ESG największym wyzwaniem
ESG zakresem obejmuje trzy płaszczyzny: środowiskową, społeczną i ładu korporacyjnego. Kryteria te będą kierunkiem zmiany rynkowej, która nie ominie transportu jako istotnego elementu łańcucha wartości. Dyrektywa CSRD, z której wynika sprawozdawczość zrównoważonego rozwoju, rozszerza odpowiedzialność podmiotu raportującego na przedsiębiorstwa, z którymi współpracuje. W praktyce oznacza to, że nawet jeżeli większość przedsiębiorstw transportowych nie będzie zobligowana prawnie do raportowania, to będzie zmuszona do dostosowania się do zmian na zasadach rynkowych.
Obszarem szczególnie wyraźnym w przypadku transportu jest emisja gazów cieplarnianych związana ze spalaniem paliw kopalnych. Podczas debaty “ESG to nie będzie łatwe wyzwanie”, która była częścią konferencji FutureLog 2024, przyjrzeliśmy się zdefiniowanemu zakresowi zarówno z perspektywy załadowcy, jak i przewoźników z nim współpracujących. W debacie wzięli w niej udział Wojciech Olasek, Dyrektor Logistyki Volkswagen Poznań, Peter Duwel z XTL Consulting, Grzegorz Sobański, Prezes Zarządu Sobanscy Transport i Bartłomiej Glinka, CEO Omida Group. Roli moderatorki podęła się dr Joanna Czerepko. Poniżej prezentujemy najciekawsze wypowiedzi z debaty, zaś o dodatkowe komentarze poprosiliśmy firmy z branży TSL.
Zadanie do odrobienia
Czy załadowcy współpracujący z wieloma dostawcami usług są w stanie stworzyć jeden wzorzec danych, związany z raportowaniem i odpowiedzialnością środowiskową? – Mamy jeden standard wynikający z założeń stworzonych przez koncern – wyjaśnia Wojciech Olasek, dyrektor logistyki Volkswagen Poznań. – Różnice pojawiają oczywiście gdy podzielimy podmioty na dostawców usług i dostawców części, gdyż w tym drugim przypadku pojawiają się aspekty związane z bezpieczeństwem i odpowiedzialnością za produkt. Natomiast dążymy do tego, aby główny standard był jeden. W tej chwili każda firma ma swój katalog pytań, lecz moim zdaniem będziemy musieli iść w kierunku jednolitej certyfikacji, aby wyeliminować problem związany z taką ilością dokumentacji.
Grzegorz Sobański, jaki przedstawiciel Sobanscy Transport, uważa, że proces zmian już się zaczął i nie ma od niego odwrotu – Musimy to zaakceptować, a my jako firmy musimy wyjść ze strefy komfortu, w której znajdowaliśmy się przez 20-30 lat. Nie znamy kierunku w którym zmierzamy oraz jak będzie wyglądała droga. Będąc proaktywną firmą musimy sami wytyczyć sobie tę drogę, zakładając żółtą koszulkę lidera. My postanowiliśmy, że na dekarbonizacji oprzemy naszą strategię, dzięki której zdobędziemy przewagę na rynku. Wiedzieliśmy, że taki krok trzeba wykonać, oraz że na początku nie pozwoli nam to dyktować wyższych stawek. Budujemy sobie jednak w ten sposób poczucie bezpieczeństwa co do pozyskiwania zleceniodawców. Cele dekarbonizacyjne załadowców są drogowskazem, który pokazuje warte do przeprowadzenia inwestycje. Sobanscy Transport już w 2018 rozpoczęło wymianę floty na samochody napędzane LNG, dziś jesteśmy operatorem dwóch stacji z tym paliwem oraz budujemy trzecią, a w przyszłości chcemy oferować na nich też BioLNG.. Dziś to jest najbardziej efektywny sposób na dekarbonizację, a w kwestii samochodów elektrycznych pozostaje jeszcze zadanie do odrobienia.
