Szacunek czy przymus?
Miarą „ucywilizowania” społeczeństwa jest między innymi stosunek do niepełno-sprawnych, czyli tych którzy są słabsi, a ich w miarę komfortowe życie zależy nie od nich samych, ale od pozostałych „zdrowych” obywateli, jak też zachowania całych grup społecznych.Grupy te to rodziny,...
Grupy te to rodziny, miasta, kraje – ale i rządzący krajami. Mówimy zatem zarówno o osobach stanowiących prawo i tych którzy mają obowiązek go przestrzegać, po to właśnie, aby ci słabsi nie czuli się „słabi”. Tego typu strukturę można z powodzeniem przenieść na grunt zakładu pracy, w którym tymi słabszymi są pracownicy, a ci, od których zależy komfortowe, ale i bezpieczne funkcjonowanie w przedsiębiorstwie, to właściciele, zarządy, przełożeni obdarzeni zakresem kompetencji i odpowiedzialności.
BHP obowiązuje bezwzględnie
Pomijając kwestię wynagrodzenia, oraz satysfakcji pracownika z wykonywanej pracy – pracownik pracodawcę może wybrać, wynagrodzenie może wynegocjować – można z pewnością powiedzieć, że miarą szacunku dla pracownika w zakładzie jest stosunek pracodawcy do przestrzegania przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy. To pracodawca jest zobowiązany do zagwarantowania pracownikom warunków pracy zapewniających im bezpieczne i higieniczne środowisko w którym na co dzień przebywają wykonując swoje obowiązki po to, aby swojemu pracodawcy przynieść zysk – wszak dlatego są zatrudniani.
Bezpieczeństwo i higiena pracy jest określeniem całokształtu działań w zakresie prawnym, których zadaniem jest ochrona człowieka w środowisku pracy. Ochrona ta polega na tworzeniu warunków, które eliminują lub sprowadzają do minimum zagrożenie zdrowia i życia człowieka w trakcie wykonywania swoich obowiązków. Podstawowym czynnikiem tworzącym warunki dla ochrony człowieka w środowisku pracy są przepisy prawne. Charakterystyczną cechą tych przepisów jest to, że mają one charakter prawa bezwzględnie obowiązującego co oznacza, że postanowienia w nich zawarte nie mogą być zmieniane na niekorzyść pracownika, nawet w sytuacji gdy obie strony stosunku pracy (pracodawca i pracownik) chcą podjąć taką decyzję.
Aktem normatywnym najwyższego rzędu, prawną podstawą wszelkich przepisów dotyczących ochrony człowieka w środowisku pracy – w tym bezpieczeństwa i higieny pracy – jest Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej. Szczególnym zapisem dotyczącym ochrony zdrowia oraz bezpiecznych i higienicznych warunków pracy są: Art. 66 i Art. 68, w których postanowiono: Każdy ma prawo do bezpiecznych i higienicznych warunków pracy. Sposób realizacji tego prawa oraz obowiązki pracodawcy określa ustawa (Art. 66). Każdy ma prawo do ochrony zdrowia (Art. 68).
Postanowienia zawarte w przepisach nie mogą być zmieniane na niekorzyść pracownika, nawet w sytuacji gdy obie strony stosunku pracy chcą podjąć taką decyzję.
Na podstawie tego zapisu konstytucyjnego wydanych zostało szereg aktów normatywnych prawnej ochrony pracy, a najważniejszym z nich jest Kodeks pracy uchwalony przez Sejm dnia 26 czerwca 1974 r. (Dz. U. nr 24, poz. 141).
Podstawowe obowiązki pracodawcy
Podstawowe obowiązki pracodawcy zostały sformułowane w tej ustawie (art. 207 i 2071) w sposób następujący;
1. Pracodawca ponosi odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie pracy, a także jest zobowiązany chronić zdrowie i życie pracowników poprzez zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, przy odpowiednim wykorzystaniu osiągnięć nauki i techniki, a w szczególności:
- organizować pracę w sposób zapewniający bezpieczeństwo i higienę pracy,
- zapewnić przestrzeganie w zakładzie przepisów oraz zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, wydawać polecenia usuwania uchybień w tym zakresie oraz kontrolować wy-konanie tych poleceń,
- pracodawca oraz osoba kierująca pracownikami są obowiązane znać (w zakresie nie-zbędnym do wykonywania ciążących na nim obowiązków) przepisy o ochronie pracy, w tym przepisy oraz zasady bezpieczeństwa i higieny pracy.
