Epidemia napędza rynek kurierski
40% Polaków w dobie pandemii częściej niż wcześniej robi zakupy w Internecie. Zamówienia odbierają w paczkomatach lub za pośrednictwem kurierów. Jak wynika z najnowszego raportu Krajowego Rejestru Długów, konsumenci dobrze oceniają działanie branży, której zadłużenie na koniec maja wyniosło 25,5 mln zł.
Według przeprowadzonego przez IMAS International na zlecenie Krajowego Rejestru Długów, badania blisko 67% konsumentów zdecydowało się w tym czasie na skorzystanie z usług firmy kurierskiej, a 65% ankietowanych swoje paczki odbiera w paczkomatach. Tylko co piąty Polak (18,2%) w przeciągu ostatniego miesiąca po zamówioną przesyłkę poszedł na pocztę lub do innego punktu, np. stacji Orlen lub sklepu „Żabka”.
Kurierzy zdali egzamin
Za takimi wyborami stały zapewne obawy dotyczące bezpieczeństwa. Prawie połowa Polaków (48,9%) uważa bowiem odbieranie paczek i zamówień w sklepach stacjonarnych za ryzykowne. Bezpieczniejsze wydaje im się właśnie korzystanie z usług kuriera. Tak uważa blisko 70% ankietowanych. Ponad 81% za najlepszy wybór w obecnych czasach uznało paczkomaty.
Jak to wychodzi w praktyce? Zdecydowana większość klientów pozytywnie ocenia zarówno jakość obsługi (99%), jak i terminowość (94,7%) oraz dbałość o paczki (97,3%). Dodatkowo, w przeprowadzonym badaniu, zamawiający docenili dbałość o przestrzeganie wszystkich procedur bezpieczeństwa, np. używanie masek i rękawiczek oraz zachowanie bezpiecznych odległości. Ponad 93% ankietowanych dobrze oceniło działania kurierów w tym aspekcie.
Najważniejsza garderoba i kosmetyki
Wśród najchętniej wybieranych podczas zakupów produktów ankietowani wymienili: odzież, dodatki i akcesoria (43,5%), kosmetyki i perfumy (33,6%) oraz obuwie (29,5%). Jasno widać, że pomimo zagrożenia epidemią, wciąż dużą uwagę przykładamy do tego w co się ubieramy.
Preferencje zakupowe Polaków w najbliższym czasie nie powinny ulec zmianie. 36,5% z nich deklaruje, że w przeciągu miesiąca uzupełni jeszcze zawartość swojej garderoby, a 29,7% zadba o wyposażenie kosmetyczki. Co czwarty ankietowany (24,3%) nie planuje w najbliższym czasie żadnych zakupów za pośrednictwem Internetu.
– Zainteresowanie zakupami ubrań może wynikać z różnych promocji oferowanych przez firmy odzieżowe, które w sytuacji zamknięcia sklepów zmuszone były wyprzedawać towar, żeby ograniczyć straty. Trend dotyczący sprzedaży w Internecie powinien się utrzymać nawet po otwarciu sklepów. W przeprowadzonym badaniu co piąty Polak zadeklarował, że po zakończeniu pandemii zamierza częściej korzystać z tej opcji. Dzięki temu branża firm kurierskich i dostawczych będzie się dalej rozwijać. Już w trakcie epidemii mogliśmy zauważyć sytuację, w której przedstawiciele innych biznesów, związanych na przykład z wypożyczaniem samochodów, przestawiali się na dostarczanie zamówień – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA.
Zadłużenie wyraźnie hamuje
W sytuacji tak dobrej koniunktury na usługi kurierskie zaskakujący był dotychczasowy przyrost zadłużenia przedsiębiorców świadczących te usługi zarejestrowane w Krajowym Rejestrze Długów. Pod koniec maja 2020 r. zadłużenie branży wyniosło 25,52 mln zł. Dokładnie 12 miesięcy wcześniej kwota wszystkich zobowiązań firm kurierskich zamknęła się w kwocie 17,33 mln zł. Widać zatem wyraźnie, że w ciągu roku zadłużenie branży wzrosło o 47%. Aczkolwiek w ostatnich miesiącach jego przyrost wyraźnie hamuje. O ile jeszcze w lutym, czyli ostatnim miesiącu przed pandemią, dług kurierów powiększył się o 1,55 mln zł, a w rejestrze przybyło 24 dłużników, to w maju ten wzrost był symboliczny. Liczba dłużników zwiększyła się o 1, a dług o 31,5 tys. zł.