Bartłomiej Glinka, CEO Omida Group, potwierdził, że kwestia wykorzystania elektrycznych samochodów ciężarowych pozostaje odległa – Prowadziliśmy testy i na powtarzalnych krótkich trasach takie pojazdy sprawdziły się bardzo dobrze, lecz przy takim projekcie niezbędny jest partner otwarty na związane z tym koszty, gdyż zakup elektrycznej ciężarówki oznacza 3-4 razy większy wydatek. Mam jednak wrażenie, że ogromnie niedoceniany jest transport intermodalny. Omida Group od kilku lat inwestuje w naczepy dostosowane do intermodalu, początki były trudne, natomiast dziś mamy już 500 takich jednostek transportowych. Kilka lat temu w IRU były zarejestrowane 4 firmy z Polski posiadające tego typu flotę, dziś jest ich około 100. Liczba terminali intermodalnych w Polsce urosła do 40, z Poznania możemy dowieźć towar koleją praktycznie w każde miejsce w Europie. Pamiętajmy, że transport kolejowy także jest transportem elektrycznym. Dziś wszyscy klienci domagają się oferty zrównoważonego transportu, ja jako właściciel firmy dostrzegam w tym szansę i szczególnie zwracam na uwagę poza kwestiami środowiskowymi także na obszar socjalny. W tym roku chcemy przygotować próbny raport ESG, za rok będzie to już dla nas obowiązkowe. I muszę przyznać, że bardzo trudno o specjalistów z tej branży. Nie mam jednak wątpliwości, że to właściwy krok.
Peter Duwel z XTL Consulting przeprowadził symulacje z której wynika, że za kilka lat TCO elektrycznego pojazdu ciężarowego będzie niższy niż w przypadku Diesla – Aby jednak to osiągnąć, trzeba zacząć działać już dzisiaj – zaznaczył. – Chociażby montaż ładowarki to nie jest szybki proces. Trzeba zadbać o przygotowanie infrastruktury, aby móc w odpowiednim momencie zachować przewagę konkurencyjną.
Nie ma dużo czasu
Kwestia czasu potrzebnego na przygotowanie strategii ESG oraz praktyczne działania przewijała się w debacie wielokrotnie. Zarówno fizyczne inwestycje, jak przygotowanie dokumentacji i raportów są czasochłonne.
Legislacja jest główną motywacją skłaniającą branżę do zielonej transformacji, ale nie jedyną. – – Dużo mówi się o kosztach transformacji energetycznej – mówi Grzegorz Sobański. – Ale jeżeli dziś nie podejmiemy kroków, za kilka lat już o tych kosztach nie będziemy rozmawiać, tylko realizować proces redukcji emisji w sposób szybki i bardzo bolesny. Reprezentuję firmę, która rozwijała się obsługując przemysł ziemniaczany i wiem, że zmiany klimatu obserwowane na przestrzeni ostatnich dwóch dekad są dramatyczne i już dziś mocno wpływają na biznes rolny. W 2018 roku ze względu na suszę w Polsce i Niemczech musieliśmy importować do zakładu produkcyjnego w Polsce ziemniaki z granicy portugalsko – hiszpańskiej. Nie ma już pytania czy powinniśmy się dekarbonizować, jest tylko pytanie: kiedy. Rozmawiamy z producentami rolnymi i wiemy jakie teraz toczą się dyskusje na temat budowy studni, aby móc nawadniać pola, a Wody Polskie zaczynają odrzucać te wnioski ze względu na niski poziom wód gruntowych. Dziś możemy sobie jeszcze rozmawiać o kosztach, a za kilka lat może się okazać, że kryzys klimatyczny przeradza się w kryzys żywnościowy. W dyrektywach często pada data 2040 – to zaledwie za 15 lat, ale biorąc pod uwagę żywotność samochodu elektrycznego, to zaledwie jeden cykl życia. Już dziś musimy zatem szykować plany na ten 2040 rok, decyzje podjęte tu i teraz zaważą o tym, czy uda nam się zrealizować cel. Jako właściciele firm patrzymy na to, czy osiągamy zysk i czy wyjście ze strefy komfortu, jaką jest olej napędowy, nam się opłaca. Zwrócę jednak uwagę na kwestię podejścia banków. My w Sobańscy Transport podjęliśmy się policzenia śladu węglowego – robiliśmy to w roku 2019, 2021 i 2023. Staje się to jednym z elementów pozwalających uzyskać tańszy kredyt inwestycyjny i obrotowy. Wówczas nasz trud się zwraca, a my czujemy bezpieczeństwo w rozmowach z kontrahentami.