2. Osoba kierująca pracownikami jest obowiązana:
- organizować stanowiska pracy zgodnie z przepisami i zasadami bezpieczeństwa i hi-gieny pracy,
- dbać o sprawność środków ochrony indywidualnej oraz ich stosowanie zgodnie z przeznaczeniem,
- organizować, przygotowywać i prowadzić pracę uwzględniając zabezpieczenie praco-wników przed wypadkami przy pracy, chorobami zawodowymi i innymi chorobami związanymi z warunkami środowiska pracy,
- dbać o bezpieczny i higieniczny stan pomieszczeń pracy i wyposażenia technicznego, a także o sprawność środków ochrony zbiorowej i ich stosowanie zgodnie z przeznaczeniem.
- informować pracowników o:
– o zagrożeniach dla zdrowia i życia na poszczególnych stanowiskach pracy w zakładzie,
– o zasadach postępowania w przypadku wystąpienia awarii,
– o działaniach ochronnych i zapobiegawczych ograniczających i eliminujących powyższe zagrożenia,
– o pracownikach wyznaczonych do udzielania pierwszej pomocy i zwalczania pożarów i prowadzenia ewakuacji.
BHP dotyczy obu stron
Pracownik również ma swoje kodeksowe obowiązki w zakresie stosowania przepisów, a mianowicie: jest obowiązany
- znać przepisy i zasady bezpieczeństwa i higieny pracy, brać udział w szkoleniu i instruktażu z tego zakresu oraz poddawać się wymaganym egzaminom sprawdzającym,
- wykonywać pracę w sposób zgodny z przepisami i zasadami bezpieczeństwa i higieny pracy oraz przestrzegać wydawanych w tym zakresie zarządzeń i wskazówek przełożonych,
- dbać o należyty stan maszyn, urządzeń, narzędzi i sprzętu oraz o porządek i ład w miejscu pracy,
- stosować środki ochrony zbiorowej, a także używać przydzielone środki ochrony indywidualnej oraz odzież i obuwie robocze, zgodnie z ich przeznaczeniem,
- współdziałać z pracodawcą i przełożonymi w wypełnianiu obowiązków dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy.
Nie tylko instrukcje
Wśród pracodawców zdarzają się tacy, dla których bezpieczeństwo i higiena pracy nie jest priorytetem w codziennej działalności firmy, a jedynie czymś, co należy zawrzeć na papierze w postaci instrukcji stanowiskowych, porozwieszanych znaków ostrzegawczych, informujących, nakazujących, skrupulatnie opracowanych (ale niekoniecznie egzekwowanych) przepisów BHP i ppoż., odbywających się szkoleń wstępnych, okresowych, treningów ewakuacji, działania sprzętu ppoż. itd., itp.
W wielu przedsiębiorstwach na co dzień przepisów BHP po prostu się nie przestrzega. Priorytetem jest zawsze sprzedaż. Zdajemy sobie oczywiście sprawę, że tak być powinno, że cała firma zaczynając od prezesa, a kończąc na sprzątaczce i pracowniku ochrony ma być rozliczana właśnie z wielkości sprzedaży, bo przecież przedsiębiorstwo produkcyjne funkcjonuje dlatego, że ma odbiorców swoich wyrobów, a pracownicy w zamian za to mają przysłowiowy chleb, ewentualnie bułki. Nie można jednak zapominać, że i BHP musi mieć swoje miejsce w realizowanych w zakładzie procesach.
Złe przykłady
Pozwolę sobie przedstawić kilka przykładów jak „bardzo” pracodawcy szanują swoich pracowników, oraz jak przestrzegane są te przepisy przez samych pracowników, w tym pracowników produkcji i logistyki.
