Koronawirus a e-commerce: biała flaga, czy zielona wyspa?

Koronawirus a e-commerce: biała flaga, czy zielona wyspa?

W ostatnich tygodniach świat stanął na głowie. Galerie handlowe zostały praktycznie zamknięte, wygoda zakupów w sklepach spożywczych została znacznie ograniczona, a wiele firm było zmuszonych do istotnego ograniczenia działalności i zdolności dochodowej. Obiektywnie rzecz biorąc, jedynie dobrze funkcjonujący i stabilny e-commerce jest w stanie zmniejszyć straty…
No właśnie – czy tylko o zmniejszenie strat chodzi? Czy koronawirus będzie dla polskiego rynku handlu elektronicznego przyczyną wywieszenia białej flagi przez przedsiębiorców, czy też stanie się zieloną wyspą?

Na podstawie publikowanych ostatnio informacji prasowych można śmiało potwierdzić, że w pierwszym kwartale 2020 roku udział e-commerce w sprzedaży będzie tak wysoki, jak nigdy dotąd.
Vistula Retail Group – przychody ze sprzedaży w kanale e-commerce w I kwartale 2019 roku wyniosły 15,5%, natomiast w I kwartale 2020 roku wyniosą niemal 25% przychodów ze sprzedaży grupy ogółem. Komputronik w ostatnich dniach odnotowuje kilkudziesięcioprocentowy wzrost odwiedzin w swoim sklepie internetowym. Największy wzrost generują mieszkańcy dużych aglomeracji: Rzeszów +111%, Lublin +86%, Gdańsk +79%, Szczecin i Bydgoszcz +78%, Łódź +65%. Grupa CCC intensywnie rozwija sprzedaż w kanałach e-commerce, stanowiła ona 25% w strukturze przychodów ze sprzedaży w roku 2019. W pierwszym kwartale tego roku przychody grupy ze sprzedaży internetowe wzrosły o 39% do 401 mln zł, a ich udział w łącznych wpływach firmy do 43%. Wpływy e-sklepów eObuwie wzrosły o 32% do 362 mln zł, pojawiło się też 26 mln zł z uruchomionego w ubiegłym roku-sklepu CCC. LPP spodziewa się dużego wzrostu sprzedaży w sklepach internetowych. Grupa będzie nadal rozwijać handel e-commerce, który za rok 2019 stanowił ok. 12% sprzedaży całej grupy. Właściciel marki Cocodrillo koncentruje się na rozbudowie i wzmacnianiu kanału e-commerce, a w ostatnich dniach odnotował istotny wzrost ruchu oraz dłuższy czas przebywania użytkownika w sklepie.
InPost z uwagi na rosnące zapotrzebowanie na usługi paczkomatowe w związku pandemią przyspiesza start nowej usługi „Paczka w Weekend” umożliwiającej dostawy do Paczkomatów także w soboty i niedziele, na zasadzie podobnej jak w każdy inny dzień tygodnia. Z uwagi na koronawirusa, klienci mieli możliwość skorzystania z weekendowej usługi bez dodatkowych opłat. Z kolei Wojas komunikuje, że zamknięcie sklepów spowodowało wzrost sprzedaży i udziału kanału detalicznego online w całkowitej sprzedaży detalicznej, a udział kanału online w marcu 2020 roku w sprzedaży detalicznej wyniósł 45,2%. Nie sposób nie wspomnieć też o jednym z największych wygranych, czyli frisco.pl, które tygodniowo notuje obecnie sprzedaż na poziomie miesięcznej sprzed kryzysu. Zaś Eurocash szuka 2000 pracowników do swoich hurtowni, centrów dystrybucyjnych oraz placówek franczyzowych, a internetowy targ ranozebrano.pl zanotował w marcu wzrost zamówień o 1000%, a na pewnym etapie musiał zamknąć koszyk zamówień, ponieważ nie był w stanie zrealizować wszystkich.
Według raportu Izby Gospodarki Elektronicznej „E-commerce w czasie kryzysu 2020”, aż 38% badanych zrobiło zakupy w sieci na czas kwarantanny. Poziom ten był jeszcze wyższy wśród badanych w wieku 35-44 lata (niemal połowa badanych). Z kolei według Panelu Handlu Detalicznego przeprowadzanego przez Nielsen, wartość sprzedaży w internecie w 13 tygodniu była o 23% wyższa, niż w tygodniu 12.
Osiągane rekordy związane są oczywiście z ograniczeniami w handlu stacjonarnym, ale biorąc pod uwagę, że galerie zostały zamknięte dla większości handlu dopiero 15 marca, wyniki e-commerce ukazujące porównanie pierwszego kwartału 2020 roku do analogicznego okresu poprzedniego roku są dobre.

