PKS Gdańsk-Oliwa – Nie jesteśmy spółdzielnią
PKS Gdańsk-Oliwa obchodzi w tym roku 45-lecie powstania. Z okresu komunizmu wyszła ze stu starymi jelczami i liazami. Została poddana prywatyzacji pracowniczej. W firmie udało się stworzyć zarząd, który przeprowadził spółkę przez transformację i dzisiaj jest prężnym...
Truck&Business Polska: Na początku lat 90-tych pewnie niewesoło było w gdańskim PKS-ie.
Rafał Olszewski, prezes zarządu PKS Gdańsk-Oliwa: Po epoce komunizmu firma posiadała sto zestawów transportowych, mówiło się, że nieważne za ile, byle jeździły. Rok w rok odnotowywała stratę. Potem wydzielono z niej spółki niezwiązane bezpośrednio z przewozami drogowymi, np. serwis, którego pracownicy mieli 60 proc. udziałów. Sam PKS został sprywatyzowany w 1996 r. w formie spółki pracowniczej, liczącej ok. 100 dotychczasowych pracowników firmy.
Jelcze i liazy
T&BP: Jest to dość ryzykowna forma prywatyzacji. Pracownicy bez kapitału, a z dużymi oczekiwaniami zarobkowymi i z różnymi poglądami na kierunki rozwoju firmy – „położyli” niejedno przedsiębiorstwo prywatyzowane w ten sposób.
Rafał Olszewski: U nas nie było tego problemu, choć majątek na początku był skromny. Flota składała się z samych jelczów i liazów. Nie było pieniędzy na inwestycje. Jednak trafiliśmy na koniunkturę w transporcie na kierunkach wschodnich i skorzystaliśmy z niej. Dopiero po roku działania firmy jako spółki akcyjnej, zaczęliśmy kupować nowe samochody, z myślą o obsłudze kierunków zachodnich. Praktycznie wszyscy akcjonariusze zgadzali się, że należy w pierwszym rzędzie postawić na inwestycje. Do dzisiaj w statucie spółki znajduje się zapis, który mówi, że w formie dywidendy może być wypłacone tylko do 20 proc. zysków spółki. W praktyce nigdy z tej możliwości nie skorzystaliśmy. Rekordowa dywidenda – 3 proc. – została wypłacona pewnego rekordowo dobrego roku. Nie ma więc wśród nas zachłanności. Od początku bardzo dużo inwestujemy.
T&BP: Dlaczego najpierw jeździliście na wschód?
Rafał Olszewski: Ze względu na niską jakość naszego ówczesnego taboru, którym wstyd byłoby pokazać się na zachodzie. Poważnie jednak mówiąc decydowała wspomniana już wcześniej koniunktura na tym kierunku. Dodatkowo aby zaistnieć na rynku podejmowaliśmy się szczególnie trudnych zleceń. Trudnych ze względów logistycznych jak i organizacyjnych .
T&BP: Dokąd jeździliście?
Rafał Olszewski: Głównie za Moskwę oraz czasem do Azji. Nasze ciężarówki uczestniczyły w wielu spektakularnych konwojach pomocowych, np. dla Czeczenii, organizowanych przez Janinę Ochojską z Polskiej Akcji Humanitarnej.
T&BP: Tam była regularna wojna. Czy przytrafiły się niebezpieczne sytuacje?
Rafał Olszewski: Niebezpieczny był sam fakt, że wjeżdżaliśmy do Czeczenii z terytorium kraju prowadzącego wojnę z tym krajem. Pewnego razu, zaraz po wyjeździe naszych pojazdów z czeczeńskiej wsi, gdzie przebywały kilka dni, została ona zbombardowana. Póki tam byliśmy, nie chcieli tego robić, by sprawa nie nabrała międzynarodowego rozgłosu. Innym razem nasi kierowcy forsowali w bród rzekę, ponieważ wcześniej zbombardowano most. Wysłaliśmy nasze ciężarówki również do krajów byłej Jugosławii podczas wojny.
T&BP: Ciągle jeździcie głównie na wschód?
Rafał Olszewski: Nie. Sytuacja na tych kierunkach pogorszyła się drastycznie, gdy wybuchł kryzys w 1998 r. Teraz jeździmy głównie na zachód, ale wśród naszych pracowników mamy również spedytorów specjalizujących się w Skandynawii i Bałkanach. Dużo transportujemy do Beneluksu, Francji, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii.
Dzisiaj dokumenty, jutro pieniądze
T&BP: Jaka jest obecnie sytuacja finansowa firmy?
Rafał Olszewski: Sytuacja jest stabilna. Spółka każdy rok kończy zyskiem netto, wykazując rentowność netto na poziomie 1,5 proc. Zdajemy sobie sprawę, że nie jest to wiele, ale pracujemy nad poprawą tej sytuacji. Proszę zwrócić uwagę, że w trakcie roku wskaźnik rentowności zmieniają się. Tradycyjnie słaby jest początek roku, a końcówka – znacznie lepsza. Jednak 2011 różni się na plus od pozostałych. Już w pierwszym kwartale zanotowaliśmy zysk netto, a wzrost przychodów wyniósł 10 proc. w relacji do analogicznego okresu ubiegłego roku. Napawa to optymizmem, co do tegorocznych wyników firmy. Dobra sytuacja ekonomiczna przekłada się też na stabilną sytuację finansową, głównie płynność. Nie korzystamy z kredytów bankowych w celu finansowania bieżącej działalności. Samochody wzięte przez nas w leasing mają wartość 7 mln zł, przy majątku trwałym firmy szacowanym księgowo na ponad 24 mln.
