Spedytor – co z nim jest nie tak?
Dzisiejszy spedytor to nikt inny jak pośrednik przy przewozie rzeczy. Dawny spedytor wykonywał czynności stricte spedycyjne a charakter wykonywanych usług niejako automatycznie przypinał mu łatkę spedytora. Czynności wykonywane przez większość dzisiejszych spedytorów...
Dzisiejszy spedytor to nikt inny jak pośrednik przy przewozie rzeczy. Dawny spedytor wykonywał czynności stricte spedycyjne a charakter wykonywanych usług niejako automatycznie przypinał mu łatkę spedytora. Czynności wykonywane przez większość dzisiejszych spedytorów polegają praktycznie na przyjmowaniu zleceń, wyszukiwaniu przewoźników i zawieraniu z nimi umów przewozu. Za trafne należy zatem uznać określenie zastosowane w ustawie o transporcie drogowym w odniesieniu do takich podmiotów. Co zatem jest z nim nie tak?
Z punktu widzenia odpowiedzialności cywilnej, pomiędzy dawnym spedytorem i dzisiejszym pośrednikiem przy przewozie rzeczy nie ma specjalnej różnicy, gdyż reguluje ją kodeks cywilny. Ten poświęca jej zaledwie 11 artykułów (794 – 804), ale wystarczy to zarówno spedytorowi i pośrednikowi przy przewozie rzeczy, jeżeli obaj zobowiązują się do wykonania faktycznych czynności spedycyjnych.
Czy faktycznie punkt widzenia zależy od punktu siedzenia?
Większość dzisiejszych „spedytorów” nie zobowiązuje się jednak do wykonania usługi spedycji a do wykonania usługi przewozu. Przyjmowane zobowiązanie wynika z zawieranych dość powszechnie umów przewozu, których charakteru nikt nie ocenia a wielu nie potrafi nawet rozpoznać. Umowy przewozu podlegają stosownemu prawu przewozowemu, zatem prawnym regulatorem ponoszonej przez nich odpowiedzialności nie jest kodeks cywilny a … prawo przewozowe. Z punktu widzenia odpowiedzialności cywilnej, taki spedytor staje się przez to przewoźnikiem umownym i niezależnie od tego, że prowadzi działalność spedycyjną, ponosi odpowiedzialność jak klasyczny przewoźnik. A ta nie jest tak ograniczona jak w przypadku prawdziwego spedytora, który odpowiada na podstawie kodeksu cywilnego. Nasz „spedytor” (w zasadzie przewoźnik umowny) ponosi bowiem odpowiedzialność za ewentualne szkody w towarze od przyjęcia przesyłki od nadawcy do wydania jej odbiorcy, co wynika wprost z art. 17.1. konwencji CMR i art. 65.1. prawa przewozowego. Ponieważ wykonuje przewozy za pośrednictwem podwykonawców (przewoźników dalszych), zgodnie z art. 3 konwencji CMR i art. 5 prawa przewozowego ponosi również pełną odpowiedzialność za wszelkie szkody powstałe w czasie wykonywania przez nich przewozu. Odpowiedzialność naszego „spedytora” jest zatem dużo większa od tej, jaką by ponosił w przypadku zawarcia umowy spedycji a na pewno diametralnie inna od jego oczekiwań i z pewnością generująca wiele niechcianych kosztów.
W wielu przypadkach mamy więc do czynienia z obiektywnym i właściwie posadowionym prawnym punktem widzenia i „spedytorskim punktem widzenia”, który nie może być właściwy, gdyż niewłaściwy jest przyjęty „punkt siedzenia”. Bez wątpienia przyczyną takiego stanu jest brak wiedzy wielu spedytorów w zakresie faktycznie wykonywanej działalności i ponoszonej w związku z nią odpowiedzialności. Stąd całe sterty polis OCS bez pokrycia, niekorzystnych wyroków i setki tysięcy złotych odszkodowań wypłaconych przez spedytorów z własnej kieszeni.
