Rozpęd pełną parą

Rozpęd pełną parą

Zniesienie późną wiosną obostrzeń epidemicznych i otwarcie większości do tej pory zamrożonych sektorów gospodarki spowodowało, że w czerwcu po raz pierwszy w tym roku przedsiębiorcy pozytywnie oceniali koniunkturę w polskiej gospodarce. Od tej pory odczyty Miesięcznego Indeksu Koniunktury szły w górę i wszystko wskazuje na to, że niemal wszyscy otrząsnęli się po pandemii, a sektor usług dogania rozpędzony od dawna przemysł.

Miesięczny Indeks Koniunktury (MIK) jest narzędziem badającym nastroje gospodarcze przedsiębiorstw w Polsce opracowanym przez Polski Instytut Ekonomiczny oraz Bank Gospodarstwa Krajowego. MIK powstaje co miesiąc na podstawie pomiarów dokonanych w siedmiu kluczowych obszarach działalności przedsiębiorstw: wartość sprzedaży, nowe zamówienia, zatrudnienie, wynagrodzenia, moce produkcyjne, wydatki inwestycyjne, sytuacja finansowa. . Poziomy MIK przyjmują wartości z przedziału <0;200>, a punkt odniesienia wskaźnika stanowi odczyt 100, który jest poziomem neutralnym.

Miesięczny Indeks Koniunktury wzrósł w sierpniu o kolejne 3,9 pkt., a jego poziom wynosi obecnie 110,9 pkt. Oznacza to dalszą poprawę koniunktury oraz wskazuje na wyraźną przewagę pozytywnych nastrojów przedsiębiorców.

To trzeci – od początku roku – odczyt MIK powyżej poziomu neutralnego. Od czerwca wartość wskaźnika systematycznie rośnie. O wyższym wyniku MIK w ósmym tegorocznym odczycie w największym stopniu zadecydowały: wzrost wartości sprzedaży (+3,2 pkt.), płynności finansowej (+13,3 pkt.) oraz inwestycji (+19,6 pkt.). – wynika z sierpniowego notowania wskaźnika przygotowanego przez Polski Instytut Ekonomiczny we współpracy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego.

Już tylko inwestycje

W sierpniowym odczycie wszystkie komponenty MIK – poza inwestycjami – osiągnęły poziom powyżej odczytu neutralnego. Najwyższe wartości wskaźnika dotyczyły płynności finansowej (135,6) oraz zatrudnienia (116,8) i wynagrodzeń (109,7). Jedynym komponentem pozostającym poniżej odczytu neutralnego od początku roku są inwestycje. Jednak wartość tego wskaźnika sukcesywnie wzrasta od maja, a w odczycie sierpniowym osiągnęła poziom 93,1 pkt., czyli o 19,6 pkt. więcej niż w lipcu i aż o 44 pkt. więcej niż w maju. W porównaniu z lipcem, poprawę wyników zaobserwowano w sprzedaży i w płynności finansowej przedsiębiorstw, natomiast pogorszenie – w liczbie nowych zamówień. Moce produkcyjne pozostały na podobnym poziomie jak w poprzednim miesiącu.

– Już od trzech miesięcy MIK pokazuje dobrą koniunkturę, a w sierpniu osiągnął najwyższy poziom z dotychczas przez nas notowanych. W sierpniu nastroje wzrosły zwłaszcza w branży TSL i budowlanej, co jest uzasadnione sezonowym ożywieniem ich działalności. Wskaźnik dla produkcji nadal pozostaje na najwyższym poziomie spośród wszystkich branż, chociaż w sierpniu nastąpił jego niewielki spadek. Wystąpiła więc zgodność odczytu MIK ze wskaźnikiem PMI dla polskiego przemysłu, który również uległ obniżeniu. Przedsiębiorstwom coraz trudniej zaspokoić popyt, co potwierdza rosnąca liczba firm deklarujących zbyt małe moce produkcyjne. Zrozumiały jest więc zdecydowany wzrost wskaźnika inwestycji. Warte podkreślenia jest to, że firmy nie tylko korzystnie oceniają obecną sytuację, ale patrzą z optymizmem w przyszłość. Wzrósł zarówno indeks prognostyczny, jak i diagnostyczny, a oba indeksy przekraczają poziom neutralny. Fakt, że prognostyczny jest znacznie wyższy od diagnostycznego może świadczyć o tym, że przedsiębiorstwa nie obawiają się powrotu obostrzeń stosowanych podczas dotychczasowych fal pandemii i nauczyły się funkcjonować w trudnych warunkach pandemii – mówi Piotr Ważniewski, analityk z zespołu foresightu gospodarczego Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Branża TSL na czele

