Towary powracające
Czy od towarów pochodzenia unijnego można zapłacić cło?
Ba! Nie tylko można – czasami nawet trzeba!
Francuski poeta i satyryk Alphonse Allais twierdził, że bilety powrotne winny być droższe: ostatecznie można nie pojechać, ale musi się wrócić. I tę światłą myśl wzięli sobie zapewne do serca autorzy unijnych przepisów celnych, tworząc przepisy nt. tzw. towarów powracających. Okazuje się bowiem, że zwolnienie z cła towarów pochodzenia unijnego bywa znacznie trudniejsze niż skorzystanie z zerowej stawki celnej, przewidzianej dla towarów pochodzących z krajów, z którymi Unia Europejska zawarła umowy o wolnym handlu.
Trochę teorii…
Podstawowe kwestie dotyczące „towarów powracających” zostały zawarte w art. 203 Unijnego Kodeksu Celnego:
1. Towary nieunijne, które pierwotnie zostały wywiezione jako towary unijne poza obszar celny Unii i są powrotnie wprowadzane na ten obszar w terminie trzech lat i zgłaszane do dopuszczenia do obrotu, na wniosek osoby zainteresowanej, zostają zwolnione z należności celnych przywozowych.
…
5. Zwolnienia z należności celnych przywozowych udziela się jedynie w przypadku, gdy towary powracają w takim stanie, w jakim zostały wywiezione.
Już na „dzień dobry” mamy zatem dwa istotne ograniczenia. Po pierwsze – aby skorzystać ze zwolnienia z długu celnego, towary muszą powrócić na obszar celny UE nie później niż 3 lata od daty ich wywozu. Przepisy wspominają co prawda, że „ze względu na szczególnie uzasadnione okoliczności” można… bla bla bla…, ale konia z rzędem temu, kto zna przypadek, gdy termin ten został przez organy celne wydłużony. Również czytając orzecznictwo sądów powszechnych, można przyjąć, iż w zasadzie jest tylko jedno uzasadnienie dla wydłużenia owego 3-letniego terminu, a mianowicie – koniec świata. Każde zdarzenie mniejszej wagi, jak wojna, trzęsienie ziemi czy pandemia, nie daje takiego uprawnienia, jako, że można było (a nawet – trzeba było!) je przewidzieć i towar wyekspediować odpowiednio wcześniej.
Drugie istotne ograniczenie dotyczy stanu towaru. Musi on być przywieziony powrotnie „w takim stanie, w jakim został wywieziony”, pomijając oczywiście jego naturalne zużycie. Nie może zatem zostać np. naprawiony, czy ulepszony, nie wspominając już nawet o bardziej zaawansowanych przeróbkach (dla bardziej dociekliwych czytelników wspomnę, że w takim przypadku należy zastosować procedurę uszlachetniania biernego).
…i trochę praktyki.
Reasumując: aby skorzystać ze zwolnienia przewidzianego w art. 203 UKC, musimy udowodnić, że towary opuściły obszar celny Unii Europejskiej nie wcześniej niż 3 lata przed ich powrotnym przywozem oraz, że powracają w stanie niezmienionym. Jest to względnie proste, jeśli towar posiada niepowtarzalne cechy (takie jak numer nadwozia w przypadku samochodu osobowego czy numer znamionowy maszyny) i dysponujemy zgłoszeniem celnym do procedury wywozu (wraz z komunikatem IE 599), w którym cechy te zostały odpowiednio opisane. Życie bywa jednak bardziej skomplikowane i zdarza się, że agent celny może być postawiony w sytuacji, w której musi wnioskować o zwolnienie z art. 203 UKC, nie mając zgłoszenia wywozowego, ponieważ np. towary powracają z Wielkiej Brytanii, która jeszcze do niedawna była członkiem UE i nie było obowiązku składania zgłoszenia wywozowego, przy transakcjach z tym krajem. Jako ciekawostkę dodam, że Oddział Celny w P. poświęcił niedawno równe 5 dni roboczych na rozstrzygnięcie, co należy zrobić w takiej sytuacji; ale na jego dobro muszę przyznać, że ostatecznie poszedł na rękę importerowi i zwolnił towar z długu celnego.