Poprawiamy „punkt siedzenia” spedytorów
Ponieważ o zakresie odpowiedzialności cywilnej przesądza nie rodzaj wykonywanej działalności a charakter zawartej umowy, w sytuacji gdy spedytor zawiera ze zlecającym umowę przewozu lub w zawieranej umowie spedycji zobowiązuje się do wykonania przewozu, powinien liczyć się z tym, że wstępuje w stosunek umowy przewozu ze wszystkimi wynikającymi z tego konsekwencjami. Jak już zostało opisane powyżej, jedną z podstawowych jest ponoszenie odpowiedzialności jak klasyczny przewoźnik, czyli na podstawie stosownego prawa przewozowego. I nie ma tutaj znaczenia, że spedytor nie zajmuje się fizycznie przewozem, ani to, że nie ma do tego wymaganych uprawnień – jego odpowiedzialność określa prawo przewozowe. Wejścia spedytora w prawa i obowiązki przewoźnika drogowego umownego może nastąpić poprzez:
- wystawienie na spedytora listu przewozowego lub innego równoważnego dokumentu,
- wpisanie spedytora jako przewoźnika w list przewozowy lub inny równoważny dokument,
- przyjęcie przez spedytora zlecenia przewozu rzeczy,
- zobowiązanie się spedytora do wykonania przewozu w zawartej umowie spedycji,
- uznanie przez prawomocny wyroku sądu zawartej przez spedytora umowy za umowę przewozu.
Oczywiście powyższe nie dotyczy sytuacji, gdy spedytor sam dokonuje przewozu, gdyż zgodnie z art. 800 k.c. automatycznie wstępuje on w prawa i obowiązki przewoźnika drogowego.
Ale zamiast na siłę zmieniać spedytorom ich „punkty siedzenia”, chyba korzystniejsze dla nich jest ratowanie ich „siedzeń”.
Jak ratujemy „siedzenia” spedytorów?
Przewoźnik zawierający umowy przewozu może ubezpieczyć swoją odpowiedzialność cywilną a spedytor zawierający umowy spedycji może ubezpieczyć swoją. Ale nasz „spedytor” zawierający umowy przewozu ma dość duże trudności w uzyskaniu ochrony ubezpieczeniowej, która optymalnie zabezpieczy ponoszoną przez niego odpowiedzialność. Pomimo, że opisany model „spedycji” funkcjonuje od kilku lat, polski rynek ubezpieczeniowy do dziś nie wypracował odpowiedniej oferty dla spedytorów pełniących rolę przewoźników umownych. Głównym powodem jest brak wiedzy z zakresu ryzyk transportowych, odpowiedzialności cywilnej ponoszonej przez przewoźników i spedytorów, prawa transportowego i przewozowego oraz niechęć do zmiany utrwalonego modelu ubezpieczeń. Nie bez znaczenia jest również fakt, iż większość spedytorów nie posiada uprawnień do prowadzenia działalności w zakresie wykonywania międzynarodowych przewozów drogowych, co stanowi dla zakładów ubezpieczeń przesłankę do udzielania ochrony na bazie OCP. O czymś takim jak przewoźnik umowny w obszarze drogowych przewozów kabotażowych ubezpieczyciele nawet nie chcą słyszeć. Nie oznacza to jednak, że zawarcie takiego ubezpieczenia nie jest możliwe. Niestety niewiele zakładów ubezpieczeń oferuje takim „spedytorom” ubezpieczenie OCP. Jednak tylko nieliczne i we współpracy z brokerami specjalizującymi się w ryzykach transportowych potrafią to zrobić na tyle dobrze, żeby zapewnić ubezpieczającym należytą ochronę ubezpieczeniową.
Przyjęty przez nas model asekuracji ryzyk ponoszonych przez dzisiejszych spedytorów polega to na tym, że ubezpieczyciel akceptuje określony status ubezpieczającego i niezależnie od posiadanych uprawnień oferuje ochronę w granicach ponoszonej przez niego odpowiedzialności. Można powiedzieć, że takie ubezpieczenie jest dedykowane nie spedytorom, czy przewoźnikom a podmiotom, które w związku z prowadzoną działalnością przyjmują na siebie określoną odpowiedzialność – w przypadku spedytora będzie to odpowiedzialność analogiczna jaką ponosi przewoźnik. Taka polisa będzie chroniła odpowiedzialność cywilną spedytora występującego w charakterze przewoźnika, wynikającą z wykonywania przez niego umów przewozu zarówno międzynarodowego, krajowego, jak również kabotażowego. Oczywiście polisa obejmuje również odpowiedzialność cywilną spedytora, jednakże w sytuacji, gdy spedytor na 100% wszystkich umów zawiera 90% umów przewozu, ryzyko spedycyjne jest naturalnie spychane na margines.