W sierpniu zaobserwowano poprawę sytuacji małych przedsiębiorstw, które jeszcze miesiąc temu wskazywały odczyt poniżej neutralnego. W ich przypadku odczyt koniunktury wzrósł o 11,6 pkt. Wzrost nastąpił również wśród dużych podmiotów (o 4,3 pkt.) i uplasował je na pierwszym miejscu pod względem oceny koniunktury gospodarczej. Pogorszenie nastrojów w sierpniu obserwujemy w średnich firmach, jednak, mimo spadku nastrojów (-8,4 pkt.), nadal są one powyżej odczytu neutralnego. Dość pesymistycznie koniunkturę nadal oceniają mikrofirmy.

Poprawa nastrojów najsilniej ujawniła się wśród firm branży TSL (+7,9 pkt. m/m) oraz budowlanych (+6 pkt.) i handlowych (+4,7 pkt.). Natomiast nieznaczny spadek nastrojów odnotowały firmy produkcyjne (-1,8 pkt.) i usługowe (-3,2 pkt.), ale nadal w tych branżach poziom MIK jest znacznie powyżej odczytu neutralnego.

Co piąta firma więcej inwestuje

Z sierpniowego odczytu wynika, że aż 89 proc. firm w najbliższych trzech miesiącach planuje pozostawić wynagrodzenia na niezmienionym poziomie, a co dziesiąte przedsiębiorstwo chce je zwiększyć. Największy odsetek wskazań dotyczących podniesienia wynagrodzeń dotyczy dużych przedsiębiorstw (16 proc.). Na podwyższenie wynagrodzeń najczęściej gotowa jest branża budowlana (16 proc. wskazań, podobnie jak w poprzednim miesiącu) oraz handel (11 proc. wskazań, niemal dwukrotnie więcej względem poprzedniego miesiąca).

W sierpniowym badaniu udział przedsiębiorstw, które poniosły wydatki inwestycyjne to 48 proc. (o 2 pkt. proc. więcej m/m), a udział przedsiębiorstw nie inwestujących to 52 proc.. Wydatki inwestycyjne deklarują i nie zmniejszają przede wszystkim firmy duże (67 proc. wobec 62 proc. w lipcu) oraz produkcyjne (50 proc. wobec 45 proc. w lipcu). Wyższy poziom wydatków inwestycyjnych niż w poprzednich trzech miesiącach dotyczy 22 proc. firm. Systematycznie zmniejsza się również udział przedsiębiorstw, które nie inwestują.

Pozytywnie o przyszłości

Po raz pierwszy od stycznia indeks diagnostyczny osiągnął wartość przekraczającą odczyt neutralny. Wyniki indeksu diagnostycznego i prognostycznego wskazują, że zarówno obecna koniunktura, jak i przyszła są dobrze postrzegane Indeks diagnostyczny, wyznaczony na podstawie aktualnej wartości sprzedaży, liczby nowych zamówień, mocy produkcyjnych oraz poziomu inwestycji, wynosi w sierpniu 103,6 pkt. i jego wartość wzrosła od pomiaru w lipcu o 4,3 pkt. Z kolei indeks prognostyczny, wyznaczony na podstawie ocen planowanej wielkości sprzedaży, zatrudnienia, wynagrodzeń pracowników oraz oceny płynności finansowej, wynosi 115,9 pkt., co również oznacza wzrost w porównaniu z lipcem o 2,4 pkt.