Trudna nauka
Nie ulega wątpliwości, że brak wiedzy i umiejętności to duże bariery na drodze do dekarbonizacji firm z branży TSL. Proces uczenia będzie długi i wymagający. – Każda firma i tak będzie musiała przez to przejść – przekonuje Peter Duwel. – Problem uczenia będzie zależny od wielkości firmy i jej struktury. Oczywiście zachęcam do tego, aby zacząć jak najszybciej, najpierw skorzystać z pomocy zewnętrznej, aby potem móc samemu raportować zagadnienia związane z ESG. Ten proces zapewne będzie trwał dłużej niż rok. A jeszcze wracając do kwestii kosztów związanych ze zmianami klimatu, ja pochodzę z Holandii, która jak wszyscy wiedzą położona jest poniżej poziomu morza. W ciągu najbliższych lat kraj będzie musiał zainwestować 150 mld euro, aby zabezpieczyć się przed podnoszeniem poziomu morza. Oczywiście zostanie to pokryte z podatków, zatem choć nie widać tu bezpośrednich kosztów dla firm, to i tak zostaną obciążone rachunkiem wynikającym ze zmian klimatu.
Patrzeć poza firmę
ESG zmienia sposób myślenia o biznesie, bowiem wymusza wzięcie po uwagę interesów nie tylko samej firmy oraz jej łańcucha dostaw, ale też całego otoczenia. Działania Volkswagen Poznań mocno uwzględniają te kwestie, np. poprzez włączenie się do systemu miejskiej sieci ciepłowniczej i przekazywanie do niej ciepła z procesów technologicznych w odlewni – Mieszkańcy miasta, nasi sąsiedzi, to po prostu interesariusze naszej polityki – zaznacza Wojciech Olasek. – Dwa razy w roku organizujemy dialog sąsiedzki w każdym naszym zakładzie produkcyjnym. Zakład na poznańskiej Wildzie jest oczywiście specyficzny, gdyż znajduje się w centrum miasta i obciążenie wynikające z jego funkcjonowania jest bardziej odczuwalna. Na takich spotkaniach mówimy o planach na przyszłość, odpowiadamy na ich pytania, staramy się rozwiewać ich obiekcje. Nie możemy funkcjonować o oderwaniu od naszego otoczenia, niezależnie od tego jak dużym jesteśmy pracodawcą i ile generujemy podatków. Funkcjonujemy w ekosystemie społecznym i sąsiedzi są jego częścią.
– Podczas wypełniania jednego z formularzy związanych trzeba było odpowiedzieć na pytanie interesariusza niemego, czyli środowiska – dodaje Grzegorz Sobański. – Warto zastanowić się, czy to jak prowadzę firmę jest dobre czy złe dla otoczenia. Te pytania wychodzą poza strefę ekonomii ale dają przykład, że powinniśmy myśleć i działać w tej sposób, aby odpowiedź zawsze brzmiała: tak, moje działanie jest dobre.
Rynek inny, a nie mniejszy
Istotnym elementem zielonej transformacji będzie jeszcze jeden element, czyli Gospodarka Obiegu Zamkniętego której efektem jest np. zmiana stosowanych opakowań oraz przeprojektowanie łańcuchów dostaw. To kolejny czynnik, który wpłynie na branżę TSL. – Idziemy w kierunku lokalności i sięgania po lokalnych dostawców – wskazuje Grzegorz Sobański. – Budowa biometanowni jest jednym z elementów Gospodarki Obiegu Zamkniętego, paliwo współprodukowane z kooperacji z rolnikami i wykorzystywane w samochodach ciężarowych wożących ich płody rolne wpisuje się w GOZ.
– Rynek się nie skurczy, ale zmieni – przewiduje Wojciech Olasek. – Trasy do zakładów dostawców będą krótsze, ale w efekcie spadną stany magazynowe, co przełoży się na wyższą frekwencyjność dostaw. W takim układzie nie będzie potrzeby korzystania ze starych technologii napędowych, nie pozwolą na to nadawcy oraz ich interesariusze, o których mówiłem wcześniej. Naszym wspólnym interesem – nadawców, przewoźników i odbiorców towaru – jest znalezienie właściwego rozwiązania. Rozwiązania, które są narzucane odgórnie przez jedną stronę, nigdy się nie sprawdzają.
Komentarze
Anna Kowalska-Zientek
Quality Director, DSV – Global Transport and Logistics
Raportowanie ESG jest często postrzegane przez pryzmat obowiązków administracyjnych i kosztów, jakie generuje. Warto jednak spojrzeć na nie jako na narzędzie, które wspiera firmy w planowaniu strategii rozwoju. Dane zbierane na potrzeby raportowania umożliwiają ocenienie wpływu przedsiębiorstwa na obszary: środowiskowy, społeczny i zarządczy, jednocześnie pozwalając poznać zarówno ryzyka, jak i szanse związane z działalnością firmy. Są one również podstawą do stworzenia planów inwestycyjnych, które pomogą zachować konkurencyjność i zaadaptować się do zmieniającego się otoczenia.
