E-myto dziurawe jak polskie drogi
Od 1 lipca 2011 r. funkcjonuje w Polsce elektroniczny system poboru opłat, tak zwane e-myto. Przy tej okazji warto się spytać, w jaki sposób wprowadzenie elektronicznego myta wpłynęło na funkcjonowanie firm transportowych u naszych sąsiadów w Austrii, Czechach i na Słowacji? Czy...
Wprowadzenie tego systemu w Polsce jest – po rozwiązaniu podstawowego problemu infrastrukturalnego w postaci braku dróg – dalszym ważnym krokiem w kierunku swobodnego przemieszczania się po obszarze Unii. System tak zwanego e-myta działa m. in. już w Niemczech, Austrii, Francji, Czechach i Włoszech.
Austriacy, Czesi i Słowacy
W Austrii w pełni elektroniczny system poboru opłat został oddany do użytku 1 stycznia 2004 r., jako pierwsza ogólnokrajowa inwestycja tego typu w Europie. Obejmuje on wszystkie autostrady i drogi ekspresowe o łącznej długości 2.100 km. Projekt został zrealizowany w ciągu 18 miesięcy, a oddanie odbyło się w terminie i bez przekroczenia planowanego budżetu. Z badań wynika, że przychody z poboru opłat po 1,5 roku od wprowadzenia systemu wzrosły o 82 proc. Elektroniczny system nie obejmuje (jeszcze) samochodów o dopuszczalnej masie całkowitej (DMC) do 3,5 t, których posiadacze nadal są obowiązani zakupić winiety. Posiadacze samochodów powyżej 3,5 ton muszą zakupić urządzenie komunikujące się z bramką, zwane „Go – Box”, dostępne w punktach dystrybucyjnych za 5 euro, a następnie zamontować je w samochodzie.
Na podobnych zasadach oparty jest system czeski. Również tu obowiązuje system mikrofalowy, wymagający zaopatrzenia pojazdu w urządzenie zwane „premid – box”. Opłata za użytkowanie może być dokonana na dwa sposoby: pre- oraz post-pay. Początkowo, tj. od 2007 r. system elektroniczny dotyczył jedynie pojazdów powyżej 12 ton, w międzyczasie jednak został rozszerzony na pojazdy od 3,5 ton. Co ciekawe, system czeski nie jest w 100 proc. kompatybilny z systemem austriackim, mimo tego, że oba systemy dostarczała austriacka firma Kapsch, która również wdraża e-myto w Polsce. Jest to wynik szczególnych wymagań władz czeskich. W ostatnim czasie Czesi rozpoczęli również prace nad systemem hybrydowym, tj. łączącym obie dostępne technologie: mikrofalową DSRC i satelitarną GNSS.
Planowane na rok 2011 rozszerzenie systemu na samochody osobowe przesunięto i włączono zamiast tego do systemu niektóre drogi krajowe.
Republika Słowacka wdrożyła w 2010 r. system elektronicznego poboru opłaty drogowej na określonych odcinkach autostrad, dróg ekspresowych i dróg pierwszej klasy. Obowiązek uiszczania opłaty obejmuje tak samo jak w Polsce pojazdy powyżej 3,5 ton oraz busy dla więcej niż dziewięciu osób łącznie z kierowcą. Również system słowacki bazuje na systemie OBU (On Board Unit), a klienci mogą dokonywać płatności w systemie „prepaid” lub z dołu, po otrzymaniu faktury.
Kontrola i egzekucja
Na pytanie, jak system elektronicznego myta wpłynął na ich działalność, przewoźnicy we wszystkich tych krajach odpowiadają zasadniczo pozytywnie: opłata kilometrowa, co prawda w wielu przypadkach podniosła koszty średnich i większych przewoźników, ale ponieważ dotknęła wszystkich na równi, nie zachwiała równowagą na rynku. O ile system poboru opłat oraz samo urządzenie OBU działa sprawnie i bez większych usterek, przewoźnicy są zadowoleni z nowego systemu. Wszyscy pytani przewoźnicy podkreślają jednak, jak ważne jest, aby system był dokładnie przemyślany i wypróbowany, nim zostanie wróżony w życie.
Drugim ważnym czynnikiem sukcesu elektronicznego poboru opłat, jest kwestia kontroli i egzekucji ewentualnych kar. Już od dłuższego czasu wiadomo, że nawet jeśli technologicznie jesteśmy gotowi na wprowadzenie e-myta 1 lipca 2011 r., w zakresie kontroli i egzekwowalności system jest tak dziurawy jak wiele polskich dróg.