Elektryfikacja i przyszłość transportu ciężkiego

Elektryfikacja i przyszłość transportu ciężkiego

Jak LSP Group odpowiada na wyzwania związane z dekarbonizacją, rozwija flotę elektryczną i kreuje przyszłość na polskim i europejskim rynku logistycznym? O tym opowiada nam w wywiadzie Robert Maciąg, Prezes LSP Group.

Panie Prezesie, w ubiegłym roku rozmawialiśmy o wartościach, które są fundamentem LSP Group. Jak dziś wygląda rozwój firmy, szczególnie w kontekście elektryfikacji floty i zrównoważonego transportu?

Od początku kierujemy się wartościami, które przenikają wszystkie nasze działania. Dla nas odpowiedzialność społeczna i troska o środowisko to nie tylko dodatki do biznesu, ale elementy naszej strategii. Jako lider transportu ciężarowego w Europie Polska odgrywa kluczową rolę w transformacji sektora – to blisko 1,3 miliona ciężarówek na drogach i co piąty pojazd ciężarowy powyżej 3,5 tony w Unii. W obliczu elektryfikacji, wymagającej inwestycji w infrastrukturę i zasoby, Polska musi działać ambitnie. My w LSP wyznaczyliśmy konkretne kamienie milowe, by lepiej zarządzać zasobami i zmniejszać nasz ślad węglowy.

Elektryfikacja to bardzo ambitny cel. Jakie wyzwania widzi Pan w realizacji tej transformacji na polskim rynku?

Elektryfikacja transportu ciężkiego jest dużym wyzwaniem pod kątem finansowym, szczególnie na wczesnym etapie. Pomijając koszty infrastruktury, koszt przejechania jednego kilometra pojazdem elektrycznym będzie kilkukrotnie wyższy niż tradycyjnym, co w naszej branży, funkcjonującej na minimalnych marżach, stwarza ogromne obciążenie. W tej chwili nie widzimy na rynku szerokiej akceptacji dla takiego wzrostu kosztów. Wdrażanie strategii Net Zero wymaga więc zaangażowania wszystkich uczestników rynku: państwa, które musi zadbać o rozwój infrastruktury ładowania, przedsiębiorców, którzy potrzebują wsparcia przy wymianie floty, i klientów, od których oczekujemy otwartości na wyższe koszty zeroemisyjnych usług transportowych. Tylko przy pełnej współpracy osiągnięcie neutralności emisyjnej będzie możliwe.

Jak radzą sobie z tym inne Państwa?

Niemcy, Holandia czy Wielka Brytania oferują szerokie wsparcie finansowe dla transportu zeroemisyjnego, Polska wciąż pozostaje w tyle. W krajach takich jak Niemcy i Austria firmy transportowe mogą otrzymać do 80% wsparcia na dodatkowe koszty związane z elektryfikacją, a Hiszpania i Włochy oferują nawet do 190 tys. euro na zakup pojazdów zeroemisyjnych.

Tymczasem w Polsce wsparcie przez kilka lat było na etapie konsultacji. Dofinansowanie ruszy dopiero w nowym roku. Mamy zatem spore opóźnienie w stosunku do innych krajów w Europie. W rezultacie, liczba rejestracji elektrycznych pojazdów ciężkich jest w Polsce znacznie niższa niż w pozostałych krajach europejskich. Dla przykładu, w 2023 roku w Niemczech zarejestrowano ponad 2 tysiące nowych elektrycznych ciężarówek, podczas gdy w Polsce – zaledwie 85. Ale droga do elektryfikacji, to podróż. Nie od razu Rzym zbudowano. Jest szereg działań, które ma realny wpływ na zmniejszenie emisyjności i zachęcenia przedsiębiorców do modernizowania flot

