Parafina dyktuje ceny

Parafina dyktuje ceny

W tym roku za świece i znicze zapłacimy więcej. Od początku tego roku, do pierwszej dekady października, cena parafiny świecowej wzrosła z 900 euro za tonę do ponad 1700 euro. Nie ulega wątpliwości, że w tym roku za świece, znicze i wkłady do nich zapłacimy więcej.

To przede wszystkim następstwo gwałtownych i znaczących podwyżek cen surowców do produkcji oraz kosztów energii. W przeciwieństwie do minionych lat nie ma co marzyć o szczególnych promocjach i znaczących obniżkach cen – podkreśla Jacek Matracki, ekspert rynku olejów i parafin.

O ile podrożeje – przekonamy się w ciągu najbliższych kilku tygodni. Przed nami dwa z trzech najważniejszych okresów sprzedażowych świec i zniczy, czyli Święto Zmarłych i święta Bożego Narodzenia. W okolicach 1 listopada w Polsce sprzedaż sięga od 30 do 45% całej produkcji świec, zniczy i wkładów.

Warto wspomnieć, że Polska jest jednym z najważniejszych producentów świec oraz zniczy i równocześnie dostawców surowców do ich produkcji. O ile jednak świece eksportujemy, o tyle znicze produkowane są przede wszystkim na rynek krajowy. Gdyby popatrzyć na polski rynek tych produktów, to w rozbiciu na wszystkie kategorie procentowo świece mają ok. 10-procentowy udział w rynku, znicze – 40-procentowy, a wkłady stanowią połowę produkcji.

Dobra pozycja świec sakralnych

W 2019 r. największymi eksporterami świec były Chiny (702 mln USD), Polska (603 mln USD), Wietnam (304 mln USD), Stany Zjednoczone (230 mln USD) i Holandia (192 mln USD). Według tych samych danych The Observatory of Economic Complexity – OEC polski eksport świec w latach 2018-2019 wzrósł Polsce o 13,7 mln USD, a świece były 612. najczęściej sprzedawanym produktem na świecie, z łącznym obrotem 3,22 mld USD [1].  Opublikowany w 2020 r. „Raport z analizy rynku świec według produktu, według rodzaju wosku, kanału dystrybucji i prognozy segmentów od 2019 do 2025 roku” zakłada, że udział świec sakralnych w najbliższych latach będzie oscylował wokół 25% rynku[2].

Znicze to polska specyfika

Zapalanie zniczy to wyjątkowo polska i katolicka specyfika. Od kilku lat media jak mantrę powtarzają, że wartość rynku świec i zniczy w Polsce to ok. 1 mld zł. Ubiegłoroczne spadki mocno zweryfikowały te szacunki. O ile spadła sprzedaż? Brakuje wiarygodnych danych. Zdaniem ekspertów przez lata związanych z branżą rok 2020 przyniósł spadki sprzedaży na poziomie od 30% do nawet 50%.

– Trudno szacować, jak to będzie wyglądać w tym roku. Pamiętajmy, że w ubiegłym roku na 1 listopada cmentarze zostały zamknięte, więc w wielu domach mogą być jeszcze ubiegłoroczne znicze. W przeciwieństwie do akcji skupowania kwiatów od handlowców w ramach rządowej „Tarczy”, zniczy nikt od firm nie odkupywał. Z drugiej strony pamiętajmy, że Polska z ponad 60 tys. zmarłych znalazła się wśród pięciu krajów z największą liczbą „nadmiarowych” zgonów w 2020 r.[3] To także będzie miało wpływ na liczbę kupowanych zniczy. Być może w niektórych częściach kraju pojawi się nawet zjawisko zwiększonej sprzedaży – swoistej próby zrekompensowania zmarłym ubiegłorocznej nieobecności na ich grobach – dodaje Jacek Matracki.

Tak czy inaczej jedno nie ulega wątpliwości: Biedronka, gigant kontrolujący 1/4 polskiego rynku FMCG, będzie odpowiadał wartościowo za co najmniej 20% sprzedaży. Warto przy tym pamiętać, że największa część sprzedaży nadal przypada na rozdrobniony rynek sprzedaży lokalnej i regionalnej, a jest to rynek mocno niedoszacowany.

