Koniec z najniższą ceną w zamówieniach publicznych
Cena nie będzie już wyłącznym kryterium rozstrzygania przetargów, a wykonawcy mają zatrudniać pracowników na etat - zdecydował Sejm nowelizując Prawo zamówień publicznych. Nowe przepisy wychodzą naprzeciw oczekiwaniom przedsiębiorców.
Pracodawcy od dawna postulowali: odejście od kryterium „najniższej ceny” i wdrożenie kryterium oferty „najkorzystniejszej ekonomicznie”, wprowadzenie obowiązku waloryzacji umów w ramach zamówień publicznych, czy opracowanie dobrych praktyk i wzorcowych dokumentów.
W ustawie zawarto zapisy odnośnie możliwości wpisania wymogu zatrudnienia na podstawie umowy o pracę, o ile charakter pracy tego wymaga oraz kalkulowania kosztów pracy, co najmniej na podstawie płacy minimalnej. Jest to regulacja potrzebna i porządkująca rynek zamówień publicznych.
– Do tej pory było tak, że o zwycięstwie w przetargu decydowała wyłącznie najniższa cena. Wymuszało to na oferentach maksymalne cięcie kosztów. Jednym ze sposobów było stosowanie umów cywilnoprawnych, w których stawkę za godzinę pracy kalkulowano nawet poniżej połowy płacy minimalnej. Ci, którzy chcieli zatrudniać na umowę o pracę nie mieli szans na zdobycie kontrakt – mówi dr Grzegorz Baczewski, dyrektor departamentu dialogu społecznego i stosunków pracy Konfederacji Lewiatan.
W firmach z branży ochrona i sprzątanie na umowy zlecenia zatrudnia się teraz nawet 80 proc. pracowników, a przeciętne wynagrodzenie ledwie sięga płacy minimalnej.
– Teraz będzie można efektywniej wydawać publiczne pieniądze, zmniejszyć szarą strefę w zatrudnieniu, wyeliminować praktyki szkodzące uczciwej konkurencji i wesprzeć stabilne zatrudnienie – mówi Marek Kowalski, ekspert Konfederacji Lewiatan.