Raport: Polski kierowca zagranicą, czyli jak bezpiecznie podróżować po Europie cz. 1
Przepisy w poszczególnych krajach Europy potrafią bardzo się różnić. Od wymogów dotyczących wyposażenia, przez limity prędkości, po wysokość mandatów – kraje różnią się w podejściu, regulacjach oraz wysokościach sankcji. Zebraliśmy informacje dla osób wyjeżdżających zagranicę...
Polacy podróżują coraz więcej i w coraz to bardziej „egzotyczne” zakątki Europy. Jak wynika z najnowszego raportu Polskiego Związku Organizatorów Turystki w 2013 roku, oprócz podróży samolotowych do Afryki czy na Daleki Wschód, zainteresowaniem znów zaczynają się cieszyć podróże samochodowe po Europie. Oprócz popularnych od wielu lat kierunków takich jak: Hiszpania, Francja czy Włochy (choć te nadal są w czołówce) coraz częściej dostrzegamy uroki naszych południowych sąsiadów: Słowacji i Czech, a także regionu Bałkanów. Chorwacja już od lat przyciągała Polaków, ale w tym roku bierzemy pod uwagę także inne kraje w regionie, np. rozkwitającą Czarnogórę. Coraz więcej osób planuje także podróż prawie sentymentalną do państw naszych wymarzonych wakacji z dzieciństwa: do Bułgarii lub na Węgry.
Niebezpieczny polski kierowca?
Przed wyjazdem samochodem za granicę polecamy zapoznanie się z zebranymi danymi na temat. przepisów, wyposażania pojazdów, naszych praw i obowiązków, jako kierowców na terytorium innych europejskich państw. Powinniśmy zwrócić szczególną uwagę na główne czynniki ryzyka w wypadkach, tj. prędkość, alkohol, ustępowanie pierwszeństwa, urządzenia zabezpieczające dla dzieci oraz pasy bezpieczeństwa. Jesteśmy przyzwyczajeni do zgoła egzotycznych warunków jazdy w naszym kraju oraz powszechnej akceptacji dla szarżowania na drogach, przez co wystawiamy sobie niechlubne świadectwo oraz narażamy siebie i innych na tragiczne w skutkach wypadki. Polski kierowca zagranicą jest bardzo negatywnie postrzegany, co pewnie odzwierciedla stan bezpieczeństwa ruchu drogowego w naszym kraju.
Niestety naszym głównym problemem na tle Europy pozostaje największa liczba ofiar w wypadkach drogowych – 109 ofiar na 1 mln mieszkańców w 2011 roku (rys.1). W 2012 r. liczba ofiar śmiertelnych wypadków drogowych w UE zmniejszyła się o 9 proc. Czyli sytuacja była znacznie lepsza niż w 2011 roku, kiedy spadła tylko o 2 proc. Spadek o 9 proc. oznacza, iż w ubiegłym roku o 3 tys. mniej osób straciło życie. Mimo że dane te wypadają bardzo pozytywnie na drogach Europy nadal codziennie ginie 75 osób, co niestety nie rozkłada się proporcjonalnie.
Zmiana zachowań zagranicą
Polska należy do państw w których rocznie ginie najwięcej osób. Pomimo faktu, że liczba ofiar śmiertelnych w Polsce w ubiegłym roku w porównaniu z rokiem 2011 spadła o 15 proc., nadal należymy do grona państw o największym zagrożeniu. Najgorzej jest na Litwie, w Grecji, Polsce i Rumunii, gdzie liczba ofiar na milion mieszkańców przekracza 90. Krajami o najniższej liczbie śmiertelnych ofiar wypadków drogowych w 2012 r. były: Wielka Brytania, Szwecja, Holandia i Dania, gdzie statystyki pokazują około 30 ofiar śmiertelnych na milion mieszkańców.
Podróżując po krajach Europy zachodniej doskonale zdajemy sobie sprawę z wyższej kultury jazdy, doskonałej jakości infrastruktury, ale także bezwzględnej egzekucji prawa ruchu drogowego. Zagranicą Polacy częściej zdejmują nogę z gazu, zapinają pasy i uważniej zerkają na znaki określające dopuszczalną prędkość. Ale czy zawsze? Czy wysokość kar ma wpływ na nasze zachowanie? A może nieuchronność kary powoduje, że jednak przypominamy sobie o poszanowaniu przepisów? Czy nie chcemy problemów na wakacjach?