W wielu krajach europejskich, takich jak Niemcy czy Austria, stosuje się zniżki na opłaty drogowe dla pojazdów spełniających normę Euro 6, co zachęca firmy do modernizacji floty. Niestety, Polska nie oferuje takich zniżek. System e-TOLL rzeczywiście różnicuje stawki opłat drogowych w zależności od klasy emisji pojazdów, ale w praktyce nie zapewnia bezpośrednich ulg finansowych dla ciężarówek Euro 6, zrównują je z Euro 5, a tymczasem pojazdy ciężarowe spełniające normę Euro 6 emitują aż o 80% mniej tlenków azotu (NOx) niż te zgodne z Euro 5. Aby to zobrazować, dla pojazdów Euro 5 limit emisji NOx wynosił 2,0 grama na kilowatogodzinę (g/kWh), podczas gdy w standardzie Euro 6 zredukowano ten limit do zaledwie 0,4 g/kWh. To ogromny postęp, który bezpośrednio wpływa na poprawę jakości powietrza, zwłaszcza w kontekście obszarów miejskich, gdzie zanieczyszczenie powietrza tlenkami azotu ma poważne konsekwencje zdrowotne. Na poziomie Unii Europejskiej wprowadzane są nowe przepisy – system opłat ma być oparty na precyzyjniejszych kryteriach emisji CO₂, co może pozwolić na bardziej wyraźne ulgi dla firm inwestujących w nową flotę oraz pojazdy zeroemisyjne. Liczymy, że Polska również przyjmie te zmiany, aby transport niskoemisyjny był nie tylko korzystny dla środowiska, zdrowia mieszkańców, ale również opłacalny dla przedsiębiorstw.

Mówił Pan o podróży, o krokach milowych. W jaki sposób LSP Group zmniejsza ślad węglowy, pomimo tych wszystkich wyzwań?

Wierzymy, że budowa organizacji opartej na wartościach ESG to proces wymagający wyznaczenia jasnych kamieni milowych. Pierwszym z nich było dla nas właśnie wdrożenie floty o standardzie Euro 6. Kolejnym krokiem była telematyka i ecodriving. Systemy telematyczne pozwoliły nam przeanalizować styl jazdy i przeszkolić kierowców, co znacząco przełożyło się na redukcję zużycia paliwa o 10-15% i dało podwójny efekt – mniejsze koszty operacyjne i znaczące zmniejszenie emisji. Stworzyliśmy także dla kierowców system premiowy oparty na 10 wskaźnikach, które wspierają ekonomiczną i ekologiczną jazdę. Co więcej, realizujemy projekty wydłużające żywotność sprzętu – testujemy na przykład innowacyjne materiały dla naczep, które wydłużą ich czas eksploatacji.

Testujemy także samochody elektryczne zarówno w dystrybucji miejskiej, jak i na trasach line haulowych. Natomiast tutaj problemem jest brak infrastruktury ładowania w ramach parków logistycznych, które często przystosowane są dla aut osobowych i busów, niż do samochodów ciężarowych. W Polsce mamy tylko jeden hub z mocą szybkiego ładowania HDV. Mamy to szczęście, że jest obok naszej siedziby firmy i bazy transportowej. Zaczęliśmy także stosować paliwo alternatywne HVO100 na trasach międzynarodowych dla części klientów, ale tutaj ponownie mamy wyzwanie terytorialne, ponieważ w Polsce nie ma powszechnego dostępu do nich. Dopiero od niedawna pojawiają się pierwsze stacje.

Czy są inne technologie, które wspierają Wasz plan redukcji emisji?

Aktywnie poszukujemy projektów, które wspierają ten cel. Pracujemy nad przystąpieniem do bardzo ciekawego projektu jakim jest budowa cyfrowego bliźniaka pracy floty w Polsce, który pozwoli na precyzyjne określanie potrzeb infrastruktury pod elektryfikację eHDV. Wykorzystujemy również algorytmy optymalizujące trasy, co pozwala unikać zbędnych przejazdów.

Rozumiem, że ekologia to dla Was również działania na poziomie infrastruktury?

Tak, dbamy nie tylko o zrównoważony transport, ale również o to, jak zarządzamy naszą infrastrukturą logistyczną. W naszej siedzibie wykorzystujemy instalację fotowoltaiczną, wdrożyliśmy ekologiczne oświetlenie LED i stworzyliśmy ogród Zen dla pracowników. Natomiast magazyn we Wrocławiu, spełnia wymogi certyfikatu BREEAM. Pokazuje to, że jeśli ekologia jest dla nas wartością i czujemy się odpowiedzialni za to, jaki wpływ ma nasza działalność na otoczenie, mamy do dyspozycji cały szereg działań, które możemy wdrażać – a każde z nich dokłada cegiełkę do bardziej zróżnicowanego świata.

Wspominał Pan o zrównoważonym podejściu w zarządzaniu przestrzenią, zarówno poprzez ekologiczne rozwiązania w siedzibie, jak i certyfikację magazynu we Wrocławiu zgodnie z wymaganiami BREEAM. To z pewnością pokazuje Wasze podejście do odpowiedzialności środowiskowej. A jak to się przekłada na szersze działania, takie jak projekty edukacyjne, badawczo-rozwojowe i certyfikacje? Jakie znaczenie mają te certyfikaty, szczególnie w obszarze zrównoważonego zarządzania i transportu?

