Obawy o brak gazu
Obawy o brak lub reglamentowanie dostaw gazu skłaniają firmy do inwestycji w technologię pozwalającą lepiej kontrolować i zmniejszać jego zużycie. W ciągu roku o 50% wzrosło zainteresowanie firm takimi rozwiązaniami (mierzone liczbą zapytań ofertowych).
Międzynarodowa Agencja Energii ostrzega, że zimą można się spodziewać ograniczenia dostępu do gazu w przemyśle oraz innych obszarach gospodarki Europy. U naszego zachodniego sąsiada, który ponad połowę gazu pozyskuje z Rosji, ograniczenia w funkcjonowaniu przemysłu wydają się być nieuniknione.
Przemysł pierwszy w kolejce
W Polsce blisko 10% gazu było importowane z kierunku wschodniego. Z całej puli tego surowca w 2020 r. 51% zużycia wykorzystywane jest w przemyśle, 19% przez gospodarstwa domowe, a 14% przez energetykę i ciepłownictwo (dane GUS). Uzasadnione, spowodowane wojną są obawy, że także w naszym kraju zimą import ze wschodu będzie w dalszym ciągu niedostępny. Z tego powodu czasowo mogą zostać wprowadzone ograniczenia w dostawach gazu do odbiorców w kraju w miesiącach, w których zużywa się go najwięcej. Wprawdzie trudno sobie wyobrazić brak dostaw do celów komunalnych, ale już nakazy ograniczania temperatury w obiektach, czy przerwy w dostawach do firm wydają się realne. Eksperci nie mają wątpliwości: czekać nas może reglamentacja gazu, a pierwszym, który się z tym zmierzy, będzie przemysł zużywający ponad połowę tego surowca.
To powoduje znaczący wzrost zainteresowania firm rozwiązaniami, które pozwalają lepiej kontrolować, zarządzać i w efekcie zmniejszać zużycie gazu. Pierwszym krokiem w tym kierunku jest wdrożenie technologii automatyzacji zdalnego odczytu zużycia.
– Urządzenia i technologia do zdalnego odczytu liczników zużycia mediów – prądu, gazu oraz wody jest dostępna już od dawna. Z roku na rok coraz więcej firm przechodzi na taki model. Teraz jednak pojawiły się nowe okoliczności, które gwałtownie zwiększyły zainteresowanie takimi rozwiązaniami. Po pierwsze są to drożejący prąd i gaz, które zmniejszają zyskowność firm. Po drugie rosną obawy o ograniczanie dostaw gazu jesienią i zimą. To może oznaczać przynajmniej częściowe unieruchomienie firm, szczególnie tych, które gaz wykorzystują w procesach technologicznych. Opomiarowanie wszystkich zużywających gaz urządzeń i możliwość zdalnego odczytu danych, w dużej części rozwiązuje obydwa te problemy. Pozwala poddać zużycie gruntownej analizie, wypracować optymalizacje i w efekcie eliminować niepotrzebne straty. Obserwujemy znaczący wzrost zainteresowania takimi rozwiązaniami już od początku roku. W porównaniu do zeszłego roku dostajemy o około 50% więcej zapytań ofertowych – mówi Leszek Woźniak Kierownik Sprzedaży Strategicznej w SPIE Building Solutions.
Wielu przedsiębiorców posiada tylko ogólną wiedzę o wielkości zużycia gazu w swoich firmach. Nie wie np. ile wykorzystuje go na ogrzanie pomieszczeń, ile na podgrzanie wody, a ile na procesy technologiczne. Opomiarowanie poszczególnych urządzeń i zapewnienie funkcji zdalnego odczytu danych, daje wiedzę o zużyciu w każdym module. To umożliwia dokładną analizę poboru i procesów technologicznych, pozwala wyłapać jednostki czy też procesy, które są nieefektywne. Zazwyczaj można je zmodernizować albo wymienić na nowsze, zużywające mniej surowca. Przy jego wysokich cenach zwrot takiej inwestycji możliwy jest w bardzo krótkim czasie. Wiedza analityczna generalnie pozwala na zastosowanie rozwiązania, który ograniczy zużycie.
Oszczędności nie tylko gazu,
Precyzyjne opomiarowanie, dostęp do aktualnych danych i możliwość gruntownej analizy zużycia pozwala na wdrożenie optymalizacji ograniczających zużycie nawet o kilka, czy kilkanaście procent. Może to być właśnie ta część gazu, której firma nie dostanie z powodu reglamentacji.