Bez negocjacji
W krajach europejskich nie ma zwyczaju negocjowania wysokości kary, a mandaty są często znacznie droższe niż w naszym kraju. Przykładem może być mandat za wykroczenie, jakim jest przekroczenie dozwolonej prędkości. U nas często bagatelizowane, a w innych państwach surowo karane, ponieważ prędkość jest elementem najistotniejszym dla ciężkości zdarzeń. W Polsce to nadal maksymalnie 500 zł, czyli ok 120 euro, dla porównania w Niemczech to ok. 400 euro, Francja – nawet do 1500 euro. W Szwajcarii przekroczenie wyznaczonej prędkości jest traktowane wyjątkowo surowo, co widać podróżując po tym pięknym kraju – stały strumień pojazdów i mało wyprzedzających. Może to wynikać z zagrożenia karą od 5000 do 40 000 CHF oraz karą więzienia od 3 miesięcy do 3 lat za każde przekroczenie prędkości o więcej niż 30 km/h ponad wyznaczony limit.
Jak wygląda sytuacja w innych krajach? Zebraliśmy szczegóły dotyczące wysokości kar, a także konsekwencji takiego mandatu. Przypominamy, że surowe kary wynikają z wysokiej świadomości znaczenia prędkości w ruchu drogowym dla bezpieczeństwa nas wszystkich. Prędkość jest jedną z głównych przyczyn wypadków oraz bezwzględnie główną przyczyną ciężkości zdarzeń.
Mniej ofiar
Jak wynika z Raportu EuroRap analizującego ryzyko indywidualne na drogach krajowych, w Polsce w ostatnich 10 latach ryzyko bycia ofiarą śmiertelną lub ciężko ranną w wypadku związanym z nadmierną prędkością na drogach krajowych ogólnie zmalało. Jednakże w latach 2009-2011 było nadal bardzo duże (odcinki “czarne”) na 33% długości sieci drogowej, a ryzyko duże i bardzo duże (“czarne i czerwone” odcinki) na 55%. W porównaniu do okresu 2005-2007 udział odcinków o dużym i bardzo dużym ryzyku wypadku spowodowanego nadmierną prędkością zmniejszył się o 22%. Wpłynęło na to między innymi zastosowanie:
· środków zwiększających przestrzeganie ograniczeń prędkości (budowa systemu automatycznego nadzoru nad prędkością, kampanie informacyjne),
· środki uspokajania ruchu (ronda, wyspy zmniejszające prędkość na wjeździe do obszarów zabudowy),
· pozytywne zmiany zachowań kierowców.
Ten pozytywny trend daje nadzieję, że wyjeżdżając na letni wypoczynek poza granice naszego kraju także będziemy pamiętać o zachowaniu ostrożności i troski o współtowarzyszy podróży oraz innych użytkowników dróg.
Z raportu holenderskiego Instytutu Badań Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego SWOV wynika, że oprócz ryzyka zatrzymania/ukarania, duży wpływ na zachowanie kierowców mają inne czynniki wpływające na prędkość, tj. infrastruktura, inne pojazdy przekraczające prędkość lub brak wiedzy na temat przepisów. Większość kierowców nadal uważa, że sami mogą oceniać swoje możliwości oraz ryzyko. To bardzo złudne, bo ryzyko nie jest możliwe do ocenienia na podstawie pogody lub naszych przekonań. Najwięcej tragicznych wypadków w Polsce zdarza się właśnie przy dobrej pogodzie, kiedy czujemy się bezpieczni. Potwierdzają to nasze statystyki.
Prawa fizyki są bezwzględne i przy pewnych prędkościach nie mamy szans zapanować nad pojazdem, a w razie wypadku ulegamy obrażeniom pod wpływem ogromnych sił wywołanych prędkością naszego pojazdu. Holendrzy już od dawna wdrażają „wizję zero” wypadków drogowych i od lat są jednym z najbezpieczniejszych krajów pod tym względem w Europie. Większość wykroczeń dotyczących prędkości w tym kraju dotyczy przekroczenia do 10km/h i tylko 3-5% wykroczeń (w zależności od kategorii drogi) dotyczy przekroczenia wyznaczonej prędkości o więcej niż 20km/h (Central Fine Collection Agency / SWOV Knowledge base). Wynika to z szerokiej wiedzy i akceptacji społecznej dla prowadzonych działań (aż 87% Holendrów popiera egzekwowanie przepisów w dziedzinie ograniczeń prędkości), w tym największą popularnością cieszą się autonomiczne i transparentne metody tj. automatyczna kontrola prędkości (stałe fotoradary), którą popiera 79.7% badanych oraz odcinkowa kontrola prędkości z 76.5% poparciem.
