Zarżnąć transportową kurę
Wszystko wskazuje na to, że rząd chce zrobić skok na kasę przewoźników drogowych – nie po raz pierwszy. Pisząc „rząd” na razie mam na myśli poprzedni – „PiS-owski”. Tymczasem po nowym rządzie – „platformerskim”, z racji liberalnych przekonań, można się spodziewać, że ów skok na kasę zostanie zatrzymany. O co chodzi?
Najprawdopodobniej Polska będzie kolejnym krajem (po Niemczech i Czechach), w którym zostanie wprowadzony elektroniczny system poboru opłat za przejazd drogami krajowymi i autostradami – taki sam jak znany niemiecki maut. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ba chwała Ministerstwu Transportu za plany wprowadzenia tego nowoczesnego systemu, wygodnego zarówno dla budżetu państwa, jak i dla przewoźników drogowych. Szkopuł jednak w pazerności polskich władz. Planowana wysokość opłat na polskich drogach ma być … pięciokrotnie wyższa niż na niemieckich!
Historia ostatnich kilkunastu lat polskiej tak zwanej wolnej gospodarki zna kilka przykładów zdławienia bardzo dynamicznie rozwijających się branż. Sprzedaż nowych samochodów osobowych dopiero w tym roku zaczęła wychodzić z wieloletniej zapaści, która była spowodowana pazernością fiskusa. W drugiej połowie lat 90-tych wszystko wskazywało na to, że polska będzie - podobnie jak Hiszpania - motoryzacyjnym tygrysem Europy, ale nic takiego nie nastąpiło. Obciążenia podatkowe, jakie zaciśnięto na szyi dynamicznej branży, szybko dały znać o sobie. Światowi producenci, zamiast inwestować w Polsce, przenieśli się do krajów rządzonych przez mniej pazernych decydentów. Znamy przykłady PSA w czeskim Kolinie, czy Hyundaia na Słowacji. Uciekać za granicę chcą dzisiaj już nawet nasi polscy producenci elementów samochodowych – prezes Groclinu chce przenieść produkcję na Ukrainę.
Jaką więc by tu branżę można jeszcze oskubać, ale taką której dość dobrze się wiedzie. Jasne – transport drogowy, który przeżywa ostatnio bardzo dobre lata. Jak za dobrze – to wyciągnąć jak najwięcej. Tyle, że mało kogo obchodzi, iż przy tym zarżnie się kurę wnoszącą do budżetu złote jaja. Obym się mylił. Oby ktoś się zreflektował zanim kolejna gałąź gospodarki wpadnie w kłopoty.
Marek Loos
(marek.loos@truck-business.pl)