TCO: paliwo, AdBlue i kierowca cz. 2

W drugiej części tekstu o TCO skupimy się głównie na kierowcy, odgrywającym bardzo ważną rolę w kosztach firmy transportowej. Przeanalizujemy także informacje jak bardzo użytkownik ciągnika siodłowego może pomóc przewoźnikowi w oszczędzaniu. Oczywiście by to zrobił, trzeba go do tego odpowiednio “zmobilizować”.

Jasne warunki wynagradzania

Koszty związane z kierowcą to jego pensja wynikająca z warunków zatrudnienia plus dodatki. Pracodawcy prześcigają się w ofertach pracy, aby tylko ściągnąć do siebie użytkowników ciągników siodłowych, których jak wiemy wciąż brakuje. Wynagrodzenie jest budowane w przeróżny sposób i zawiera podstawę, dietę, dodatki. Często spotykałem się z systemami tak skomplikowanymi, że pracownik nie był wstanie sobie wyliczyć, ile zarobi i odchodził do innej firmy, gdzie rozliczenia były przejrzyste. Balansowanie i żonglowanie różnymi kruczkami podatkowymi w tym przypadku nie zawsze będzie opłacalne. Kierowcę można oszukać tylko raz, później albo odejdzie, albo zacznie nas oszukiwać i zapewniam – pracodawca straci na tym wiele.

Wydatki na szkolenia

Kolejnym czynnikiem generującym koszty są szkolenia kierowców. Czy warto je fundować pracownikom? Wszystko zależy od specyfiki danej firmy, rotacji kierowców, rodzaju zadań transportowych. Jeśli trzon kadry stanowią osoby z dużym stażem w naszym przedsiębiorstwie, przesadzamy ich na nowe ciągniki, warto zorganizować szkolenia. Bo wydatek w krótkim okresie przekształci się w inwestycję, która szybko przyniesie zyski. Często możemy skorzystać z różnych programów oferowanych przez dostawców ciągników siodłowych, to my przecież zostawiamy grube setki tysięcy złotych/euro w ich firmach. Warto zaczerpnąć informacji na temat takich kursów.

Dodatki pozapłacowe

Następnym ważnym zagadnieniem są koszty związane z zapewnieniem konkurencyjnych warunków pracy dla kierowców, ale nie bezpośrednio poprzez podnoszenie uposażenia. Mowa o wszystkich dodatkowych czynnościach wpływających na to, że właśnie dla nas chcą pracować. Może kilka dobrych praktyk, jak np. zagwarantowanie kierowcom weekendów w domu, dowóz kierowców i odebranie z miejsc, gdzie zaparkowany jest tabor. Oczywiście te czynności należy przeprowadzić w taki sposób, by ten czas nie został wliczony do wolnego kierowcy, tylko został potraktowany jako czas pracy.

Wymaga to dłuższego zazębienia pomiędzy dyspozycyjnością zmienników, ale gwarantuje zadowolenie. Bardzo dobre jest również stosowanie odpowiedniego doboru obsady dla ciągnika, tak, aby kierowcy mieli podobne podejście do zagadnień związanych np. z czystością. Czyli nie dajemy „czyścioszka” z największym „brudaskiem”, bo skończy się to fatalnie, choćby przez poniesienie wydatków związanych z poprawą komfortu pracy, jak choćby wydatki na doposażenie kabin. Wszystkie te zabiegi budują zaufanie i lojalność wśród kierowców zmniejszając ryzyko rotacji.

Pracownik spoza Polski

Firmy coraz częściej zatrudniają pracowników zza granicy. Bariera językowa, czasami niższy poziom kultury pracy, gorsze umiejętności jazdy – w zamian za dostępność na rynku pracy i ich godzenie się często na miesiące poza domem. Dochodzi do tego wydłużony czas obsługi dokumentów. Dla przykładu: rozliczenie się z polskim kierowcą zajmuje około 5-7 minut, na to samo z kierowcą zza wschodniej granicy to minimum 50 minut. Dlatego podejmując decyzję o zatrudnieniu zagranicznych pracowników warto zainwestować dodatkowe środki na wprowadzenie ich w arkany pracy w transporcie w Polsce.

Inwestycje zamiast oszczędności

Należy pamiętać, że optymalizowanie rozwiązań to nie tylko surowe cięcie kosztów i przykręcanie wszystkich możliwych kurków. Często wiąże się ze zwiększeniem wydatków w danym obszarze, dzięki czemu w innym otrzymamy znaczące oszczędności. Piszę o tym, ponieważ większość działań związanych z kierowcami wymaga od nas dodatkowych wydatków w postaci:

· uczciwych form zatrudnienia

· zagwarantowania dogodnych warunków

· szkoleń

· dodatków do pensji

· budowy programów lojalnościowych

Kradzież paliwa

Niestety, muszę jeszcze wspomnieć o jednej rzeczy, bo ciągle jest to bolączka branży TSL. Chodzi o kradzież paliwa. Mając za sobą setki rozmów z kierowcami zawodowymi nic mnie już nie zdziwi. Mówimy tu nawet o odciąganiu paliwa na poziomie butelki po napoju na każdym postoju. W skali całej firmy i liczby kilometrów to też generuje spore koszty. Często ustalane normy spalania na sezony zimowe są tak mało precyzyjne, że sam fakt ich wprowadzenia generuje możliwości do kradzieży paliwa. Ten wstydliwy aspekt też możemy wyeliminować odpowiednio dobranym programem lojalnościowym.

