Luksus w standardzie
Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych SA to całkowicie polska firma, która odnosi sukcesy na rynku globalnym. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że firma należy do nielicznych przykładów udanej prywatyzacji pracowniczej stosowanej na początku budowy...
Akcjonariat spółki tworzy blisko tysiąc osób. Są to pracownicy TZMO, lekarze i pracownicy naukowi z Torunia i okolic. Spółką zarządza ten sam człowiek od 20 lat – Jarosław Józefowicz.
Potrzeba pracy
Kiedy w 1951 r. powołano zakłady do życia, nikt nie spodziewał się, że będzie to początek globalnej marki. W tym czasie w Toruniu stacjonowało dużo wojska, więc aby żony wojskowych nie nudziły się, w centrali wymyślono dla nich zajęcie – produkcję kompresów medycznych i opatrunkowych na potrzeby armii. Zakład miał być zamknięty po zrealizowanym zamówieniu. Panie z takim jednak zapałem przystąpiły do pracy, że z czasem ich produkcję zaczęto wysyłać na Wschód. Dzięki prowadzonemu eksportowi kondycja finansowa zakładów była znacznie lepsza niż, miało to miejsce w przypadku przeciętnych polskich firm. To też w późniejszym okresie okazało się handicapem i otwierało przyczółki do prawdziwej ekspansji firmy w świecie.
Prywatyzacja
Dynamiczny rozwój firmy rozpoczął się w 1991 r.– po wykupieniu majątku państwowego przedsiębiorstwa przez spółkę akcyjną stworzoną przez pracowników oraz przedstawicieli toruńskiego środowiska medycznego i uniwersyteckiego. Wielu z obecnych akcjonariuszy, by kupić akcje spółki, zastawiało swoje mieszkania i brało kredyty. Obecnie powiadają: obdarzyliśmy zarząd dużym zaufaniem, bo miał pomysł na rozwój.
Przy fabrykach wybudowano jednocześnie nowoczesne centra logistyczne
Dziś TZMO to 49 firm w 16 krajach, w tym 19 produkcyjnych w Polsce, a także w Rosji, na Ukrainie i w Indiach – w których łącznie pracuje około 7300 ludzi. Kiedy w 2003 r. prezydent Kwaśniewski otwierał pierwszą polską fabrykę TZMO w Rosji, niektórzy czynili mu zarzuty, że nie przystoi głowie państwa otwierać fabryki podpasek. Ale były prezydent odparł na to, że cieszy się, że Polska zdobywa rynki takimi produktami, a nie np. bronią.
Ekspansja
W tym samym roku otwarto też fabrykę na Ukrainie, a rok później w Indiach. We wszystkich tych miejscach były to nowe inwestycje, prowadzone od podstaw. – Decyzja o budowie fabryk wynikała z rachunku ekonomicznego – wyjaśnia Sławomir Safian, dyrektor logistyki TZMO SA – po prostu zapotrzebowanie na nasze produkty na wszystkich tych rynkach było tak duże, że koszty transportu pochłaniały prawie cały nasz zysk.
Zdobywanie rynku przez TZMO ułatwiał certyfikat CE, który jest deklaracją producenta, że wyroby oznakowane tym symbolem spełniają wymogi dyrektyw tzw. Nowego Podejścia UE. Dyrektywy te dotyczą zagadnień związanych z bezpieczeństwem użytkowania, ochroną zdrowia i ochroną środowiska, a także określają zagrożenia, jakie producent powinien wykryć i wyeliminować. – Byliśmy pierwszą firmą z branży medycznej w Polsce, która oznaczała swoje wyroby tym certyfikatem – informuje Agnieszka Sobkowiak, dyrektor ds. Public Relations TZMO SA. – Prawo do używania tego znaku uzyskaliśmy już w 1997 roku i – co interesujące – w 2009 roku prawo do używania tego znaku uzyskała nasza fabryka wyrobów medycznych w Indiach, którą wybudowano w 2004 roku. To otwiera drogę do prawdziwej ekspansji naszych wyrobów wyprodukowanych w Indiach na różne inne światowe rynki.
Te same produkty, które wytwarzane są w Polsce, powstają również w Rosji, na Ukrainie i w Indiach
Przy fabrykach wybudowano jednocześnie nowoczesne centra logistyczne, które ułatwiają dystrybucję wyprodukowanych w tych fabrykach produktów. – Przełomem w zdobywaniu światowych rynków było uruchomienie w 2005 roku produkcji laminatu „oddychającego”, który zastępuje folię w wyrobach chłonnych dla dzieci i dorosłych – mówi Agnieszka Sobkowia. – Była to rewolucyjna zmiana, która podniosła jakość naszych wyrobów i tym samym komfort ich użytkowania. Dzięki temu zaczęliśmy wygrywać większość przetargów na rynku. Z chwilą wybudowania w Kowalewie Pomorskim przez naszą spółkę Plastica fabryki laminatu paro-przepuszczalnego we wszystkich naszych wyrobach higienicznych folię zastąpiono tym nowoczesnym tworzywem. W ten sposób, podczas gdy na całym świecie cechą oddychalności charakteryzują się wyroby higieniczne w klasie Premium, u nas ten luksus oferujemy w standardzie – wyjaśnia z dumą.
