Niejednoznaczne oceny koniunktury

Niejednoznaczne oceny koniunktury

Pojawia się coraz więcej dobrych danych z gospodarki: fala presji na podwyżki wynagrodzeń powoli opada (co pozwoli zwiększyć rentowność firm), od czerwca do września sprzedaż detaliczna wzrosła o 3,6 proc. (w efekcie niższej inflacji), a PAIH (Polska Agencja Inwestycji i Handlu) odnotował rekordową kwotę potwierdzonych projektów inwestycyjnych sprowadzonych do Polski (na 7 mld EUR, co daje niemal dwukrotność zeszłorocznego wyniku). 

Potwierdzają to analizy Narodowego Banku Polskiego, które są zbiorczą diagnozą sytuacji finansowej przedsiębiorstw w Polsce. Dane oraz badania ankietowe zebrane w tzw. szybki monitoring koniunktury, pokazują wzrost wskaźnika prognoz popytu. W tym kwartale znalazł się na dodatnim poziomie po raz pierwszy od półtora roku. Dane sugerują, że dynamika PKB będzie w Polsce dodatnia pod koniec 2023 r.

– Sytuacja w gospodarce wydaje się poprawiać, ale problemem dla firm może być zachowanie płynności finansowej. Rosnący popyt konsumencki czy większa liczba zamówień wpłyną pozytywnie na bilanse firm, ale może to ujawnić się z dużym przesunięciem czasowym. Przelewy będą spływały stopniowo, za niektóre faktury dopiero za kilka miesięcy. W oczekiwaniu na jeszcze lepszą koniunkturę i wyższy wzrost gospodarczy w przyszłym roku teraz przedsiębiorcy będą przeżywali finansowy przednówek. Ważne więc będzie zapewnianie sobie łatwo dostępnego i szybkiego finansowania pomostowego – mówi Marek Sikorski z Finea.

Optymizm w branży spożywczej i przetwórstwie, obawy w RTV/AGD i meblarstwie

Duży optymizm widać w branży spożywczej, przetwórstwie tworzyw sztucznych i obróbce metali. Firmy z tych branż, także przedstawiciele MŚP, coraz więcej inwestują w odnowienie parku maszyn i urządzeń oraz w automatyzację procesów produkcyjnych. W tym roku indeks MiU (maszyn i urządzeń) dla branży przemysłowej wynosi 51,39 pkt, czyli o 7,33 pkt więcej niż rok wcześniej (dane Siemens Financial Services).

Ogólny wskaźnik koniunktury gospodarczej GUS był w październiku najwyższy od półtora roku – od połowy 2022 r. Trend jest wzrostowy. Wg tych danych najmocniej poprawiły się nastroje w usługach i budownictwie. To wskazuje ogromną rolę popytu krajowego w ożywieniu gospodarczym. 

Chociaż ogólna sytuacja gospodarcza się poprawia, to wciąż możemy spodziewać się znacznego zróżnicowania między różnymi branżami. Niektóre mogą nie odnotować tak pozytywnych trendów. W dodatku nastroje średnich i małych firm są generalnie gorsze. Przedsiębiorstwa, które mają nadmierne zapasy powstałe w czasach mniejszego popytu związanego z inflacją, będą bowiem odkładały w czasie nowe zamówienia. Ucierpią na tym mali dostawcy.

– Dość wysokie jest również ryzyko niewypłacalności przedsiębiorstw w branżach, które zmagają się z recesją. Dotyczy to przede wszystkim energetyki i producentów trwałych dóbr konsumpcyjnych jak sprzęt RTV/AGD czy meble. Producenci mebli nie mają też często odpowiednio dużych i płynnych własnych środków na inwestycje w unowocześnienie czy zwiększenie produkcji. To, co może pomóc, to przyspieszenie obiegu pieniądza w rozliczeniach z odbiorcami produktów – mówi Magdalena Martynowska-Brewczak z eFaktor, faktora obsługującego sektor MŚP.

Ryzyka w branży meblarskiej to szansa dla małych i „zwinnych” firm w tej branży

Dużo się dzieje w branży meblarskiej, na którą działają zarówno pozytywne, jak i negatywne czynniki ekonomiczne. Stare marki i potentaci meblarscy, albo przeprowadzają masowe zwolnienia (Forte), albo bankrutują (Klose). Jedną z przyczyn jest umacnianie się złotówki, które w listopadzie zaowocowało najmocniejszym kursem od marca 2020 r., czyli początku pandemii koronawirusa. Umocnieniu złotego sprzyja poprawie salda na rachunku obrotów bieżących, ale pogarsza konkurencyjność eksportu, co boli producentów krzeseł i mebli. We wrześniu polski eksport towarów był nominalnie o 4,9 proc. niższy rok do roku. Spada przede wszystkim sprzedaż do Niemiec czy krajów Grupy Wyszehradzkiej, funkcjonujących w sieci niemieckich łańcuchów dostaw. Dane niemieckiego urzędu statystycznego pokazały, że produkcja w przetwórstwie przemysłowym w Niemczech obniżyła się we wrześniu aż o 1,7 proc. m/m i 3,5 proc. r/r. Polskie firmy są dostawcami wielu podzespołów i półproduktów.

– To jednak szansa dla mniejszych firm z pomysłem i dobrą płynnością. Takich, które szybciej reagują na potrzeby rynku i łatwiej pozyskują finansowanie. Szczególnie dla tych, które są w stanie odejść od niskokosztowego modelu produkcji i rozwoju. Eksport do Niemiec zmniejsza się, ale na innych kierunkach rośnie. Małe i średnie firmy meblarskie, które potrafią szybko i elastycznie reagować i przestawić produkcję na nowe zamówienia i gusta, mogą dużo wygrać na tych zmianach. Na to potrzebne są oczywiście środki, łatwo i szybko dostępne. Mogą one pochodzić z przyspieszenia płatności faktur za wcześniej oddaną produkcję. Może tak się stać, jeśli w rozliczenia włączy się pośrednika – firmę faktoringową. Środki otrzymane od faktora zaraz po wystawieniu dokumentu można przeznaczyć na inwestycje czy przestawienie produkcji na nowe rynki – mówi Magdalena Martynowska-Brewczak z eFaktor.

Poleć ten artykuł:

Polecamy