Syndrom wypalenia zawodowego
Pracownicy coraz częściej zmagają się z syndromem wypalenia zawodowego. Brak satysfakcji, energii i motywacji do pracy, będące standardowymi objawami wypalenia, negatywnie wpływają także na ich zdrowie i zadowolenie z życia.Trend budzi obawy pracodawców, ponieważ to w ich...
Trend budzi obawy pracodawców, ponieważ to w ich rękach znajdzie się odpowiedzialność za stworzenie warunków pracy, ułatwiających zachowanie zdrowej równowagi pomiędzy pracą i życiem prywatnym. W przeciwnym razie będą musieli zmierzyć się z ryzykiem utraty najlepszych pracowników i spadkiem produktywności.
Jak pokazują badania Willis Towers Watson cytowane na łamach Hays Journal 14, aż 42 proc. pracowników doświadczyło w swojej karierze długotrwałego stresu bądź problemów ze zdrowiem psychicznym. Jednocześnie co trzeci uczestnik badania uznał, że praca negatywnie wpływa na komfort psychiczny. Są to niepokojące dane, które oddają skalę problemu obserwowanego na współczesnym rynku. Profesjonaliści zmagają się z coraz większą presją i nakładem pracy, co w kontekście dynamicznych zmian zachodzących w otaczającym nas świecie coraz częściej doprowadza do sytuacji, w której eksperci tracą entuzjazm dla niegdyś wymarzonej pracy.
Frustracja w obliczu cyfryzacji
Jak wskazują eksperci rynku pracy, jednym z głównych powodów wypalenia zawodowego jest rozwój technologiczny oraz praktyka pozostawania dostępnym dla innych niemal przez całą dobę. Pracownicy – zwłaszcza będący przedstawicielami najmłodszych pokoleń – są przyzwyczajeni do korzystania z tabletów i smartfonów o każdej porze dnia i nocy, również w sprawach służbowych. Świadczą o tym liczby – badanie Bupa przedstawione w najnowszym Hays Journal wykazało, że 82 proc. millenialsów czyta służbowe emaile zaraz po przebudzeniu i tuż przed zaśnięciem. Co więcej, 32 proc. uczestników badania czuje się w obowiązku odbierania wiadomości w trakcie urlopu.
– Starsze pokolenia nie doświadczały presji, jaką nałożyły na pracowników nowoczesne technologie. W rezultacie w niektórych firmach tempo pracy jest zawrotne, pozostawiając specjalistom niewiele czasu na solidny odpoczynek i zebranie sił na kolejne wyzwania. Jak powszechnie wiadomo, brak czasu wolnego i możliwości odcięcia się od pracy to pierwszy krok do wypalenia zawodowego – komentuje Paula Rejmer, dyrektor zarządzająca Expert Perm w Hays Poland. Pracownik pozbawiony odpoczynku może stać się zakładnikiem swojego życia zawodowego, od którego nie potrafi uciec nawet na zasłużonym urlopie. Wkrótce potem nawarstwienie zmęczenia i stresu przekłada się na frustrację i spadek wydajności, co jest zagrożeniem zarówno dla jednostki, jak i całej firmy.
Chore nadgodziny
Szeroki dostęp do rozwiązań technologicznych oraz nowe kanały komunikacji to nie jedyny powód, dla którego coraz więcej osób doświadcza wypalenia zawodowego. Trend rozwija się także przez postępującą globalizację – coraz więcej pracowników należy do rozproszonych zespołów, których członkowie pracują w innych strefach czasowych. W takiej sytuacji czas pracy często rozpoczyna i kończy się w niestandardowych godzinach, a wyjście z biura nie jest równoznaczne z zakończeniem odpowiadania na wiadomości przesyłane przez współpracowników z innego regionu świata.