Przykładowo firmy z branży transportowej dzięki analizie danych na temat poziomu wytwarzanego CO2 w realizowanych transportach mogą skuteczniej redukować swoje emisje. Inwestycje w niskoemisyjne technologie, jak pojazdy elektryczne oraz optymalizacja tras mogą przynieść realne korzyści i oszczędności, przyczyniając się też do poprawy stanu środowiska. Raportowanie ESG pomaga więc w zwiększaniu efektywności prowadzonych działań. Co więcej, przedsiębiorstwa posiadające strategię ESG są postrzegane jako bardziej transparentne i godne zaufania i dlatego cieszą się większym zainteresowaniem ze strony potencjalnych klientów. Łatwiej jest im też pozyskać zewnętrzne finansowanie. Raportowanie ESG można więc postrzegać jako ważny element budowania przewagi konkurencyjnej, będący jednocześnie przejawem odpowiedzialności biznesowej.
Maciej Seiffert
Dyrektor zarządzający, TSLOGISTIC
Wymagania związane z raportowaniem mogą stanowić zarówno wyzwanie, jak i szansę dla polskich firm z branży transportu drogowego. Z jednej strony, nakładają one obowiązek spełniania określonych norm w zakresie ochrony środowiska, odpowiedzialności społecznej i zarządzania, co może wiązać się z dodatkowymi kosztami oraz koniecznością dostosowania działalności operacyjnej. Sektor transportu drogowego, w szczególności w Polsce, często boryka się z problemami dotyczącymi emisji CO2, eksploatacji floty oraz odpowiednich standardów zatrudnienia, co może generować trudności w spełnieniu surowych wymagań.
Z drugiej strony, raportowanie ESG może stanowić impuls do pozytywnych zmian i przynieść szanse na poprawę sytuacji w wielu obszarach. Przejrzystość raportowania zachęca firmy do wdrażania innowacyjnych rozwiązań, takich jak bardziej ekologiczne technologie transportowe czy poprawa warunków pracy kierowców. W perspektywie długoterminowej, firmy mogą zyskać przewagę konkurencyjną, jeśli będą postrzegane jako odpowiedzialne i zrównoważone. Ponadto, coraz więcej klientów oraz partnerów biznesowych preferuje współpracę z przedsiębiorstwami, które przestrzegają zasad ESG, co może otworzyć nowe rynki i możliwości rozwoju.
Raportowanie ESG, choć stanowi wyzwanie, może więc być katalizatorem zmian, które nie tylko zmniejszą ryzyko regulacyjne, ale także wzmocnią pozycję polskich firm transportowych na rynku międzynarodowym. Ważne jest, aby przedsiębiorstwa dostrzegły te szanse i odpowiednio przygotowały się do nadchodzących wymagań.
Inez Kawicka
Legal & Compliance Director, OMIDA Logistics
Branża transportu drogowego od dłuższego czasu zmaga się z szeregiem wyzwań związanych np. z pakietem mobilności czy niedoborem kierowców. Wiele osób wskaże także raportowanie ESG jako kolejne wyzwanie, zwłaszcza jeśli będziemy brać pod uwagę mniejsze przedsiębiorstwa i konieczność ponoszenia przez nich kosztów w celu dostosowania się do wymogów ESG. Osobiście uważam, że jest to przede wszystkim szansa na uzdrowienie sytuacji w pewnych obszarach.
Standardy ESG kładą nacisk na zmniejszenie wpływu transportu na klimat i na środowisko, co za tym idzie na redukcję emisji dwutlenku węgla. Będzie się to wiązało z koniecznością modernizacji floty, czyli ponoszeniem sporych nakładów inwestycyjnych. Od strony społecznej odpowiedzialności ESG to różnorodność i inkluzywność w zatrudnieniu. Nie da się ukryć, że w tej branży zatrudnionych jest więcej mężczyzn niż kobiet, a równość płci i wspieranie mniejszości to bardzo ważny element ESG.
Zagadnienia związane z ładem korporacyjnym to szansa na wyeliminowanie wszelkich naruszeń i wdrożenie procedur i procesów, dzięki którym przedsiębiorstwa będą transparentne.
Uważam, że obowiązek raportowania ESG powinniśmy rozpatrywać przede wszystkim w kategorii szans na uzdrowienie sytuacji. Co więcej, może ono pomoc w zwiększeniu efektywności operacyjnej, poprawić reputację przedsiębiorstwa, zwiększyć jego konkurencyjność, a w dalszej perspektywie także rentowność.
Artykuł ukazał się w czasopiśmie Eurologistics 5/2024