Obecnie około 2 mld ludzi w 65 krajach na całym świecie styka się z produktami TZMO. Firma znana jest na rynku z wyrobów: higienicznych przeznaczonych dla kobiet i dzieci, chłonnych dla osób starszych, kosmetycznych dla kobiet i mężczyzn, medycznych, chemii gospodarczej Dr Max oraz usług medycznych. Łańcuch dostaw do ostatecznego odbiorcy zakłady budują same. Gdy sprzedaż osiąga określony pułap – budują własne centra dystrybucyjno-logistyczne. Gdy zapotrzebowanie na produkty TZMO przerosło najśmielsze oczekiwania, w 2003 roku w Rosji wybudowano własną fabrykę, a w 2005 roku nowoczesne centrum logistyczne, które zaopatruje cały ten kraj. – Ponadto własne zespoły sprzedaży utworzono w 13 rosyjskich miastach, które zamieszkuje ponad 1 mln mieszkańców i 8 mniejszych o strategicznej lokalizacji – informuje Sławomir Safian, dyrektor logistyki TZMO.
Łańcuch dostaw
W Grupie TZMO z logistyki wyodrębniono dział zakupów i zaopatrzenia w surowce. Centralnie zakupuje się surowce główne do produkcji, a na rynkach lokalnych – surowce pomocnicze. Te same produkty, które wytwarzane są w Polsce, powstają również w Rosji, na Ukrainie i w Indiach. W fabrycznych magazynach przechowuje się również towary, które produkowane są w innych fabrykach grupy. TZMO posiadają swoje magazyny również w Niemczech, Rumunii i w trakcie budowy znajduje się magazyn w Sankt Petersburgu.
Grupa posiada własne Centrum badawczo-rozwojowe Tricomed, które na swoim kącie posiada kilkadziesiąt patentów
Magazyn w Rosji zajmuje powierzchnię 20 tys. mkw., na Ukrainie 5 tys. mkw. i w Niemczech 2, 5 tys. mkw. Kompletacja prowadzona jest jedynie w magazynie centralnym (o powierzchni 20 tys. mkw.) położonym w Kowalewie Pomorskim. Dodatkowo firma w kraju posiłkuje się dwoma magazynami regionalnymi położonymi w centralnej Polsce. Często z fabryki towar transportami cało pojazdowymi dociera bezpośrednio do magazynu centralnego lub hurtowni. Usługi transportowe kupowane są na zewnątrz. Firma uczestniczyła w pilotażowym programie elektronicznej odprawy, praktycznie bez dokumentów papierowych, a własna agencja celna od niedawna posiada certyfikat AEO, który ułatwia cały proces odprawy.
Centrum badawczo-rozwojowe
Grupa posiada także własne Centrum badawczo-rozwojowe Tricomed, które na swoim kącie posiada kilkadziesiąt patentów oraz zdobycie prestiżowego miejsca wśród nielicznych producentów biomateriałów. Wydział Budowy Maszyn samodzielnie konstruuje maszyny do uruchamianych w ramach Grupy TZMO linii produkcyjnych. Z kolei bezpośrednim źródłem informacji na temat użytkowania produkowanych wyrobów medycznych w codziennej praktyce lekarskiej jest własny Szpital Specjalistyczny Matopat. – Dziś praktycznie każdy lekarz może sobie skompletować swój własny indywidualny zestaw medyczny, który my dla niego wykonamy – mówi Sławomir Safian – to nam komplikuje trochę łańcuch dostaw, bo musimy zarządzać bardzo dużym strumieniem zamówień, ale takie jest zadanie logistyki. Jesteśmy po to, aby rozwiązywać powstające w firmie problemy – konstatuje.
Firma prowadzi również w pięciu polskich miastach Centra Usług Sterylizacji, które świadczą usługi sterylizacji szpitalom i gabinetom medycznym.
Edukacja
Wychodząc naprzeciw starzejącemu się społeczeństwu, TZMO stworzyły własną markę wyrobów chłonnych (pieluchomajtki, pampersy itp.) dla seniorów pod nazwą Seni. Wyroby te zrewolucjonizowały opiekę nad osobami starszymi, marka Seni zdobyła w samych tylko Niemczech około 30 proc. rynku. – Od 1998 roku organizujemy Toruńskie Dni Opieki Długoterminowej, cykliczne spotkania liderów w dziedzinie opieki długoterminowej ze wszystkich krajów europejskich – chwali się Agnieszka Sobkowiak. – W Toruniu i Bydgoszczy otworzyliśmy Europejskie Centrum Opieki Długoterminowej, a także Szkołę Policealną dla Opiekunów Medycznych. Podobne szkoły powstaną wkrótce w Krakowie i Sankt Petersburgu.
A Międzynarodowa Liga Piłki Nożnej Osób Niepełnosprawnych SENI Cap została wpisana na listę Dobrych Praktyk w Raporcie Odpowiedzialnego Biznesu 2010.
fot. panthermedia