Kolejnym zagrożeniem jest postępujące wydłużanie czasu pracy. Jak wynika z zeszłorocznego raportu Hays Poland zatytułowanego „Nadgodziny”, aż 75 proc. Polaków pracuje więcej niż standardowe 40 godzin tygodniowo. Natomiast badania OECD wskazują Polaków jako jeden z najbardziej zapracowanych narodów w Europie. Praca w nadgodzinach i brak możliwości zachowania równowagi pomiędzy życiem prywatnym i zawodowym ma negatywny wpływ na poziom stresu, zdrowie fizyczne i psychiczne. Jeśli taki stan utrzymuje się przez długi czas, to prawdopodobieństwo wystąpienia syndromu wypalenia zawodowego rośnie.
Prewencyjna rola HR
W zapobieganiu syndromowi wypalenia zawodowego ogromną rolę odgrywają działy HR, które mają za zadanie wsparcie firmy w tworzeniu kultury organizacyjnej opartej na promowaniu work-life balance oraz szacunku dla czasu wolnego pracowników. Zdaniem Pauli Rejmer, organizacje powinny zachęcać swoje kadry do prowadzenia zdrowego trybu życia i korzystania z przysługującego im urlopu. Jednocześnie zaznacza, że kluczem do dobrego samopoczucia pracowników jest powszechna świadomość problemu, jakim jest wypalenie zawodowe. – Jednym z najprostszych rozwiązań jest koncentracja na wynikach pracy, a nie godzinach spędzonych w biurze. Menedżerowie powinni komunikować swoim zespołom, że przemęczenie nie jest sprzymierzeńcem produktywności i każdemu pracownikowi należy się odpoczynek od firmy. Na takim układzie zyskują przecież obie strony. – przekonuje ekspertka Hays.
Działania podejmowane w celu ograniczenia przypadków wypalenia zawodowego wśród pracowników powinny być dopasowane do indywidualnych wyzwań każdej organizacji. Podczas gdy w jednej firmie największym zagrożeniem jest kultura pracy w nadgodzinach, to w innej może to być frustracja pracowników związana ze zbytnim obciążeniem monotonną pracą o charakterze administracyjnym. Bez względu na źródło problemu, dobrą praktyką jest promowanie wśród pracowników nawyku wyłączania telefonu służbowego w weekendy oraz komunikowanie, że od pracowników nie oczekuje się aktywności online po godzinach pracy.
Przede wszystkim świadomość
W obliczu narastającego problemu, jakim jest wypalenie zawodowe, organizacje powinny jak najszybciej wdrożyć rozwiązania ukierunkowane na podtrzymywanie satysfakcji z wykonywanej pracy oraz ułatwienie pracownikom utrzymania równowagi pomiędzy życiem zawodowym i prywatnym. Fundamentem skutecznej strategii powinno być wykształcenie wśród kadry zarządzającej umiejętności rozpoznawania pierwszych symptomów wypalenia oraz opracowanie planu wsparcia dla pracowników, którzy tracą satysfakcję i motywację do dalszej pracy.
– W niektórych branżach stres jest stałym elementem każdego dnia pracy, a jego brak wciąż bywa odbierany jako wyznacznik niewystarczającego zaangażowania w wykonywane obowiązki. W takim środowisku szczególnie trudno jest rozpoznać pierwsze oznaki wypalenia zawodowego, a pracownicy często nie mają świadomości, jak duży wpływ utrzymujący się stan napięcia ma na ich życie prywatne i zawodowe – mówi Paula Rejmer. Zapobieganie syndromowi jest więc zadaniem zarówno dla pracodawców, jak i pracowników – wymaga zmiany podejścia do problemu i nauki rozpoznawania pierwszych objawów. Organizacjom oprócz celów związanych z tworzeniem przyjaznego miejsca pracy przyświecają także cele biznesowe. Wypalenie zawodowe wśród pracowników często jest równoznaczne z utratą wspaniałych ekspertów i obniżeniem produktywności, na co pracodawcy nie mogą sobie pozwolić.