T&BP: Macie specjalizacje pod względem przewożonych towarów?
Rafał Olszewski: Wozimy wszystko, ale najwięcej papieru, opon i mebli. Rozpoczęliśmy również działalność w zakresie przewozów drobnicowych.
T&BP: Czy odczuliście niedawny kryzys w transporcie?
Rafał Olszewski: Generalnie, Polska kryzys odczuła słabo. Szczęśliwie się złożyło, że w okresie największego nasilenia kryzysu, kurs euro w relacji do złotówki był bardzo wysoki, więc nasze produkty były tanie dla mieszkańców strefy euro. Eksport miał się dobrze, przy jednoczesnym wysokim popycie wewnętrznym. Dodatkowo, tanie paliwo spowodowało, że szczególnie dla transportu kryzys był łagodny. Polska pokazała, że ma silną gospodarkę. Dodatkowo my – Polacy – jesteśmy zaprawieni w kryzysach. Bywało już dużo gorzej. Uważam jednak, że naprawdę trudny czas jest dopiero przed nami.
T&BP: Dlaczego?
Rafał Olszewski: Euro się wzmacnia, drożeje paliwo i nie wiadomo do jakich cen dojdzie ropa na giełdzie londyńskiej. Na razie nie jest źle, bo baryłka kosztuje poniżej 100 dolarów. Jednak największą niewiadomą jest elektroniczne myto. To będzie rewolucja, szczególnie na rynku przewozów krajowych, gdzie wykorzystywane są przede wszystkim ciężarówki spełniające normę Euro 3 i niższe normy.
T&BP: Na czym ma polegać ta rewolucja?
Rafał Olszewski: Kurs euro rośnie, środków transportu będzie ubywało, bo firmy posiadające ciężarówki Euro 2 i Euro 3 mogą przestać istnieć, ze względu na wysokie e-myto. Wyższe niż dla pojazdów spełniających np. normę Euro 5. Nie wszystkich będzie stać na nowe auta, a opłaty wszystkim dadzą się we znaki.
Trochę logistyki
T&BP: Mówi się, że w Polsce brakuje, a tym bardziej będzie brakować kierowców. Odczuwacie to zjawisko?
Rafał Olszewski: Nie – mimo, że mamy względem nich duże wymagania. Bardzo dużo inwestujemy w kierowców w formie szkoleń. Świeżo przyjęty kierowca nie zaczyna od razu jeździć, ale najpierw jest szkolony z zakresu korzystania z urządzeń telematycznych. Każdy musi poznać ich obsługę oraz nauczyć się jak wypełniać wszystkie dokumenty transportowe, choć jest tych dokumentów coraz mniej. Wkrótce kierowca nie będzie musiał mieć swojej karty drogowej. Promujemy wśród kierowców i szkolimy ich w zakresie ecodrivingu – jazdy oszczędnej i bezpiecznej. Szczególnie skupiamy się na sztuce przewidywania i unikania trudnych sytuacji na drodze. Kierowcy szkoleni są również w zakresie naszej procedury zapobiegania przemytowi, uwzględniającej wymogi organów administracji Wielkiej Brytanii (albowiem to na tym kierunku występuje szczególne zagrożenie przemytem). Każdy z kierowców otrzymuje od nas Podręcznik Kierowcy, do którego może sięgnąć w przypadku jakichkolwiek wątpliwości wynikłych w trakcie realizacji zlecenia.
T&BP: Dość powszechna jest opinia, że teraz mamy niedobór środków transportu w relacji do masy towarowej, która jest do przewiezienia.
Rafał Olszewski: Ciężko to odczuwają firmy transportowe, które w swoim czasie nie zainwestowały we flotę. My rozwiązujemy ten problem w ten sposób, że dużą część pozyskiwanych zleceń przewozowych obsługujemy zewnętrznymi pojazdami. Bardzo się troszczymy o zewnętrznych przewoźników, a ich pojazdy traktujemy jak własne. Zapewniamy im towary do przewozu w dwie strony. Organizujemy dla nich spotkania i szkolenia, szczególnie nastawione na utrzymanie wysokiej jakości usług. Mamy dla nich program przyspieszonych płatności, funkcjonujący na zasadzie „dzisiaj dokumenty, jutro pieniądze”. Dla naszych stałych współpracowników mamy atrakcyjne ceny za przeprawy promowe. Dodatkowo mogą oni korzystać z naszego programu „tanie tankowanie”, kupując paliwo od nas. Dlatego z większością firm współpracujemy od wielu lat.
T&BP: Czy świadczycie również usługi logistyczne?