Jeżeli zatem spedytor będzie ponosił odpowiedzialność jak przewoźnik, może liczyć na taki zakres ubezpieczenia, który uwzględnia:
- odpowiedzialność za szkody w przewozach międzynarodowych, krajowych i kabotażowych,
- sumę gwarancyjną na poziomie gwarantującym pokrycie szkód będących na odpowiedzialności przewoźnika i uwzględniającą wymogi prawne obowiązujące w krajach Unii Europejskiej,
- wszelkie towary, które są przyjmowane do przewozu (z nielicznymi wyłączeniami),
- odpowiedzialność za szkody powstałe wskutek rażącego niedbalstwa,
- rozszerzenie o przewozy wykonywane przez podwykonawców,
- zniesiony obowiązek wpisywania ubezpieczającego w list CMR w sytuacji, gdy przewóz jest zlecany podwykonawcy,
- możliwość parkowania poza parkingami strzeżonymi,
- możliwość pozostawienia pojazdu z towarem bez opieki w sytuacjach wynikających z potrzeb transportowych np. w związku z przestrzeganiem czasu pracy, tankowaniem pojazdu, załatwianiem czynności fizjologicznych, oczekiwaniem na prom, odprawę celną lub rozładunek,
- kwotowe i niskie franszyzy redukcyjne.
Aby bardziej zoptymalizować ochronę, zakres ubezpieczenia może być rozszerzony o szkody:
- powstałe wskutek winy umyślnej,
- polegające na utracie towaru wskutek zaboru przez oszusta, któremu spedytor zleci przewóz towaru,
- powstałe wskutek wydania towaru osobie nieuprawnionej,
- powstałe wskutek zniszczenia towaru przez uchodźców i imigrantów, którzy przedostali się do przestrzeni ładunkowej.
W ofercie znajdują się również dodatkowe opcje, które rozszerzają zakres ochrony o ryzyka, których ubezpieczenie w polskich realiach jest dość trudne.
Uzyskanie oferty optymalnie zabezpieczającej odpowiedzialność jaką ponosi spedytor i zawierającej powyższe rozszerzenia nie jest proste. Niewielu agentów i brokerów specjalizuje się w ubezpieczeniach transportowych. Również niewiele zakładów ubezpieczeń dysponuje odpowiednim know-how pozwalającym na tak daleko idącą asekurację tych ryzyk. Dlatego ryzykowne jest podejmowanie prób uzyskania ofert od przypadkowych pośredników lub bezpośrednio od zakładów ubezpieczeń, gdyż wiedza większości z nich z zakresu ubezpieczeń transportowych jest znacznie ograniczona a ich rola sprowadza się jedynie do sprzedaży ubezpieczenia.
Aby więc zabezpieczyć optymalnie swój interes, spedytor powinien sięgnąć po odpowiedniego eksperta, który właściwie oceni ryzyko, zadba o należyte ubezpieczenie jego odpowiedzialności i również o to, aby polisa skutecznie ochroniła po wystąpieniu szkody.
Więcej o ubezpieczeniu OC spedytora znajdziecie na stronie:
http://www.oc-spedytora.info/ocs-ubezpieczenie-dla-spedytorów/oc-spedytora-zakres-ubezpieczenia/
_________________________________________________
Skoro spedytorzy zawierają umowy przewozu muszą mieć świadomość, że odpowiadają również jak przewoźnik. Nie oznacza to jednak, że muszą zmienić przyjęty model pracy, gdyż opisane rozwiązanie i bez tego pozwala na ubezpieczenie ponoszonej przez nich odpowiedzialności. Muszą tylko wiedzieć kogo o nie zapytać. W przeciwnym razie zostaną z kiepską polisą bez pokrycia a taka niefrasobliwość w przypadku szkody może ich kosztować wiele tysięcy euro.
Jerzy Różyk
ekspert ds. oceny ryzyka w transporcie
i ubezpieczeń transportowych
CDS Kancelaria Brokerska