Przykład 1 – Windą bez uprawnień
Wielooddziałowa firma z branży tekstylnej z siedzibą i głównym zakładem produkcyjnym zlokalizowanym w 8 – piętrowym wieżowcu. Produkcja zwożona jest do mieszczącego się na parterze magazynu wyrobów gotowych windą towarową, obsługiwaną przez pracownika posiadającego uprawnienia. Pracownik jednak zostaje zwolniony, ale winda nadal się przemieszcza między piętrami. Na dodatek pojawia się potrzeba uruchomienia drugiej. Oczywiście pracownicy potrafią ją obsługiwać. W zakładzie zatrudniona jest etatowa służba BHP. Niestety, dochodzi do wypadku – niegroźnego w skutkach. Wówczas okazuje się, że pracownicy wykorzystujący windy od z górą trzech miesięcy nie posiadają do jej obsługi żadnych uprawnień. Służba BHP organizuje szkolenie, okazuje się przy okazji, że również w oddziałach zamiejscowych firmy pracownicy korzystający na co dzień z wind towarowych nie mają takich uprawnień – niektórzy od wielu lat. Szkolenie trwa dwa dni, drugiego dnia uczestnicy szkolenia zdają egzamin i oczekują na uprawnienia UDT.
Przykład 2 – Pożar a prognozowanie sprzedaży
W tym przypadku również mamy do czynienia z firmą z branży tekstylnej, w której można zaobserwować odwieczny konflikt wykończalni i sprzedaży z magazynem wyrobów gotowych (MWG).
Firma więcej produkowała, niż potrafiła sprzedać (zapas bezpieczeństwa), w związku z tym magazyn wyrobów gotowych był permanentnie przeładowany. Kierownik MWG, aby nie dopuścić do zupełnego paraliżu pracy magazynu, za zgodą kierownika działu sprzedaży nie przyjmował wszystkich wyrobów z wykończalni. Efektem takiego działania była „zakorkowana” wykończalnia – zastawione drogi transportowe, utrudniony dostęp do hydrantów, szafek elektrycznych, podzielnic napięcia, klatek schodowych. W przedsiębiorstwie funkcjonowała etatowa służba BHP, a także społeczni inspektorzy pracy. Kierownik wykończalni interweniował u szefa BHP, który inicjował kontrolę. W jej efekcie magazyn przyjmował wyroby a wykańczalnia została odblokowana – lecz wówczas zablokowany był magazyn. Dochodziło do podobnej sytuacji jak na wykończalni, z tym, że prowadziło to dodatkowo do znacznego wydłużenia czasu obsługi klientów oraz kompletowania wysyłek.
Tak się dziwnie składa, że w dniach gdy obaj inspektorzy pojawiają się w zakładzie, drogi transportowe są drożne a podzielnice i hydranty niezastawione.
Przez wiele lat taki stan był permanentny, aż do czasu, gdy doszło do pożaru. Rozwiązanie znalazło się natychmiast – magazyn został powiększony o 30 proc., a sprzedaż i produkcja zostały zmuszone do elastycznego podejścia w celu zaspokajaniu potrzeb klientów. W firmie zainicjowano nawet program prognozowania – do tej pory do tego tematu nikt do nie przywiązywał specjalnej uwagi.
Magazyny były nieogrzewane, zimą pracownicy marzli – jedynym pomieszczeniem ogrzewanym było to, w którym stał komputer. Latem temperatura dochodziła do 40 stopni Celsjusza. Ewenementem były procedury związane z zakupem dla pracowników wody mineralnej, traktowanej jak przybory biurowe – papier i ołówki. Bywało tak, że fala upałów już się kończyła, a wody nadal nie było. Działalność przedsiębiorstwa zdominowana była działalnością związków zawodowych, a związki zawodowe opiniowały zasadność zakupu wody dla pracowników. (sic!)
Przykład 3 – Zamiatanie pod dywan
Firma usługowo-handlowa. Siedziba – ład i porządek, wysoki połysk, znakomite ekstra. Część usługowa „schowana” przed oczami postronnych. Pracownicy magazynu mają szatnię w magazynie w postaci gwoździ wbitych w ścianę. Szafkę ubraniową pracownik może „załatwić” na własną ręką za 20 zł u pracownika firmy wydzierżawiającej hale. Ogromna podzielnica – szafa sterownicza zasilająca kalandry, stoi na luźno ułożonych cegłach a wiązki kabli walają się na podłodze. Wszędzie można palić papierosy, w magazynie wyrobów gotowych, i na produkcji, w czasie przyjmowania i wydawania towarów – nikt się tym nie przejmuje.
