnicowane korzyści
Producenci samochodów zdecydowali się na wprowadzenie do swojej oferty regenerowanych części bojąc się odpływu klientów stacji serwisowych, po tym jak unijne przepisy zaczęły robić wyrwy w ich monopolach. Dyrektywa GVO umożliwiała korzystanie z nieautoryzowanych serwisów i naprawę za pomocą zamienników bez utraty gwarancji. Regenerowane podzespoły są traktowane jako alternatywa dla stosowania tańszych zamienników. Ceny to największy atut regenerowanych części.
– Fordowski program oryginalnych części regenerowanych cieszy się dużą popularnością wśród klientów, głównie ze względu na stosunek jakości do ceny i normalną dwuletnią dealerską gwarancję. Ceny wielu części regenerowanych są bardzo konkurencyjne w stosunku do nieoryginalnych, a ich jakość i trwałość bez porównania lepsze. Możliwe oszczędności są jednak niestety bardzo zróżnicowane. O ile w przypadku pompy wspomagania do Mondeo sięgają one aż 40%, to już w przypadku przekładni kierowniczej do Transita wynoszą około 10 procent – mówi Janusz Drzensla.
Nowa półoś napędowa dla Focusa stanowi wydatek 1992 złotych, podczas gdy regenerowana kosztuje 1426 zł. Jeśli chodzi o nową pompę wspomagania w Mondeo, cena wynosi 1451 zł, na regenerowaną wystarczy 905 złotych. Natomiast w wypadku przekładni kierownicy Transita za nową zapłacimy 4637 zł, ale za regenerowaną 4132 zł.
Oddać zużytą część
Elementów, na których można zaoszczędzić szybko przybywa. Często są to jeszcze wyższe „zyski” niż wyżej wymienione. – Na przykład nowa pompa wodna do Seata Altei z dwulitrowym dieslem kosztuje 600 zł, a regenerowana – z taką samą dwuletnią gwarancją – 200 złotych – mówi Grzegorz Kowalczyk, dyrektor serwisu w Centrum Motoryzacyjnym Toruńska Warszawa.
Odnowiona skrzynia biegów do Fiata Ducato zmusi nas do wydatku około 7 tys. złotych, zamiast 15-18 tys., jakie trzeba by było uiścić (w zależności od wersji), za skrzynię nową. – Jeśli wiemy, że odnowienie polega na wymianie nie tylko uszkodzonego elementu, ale wszystkich najbardziej eksploatowanych części danego mechanizmu, więc łożysk i kół zębatych, nasuwa się pytanie: co starego w takiej skrzyni pozostało? – zastanawia się Kowalczyk.
Finansowe korzyści z regeneracji można jeszcze zwiększyć, samodzielnie oddając część do wyspecjalizowanego zakładu. Zwykle jednak oznacza to dłuższy czas oczekiwania na zakończenie naprawy. – Nierzadko jednak w przypadku korzystania z oferty części regenerowanych przez ASO, otrzymujemy inny, wcześniej poddany regeneracji element. Tak więc czas oczekiwania jest znacznie krótszy, a to oznacza mniejszą ilość dni, w których trzeba ponosić koszty samochodów zastępczych – mówi Grzegorz Oliwka z firmy Express.
Oszacowanie korzyści z zastosowania części regenerowanej trzeba więc skonfrontować z ewentualnością dłuższego pobytu pojazdu w serwisie. Najlepiej to zrobić poprzez kontakt z opiekunem serwisowym lub dedykowaną osobą z ramienia podmiotu CFM, jeśli firma zdecydowała się na zewnętrzna formę zarządzania.
Czas to pieniądz
Można jednak w ogóle uniknąć tego problemu. Są bowiem firmy, które we własnym parku maszyn posiadają „wolne” auta, nieprzypisane do konkretnej osoby, stanowiska. Wtedy te samochody mogą pełnić rolę „zastępczych” w razie konkretnych potrzeb związanych z awarią. Choć tutaj trzeba od razu dodać, że oczywiście utrzymanie takich pojazdów powoduje wszystkie koszty związane z powiększeniem floty, a rozwiązanie to będzie trudne do zrealizowania przy flocie rozproszonej na terenie całej Polski.