Przekonać kierowcę do oszczędzania

Istnieją dwa efektywne narzędzia, procesy, obniżające koszty generowane przez paliwo. Jedno z nich to budowa programów lojalnościowych dla kierowców, a drugi dokładna analiza i budowa profilu kierowców i profilu pojazdów w celu odpowiedniego łączenia maszyna – człowiek. Osobiście odpowiadam za jedno z takich rozwiązań, które dla firmy staje się inwestycją, opłacane jest wyłącznie z wygenerowanych oszczędności, dodatkowo wpływa na znaczące obniżenie retencji, poprawia stan techniczny taboru, ogranicza lub nawet eliminuje problem „tajemniczego znikania paliwa”. Po więcej informacji zapraszam na stronę www.fleetsaver.eu.

W budowanym programie to kierowca ma największy wpływ na koszty paliw. Przekonajmy kierowcę, żeby dał z siebie 100 procent zaangażowania, odpowiednio się zachowywał na drodze i na postojach, podczas załadunku i rozładunku. Kluczem do sukcesu jest takie zachęcenie, które spowoduje na stałe zaszczepienie idei oszczędności. Jak to zrobić?

Kierowca musi otrzymać proste zasady programu, instrukcje postępowania podczas najczęstszych zachowań w pracy i przede wszystkim mieć możliwość stałego monitorowania swoich zysków wynikających z wypracowanej dla całej firmy oszczędności. Tylko takie podejście do tematu gwarantuje sukces. Spotkałem się z wieloma systemami motywacyjnymi opartymi na konkursach z nagrodami dla 3, 5 czy 10 najlepszych kierowców. Wyniki były ogłaszane na koniec kwartału albo roku, ale nie działało to na całą grupę.

Pracownik ma potrzebę, aby wiedzieć, gdzie jest ze swoim bonusem w każdej chwili. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że odpowiednio ustawione cele przekładają się na oszczędności na poziomie minimum dwóch litrów na każde 100 km. Lub zapraszam do skorzystania z kalkulatora ze wspomnianej strony www.fleetsaver.eu. Producenci skupiają się na technologii układów napędowych, właściciele firm na twardych rygorach dotyczących norm spalania i nieudolnej walki z kradzieżami paliwa. Tymczasem kierowcę można zachęcić do generowania oszczędności od zaraz. Bez zmian konstrukcyjnych, doposażenia aut w różne urządzenia, bez gróźb i nagan. Tak właśnie buduje się odpowiedni program lojalnościowy. To kierowca musi sam chcieć i być zmotywowany i od razu zaczyna generować oszczędności nieosiągalne w żaden inny sposób.

Połączone profile

Inną praktyką, bardziej zdigitalizowaną i wymagającą zbierania i zaawansowanego analizowania danych, jest wprowadzanie profilu kierowcy i pojazdu. Skoro dostawcy rozwiązań telematycznych prześcigają się w ilości i jakości dostarczanych danych to czemu nie wykorzystać ich w bardziej zaawansowany sposób. Możemy zbudować profil kierowcy na podstawie jego zachowań na określonej parametrami drodze. Podobnie z ciągnikiem, którego profil też sobie zbudujemy. Po odpowiednim przeanalizowaniu danych otrzymujemy:

· Profil kierowcy, czyli całość informacji o stylu jazdy, dynamice, ekonomice, zachowaniu na określonej rodzaju drogi.

· Profil pojazdu – całość informacji o układzie napędowym i jego parametrach mierzalnych zdalnie na różnych rodzajach drogi i przy prowadzeniu przez różnych kierowców.

· Profil trasy, stanowiący całość informacji na temat ograniczeń prędkości, pochyleń, warunków atmosferycznych.

 Wystarczy połączyć te profile ze sobą dla celów oszczędności, tak, aby wybrany kierowca jeździł konkretnym pojazdem po konkretnych trasach. Opisane rozwiązanie to moim zdaniem przyszłość – w tym kierunku należy zmierzać. W całym otaczającym nas świecie zbierane są miliony danych, to my choćby w części mamy szansę decydować co z nimi dalej robić.

Czynniki związane z paliwem i kierowcą są najciekawszym elementem TCO i dają największe pole do działań optymalizacyjnych. Ale ta optymalizacja musi być przeprowadzana w bardzo odpowiedzialny i profesjonalny sposób, ponieważ każda czynność związana z „czynnikiem ludzkim” obarczona jest dużym ryzykiem. Nie bójmy się korzystać z firm oferującym pomoc, ale bądźmy ostrożni i zwracajmy uwagę na sposób rozliczeń z nimi. Bo czasem zamiast oszczędności sprawimy sobie dodatkowe koszty

Poleć ten artykuł:

Polecamy