Wkłady – ekonomiczny wybór

Wśród przedstawicieli branży świecarsko-zniczarskiej można usłyszeć, że o ile w przypadku świec od pewnego czasu daje się zauważyć wzrostowa tendencja sprzedaży, o tyle sprzedaż zniczy maleje. Natomiast tuby i wkłady są najczęściej wybieranym produktem, przynajmniej w okresie 1 listopada. Wynika to z zamiłowania Polaków do coraz większych i strojnych zniczy, w których co jakiś czas można wymienić wkład. W tym roku cena największych wkładów jest jednak dość wysoka, a podaż będzie ograniczona w związku z brakami surowca. Prawdopodobnie ten segment od kilku lat utrzymuje się na stałym poziomie ok. 50% rynku.

Ale parafiny to nie wszystko

Najpopularniejszymi produktami do wytwarzania świec i zniczy są parafiny niskozaolejone 56/20, 56/25 oraz parafiny niskozaolejone hydrorafinowane. Ich głównym dostawcą na rynek jest Grupa Lotos i Orlen Południe, które lokują na rynku krajowym ok. 80 tys. surowych parafin. Kolejne od 70 do 100 tys. ton pochodzi z importu, głównie z Rosji i Chin. Do tego dochodzi, choć znacznie mniejszy, import z krajów arabskich, Afryki i Europy Zachodniej.

Pozostają jeszcze produkty do nadawania powierzchni świecy odpowiednio gładkiej i jednolitej faktury, woski do knotów, wosk do wytwarzania ozdobnych aplikacji oraz wosk do przyklejania ornamentów i ozdób do świecy. Jeszcze kilka lat temu pojawiały się głosy, że olej palmowy zastąpi parafinę we wszystkich powyższych kategoriach produktowych. – Tylko że w tym roku – bo nie ma co wracać do przeszłości – prawda jest taka, że drogi jest każdy surowiec. W przypadku oleju palmowego niebagatelne znaczenie ma też rosnąca świadomość rabunkowej gospodarki tym zasobem, który na dodatek bardzo często pozostaje poza jakąkolwiek kontrolą organizacji międzynarodowych. Nie zapominajmy o kosztach transportu z Dalekiego Wschodu, które wzrosły z poziomu 2500–3000 dolarów do nawet 15 tys. dolarów za kontener 40-stopowy. Pozostają jeszcze tłuszcze zwierzęce, ale ich zwyczajnie na rynku brakuje.

– Co prawda ostatni rok wskazuje, że w miejsce surowców parafinowych mogą być używane, w pewnym stopniu, surowce (parafiny) syntetyczne, ale to raczej ekstremalne rozwiązanie ze względu na cenę i dostępność tych produktów. Nie spodziewałbym się w najbliższych latach jakiś wyjątkowych przełomów technologicznych. Myślę, że możemy się raczej spodziewać stopniowego – ale i rozciągniętego na wiele lat kurczenia się tego rynku. Przyczyny będą jednak nie tyle wynikały z dostępności surowca, ile raczej będą pochodna zmian kulturowych – podsumowuje Jacek Matracki.

Według szacunkowych danych w polskiej branży świecarsko-zniczarskiej może pracować nawet kilkanaście tysięcy osób, które dostarczają na rynek krajowy i na eksport produkty warte ponad miliard złotych.


[1] https://oec.world/en/profile/hs92/candles;dostępny; dostępny 08.10.2021

[2] https://www.grandviewresearch.com/industry-analysis/candles-market; dostęp 14.10.2021

[3] https://www.medonet.pl/koronawirus/koronawirus-w-polsce,nadmiarowe-zgony-w-2020-roku—raport–polska-w-scislej-czolowce,artykul,49396199.html, dostęp: 7.10.2021 r.

Artykuł ukazał się w czasopiśmie Eurologistics 5/2021

Poleć ten artykuł:

Polecamy