Liczy się wartość intelektualna
Blisko 170 osób uczestniczyło w VI Forum Praktyków Logistyki, zorganizowanym przez Wydawnictwo Eurologistics i firmę Quantum software, które odbyło się w ostatnim tygodniu maja w Centrum Konferencyjnym Magellan w Bronisławowie.
W tym roku doświadczenia menedżerów logistyki wzmocniono dodatkowo przekazem naukowców, znanym już menedżerom logistyki prof. prof. Płoszajskiego i Paprockiego z SGH oraz prof. Andrzeja Pawlaka z Uniwersytetu Lawrence Technological w Southfield w Stanach Zjednoczonych i jednocześnie prezesa Vortex Innovation Consulting Group, specjalisty w dziedzinie innowacji technologicznych.
Profesor Pawlak udowadniał, że jesteśmy świadkiem swoistej rewolucji technologicznej w świecie, w wyniku której wartość produktu ocenia się według wkładu intelektualnego, jaki posiada dany produkt. Podczas gdy jeszcze 30 lat temu w ogólnej wartości firmy – 95 procent stanowiła wartość materialna, a jedynie 5 procent – wartość intelektualna, to obecnie nastąpiło odwrócenie tych proporcji. W 2011 roku wartość materialna firm stanowi 18 procent ogólnej wartości firmy, a wartość intelektualna – 82 procent. W krajach o wysokim stopniu rozwoju ponad 50 procent dochodu narodowego należy do wartości intelektualnej. W związku z tym współcześnie nie liczy się wartość materialna produkt, lecz wartość intelektualna, która zawarta jest w produkcie. Wyścig technologiczny wygrają więc ci, którzy będą wiedli prym w wartościach intelektualnych, a nie w wartościach materialnych. Innymi słowy przewagę zdobędą nie te kraje, które będą potrafiły produkować, lecz te, które będą zdolne wymyślać nowe produkty. W świecie następuje niebywała wręcz dynamika wprowadzania nowych wynalazków i przyrostu wiedzy. W niespotykanym jak dotąd tempie następuje też wchłanianie i przyswajanie przez rynek tych nowych wynalazków.
Skazani na rozwój
Nawiązując do procesu produkcyjnego, Janusz Pieklik z Business Global Consulting Polska przekonywał zebranych, że współczesny trend wytwórczy w kierunku szczupłej produkcji charakteryzuje się również swoistymi ograniczeniami. Pietą Achillesową w systemie wytwarzania Just-i-in-time pozostają zawsze dostawcy, na których skazani są wytwórcy. W związku z tym wszelkie niedoskonałości po stronie dostawców musza rzutować na wytwórców. Dla przykładu General Motors z powodu kilkunasto dniowego strajku dostawcy części odnotował 600-800 mln dolarów strat. W Lean manufacturing wystarczą nieprzewidziane klęski żywiołowe, aby cały misterny plan legł w gruzach. Już choćby z tego powodu system just-in time jest bardzo skomplikowaną techniką nie gwarantującą sukcesu.
Okazuje się bowiem, że poleganie na dotychczasowych procedurach przestaje coraz bardziej odpowiadać współczesnym potrzebom – dowodził Marek Jędra, wiceprezes Quantum software – bo jeśli wciąż wykonuje się to samo, trudno jest oczekiwać innych efektów. Konieczność masowej kastomizacji produktów niesie ze sobą potrzebę dopasowywania się do nagłych potrzeb klienta. Będąc skazanymi na ustawiczny rozwój musimy być zdolni błyskawicznie reagować na nagle pojawiające się potrzeby, gdyż rzadziej będzie można wytwarzać masowo powtarzające się produkty. W odpowiedzi na zmieniające się oczekiwania klientów, to producenci stają się głównymi centrami generowania nowych modeli biznesowych. Ale ponieważ w każdej organizacji prędzej, czy później pojawia się chaos, wywołany dużą ilością danych, dlatego sztuka komunikacji i synchronizacji staje się nieodzownym elementem w uzyskaniu sukcesu w przyszłości.
Różne oblicza automatyzacji
Rozważenia nad automatyzacją pojawiają się, gdy koszty dystrybucji muszą zostać obniżone, aby zwiększyć zyski ze sprzedaży – przekonywała Magdalena Choquet z SDI Group Poland. Prelegentka przedstawiła siedem kluczowych pytań, które powinny przynieść odpowiedź czy proces automatyzacji będzie zakończony sukcesem? Należy skoncentrować się m.in. na tym: czy automatyzacja ma naprawić zły proces, dostawca rozumie wymagania biznesu, czy projekt koncentruje się na technologii, czy na ludziach i czy rozważano kilka rozwiązań zanim podjęto decyzję itd. Po interesującej prelekcji Magdalena Choquet odpowiedziała przecząco na pytanie z sali o prognozy co do eliminacji człowieka przez maszyny w dystrybucji.