– MIK wyraźnie wyższy od neutralnego poziomu potwierdza solidny stan krajowej koniunktury. Niemniej, biorąc pod uwagę sektorową strukturę, w tym wzrost składowej dla budownictwa, sierpniowa poprawa ma po części charakter sezonowy. Można zauważyć wygasanie efektu nadrabiania strat z pierwszej części roku związanych z wcześniejszymi restrykcjami epidemicznymi. Wiele wskazuje, że koniunktura przechodzi w stan stabilizacji na wysokim poziomie. Sygnalizują to, mniej dynamiczne niż w poprzednich miesiącach,  deklarowane wzrosty sprzedaży oraz ostrożniej formułowane w tym względzie oczekiwania. Przedsiębiorstwa nieco wolniej zwiększają zatrudnienie, czemu towarzyszy stabilna presja płacowa. Zwiększenie aktywności przedsiębiorstw w ostatnich miesiącach skutkuje uwidocznioną poprawą ich sytuacji płynnościowej. W sierpniu jej oceny były najlepsze w bieżącym roku. Daje to nadzieję, że kolejne miesiące przyniosą sygnały silniejszego ożywienia w inwestycjach, w zakresie których wyniki badania MIK pozostawiają spory niedosyt.

W tym kontekście odnotować można także stopniowo rosnący niedobór mocy produkcyjnych w przemyśle – konkluduje Piotr Dmitrowski z departamentu badań i analiz Banku Gospodarstwa Krajowego.

Gdzie dojedzie PKB?

Rosnące tempo wzrostu gospodarczego budzi pytania o to, jak szybko uda się odrobić straty po pandemii. Analitycy PIE zakładają, że wraz ze środkami z Krajowego Planu Odbudowy, wzrost PKB w Polsce wyniesie 4,4 proc. w 2021 r., 4,8 proc. w 2022 r. oraz 5,6 proc. w 2023 r.

KPO przyczyni się również do utworzenia dodatkowych 50 tys. miejsc pracy w okresie 2022-2023. Poziom wydatków inwestycyjnych spadnie o 0,2 proc. w 2021 r. Ich odbicie w kolejnych latach będzie uzależnione od realizacji KPO. Inflacja CPI w 2021 r. wyniesie średnio 3,6 proc. Wskaźnik będzie utrzymywał się powyżej ustalonego na 2,5 proc. celu inflacyjnego NBP przez co najmniej 9 kwartałów – twierdzą analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego w „Przeglądzie Gospodarczym PIE – lato 2021”.

Analizy PIE obejmowały dwa warianty: uwzględniający absorpcję środków europejskich w ramach Krajowego Planu Odbudowy oraz makroekonomiczne skutki tej dodatkowej stymulacji, jak i sytuację bez strumienia środków z KPO. Nie brano pod uwagę założeń Polskiego Ładu, którego szczegóły pozostają niewiadomą. – Nawet bez uwzględnienia środków z KPO, w latach 2021-2023 wzrost PKB systematycznie będzie przekraczać 4 proc. Ważnymi motorami wzrostu będą dobra koniunktura w sektorze przemysłowym, popyt zagraniczny oraz eksport netto. Łącznie w latach 2021-2023 spodziewamy się skumulowanego wzrostu PKB o przynajmniej 12,5 proc. Po uwzględnieniu środków dostępnych w ramach KPO będzie to 15,5 proc. Dla porównania Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje średni wzrost w państwach UE rzędu 10,1 proc., a w krajach strefy euro o 10,5 proc. Oznacza to, wzrost średniego dochodu na osobę w Polsce – w porównaniu z państwami Unii Europejskiej – z 78 do 80 proc. na koniec okresu prognozy, dalszą konwergencję z państwami Europy Zachodniej – mówi Jakub Sawulski, kierownik zespołu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Co z inwestycjami?

