Zmodernizujemy Małaszewicze
Z Czesławem Warsewiczem, prezesem PKP Cargo S.A., o strategii Spółki i znaczeniu Małaszewicz, rozmawia Janusz Mincewicz.Zapowiedział Pan zwiększenie udziału PKP Cargo w polskim kolejowym rynku transportowym. W jakich segmentach rynku jest, Pana zadaniem, szansa na ich...
Zapowiedział Pan zwiększenie udziału PKP Cargo w polskim kolejowym rynku transportowym. W jakich segmentach rynku jest, Pana zadaniem, szansa na ich zwiększenie?
Dla PKP Cargo ważny jest każdy segment rynku i w każdym chcemy podnosić nasze rynkowe udziały. I dotyczy to zarówno przewozów węgla, paliw, jak i kruszyw, czy rud i metali. Mamy ku temu potencjał zarówno w postaci taboru i infrastruktury, wykwalifikowanej kadry, jak i wiążącej się z tym wysokiej konkurencyjności naszych usług.
A co przewozami intermodalnymi?
Oczywiście, obserwujemy rynek i widzimy, co się na nim dzieje, między innymi to, że wzrasta rola przewozów intermodalnych. PKP Cargo uwzględnia to w swojej strategii. Intermodal jest na pewno naszym priorytetem i w tym sektorze notujemy dynamiczny wzrost przewozów, ale nie oznacza to, że zaniedbujemy transport innych towarów. Wręcz przeciwnie, o każdego klienta staramy się zadbać jak najlepiej.
Rosną również przewozy intermodalne Nowym Jedwabnym Szlakiem. Co robi PKP Cargo, by zlikwidować „wąskie gardło” na granicy z Białorusią ?
Małaszewicze wcale nie są „wąskim gardłem” na Nowym Jedwabnym Szlaku. Przewozy przez ten największy polski suchy port odbywają się w miarę rytmicznie. Natomiast dostrzegam „czarny PR”, jaki jest prowadzony wokół Małaszewicz. Nasi konkurenci próbują wmówić spedytorom, że Małaszewicze są zablokowane, że nie warto tędy puszczać pociągów, bo będą stały długo na granicy. Robią tak jednak nie z troski o jakość przewozów Nowym Jedwabnym Szlakiem, ale po to, żeby przejąć nasz rynek. Tymczasem droga przez Brześć i Małaszewicze jest najdogodniejszą trasą w ramach NJS dla towarów płynących z Chin do państw UE i ma jeszcze rezerwy.
Ale PKP Cargo inwestuje w rozwój Małaszewicz…
Tak. PKP Cargo robi wiele, aby przepustowość Małaszewicz jeszcze bardziej zwiększyć, co jest konieczne w perspektywie kolejnych lat, gdyż na pewno ruch pociągów na Nowym Jedwabnym Szlaku będzie rósł. Nasze dwie spółki zależne: Centrum Logistyczne Małaszewicze i Cargotor, będą modernizować zarówno infrastrukturę kolejową w tym rejonie, jak i sam terminal. To pozwoli w niedługim czasie na zaoferowanie naszym klientom jeszcze sprawniejszej obsługi pociągów z kontenerami.
Niedawno minęło sto dni od powołania Pana na prezesa PKP Cargo. Czy to był dobry czas dla Pana i Spółki?
Pierwsze sto dni pokazało, że dynamicznie rozpoczęliśmy proces podnoszenia naszej efektywności i konkurencyjności na rynku. W maju powołana została Rada Prezesów spółek Grupy PKP, której zadaniem jest integrowanie i koordynowanie prac wszystkich naszych podmiotów. Chcemy wykorzystać efekt synergii, bo nasza siła tkwi właśnie w tym, że stanowimy jedną, dużą grupę na rynku kolejowym. Dużą nie tylko w skali Polski, ale i Europy.
Jaka jest najbliższa strategiczna perspektywa działania Spółki?
Powołany został już komitet ds. strategii, który do końca 2018 roku zaktualizuje naszą strategię działania zarówno w perspektywie krótko, jak i średnio i długookresowej. Myślę, że już widać pierwsze zmiany w modelu zarządzania PKP Cargo, których celem jest rozwój Grupy. Mam na myśli np. podpisanie umów na naprawę ponad 25 tys. wagonów i modernizację 98 lokomotyw, co znacznie poprawi nasze zdolności przewozowe. Nie mniej istotne dla mnie są również sprawy społeczne, dlatego cieszy mnie to, że z sukcesem zakończyły się negocjacje z pracownikami na temat podwyżek wynagrodzeń. Bardzo pozytywnie należy ocenić i to, że mam z pracownikami takie samo stanowisko w kwestii konieczności opracowania w PKP Cargo bardziej motywacyjnego systemu wynagradzania. Taki system już zaczęliśmy przygotowywać, a wdrożymy go od 2019 roku. To będzie także jeden z filarów sukcesu PKP Cargo na trudnym rynku przewozów kolejowych.