Cena uzyskana w przypadku regeneracji może także zależeć od tzw. kaucji, którą trzeba zapłacić, jeżeli korzysta się z regenerowanej części, ale nie pozostawia swojego, uszkodzonego podzespołu w serwisie. Można w uproszczeniu powiedzieć, że to podobnie jak oddanie tej części w rozliczeniu.
Zakres regeneracji części jest coraz szerszy. Nie zawsze jednak opłaca się regenerować poszczególne elementy, ze względu na ich niższą trwałość i stosunkowo wysoki koszt regeneracji. Ford na przykład wprowadził klasyfikację poszczególnych części. W przypadkach, gdy regeneracja nie daje wymaganych rezultatów, skorzystanie z poddanych temu procesowi części jest możliwe tylko po okresie gwarancyjnym i regenerowany element zostaje objęty znacznie krótszą gwarancją.
Lista jest aktualizowana
Janusz Drzensla, kierownik serwisu Ford Multexim Katowice
– Podstawowa zmiana z dwóch ostatnich recesyjnych lat polega na tym, że wcześniej to my proponowaliśmy takie rozwiązania klientom, przekonując do jakości regenerowanych części, a teraz to zarządzający flotami bardzo intensywnie szukają dostępnych części. Ich lista jest aktualizowana co kwartał i zazwyczaj dotyczy rozszerzaniu oferty, choćby w związku z wchodzeniem nowych modeli. Jednak niektóre pozycje z niej wypadają. Co szczególnie ważne dla klientów flotowych, obok alternatorów i rozruszników znajdują się na niej elementy wymagające wymiany przy dużych przebiegach, jak pompy wtryskowe, czy turbosprężarki.
Części z magazynu
Grzegorz Kowalczyk, dyrektor serwisu Centrum Motoryzacyjne Toruńska Warszawa
– Idea regeneracji elementów nie jest nowa. Od co najmniej 15 lat poszerza się tylko liczba marek i asortyment części. Bogaty program ma Fiat, szybko rozwijają się w tym względzie Nissan i Seat. Stereotypy związane z obawami dotyczącymi jakości odnawianych części zostały złamane przez ceny. „Kasowo” brzmi nawet nazywanie odnowionych części do Fiata „carcassami”. Są one objęte dwuletnią gwarancją, a należą do nich nawet części najbardziej narażone na zużycie mechaniczne, jak choćby zestawy sprzęgła i przeguby. Klient nie czeka na część dłużej niż by czekał na nową, bo pochodzi ona z magazynu Fiata. Dealer ostatecznie rozlicza się z producentem po wymontowaniu i odesłaniu uszkodzonego elementu auta. Dla fleet managera nie występują w związku z tym żadne niedogodności.
Korzystają z regeneracji
Rafał Olszewski, kierownik działu obsługi posprzedażnej PGD Flota
– Możliwość stosowania sprawdzonych, objętych gwarancją, oryginalnych, lecz regenerowanych części zamiennych, pozwala na obniżenie kosztów obsługi posprzedażnej, jaką świadczymy naszym klientom. Wielu z nich, już podczas wstępnych rozmów, zastrzega wpisanie do umów możliwości korzystania z elementów regenerowanych. Mamy tylko dwóch klientów, którzy zastrzegli przeciwnie – stosowanie wyłącznie nowych, oryginalnych części. Wiedza menedżerów flot na omawiany w artykule temat jest już bardzo duża, a opiera się ona głównie na doświadczeniu. W razie potrzeby służymy wsparciem wiedzy technicznej i swoją pomocą w kalkulacji kosztów i szacowaniu gwarantowanych przebiegów.
Fot. Fotolia