Dynamika inwestycji w 2021 r. utrzyma się na niskim poziomie. Słabe prognozy wzrostu inwestycji są wynikiem m.in. zastoju w budownictwie. W I kwartale produkcja budowlano-montażowa zanotowała dwucyfrowy spadek. II kwartał przyniesie prawdopodobnie jedynie umiarkowane odbicie. Zastój na rynku nieruchomości komercyjnych pozostanie długotrwały w związku ze spadkiem rentowności projektów oraz wysokim zadłużeniem deweloperów. Spodziewamy się również słabego wzrostu nakładów sektora przemysłowego. Spadek nakładów najprawdopodobniej odnotują też kolej i energetyka. Wprawdzie inwestycje wznawiają firmy usługowe i handlowe, jednak wolumen ich aktywności jest zdecydowanie mniejszy w porównaniu z bardziej kapitałochłonnym przemysłem i budownictwem.

Istotnym czynnikiem wpływającym na wskaźnik inwestycji będą środki europejskie. Prognozujemy, że w rezultacie wdrożenia KPO stopa inwestycji w Polsce powróci na poziomy widoczne przed wybuchem pandemii. Zmiany w strukturze PKB będą zbliżone do skali wydatków w KPO – ponad 60 proc. wpływu będzie widoczne w inwestycjach. Działania obejmą zarówno nakłady sektora publicznego, jak i wydatki prywatnych podmiotów. W szczególności duży wzrost nakładów nastąpi wśród firm zatrudniających 50 i więcej pracowników, z uwagi na wydatki sektora energetycznego – mówi Jakub Rybacki, analityk z zespołu makroekonomii PIE.

Inflacja skutkiem ubocznym

Skutkiem ubocznym pokryzysowego ożywienia pozostanie wzrost inflacji. Konieczność dostosowania warunków działalności do wymogów pandemicznych podtrzymała wysoki wzrost cen usług świadczonych stacjonarnie. Znacząco wzrosły też ceny surowców rolnych i przemysłowych, a także ceny paliw. Chociaż ceny usług będą spowalniać w drugiej połowie roku, to zmianę zniweluje wyższy wzrost cen towarów przemysłowych. W konsekwencji, nawet w wariancie nieuwzględniającym napływu pieniędzy z KPO, średnia wartość indeksu CPI w 2021 r. będzie wyższa od górnej granicy celu inflacyjnego NBP.

Skutkiem realizacji KPO będzie wzrost inflacji. Spodziewamy się, że efekty w 2022 r. będą jeszcze stosunkowo niskie – szacujemy wpływ KPO na około 0,1 pkt. proc. W 2023 r. – na skutek wydatków z KPO – inflacja przyspieszy o dodatkowe 0,5 pkt. proc. Zmiany będą dotyczyć głownie inflacji bazowej, która w takim scenariuszu utrzyma się powyżej poziomu 3 proc. prawdopodobnie aż do końca 2023 r. Co istotne, występuje ryzyko zaskoczeń wyższym wzrostem inflacji. Są one bardziej prawdopodobne niż silny spadek CPI.

Zagadki rynku pracy

W 2021 r. stopa bezrobocia utrzyma się powyżej 6 proc. Spodziewamy się natomiast jej spadku w 2022 r. Bieżące dane wskazują na niższy względem lat przedpandemicznych przepływ osób bezrobotnych do zatrudnienia, prawdopodobne są również zwolnienia grupowe w niektórych branżach, np. sektorze finansowym. Dynamika zatrudnienia powiększy się o 0,3 pkt. proc. w latach 2022 i 2023. Oznacza to utworzenie łącznie ponad 50 tys. etatów w warunkach stosunkowo niskiego bezrobocia. Największy efekt będzie dotyczyć sektora budowlanego – szacujemy, że może on odpowiadać za 80 proc. powstałych miejsc pracy.

Długofalowym problemem polskiego rynku pracy jest starzenie się społeczeństwa. Według obecnych prognoz demograficznych ONZ przez najbliższe 5 lat populacja w wieku 25-64 lat skurczy się o prawie 1 mln osób (5 proc. siły roboczej). Liczba osób wchodzących na rynek pracy będzie systematycznie maleć, a równolegle zobaczymy historycznie największy przyrost emerytów.

Artykuł ukazał się w czasopiśmie Eurologistics nr 4/2021

Poleć ten artykuł:

Polecamy