Rafał Olszewski: Tak, choć w ograniczonym zakresie. Mamy do dyspozycji magazyny w: Poznaniu, Pruszczu Gdańskim, Lublinie i Warszawie. Usługi logistyczne świadczymy dla firm z Wielkiej Brytanii, Belgii, Holandii, Niemiec i Szwecji, a planujemy wkrótce dla Norwegii, Francji, Włoch i Hiszpanii.
T&BP: Macie również własną flotę?
Rafał Olszewski: Mamy około 90 zestawów transportowych. Dominują DAF-y, a na drugim miejscu są Scanie. Mamy też 120 naczep.
T&BP Dlaczego macie więcej naczep niż ciągników?
Rafał Olszewski: Bywa, że klient musi mieć w danym momencie więcej załadowanych naczep. My musimy spełnić tę potrzebę. Niekiedy promem płyną same naczepy.
T&BP: Gdzie serwisujecie ciągniki?
Rafał Olszewski: DAF-y w stacjach serwisowych ESA i DBK, a Scanie w serwisach autoryzowanych przez tego producenta.
Portal promowy
T&BP: Ilu podwykonawców jeździ dla Was?
Rafał Olszewski: Około 110 zestawów transportowych.
T&BP: Jak finansujecie zakupy taboru?
Rafał Olszewski: Zarówno z własnych środków, jak i z leasingu, mniej więcej w równym stopniu.
T&BP: Czy oprócz transportu i (w niewielkim stopniu) logistyki świadczycie również inne usługi?
Rafał Olszewski: Prowadzimy Polski Portal Przepraw Promowych: promy24.com, umożliwiający rezerwację przepraw na promach najważniejszych europejskich linii. Nie ma u nas żadnych ukrytych kosztów. Nasza oferta obejmuje największą ilość połączeń dla pojazdów ciężarowych i dostawczych w całej Europie. Portal daje dostęp do najważniejszych informacji o promach, sytuacji w portach i zmianach ruchu jednostek. Jest też kilka ciekawostek, jak mapa nawigacyjna, dająca możliwość obserwacji promów w czasie rzeczywistym, interaktywna mapa połączeń promowych i podgląd na żywo z obsługiwanych portów. Klienci szczególnie chwalą sobie dość długi okres ważności rezerwacji dokonanej za naszym pośrednictwem, atrakcyjne ceny, długie godziny urzędowania oraz profesjonalną obsługę. Z tego co wiem pozytywnie wyróżnia to nas spośród innych firm oferujących tego typu usługi.
T&BP: Czy korzystacie z inteligentnych technologii wspierających zarządzanie firmą oraz z systemów telematycznych?
Rafał Olszewski: Od 2010 r. mamy system firmy Transics. Wydatki z nim związane wyniosły 800 tys. zł. Jesteśmy z niego jednak niezwykle zadowoleni. W naszym przypadku z pewną dozą przesady można porównać zmianę systemu telematycznego do zamiany maszyny do pisania na komputer. System Transics zdecydowanie poprawił naszą kontrolę nad wykorzystywaniem pojazdów, zużyciem paliwa czy przestrzeganiem norm czasu pracy przez kierowców.
Aktywny wypoczynek
T&BP: Czym się Pan zajmuje po pracy?
Rafał Olszewski: Preferuję aktywny wypoczynek, ale nie zawsze tak było. Przez większą część mojego zawodowego życia, pracowałem bardzo dużo – po 10 lub 12 godzin na dobę, a po przyjściu do domu, siadałem przed telewizorem i przerzucałem pilotem kanały. Lubiłem również gry komputerowe. Potem przyszedł trzymiesięczny okres mojego życia, kiedy cierpiałem na klasyczną bezsenność. Trafiłem następnie na szkolenie, podczas którego powiedziano mi, że był to sygnał od organizmu, że jest przemęczony. A wie Pan jaki jest drugi sygnał?
T&BP: Nie.
Rafał Olszewski: Zawał serca lub wylew krwi do mózgu. Na ogół ludzie zaczynają się nad tym zastanawiać dopiero jeżeli przeżyją zawał lub wylew. Zacząłem aktywnie dbać o siebie. Codziennie ćwiczę. Lubię pływać na desce surfingowej. Zimą jeżdżę na nartach. Od kilku lat pływam zimą. 1,5 roku temu brałem udział w Mistrzostwach Świata w Pływaniu Zimowym w Bled na Słowenii. W mojej grupie wiekowej, liczącej 40 osób, zająłem 14 miejsce i wszedłem do małego finału. Woda miała 2 stopnie Celsjusza. Impreza jest organizowana co 2 lata. W przyszłym roku będą kolejne mistrzostwa, tym razem na Łotwie. Co weekend pływam w Bałtyku.
PRZEŚWIETLENIE
OBROTY NETTO
Rok mln. zł
2007 103,3
2008 96,6
2009 101,2
2010 97,34
2011 (prognoza) 111,9
W SKRÓCIE
Liczba ciągników siodłowych: 90 szt.
Liczba naczep: 120 szt.
Liczba zatrudnionych osób: ponad 200 (w tym 30 spedytorów).