Sztuka komunikacji
Uczestnicy forum mieli możliwość zapoznania się ze studium przypadku efektywnej komunikacji, którą prowadzi firma Raben Transport z General Motors. Raben Transport obsługuje dziewięć linii produkcyjnych General Motors zlokalizowanych w różnych częściach Europy i miesięcznie realizuje około 2500 zleceń transportowych. – Kluczową rolę w komunikacji z klientem odgrywają pracownicy operacyjni, którzy są w bezpośrednim kontakcie z GM – podkreślała Luiza Kudzia –Żelazko, kierownik oddziału Chorzów GM, Raben Transport. – Rola tych osób nie ogranicza się tylko do przekazywania informacji o przesyłkach, ale stanowią oni również pierwszy kontakt w zleceniach dedykowanych.
Narzędzie do bezbłędnej i efektywnej komunikacji dla branży TSL oferuje firma TimoCom w postaci elektronicznej platformy przetargowej TC eBid, która funkcjonuje w 44 krajach i 24 wersjach językowych. Dzięki swojemu zasięgowi platforma TC eBid udostępnia informacje o przetargu na stałą współprace przewoźnikom w całej Europie. – Na podstawie propozycji cenowych załadowca może wyłonić najbardziej dla siebie korzystną ofertę –. mówił Bartosz Borowski z Timo Com – Dodatkowo w sytuacji kryzysowej, platforma umożliwia szybkie znalezienie przewoźnika. Jeśli, rzecz jasna, wcześniej transport nie zostanie wyłożony przed nad regulacje czasu pracy kierowców obowiązujące w Unii Europejskiej. – Może się bowiem okazać, że koszty pracy kierowcy będą tak wysokie, że przedsiębiorstw transportowych nie będzie stać na zatrudnianie kierowców, bo w ich efektywnym czasie pracy więcej będą zajmowały przestoje i odpoczynek, niż sama praca – konstatował prof. Paprocki w swoim wystąpieniu na temat wpływu regulacji rynku transportowego na przeobrażenia regionalnych i trans regionalnych łańcuchów dostaw.
O wadze komunikacji w łańcuchu dostaw i potrzebie standaryzacji komunikatów handlowych mówili również Marta Frok i Łukasz Barchański z firmy Comarch, która jest twórcą platformy Comarch ECOD, służącej elektronicznej wymianie danych. Usługi ECOD są oferowane obecnie w 30 krajach i wykorzystywane przez około 13 tysięcy użytkowników. Wśród klientów ECOD są zarówno sieci handlowe, producenci jak i firmy logistyczne. Projekty realizowane aktualnie przez platformę ECOD obejmują wymianę podstawowych dokumentów biznesowych takich jak: zamówienia, awiza wysyłki, potwierdzenia dostawy, faktury. Wymiana tego typu dokumentów zapewnia optymalny przepływ danych handlowych na linii dostawca-odbiorca. Obecnie Comarch ECOD rozpoczął prace nad rozwiązaniem do wymiany dokumentów spedycyjnych i generowania ustandaryzowanych etykiet logistycznych. Rozwiązanie to ma na celu dostarczenie zarówno zamawiającemu towar jak i wysyłającemu – informacji o jego fizycznym przemieszczeniu. Tego typu dane są niezbędne z punktu widzenia zapewnienia optymalnego zarządzania biznesem.
Swoistą platformę informacyjną dla logistyków – portal log24.pl rekomendował także Adam Błuś, pomysłodawca tego medium. Portal z powodzeniem służy nie tylko rozwijaniu biznesu, ale także tzw. social networks. Bo we współczesnym świecie biznes coraz bardziej robi się poprzez przy pomocy sztuki budowania sieci osobistych kontaktów. Wystarczy powiedzieć, że log24.pl odwiedziło już blisko 20 tysięcy osób, z czego ponad 12 tysięcy to nie powtarzający się użytkownicy. Swoje indywidualne wizytówki na portalu założyło już 2 tysięcy osób i ponad 160 firm. A to już potężna oręż marketingowa, która nawet na VI Forum Praktyków Logistyki znalazła swoje odzwierciedlenie. Organizatorzy forum zorganizowali bowiem konkurs malarski, którego celem zaprezentowanie polskiej logistyki. Wśród trzech drużyn malarskich, powstało jedno dzieło, które prezentuje globalny zasięg portalu log24.pl.
Rewolucje modeli biznesowych
Wygrają nie tylko ci, którzy posiądą sztukę komunikacji, ale także będą zdolni tworzyć nowe modele biznesowe. – Rewolucja przyszłości będzie polegać nie na efekcie, lecz na metodzie – dowodził, jak zwykle entuzjastycznie przyjmowany prof. Płoszajski. – Zwyciężą ci, którzy będą potrafili lepiej przewidzieć, co klient lubi – mówił profesor – nadchodzi bowiem epoka nowego klienta. Wkrótce każdy model biznesowy będzie musiał się opierać na funkcjonalności uczących się maszyn dla definiowania i obsługiwania 1-osobowych nisz rynkowych w czasie realnym. Nowemu klientowi nie sprzedaje się produktów, lecz platformę, na której można oferować coraz to nowe produkty, i która umożliwia klientowi tworzenie własnych aplikacji.
Link do prezentacji i zdjęć z FPL 2011
Aby móc pobrać prezentacje, należy dokonać rejestracji na portalu.