Niemcom kończy się czas na wymówki
Blisko dwa miesiące temu Komisja Europejska wystosowała do Niemiec oficjalne pismo zobowiązujące do przedstawienia wyjaśnień w sprawie niezgodności ustawy MiLoG z prawem wspólnotowym. Termin mija 19 lipca. Czego można spodziewać się po Niemczech?
Oczekiwania są duże. Dotyczą przede wszystkim wycofania obowiązku wypłacania stawki minimalnej pracownikom delegowanym przez firmy z siedzibą poza RFN. Warto przypomnieć, że niemieckie minimum wynosi obecnie 8,5 euro, czyli około 3 razy więcej niż polskie. Ustawa najmocniej uderza w polską branżę transportową, która ze względu na sytuację geopolityczną większość przejazdów odbywa przez teren Niemiec. To także cios w polską gospodarkę, która pozycji rodzimych przewoźników w Unii Europejskiej zawdzięcza ok. 10% PKB.
– Oczekiwane są przede wszystkim zakończenie sprawy i uzyskanie jasności co do obowiązującego prawa. Ciągła niepewność stosowanych przepisów jest elementem drastycznie utrudniającym sprawne funkcjonowanie przedsiębiorstw transportowych. Istnieją oczywiście sposoby właściwego radzenia sobie z problemem rosnących kosztów pracy. Wymagają jednak potężnego wsparcia merytorycznego – mówi Bartosz Najman, prezes Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców.
– W tej chwili możemy jedynie czekać na odpowiedź Niemiec na stanowisko Komisji Europejskiej. Podejmowanie obecnie dyskusji w tej sprawie byłoby jedynie spekulacją. Nadal podtrzymujemy nasze stanowisko, że uchwalona przez Niemcy ustawa MiLoG jest niezgodna z prawem Unii Europejskiej i mamy nadzieję, że Komisja Europejska wyegzekwuje od naszego zachodniego sąsiada wycofanie się z tych przepisów – komentuje Anna Wrona, rzecznik prasowa ZMPD.
Zablokowanie niemieckiej inicjatywy byłoby przyjęte przez przewoźników (również z Węgier Rumunii i innych krajów nowej unii) z wyraźną ulgą. Nie tylko ze względu na zdjęcie obciążeń nałożonych przez Niemcy, lecz także sygnał dla pozostałych krajów członkowskich przygotowujących podobne rozwiązania prawne. Pierwsza w kolejce jest Francja z płacą minimalną w wysokości 9,61 euro za godzinę, a za nią Holandia i Włochy. Płacę minimalną w ograniczonym stopniu wprowadziła związana z UE traktatami Norwegia. Jej wysokość to ok. 158 koron norweskich za godzinę (ok. 75 zł).
– W zależności od wyjaśnień złożonych przez Niemcy i reakcji Komisji Europejskiej sprawa może potrwać jeszcze nawet 2 lata – przypomina Bartosz Najman.