Nadal ponad połowa badanych osób popiera kontrolę prowadzoną fotoradarem ręcznym (57.4%) lub urządzeniem do pomiaru prędkości zainstalowanym w nieoznakowanym samochodzie policyjnym (58.4%), co wskazuje na wysokie zrozumienie tematu i powszechne poszanowanie prawa (Poppeliers et al., 2009). Na tym tle przerażająco wyglądają statystyki dotyczące wykroczeń popełnionych przez obcokrajowców w Holandii, gdzie Polacy zajmują niechlubne pierwsze miejsce.
Jesteśmy liderami w Wielkiej Brytanii
Także w Wielkiej Brytanii jesteśmy liderami wśród obcokrajowców nagminnie łamiących przepisy, a zmorą na brytyjskich drogach stali się Polacy jeżdżący pod wpływem alkoholu. Władze niektórych regionów współpracują ze specjalistami bezpieczeństwa ruchu drogowego w Polsce. W jej ramach rozpoczęto polskojęzyczne kampanie (plakaty, ulotki) nt. alkoholu, prędkości oraz brytyjskich przepisów ruchu drogowego.
Aby przeciwdziałać nagminnemu łamaniu przepisów wprowadzane są w naszym kraju automatyczne środki nadzoru nad ruchem drogowym – urządzenia radarowe lub odcinkowe pomiary prędkości. Niestety kierowcy traktują je raczej jako „pułapki” niż środki gwarantujące wszystkim bezpieczeństwo i równe szanse na drodze. Z badań przeprowadzonych na zlecenie Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego na temat prędkości i zachowań polskich kierowców wiemy, że aż 60% osób używających CB radio wykorzystuje je w celu wymiany informacji o kontrolach policyjnych. Wyjeżdżając za granicę musimy pamiętać, że używanie urządzeń ostrzegających przed kontrolą może być także surowo karane (opisane poniżej regulacje dot. antyradarów oraz informacje w Kartach Krajów na stronie Partnerstwa dla Bezpieczeństwa Drogowego). Automatyczne urządzenia rejestrujące mogą być także wykorzystywane do rejestracji innych wykroczeń, np. w Belgii na przejazdach kolejowych kamery kontrolują wjazd przy migającym czerwonym świetle za co grodzi kara do 3 000 euro.
Część druga raportu wkrótce – na LOG24.pl
Bibliografia
Poppeliers, R., Scheltes, W. & In ’t Veld, N. (2009). Effectmeting regioplannen (perceptieonderzoek). Landelijke rapportage 2008. Onderzoek in opdracht van het Bureau Verkeershandhaving Openbaar Ministerie BVOM. NEA, Rijswijk.
SWOV Fact sheet, Police enforcement and driving speed, Leidschendam, the Netherlands June 2010
Uwaga: Partnerstwo dla Bezpieczeństwa Drogowego dokłada wszelkich starań, żeby przedstawione informacje były aktualne i zgodne ze stanem faktycznym. Zalecamy jednak potwierdzenie aktualnego stanu na krajowych stronach odpowiednich instytucji dla odwiedzanych państw.
Stowarzyszenie Partnerstwo dla Bezpieczeństwa Drogowego (Partnerstwo) jest inicjatywą non-profit na rzecz poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego, której członkami są przedstawiciele wszystkich trzech sektorów: biznesu i organizacji pozarządowych (stowarzyszenia i fundacje) oraz administracji rządowej. Partnerstwo powstało z inicjatywy i jest afiliowane przy Global Road Safety Partnership w Genewie, międzynarodowej organizacji pracującej na rzecz poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego, zrzeszającej biznes, organizacje pozarządowe i rząd. GRSP działa na rzecz trwałego ograniczenia liczby wypadków drogowych w krajach przechodzących proces transformacji. Partnerstwo zrzesza kilkanaście firm: 3M, ABB, Arval, Chevron, Mercedes-Benz, DHL Express, General Motors, Michelin, Goodyear, Renault, Shell, Total, DEKRA, PZU, Fundacja BGŻ, Liberty Direct i Tramwaje Warszawskie oraz organizacje pozarządowe i stowarzyszenia: Fundacja Krzysztofa Hołowczyca „Kierowca Bezpieczny”, Polski Czerwony Krzyż, Stowarzyszenie „Droga i Bezpieczeństwo”, Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych, Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego, AutomobilKlub ,Flota Auto Biznes, Fleet Meetings, Gazeta Bankowa, Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego, Instytut Transportu Samochodowego, Polska Agencja Prasowa, Polskie Stowarzyszenie Motorowe, Fundacja Integracja, Safe Drive Polska, Szkoła Jazdy Renault, Keralla Research, Polska Agencja Prasowa, Stowarzyszenie Techniki Motoryzacyjnej, Towarzystwo Trzeźwości Transportowców, Fundacja „Jedź Bezpiecznie”, wortal moto.wieszjak.pl. Partnerstwu patronują: Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, Bank Światowy i GRSP.