Kontrola z zegarkiem
Czytając protokoły kontroli przedsiębiorców, które były wykonywane przez Inspekcję Transportu Drogowego, nie raz natknęliśmy się na stwierdzenia, że sprawdzanie trwało np. od 3 kwietnia do 16 kwietnia. Następnie poniżej dopisywano stwierdzenie „rzeczywisty czas kontroli: 1...
Zacznijmy od stwierdzenia, że czas, w jakim może być wykonywana kontrola przedsiębiorcy, został wyraźnie uregulowany w Ustawie z 2 lipca 2004 roku o swobodzie działalności gospodarczej (Dz.U. 2004 nr 173 poz. 1807). Przepisy są w tym zakresie bezwzględne i określają wyraźnie, ile dni w roku kalendarzowym mogą trwać wszystkie kontrole u jednego przedsiębiorcy (zarówno urzędu skarbowego, Inspekcji Transportu Drogowego oraz innych urzędów i inspekcji).
Początek i koniec
W typowym przypadku małej firmy transportowej, zatrudniającej do 10 pracowników, wszystkie kontrole w jednym roku mogą trwać nie więcej niż 12 dni roboczych. Organy administracyjne często próbują tłumaczyć się stwierdzeniem, że po rozpoczęciu czynności kontrolnych przeniosły czynności kontrolne do swojej siedziby. Czy takie działanie powoduje skrócenie czasu kontroli? Odpowiedzi dostarcza utrwalone już orzecznictwo Naczelnego Sądu Administracyjnego i wojewódzkich sądów administracyjnych.
Czytając z uwagą dokumenty można łatwo wywnioskować, że realizowana w oparciu o przepisy Ustawy o transporcie drogowym kontrola ma swój początek w momencie okazania przedsiębiorstwu legitymacji służbowej kontrolującego i upoważnienia do jej przeprowadzenia, wraz z podjęciem pierwszej czynności kontrolnej. Kończy się natomiast w dniu przedstawienia stronie kontrolowanej protokołu z kontroli lub nawet w dniu sformułowania zaleceń pokontrolnych. Nie ma przy tym różnicy pomiędzy kontrolą, która jest przeprowadzana w siedzibie przedsiębiorcy bądź organu. W obu przypadkach zostaje zakłócony normalny tok pracy przedsiębiorstwa, obie formy kontroli są zatem tak samo uciążliwe.
Dowód nie jest dowodem
Niejeden Czytelnik w tym momencie zechce zadać pytanie – jakie to wszystko ma znaczenie? Otóż ma, i to bardzo duże z punktu widzenia firmy transportowej. Naruszenie czasu kontroli powoduje bowiem jej nieważność. Wspomniana wcześniej Ustawa stanowi, że wykonując swoje zadania, w szczególności w zakresie nadzoru i kontroli, właściwy organ działa wyłącznie na podstawie i w granicach prawa, z poszanowaniem uzasadnionych interesów przedsiębiorcy.
Działania przeprowadzone przez organ z naruszeniem przepisów prawa w zakresie kontroli działalności gospodarczej przedsiębiorcy, jeżeli miały istotny wpływ na jej wyniki, nie mogą stanowić dowodu w żadnym postępowaniu. Przekładając to z języka prawniczego na bardziej powszechny – prawo zabrania wykorzystania zebranych dowodów po przekroczeniu czasu. Skoro informacje nie mają szans, by zostały użyte, na ich podstawie Instytut Transportu Drogowego nie może nałożyć na przedsiębiorcę kary grzywny za stwierdzone naruszenie przepisów. Zatem w praktyce taki dowód, znaleziony za późno, nie istnieje.
Czas rzeczywisty
Przedsiębiorstwom transportowym radzimy więc dokładnie sprawdzać poszczególne zapisy związane z kontrolą. Nie wolno bagatelizować takich stwierdzeń zawartych w protokołach pokontrolnych oraz decyzjach o nałożeniu na przedsiębiorcę kary, jak „rzeczywisty czas trwania kontroli”. Należy też sprawdzać, czy została w protokole wpisana prawidłowa data zakończenia działania. Możemy dzięki temu uniknąć wielu nieprzyjemności, a przy okazji mieć krócej dodatkowe problemy w związku z udzielaniem pomocy urzędnikom.