Mity i fakty
Wokół tematu towarów powracających narosło sporo mitów, mających niewiele wspólnego z prawdą. Do mitów tych – powtarzanych nawet przez najbardziej doświadczonych agentów celnych – należą stwierdzenia, iż:
- Zwolnienie z należności przywozowych może uzyskać jedynie eksporter towaru.
- Zgłoszenia do procedury dopuszczenia do obrotu należy dokonać w tym samym urzędzie celnym, w którym towar został objęty procedurą wywozu.
- Warunkiem uzyskania zwolnienia z należności przywozowych jest przedłożenie dokumentu INF 3, wystawionego w momencie wywozu.
Tymczasem fakty są zgoła inne:
- Zwolnienie z cła dotyczy towaru, a nie osoby, zatem jego stosowanie nie jest ograniczone do eksportera.
- Zgłoszenia celnego do procedury dopuszczenia do obrotu towarów powracających można dokonać w każdym urzędzie celnym, w którym można objąć towar procedurą dopuszczenia do obrotu.
- Przedłożenie dokumentu INF 3, wystawionego w momencie wywozu, ułatwia identyfikację towaru, ale nie jest warunkiem sine qua non uzyskania zwolnienia.
Należy jednak pamiętać, że, choć zwolnienie z cła przysługuje każdemu importerowi towarów powracających, o tyle zwolnienie z podatku VAT przysługuje jedynie eksporterowi. Mówi o tym wprost art. 45 ustawy o podatku od towarów i usług:
Art. 45. 1. Zwalnia się od podatku import:
1) ….
2) ….
3) ….
4) powracających z terytorium państwa trzeciego, zwolnionych od cła towarów, dokonywany przez podatnika, który wcześniej wywiózł te towary;
Cudze chwalicie, swego nie chcecie…
Jeśli spojrzymy obiektywnie na wymogi, które należy spełnić, aby zwolnić z długu celnego towary powracające pochodzenia unijnego, rzuca nam się w oczy rażąca dysproporcja pomiędzy w/w przepisami a uregulowaniami dotyczącymi dokumentowania pochodzenia towarów z krajów, z którymi Unia Europejska zawarła umowy o wolnym handlu – np. z Japonią, Koreą, Zjednoczonym Królestwem. Brytyjski eksporter umieszcza na fakturze zdawkową formułkę nt. preferencyjnego pochodzenia towaru, wpisuje swój numer EORI i cześć. Z kolei, aby udokumentować status „towarów powracających” trzeba się nieźle napocić. Może więc po prostu wpisać w oświadczeniu o pochodzeniu, że towary mają „preferencyjne pochodzenie unijne” i to załatwi sprawę ? Niestety nie (aczkolwiek są od tej reguły wyjątki – ale o tym kiedy indziej). Eksporter towaru może deklarować preferencyjne pochodzenie towarów z jego własnego kraju, ale nie może takiej deklaracji składać dla towarów pochodzenia UE.
Trudne powroty
Kolejna pułapka czeka na importera towarów powracających, jeśli podlegają one ograniczeniom pozataryfowym lub kontrolom różnego rodzaju służb granicznych, takich jak weterynaria, kontrola fitosanitarna, Sanepid itp. Fakt wcześniejszego wywozu tych towarów z obszaru celnego UE nie oznacza bowiem bynajmniej, że zostaną one zwolnione z innych obowiązków związanych z importem towarów z krajów trzecich. Jeśli np. wywieziemy z UE maszynę, na którą nie posiadamy „deklaracji zgodności” i która nie spełnia norm, zawartych w „dyrektywach nowego podejścia”, będziemy niemile zdziwieni, kiedy, przy próbie jej sprowadzenia na obszar celny Unii, organy celne nie dopuszczą jej do obrotu, ze względu na w/w braki.
Odprawa towarów powracających bywa i dla importera, i agencji celnej prawdziwym wyzwaniem. I tak np. firmy kurierskie z założenia odsyłają tego typu sprawy do brokerów celnych o najwyższych kompetencjach, takich jak RUSAK BUSINESS SERVICES. Nasz zespół agentów celnych o najwyższych kwalifikacjach pomógł już niejednemu Klientowi w tego typu problemowych odprawach.