– Podobna sytuacja jest w przypadku wody i prądu. Wprowadzenie urządzeń mierzących zużycie dla każdego z punktów poboru lub grupy punktów poboru pozwala wyeliminować lub skorygować działanie nieefektywnych jednostek. Implementacja opomiarowania z funkcjonalnością zdalnego odczytu danych pozwala na analizę zużycia w czasie rzeczywistym. Dostajemy rozwiązanie wskazujące, które punkty technologii, instalacji lub systemu cechują się największym zużyciem. Mamy dostęp do danych w czasie rzeczywistym, czyli dostajemy możliwość poznania aktualnego chwilowego zużycia, jak również dzięki narzędziom analitycznym, możemy dane weryfikować w dowolnym przedziale czasowym np. minutowym, godzinowym, dziennym, w zależności od potrzeby. W standardowym modelu odczytu (odczyt ręczny) dane zwykle otrzymujemy za miesięczne lub kwartalne zużycie. Ponadto wykorzystując pewne elementy automatyki, w przypadku opomiarowania zużycia ze zdalnym odczytem danych dostajemy także funkcję powiadamiania np. o ponadnormatywnym zużyciu, czy też awarii – mówi Leszek Woźniak ze SPIE Building Solutions.
„Ręczny” odczyt nie pozwala na analizę
Odczyty zużycia mediów odbywające się w sposób analogowy, czyli „ręczne”, w ustalonych terminach dokonywane przez dedykowany personel – są mało efektywne w stosunku do zdalnego odczytu. Angażują zasoby ludzkie oraz czas. Często również jakość pozyskanych danych pozostawia wiele do życzenia. Bazując na takich odczytach, bardzo trudno lub wręcz niemożliwym jest dokonanie dokładnej analizy zużycia i stwierdzenie dlaczego np. zużycie jest na takim, a nie na innym poziomie.
– Podam prosty przykład: w centrach logistycznych, czy też halach wysokiego magazynowania stosowane są gazowe nagrzewnice powietrza. Instalacja gazowa zasilająca nagrzewnice, jak również układy pomiarowe umiejscowione są wysoko, z reguły na kilku metrach wysokości. Dokonywanie odczytu zużycia gazu dla samych nagrzewnic jest dość problematyczne (o ile są w ogóle opomiarowane). Wiąże się to z użyciem specjalistycznego sprzętu do prac wysokościowych np. tzw. „zwyżek”, czyli platform / wózków koszowych do prac na wysokości. Takie „ręczne” odczyty są kłopotliwe i kosztowne. Wdrożenie zdalnego odczytu zużycia gazu dla tych nagrzewnic już na starcie eliminuje koszty najmu „zwyżki” i uwalnia zasoby ludzkie. Tutaj przytoczyłem akurat sytuację z gazem, natomiast tyczy się to w równym stopniu energii elektrycznej, czy też wody. Z punktu widzenia rozwiązania zdalnego odczytu danych, bez znaczenia jest jakie media monitorujemy, istotne jest zapewnienie rzetelnych danych w czasie rzeczywistym i możliwość ich analizy. Podsumowując, rozwiązanie zdalnego odczytu danych ze zużycia mediów zapewnia nam dostęp do aktualnych danych tu i teraz, zapewnia nam możliwość dokonywania analiz, monitoringu, powiadamiania o ewentualnych ponadnormatywnych zdarzeniach, pozwala na automatyzację procesów biznesowych i optymalizację kosztów zużycia mediów – mówi Leszek Woźniak ze SPIE Building Solutions.
Zmiana pożądana nie tylko w przemyśle
Takie usprawnienie funkcjonowania biznesu wpisuje się w trend zrównoważonego rozwoju. Dla wielu firm jest nawet narzędziem marketingowym, bo zmniejszanie zużycia energii elektrycznej, gazu czy wody to nie tylko niższe koszty, ale i wyraz dbałości o środowisko. Trend dotyczy nie tylko przemysłu, ale także parków biurowych, zespołów magazynowych, budynków użyteczności publicznej, hoteli czy wspólnot mieszkaniowych. Tym bardziej, że technologia jest elastyczna, małoinwazyjna i adaptowalna do istniejącej infrastruktury. Umożliwia odczyt z nowych oraz z już istniejących liczników przy wykorzystaniu nowej lub istniejącej sieci logicznej, istniejących linii elektroenergetycznych lub stworzeniu lokalnej sieci radiowej.
Artykuł ukazał się w czasopiśmie Eurologistics 4/2022