Zachowanie konsumentów

Czy pandemia koronawirusa spowoduje zmianę sposobu zachowania konsumentów i jeszcze zwiększy znaczenie e-commerce? Są ku temu powody. Daniel Zhang, CEO Alibaba, już nazwał pandemię czarnym łabędziem. Chociażby dlatego, że pomimo ogromnego poziomu nasycenia rynku chińskiego najróżniejszymi formatami e-commerce, tylko w ostatnim kwartale 2019 roku Alibaba zanotowała 38-procentową dynamikę w porównaniu do analogicznego okresu poprzedniego roku. Pozwoliło to osiągnąć obroty na poziomie 23 mld dolarów. Sytuacja podobnie wygląda w USA. Już teraz Amazon planuje zatrudnienie dodatkowych 100 000 pracowników do swoich centrów logistycznych i podniesienie wynagrodzenia wszystkim pracownikom o 2 dolary za godzinę. Krok ten związany jest z ogromnym wzrostem sprzedaży internetowej.
W Polsce, poza przykładami podanymi na początku artykułu, jak dotąd oprócz ostrożnych prognoz analityków rosnące zainteresowania zakupami w sieci wskazują statystyki Google. W ciągu pierwszego tygodnia kwietnia według Google Trends popularność frazy „zakupy online” w Polsce wzrosła 20-krotnie.

Czy firmy, pamiętając problemy z dostawami z Chin, będą zabezpieczać się nie tylko alternatywnymi źródłami dostaw, lecz również wyższym zapasem wymagającym dodatkowej lokalizacji? Trudno w tej chwili o jednoznaczną odpowiedź. Nie minęło jeszcze wystarczająco czasu, aby pokazać rzeczywiste przypadki, czy też, mówiąc wprost, wpadki, porównywalne chociażby do tej, jaką zaliczył koncern Ericsson wskutek braku alternatywnego źródła zakupów w związku z pożarem w fabryce podzespołów w Albuquerque w 2000 roku. Firma straciła wówczas 400 mln dolarów i porzuciła na dobre rynek telefonów komórkowych, oddając palmę pierwszeństwa Nokii.
Z pewnością konsumenci, którzy obecnie, aby uniknąć ryzyka zarażenia, pozostają w domach i dokonują zakupów online, również po ustaniu pandemii będą przychylniej patrzeć na e-commerce. Przełoży się to nie tylko na wzrosty w branżach, które już teraz są popularne (odzież, elektronika), lecz również w tych, które do czasu kryzysu były marginalne, jak n.p. e-grocery notujące 1% udziału w całym e-commerce.