Podjęliśmy szereg działań certyfikacyjnych. Niedawno uzyskana przez nas certyfikacja EcoVadis, jest dla nas nie tylko potwierdzeniem zaangażowania w zrównoważony rozwój, ale także jest ona strategicznym krokiem w kierunku podnoszenia standardów w całej branży transportowej. EcoVadis jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych ocen zrównoważonego rozwoju, obejmującą obszary takie jak ochrona środowiska, etyka, prawa pracowników i zrównoważone zakupy. Dla nas, jako organizacji, certyfikacja ta jest dowodem, że działamy zgodnie z międzynarodowymi standardami, co jest kluczowe w kontekście współpracy z międzynarodowymi klientami.

Dla naszych partnerów biznesowych certyfikaty są gwarancją, że mogą polegać na naszym zaangażowaniu w odpowiedzialne i etyczne zarządzanie. Dzięki takim certyfikacjom stajemy się partnerem pierwszego wyboru dla firm, które również dążą do realizacji celów związanych ze zrównoważonym rozwojem. Przykładamy dużą wagę do zrównoważonego zarządzania, ponieważ w transporcie nawet drobne optymalizacje mogą prowadzić do znaczącej redukcji emisji gazów cieplarnianych. To podejście stawia nas w gronie firm, które nie tylko reagują na potrzeby rynku, ale także wyznaczają najlepsze standardy. Dążymy do tego, aby poprzez nasze działania inspirować innych i przyczyniać się do budowy bardziej odpowiedzialnego łańcucha dostaw.

Jak postrzegacie dekarbonizację? Czy to koszt czy inwestycja?

Na tym etapie to koszt, ale z głównym naciskiem na długoterminową inwestycję oraz działania zgodnie z wartościami. Dzięki wdrażanym projektom zarządzamy naszą flotą efektywniej, co zmniejsza na przykład zużycie paliwa. Inwestycje w technologie niskoemisyjne pomagają nam ograniczać koszty operacyjne, przygotowują nas na przyszłe regulacje i budują naszą reputację jako odpowiedzialnego partnera.

LSP Group otrzymało niedawno prestiżową nagrodę Game Changer. Jakie znaczenie ma to wyróżnienie dla Waszej firmy?

To ogromne wyróżnienie, które pokazuje, że nasze działania są zauważane na rynku. Wprowadzamy nowatorskie technologie, cyfryzację, robotyzację, ale też stawiamy na wartości – zarówno w relacjach z pracownikami, jak i w podejściu do klientów oraz środowiska. Nagroda Game Changer w ramach Kompasu ESG to dla nas potwierdzenie, że jesteśmy na właściwej ścieżce.

A na koniec – widziałem na Waszych mediach społecznościowych, że zaczęliście projekt renowacji zabytkowej SCANIA-VABIS z 1958 roku. Skąd ten pomysł?

Właściwie renowacja dopiero przed nami, ale już teraz czujemy ogromne emocje i radość w całym zespole. Projekt nazwaliśmy „PROJEKT ’58” na cześć rocznika tej wyjątkowej Scanii. Ten pojazd stał się prawdziwym „członkiem floty” i wzbudza niesamowite poruszenie – coś magicznego przyciąga ludzi do tej zabytkowej ciężarówki. Widzimy, jak działa na wyobraźnię wszystkich w firmie i jak budzi sentyment do motoryzacyjnych korzeni.

Stworzyliśmy specjalny zespół, który będzie czuwał nad każdym etapem tego procesu. To dla nas nie tylko renowacja, ale okazja, aby pokazać światu, jak przywracamy mu dawny blask, dając drugie życie. Wszyscy są pełni entuzjazmu i już nie mogą się doczekać, by rozpocząć prace. Nawet po pierwszej zapowiedzi projektu w mediach społecznościowych dostaliśmy zapytania o możliwość wynajmu – to pokazuje, jak bardzo ten pojazd porusza ludzi. Wspaniale jest widzieć, że to, co robimy z sercem, odbija się tak szerokim echem.

Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał: Witold Zygmunt

Artykuł ukazał się w czasopiśmie Eurologistics 5/2024

Poleć ten artykuł:

Polecamy