PMI Polski już za szczytem
Sierpniowy odczyt wskaźnika PMI dla polskiego sektora wytwórczego potwierdził, że jego szczyt jest już za nami. Po raz kolejny zanotowano spadek, choć wskażnik pozostaje na bardzo wysokim poziomie. Na spadek PMI coraz większy wpływ mają zakłócenia w łańcuchach dostaw, przez co producenci nie nadążają z realizacją zamówień.
W sierpniu odczyt Wskaźnika PMI spadł drugi raz z rzędu. Choć odnotował niższą wartość niż miesiąc wcześniej – 56,0 w stosunku do 57,6 – wciąż sygnalizował rozwój polskiego przemysłu (warunki w sektorze uległy poprawie 14 miesiąc z rzędu). Ogólne tempo ekspansji, mimo że najsłabsze od czterech miesięcy było jednym z najszybszych w historii badań (od 1998).
Piąty miesiąc z rzędu odczyty wszystkich pięciu subindeksów miały ogólnie pozytywny wpływ na główny wskaźnik, choć kierunki trendów dla każdego z nich z wyjątkiem Wskaźnika Zapasów Pozycji Zakupionych były negatywne. W porównaniu do lipca na PMI najbardziej wpłynął Wskaźnik Zatrudnienia (pomimo spadku subindeks utrzymał się powyżej neutralnego progu 50,0).
W sierpniu popyt na polskie wyroby przemysłowe był wciąż silny. Tempo wzrostu nowych zamówień, choć najwolniejsze od czterech miesięcy, było szybsze niż tempa rejestrowane w ciągu ostatnich trzech lat do maja tego roku (napływ nowych kontraktów nasila się nieustannie od grudnia zeszłego roku). Ponadto tempo napływu nowych zamówień eksportowych ciągle przyspiesza, a eksport rośnie nieprzerwanie od lipca 2020 (z wyjątkiem listopadowego spadku).
Produkcja zwiększyła się siódmy miesiąc z rzędu. Tempo ekspansji było szybkie, aczkolwiek zwolniło do najniższego poziomu od czterech miesięcy i wciąż nie nadążało za tempem wzrostu nowych zamówienia. W rezultacie zaległości produkcyjne ponownie wzrosły, wydłużając trend zwyżkowy do 11 miesięcy. Ponadto zaległe zamówienie kumulowały się w sierpniu niemal tak szybko jak w rekordowym czerwcu. Aby sprostać nasilającemu się popytowi, producenci po raz kolejny zredukowali stany magazynowe w swoich fabrykach.
Według sierpniowych danych wzrost produkcji wciąż hamowała słaba wydajność zaopatrzeniowców. Czas dostaw znacznie się wydłużył pomimo widocznego osłabienia presji na łańcuchy dostaw w porównaniu do czterech ostatnich miesięcy. W sierpniu presje cenowe były wciąż silne, odzwierciedlając powszechne niedobory materiałów oraz rosnące koszty transportu.
Inflacja kosztowa, mimo że najniższa od sześciu miesięcy, była wciąż wyższa niż w każdym poprzednim miesiącu do marca tego roku. Podobnie inflacja cen wyrobów gotowych, pomimo osłabienia po czerwcowym rekordzie historycznym, odnotowała czwarty najwyższy wynik w historii badań.
Prognozy dotyczące nadchodzących 12 miesięcy były wciąż pozytywne. Wielu respondentów badania przewiduje w tym czasie dwucyfrowy wzrost produkcji wraz ze spodziewanym ożywieniem gospodarczym po pandemii. Mimo to optymizm biznesowy był w sierpniu najsłabszy od czterech miesięcy.
– W sierpniu tempo ekspansji polskiego przemysłu znów zwolniło, mimo to ogólne warunki gospodarcze w sektorze ponownie uległy znaczącej poprawie, a PMI odnotował czwarty najwyższy wynik od grudnia 2010 – komentuje ekonomista IHS Markit Trevor Balchin.- Produkcja I nowe zamówienia wzrosły najwolniej od czterech miesięcy, a tempo, w jakim powstawały nowe miejsca pracybyło najsłabsze od września 2020. Prognozy na najbliższe 12 miesięcy, choć wciąż optymistyczne, były najgorsze od czterech miesięcy. Opóźnienia w dostawach wciąż hamowały wzrost produkcji, który nadal nie doścignął tempa napływu nowych zamówień. W efekcie zaległości produkcyjne skumulowały się w niemal rekordowym tempie, a zapasy wyrobów gotowych jeszcze bardziej się uszczupliły. Podsumowując, wskaźnik PMI pozostaje spójny z silnym ożywieniem w przemyśle, ale dalszy spadek we wrześniu spowodowałby, że średnia z trzeciego kwartału byłaby słabsza niż rekordowa średnia odnotowana w drugim kwartale (56,8).