Źródło: www.shoper.pl

Wpływ zmian w e-commerce na łańcuch dostaw

Ruchy w kierunku handlu elektronicznego spowodują zmianę w postrzeganiu logistyki i magazynów, które będą coraz częściej traktowane jako element przewagi konkurencyjnej i wartość dodana do oferty firmy, a nie koszt, który za wszelką cenę należy minimalizować. Coraz częściej będą pojawiać się oferty w postaci chociażby usług the same day delivery, które bezapelacyjnie powodują operacyjne wyzwania, ale pozwalają jednocześnie generować dodatkową sprzedaż. Za przykład niech posłużą statystyki sieci Decathlon, która po uruchomieniu takich dostaw w zeszłym roku zanotowała wartość średniego koszyka wyższą o 30%. Warto będzie więc być bliżej klienta końcowego, wzbogacając łańcuch dostaw o minihuby i małe jednostki zlokalizowane w pobliżu największych ośrodków miejskich, a duże centra dystrybucyjne rozbudowując o nowoczesne systemy automatyczne pozwalające na szybką kompletację i minimalizację zatrudnienia. Łatwo napisać – trudniej zrealizować, ale to właśnie stopniowe działania w tym kierunku pozwolą na umocnienie się i zdobycie lojalnych klientów. Wygranymi na pewno będą firmy kurierskie. Już teraz prognozuje się, że w 2023 roku operatorzy KEP obsłużą w Polsce prawie 850 mln paczek (osiągając wartość rynku blisko 12 mld zł), co stanowi podwojenie liczby przesyłek nadanych w 2017 roku i wzrost o 78% w stosunku do 2018 roku.
Ciekawe dane dotyczące wzrostów w e-commerce pokazuje też najnowszy raport shoper.pl. W okresie 1-15 marca 2020 roku w odniesieniu do analogicznego okresu poprzedniego roku dynamika wzrostu zamówień dla artykułów spożywczych i kosmetyczno-chemicznych wyniosła odpowiednio 239% oraz 138%. Warto też podkreślić, że dwucyfrowe wzrosty notują tak naprawdę wszystkie kategorie, nawet te, na które epidemia i przymusowa kwarantanna mają bardzo negatywny wpływ (np. automoto z dynamiką 26%, czy sport i podróże z dynamiką 21%).
Interesująco wygląda też porównanie dotyczące liczby nowych sklepów uruchomionych w okresie 1-15 marca 2020 roku. Na czele znajdują się kategorie, które notują obecnie pozytywną dynamikę (np. artykuły spożywcze), ale też takie, dla których kanał online jest jedynym możliwym sposobem działania podczas epidemii (np. książki, czy elektronika).

Źródło: www.shoper.pl
Trendy e-commerce

Gdybyśmy chcieli pokusić się o wypunktowanie najważniejszych trendów w e-commerce na ten rok i najbliższe lata, nie tylko na podstawie naturalnego rozwoju branży, ale też w wyniku epidemii koronawirusa, mogłyby one wyglądać następująco:

  1. Otwarcie sprzedaży internetowej przez firmy, które działały do tej pory jedynie w postaci kanałów offline i nie myślały wcześniej o tej formie aktywności. Według shoper.pl zainteresowanie otwarciem sklepu internetowego w marcu 2020 roku wzrosło o połowę w porównaniu z rokiem ubiegłym. W ciągu ostatnich kilku tygodni już kilka firm uruchomiło, testuje bądź zamierza uruchomić sprzedaż internetową:
    – Ziaja w swoim komunikacie prasowym podaje: „Informujemy, że już od dłuższego czasu pracujemy nad pierwszym oficjalnym e-sklepem Ziaja. Działania są już bardzo zaawansowane. Ze względu na szczególną sytuację, w jakiej się teraz wszyscy znajdujemy, postanowiliśmy maksymalnie przyspieszyć”; sklep ma ruszyć już na początku kwietnia;
    – Stokrotka otwiera sklep internetowy w formule click & collect – zakupy będzie można odbierać póki co tylko w jednym sklepie w Lublinie, to jednak pilotażowy program, wkrótce podobna usługa będzie dostępna też w sklepach Stokrotki zlokalizowanych w innych miastach;
    – firma Jean Louis David w trybie ekspresowym otworzyła możliwość zakupu kosmetyków stosowanych w salonach fryzjerskich sieci za pomocą nowej strony internetowej;
    – Kaufland startuje z nową usługą, jaką są zakupy online z dostawą do domu; za pomocą platformy Mango, internauci będą mogli nabyć specjalną paczkę z niezbędnymi produktami spożywczymi oraz higienicznymi – będą to 32 artykuły, które cieszą się największą popularnością wśród klientów sklepu m.in. makaron, ryż, mąka, herbata, olej, czekolada, zupki chińskie, mleko, pasztet, kabanosy, sok czy papier toaletowy;
    – Żabka przeprowadza właśnie pilotażowy projekt w zakresie click & collect (kilkanaście sklepów w Warszawie), a nawet dostaw do domu (Poznań Jeżyce i Łazarz).
  2. Wejście pod strzechy kanału e-grocery. Wiele osób, które do tej pory miały opory przed zamawianiem online artykułów spożywczych, z pewnością przekona się do tej opcji. Trend ten spowoduje, że dostawy pod drzwi będą oferowane też przez małe sieci sklepów w ramach FFS, czyli fulfillment from store. Z takimi można spotkać się już w wielu sklepach sieci Chata Polska oraz Delikatesy Centrum.
  3. Nowe metody dostaw. Epidemia w Chinach spowodowała ogromny boom na dostawy pojazdami autonomicznymi. Na szeroką skalę wdrożył je np. portal JD.com. Branża KEP bierze takie metody o wiele bardziej pod uwagę, niż jeszcze na początku roku. Nie dotyczy to jedynie pojazdów autonomicznych, ale różnego rodzaju dostaw bezkontaktowych (np. dronami). Szybki wzrost pandemii w USA zapewne spowoduje wzrost zainteresowania dostawami realizowanymi przez pojazdy autonomiczne chociażby przez Walmart, który współpracuje już z firmą Nuro przy pojeździe R2, pojazd ten będzie używany również przez sieć Domino’s.
  4. Wzrost kategorii, na które do tej pory patrzyliśmy z przymrużeniem oka, np. różnego rodzaju pre-owned items. Dotyczy nie tylko mody, ale też książek czy zabawek. Po pierwsze, zrównoważony rozwój i coraz bardziej ekologiczne podejście Polaków pomaga w popularyzacji tych kategorii, a po drugie, czasy kryzysu zmuszają konsumentów do oszczędnościowego gospodarowania swoimi zasobami i generowania dodatkowych źródeł dochodu, a także ograniczonych wydatków.
  5. Localization instead of globalization – chętniej będziemy wspierać lokalne sklepy, chcąc pomóc im przetrwać najtrudniejsze miesiące. Dzięki temu przychylniej niż do tej pory będziemy patrzeć na małe projekty e-commerce, na których powodzenie mamy realny wpływ.
  6. Wdrożenie na niespotykaną do tej pory skalę projektów zarządzania ryzykiem i business continuity plan, co przełoży się również na zwiększenie zapasów i ich dywersyfikację pod kątem lokalizacji magazynowych.
  7. Wzrost znaczenia dostaw tego samego dnia. Firmy będą chciały być jeszcze bliżej klienta końcowego, co spowoduje też rozwój magazynów city logistics, umożliwiających wdrożenie takiej opcji.
  8. Większe znaczenie marketplace. Już w zeszłym roku za prawie połowę (47%) obrotów handlu elektronicznego w Niemczech odpowiadały marketplace, które wygenerowały swoimi transakcjami ponad 40 mld euro. Nie tylko Amazon i eBay, ale też wiele mniejszych. W Polsce dominującą pozycję ma Allegro, ale na rynku jest jeszcze miejsce na kilka mniejszych inicjatyw, podobnie, jak u naszych zachodnich sąsiadów.
  9. Dalszy rozwój omnichannel. Galerie handlowe będą częściej traktowane jako skupisko rozrywki, gastronomii i innych usług, a sklepy z czasem przerodzą się w multimedialne i wielokanałowe miejsca kontaktu z klientem, odbioru zamówień, showroomu, punktu zwrotów czy nawet małego centrum fulfillmentu.
  10. Zwiększenie bezpieczeństwa i higieny. Koronawirus nie zniknie z dnia na dzień, firmy będą wdrażać nowe procedury w zakresie bezpieczeństwa i higieny. Ruch zapowiedział niedawno ozonowanie wszystkich przesyłek dostarczonych w ramach „Paczki w Ruchu”, a Lancerto zapewnia o tym, że wprowadza 7-dniową kwarantannę dla zwracanych przesyłek, a do klientów wysyłany jest jedynie nowy towar bądź zwrot oprocesowany po okresie kwarantanny.

Czy ciężar aktywności przeniesie się całkowicie do sieci, czas pokaże. Pierwsze dane z rynku chińskiego pokazują, że obrót w galeriach na starcie kształtuje się na poziomie 20-30% poziomu sprzed epidemii, więc nie będziemy mieli raczej do czynienia z szybkim odbiciem, a raczej powrotem do rzeczywistości odzwierciedlonej w postaci litery „U”, a nie „V”. Wśród ekspertów można też spotkać się z poglądem, że nastąpi wzrost na kształt litery „W”, gdyby jesienią wirus miał zaatakować po raz kolejny. Niezależnie od tego, rok 2020 będzie okresem szczególnym nie tylko dla e-commerce.

