„Koniec urlopowania. Macie naładowane „akumulatory”, więc czas na kolejne miesiące ciężkiej pracy” – mawia czasami nasz wydawca na początku września. Ja jednak jeszcze na moment powrócę myślami do wolnych dni, przepełnionych bardziej lub mniej aktywnym relaksem nad wodą i poza nią. Otóż niedawno odbyłem rozmowę z właścicielem pewnej firmy transportowej,
który powiedział, że nie jeździ na urlopy, bo nie ma kto go zastąpić przy pilnowaniu przedsiębiorstwa. Czasy nadeszły niełatwe. Trzeba liczyć każdy grosz, a na nasze potknięcia czeka z niecierpliwością konkurencja. Do tego dochodzi sprostanie tym wszystkim wymogom prawnym stawianym przez rząd. Jeden, dwa błędy i nieszczęście gotowe, zatem trwa nieustanna pogoń za jakością usług i utrzymaniem opłacalności biznesu. Pełna zgoda. Z drugiej strony, skoro nie jesteśmy na bezrobociu i zarabiamy, to w jakimś celu. Nie trafia do mnie motyw siedzenia w fotelu i patrzenia na rosnące zapasy gotówkowe na koncie, „bo przyjdzie krach i zawsze się gotówka może przydać” albo „wydam te pieniądze na emeryturze”. W wieku 67 lat nie wszyscy mają siły, zdrowie a przede wszystkim chęci czerpać garściami z tego co życie może zaoferować. Mam szacunek do kilku wyjątkowych osób pod tym względem, także w moim fachu, ale oni tylko potwierdzają regułę. Jeden z menedżerów kiedyś mi powiedział, że miary jego pracy nie stanowią małe sukcesy czy porażki, które mają miejsce przez cały rok, choć one również są niezwykle ważne. Dla niego najważniejsze, tak zadbać o swoją pracę, by jak wyjedzie na urlop nie dostać ani jednego telefonu z koniecznością „gaszenia pożaru”. Coś w tym jest. Trzeba znaleźć czas na wszystko. Można tu nieco sparafrazować powiedzenie „nie żyjemy by jeść, tylko jemy by żyć” (ktoś ma inną opinię?!) na „nie żyjemy by tylko pracować, ale pracujemy, by żyć”. A choć pewnym osobom trudno w to uwierzyć, egzystencja nie tylko opiera się na pracy. I na koniec jeszcze jeden cytat, tym razem nieanonimowy: „Jest czas na życie, jest czas na łganie, jest czas na śmiech i czas na umieranie”. Zanim przyjdzie ten ostatni moment, poczujmy choć trochę radości.