Największe problemy z regulowaniem swoich zobowiązań mają kurierzy w województwie mazowieckim, którzy zalegają ze spłatą łącznie 5,6 mln zł. Kolejne na liście są Wielkopolska (4,42 mln zł) i Śląsk (2,58 mln zł). Rekordzista ma do uregulowania faktury na kwotę 832,6 tys. zł. I najwyraźniej korzystając z koniunktury i zwiększonych dochodów zaczął spłacać swoje zadłużenie. W maju jego dług zmalał o 6 tys. zł. Większość zadłużenia, bo aż 86%, stanowią zobowiązania jednoosobowych działalności gospodarczych, które zalegają ze spłatą 21,85 mln zł.
Największą grupę wierzycieli branży kurierskiej stanowią instytucje finansowe (banki, leasing, firmy ubezpieczeniowe i faktoringowe), które czekają na zwrot 14 mln zł. Kolejne na liście są przedsiębiorstwa zarządzające wierzytelnościami, które mają do odzyskania 5 mln zł. Co ciekawe, następnym wierzycielem w kolejce są inne firmy kurierskie, które czekają na zapłacenie faktur na kwotę 939 tys. zł.
– Fakt istnienia długu wewnątrz branży jest niepokojący. Dodając do tego to, że 1/5 zadłużenia branży została już przejęta przez firmy zajmujących się odzyskiwaniem wierzytelności świadczy o wyraźnych problemach z regulowaniem własnych zobowiązań – dodaje Adam Łącki.
Sprzedawcy nie płacą
Większość zadłużenia branży można by jednak spłacić, gdyby jej wszyscy dłużnicy uregulowali zaległe płatności. Pod koniec maja firmy kurierskie liczą na odzyskanie 22,1 mln zł, które stanowią 86,6% kwoty zadłużenia branży.
Najwięcej do odzyskania firmy kurierskie mają w branży handlowej, która zalega im z płatnościami na kwotę 8,76 mln zł. Ponad 2/3 tej kwoty to zobowiązania firm zajmujących się sprzedażą detaliczną. Kolejnym dłużnikiem branży są przedsiębiorstwa przemysłowe. Ich zaległości to 2,09 mln zł, z czego 454 tys. zł to długi producentów odzieży. Niezapłacone faktury zalegają również w biurach firm transportowych. Tu branża kurierska ma do odzyskania 1,89 mln zł. Ponad 1/3 tego, to pieniądze, z którymi zalegają inne przedsiębiorstwa świadczące usługi kurierskie i pocztowe.
– W obecnym czasie utrzymanie płynności finansowej będzie mieć kluczowe znaczenie dla firm, które chcą przetrwać. Pomimo większego zainteresowania jej usługami w dobie pandemii, branża kurierska nie może zapomnieć o odzyskiwaniu swoich należności. Dlaczego to takie ważne? Po pierwsze, dzięki tym środkom firmy będą w stanie spłacić większość swojego zadłużenia. Po drugie, korzystając z dobrej koniunktury branża kurierska może teraz zabezpieczyć się na wypadek, gdyby sytuacja się zmieniła i spadłby popyt na jej usługi – mówi Jakub Kostecki, prezes Zarządu Kaczmarski Inkasso.
Prawie całą kwotę (21,86 mln zł z 22,1 mln zł) mają do odzyskania od spółek z o.o. W najgorszej sytuacji w skali kraju są firmy kurierskie z województwa mazowieckiego, które czekają na uregulowanie należności w wysokości 19,18 mln zł.
(KRD)