Komentarze
Norbert Kręcicki, dyrektor marketingu, UPS Polska
Jako firma, która świadczy usługi określane przez rządy krajów na całym świecie jako niezbędne, kontynuujemy pracę w tym trudnym okresie. Ludzie liczą teraz na UPS bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni wszystkim naszym pracownikom i podwykonawcom za ich ciężką pracę i poświęcenie. Naszym priorytetem jest zapewnienie bezpieczeństwa nie tylko naszym pracownikom, ale także klientom i społecznościom. Staramy się pomagać klientom, by mogli nadal prowadzić swoją działalność i dopasować ją do nowych warunków i oczekiwań. W UPS nieustannie dostosowujemy nasze procedury operacyjne tak, by spełniały zasady dystansu społecznego. Wprowadziliśmy opcję doręczania paczek bez uzyskania podpisu odbiorcy – dzięki funkcji Driver Release. W przypadku, gdy podpis jest wymagany, kurierzy mogą zostawić odbiorcy paczkę po uprzednim zweryfikowaniu dowodu tożsamości z zachowaniem odpowiedniego dystansu. Klienci, którzy wolą, aby ich przesyłki nie zostały doręczone na konkretny adres lub przekazać specjalną instrukcję, gdzie paczka ma zostać pozostawiona, mogą skorzystać z opcji zmiany doręczenia, którą umożliwiamy przez SMS lub e-mail wysyłany przed doręczaniem.
Tomasz Pyka, Chief Commercial Officer North&East Europe, DB Schenker
Sytuacja związana z Covid-19 niekorzystnie wpłynęła na całą branżę transportową. Natomiast zamknięcie sklepów stacjonarnych spowodowało intensywny wzrost handlu internetowego – zakupy online stały się o wiele bezpieczniejsze i łatwiejsze niż odwiedziny w sklepie, gdzie konieczne jest dostosowanie się do obowiązujących regulacji prawnych. Odbiorcy paczek zostali w domach, nie ma potrzeby modyfikowania adresów doręczeń, co znacznie usprawnia dostawy towarów. W przypadku handlu elektronicznego klienci jednak często zamawiali produkty do odbioru w punktach handlowych, które zostały zamknięte. Większość podmiotów z rynku e-commerce około połowę swojej sprzedaży opierała na handlu tradycyjnym, który z powodu epidemii – ulokowany zwłaszcza w galeriach handlowych – został wstrzymany. W związku z tym o dużych spadkach mówią firmy np. z branży elektronicznej. Zmniejszające się wolumeny na rynku przekładają się na kondycję przedsiębiorstw. Rozwój epidemii przyczynił się też do zamknięcia granic państw, a to z kolei mocno uderzyło w wiele biznesów. Dla niektórych przedsiębiorstw wyzwaniem było wdrożenie trybu pracy zdalnej, np. z uwagi na braki systemowe. Wśród internautów znacznie większym zainteresowaniem cieszą się firmy działające w branży fashion czy retail. Trudno jednak teraz dokładnie ocenić, jak rozprzestrzenianie się wirusa i związane z tym obostrzenia wpłyną na dalsze zachowania klientów.
Rafał Nawłoka, prezes zarządu, DPD Polska
Ograniczenia administracyjne dotyczące aktywności konsumentów oraz obawa o bezpieczeństwo zakupów w sklepach tradycyjnych spowodowały wzrost zainteresowania ofertą e-commerce i wzrost popytu na usługi kurierskie na rzecz klientów indywidualnych. Równocześnie obserwujemy zmniejszenie zapotrzebowania na usługi kurierskie ze strony klientów biznesowych, z których wielu w okresie epidemii znacząco ograniczyło swoją działalność.
Nieoczekiwany kryzys, z jakim wszyscy się mierzymy, to wyjątkowy test zdolności adaptacyjnych dla całej branży, gdyż odbywa się w innych warunkach niż grudniowy szczyt paczkowy. Stan epidemii wymaga od nas szybkich decyzji operacyjnych i biznesowych oraz dodatkowych zabezpieczeń. Już w połowie marca postawiliśmy w DPD na bezpieczeństwo doręczenia i wdrożyliśmy nowe uproszczone procedury, które dla dobra wszystkich stron minimalizują kontakt kuriera z odbiorcą. Obejmują one doręczenia bez podpisu, promowanie płatności kartą u kuriera, nowe powiadomienia umożliwiające uzgodnienia miejsca i sposobu bezpiecznego doręczenia z apelem o informowanie o odbywanej kwarantannie oraz wyposażenie kurierów w środki zabezpieczeń osobistych, w tym w przyłbice.
Jest zbyt wcześnie na wyciąganie jednoznacznych wniosków. Na razie konsumenci uznali zakupy internetowe za bezpieczniejszą formę zaopatrywania się w potrzebne artykuły. Zwracamy jednak uwagę na ograniczenie aktywności klientów biznesowych, które w dłuższej perspektywie może wpłynąć na skłonność do konsumpcji kondycję całej gospodarki.
Małgorzata Markowska, Marketing Manager, GLS Poland
Od wprowadzenia stanu epidemii widać wyraźne pobudzenie w branży e-commerce. Na skutek ograniczeń w handlu stacjonarnym wiele produktów jest dostępnych tylko w sprzedaży online. Osoby, które dotychczas nie korzystały z takich zakupów, przyzwyczajają się do tego kanału i możliwe, że będą częściej z niego korzystać w przyszłości. Sklepy internetowe odnotowały w ostatnich tygodniach znaczący wzrost liczby transakcji, pojawiają się także nowe, szczególnie w branży książki i multimedia, artykuły spożywcze oraz upominki i akcesoria. Zmiany zachowań nabywców i nowe kanały sprzedaży mogą więc z pewnością przyśpieszyć rozwój e-commerce. Stan epidemii spowodował zmiany w strukturze obsługiwanych paczek – wolumen przesunął się z sektora B2B do B2C. Firmy kurierskie stanęły przez wyzwaniem zapewnienia ciągłości dostaw i realizowania doręczeń w bezpieczny dla wszystkich sposób.
Musieliśmy przeorganizować sposób dostawy do odbiorców prywatnych, dlatego wprowadziliśmy nową opcję doręczenia przesyłki w ramach usługi InfoCourierService, czyli odbiór paczki przy pomocy kodu PIN. Zachęcamy także do korzystania z innej bezpiecznej opcji doręczenia bez konieczności składania podpisu, dostępnej w ramach usługi FlexDeliveryService. Dzięki wzmocnieniu istniejących procedur i wprowadzeniu nowych rozwiązań firma GLS Poland efektywnie zarządza łańcuchem dostaw i nieustannie realizuje usługi związane z doręczaniem przesyłek, zarówno krajowych, jak i międzynarodowych, jednocześnie angażując się w działania mające na celu przeciwdziałanie negatywnym skutkom epidemii.
Zbigniew Gawęda , Sales and Business Development Manager, Prime Cargo Poland
Znakomita większość klientów, których Prime Cargo Poland obsługuje w Polsce, reprezentuje branżę e-commerce. Zarówno segment odzieżowy, jak i kosmetyków, zabawek, elektroniki czy też suplementów diety. Nie zauważamy wśród nich znaczącego wpływu pandemii na liczbę wykonywanych przez nas operacji. Pandemia jednak wymusiła zmianę systemu pracy. Pracownicy biurowi w większości pracują obecnie zdalnie, a zmiany magazynowe podzielone zostały tak, by nie było możliwości spotkania pracowników różnych zmian, a co za tym idzie, aby ryzyko ewentualnych zarażeń ograniczone zostało do pojedynczej zmiany.
Wiele marek e-commerce działa jednak w systemie multichannel, posiadając „drugą nogę” w postaci sieci sklepów stacjonarnych. Te firmy odnotowują w segmencie B2B spadek obrotu przekraczający 80%, co powoduje, że wiele z nich może nie przetrwać. Zależeć to jednak będzie nie tylko od wielkości sieci/procentu całkowitej sprzedaży w tym kanale, ale także od posiadanej poduszki finansowej i umiejętności wykorzystania możliwości tkwiących w tarczach antykryzysowych dostępnych na wielu rynkach.
Koronowirus czarnym łabędziem bez wątpienia jest dla branży e-grocery, w której jesteśmy świadkiem wzrostu obrotu o 249%. Według danych shoper.pl w trakcie epidemii zyskuje znacznie także health&beauty – wzrost o 138%, a branżami odnotowującymi wzrost o ponad 50% jest elektronika, art. dziecięce, prezenty, książki, dom i ogród.
Wiele osób w tym czasie przekonuje się, że zakupy online nie dość, że nie są takie straszne, że otrzymujemy pełnowartościowe produkty w dobrej cenie, to jeszcze są znacznie wygodniejsze i zajmują mniej czasu czy energii. Rozwój kilkudziesięcioprocentowy z pewnością zaobserwujemy w 2020 roku.

Poleć ten artykuł:

Polecamy