Przykład 4 – 70 badań w trzy godziny
Przedsiębiorstwo branży meblarskiej. Palarnie zlokalizowane w sąsiedztwie hali produkcyjnej nie były niczym oddzielone – po prostu pracownik wchodził do palarni prosto z hali produkcyjnej bez konieczności otwierania jakichkolwiek drzwi, bowiem między pomieszczeniami nie było ściany.
Badania profilaktyczne i okresowe pracowników organizowano po zaistnieniu wypadku przy pracy, którego nie dało się ukryć. Trzeba było sporządzić protokół i powiadomić Państwową Inspekcje Pracy. Do zakładu ściągany był na „cito” lekarz medycyny pracy, który załatwiał niezbędne badania dla ponad 70 pracowników w ciągu trzech godzin (sic!)
Przykład 5 – Porządek dla inspektorów
Przedsiębiorstwo produkcyjne z dużą sezonowością popytu, czyli są okresy , których sprzedaje się wszystko na pniu, i są okresy, w których sprzedaje się dużo mniej i należy zgromadzić towar na okres szczytu. Magazyny niestety są jakie są. Drogi transportowe właściwie nie istnieją, wskutek zastawienia ich szerokość zmniejsza się do 40 cm (sic!). Przejście jest możliwe tylko bokiem, na szczęście co 10 m zorganizowane są „mijanki”. Trudno mówić o zachowaniu jakichkolwiek przepisów przeciwpożarowych, absolutny brak dostępu do sprzętu i środków ppoż. nie widać nawet tablic „Wyjście ewakuacyjne”.
Pracownik BHP, to inspektor zatrudniony na podstawie umowy – zlecenia, inspektor ppoż. również. Obaj pojawiają się w zakładzie dosyć rzadko, przy okazji zatrudniania nowych pracowników, bo trzeba przeprowadzić szkolenie, pokazać jak działa gaśnica, gdzie są drogi i przejścia ewakuacyjne. Tak się dziwnie składa, że w dniach gdy obaj inspektorzy pojawiają się w zakładzie, drogi transportowe są drożne a podzielnice i hydranty niezastawione.
Pracownicy magazynu w czasie rozładunku przemieszczają towar o wadze 1000 kg za pomocą ręcznego wózka unoszącego. Czymś zupełnie normalnym jest „podnoszenie” kierowcy na palecie z wykorzystaniem wózka widłowego, aby pomóc mu w zapięciu plandeki. Bywa, że i pracownicy w podobny sposób ładują auta.
Oznaka szacunku
Na podstawie wyżej wymienionych przykładów można wysnuć następujący wniosek – przestrzeganie przepisów ppoż. i BHP nie jest w wielu zakładach pracy normą konsekwentnie stosowaną. Przykłady na łamanie można zapewne mnożyć. (np. operator wózka widłowego wymienia opony w wózku – to nic wielkiego, nikt nie czeka na przyjazd konserwatora. Pracownik wymienia żarówkę w windzie, pracownik pcha, ciągnie wózek ręczny pod obciążeniem 1000 kg, Pracownik wchodzi na wysokość ponad 1 metra, przy czym nie stosuje kasku i nie ma uprawnień do prac na wysokości) Wiele przepisów, szczególnie tych najprostszych związanych transportem ręcznym nie jest przestrzegana, przełożeni nie reagują, inspektor BHP pojawia się po wynagrodzenie, lub sporządzić protokół powypadkowy.
Jeśli głębiej zanurzyć się w przyczyny tych wypadków, to dojdziemy do wniosku, że za większość wypadków przy pracy odpowiada pracodawca. Po pierwsze dlatego, że zarząd musi (a nie zawsze chce) przeznaczać środki finansowe na przestrzeganie przepisów BHP, których efektem nie jest wzrost wydajności pracy ani zwiększenie efektywności firmy. Są to środki wydatkowane na działania nieprzynoszące bezpośrednio pracodawcy zysku. Po drugie dlatego, że przestrzeganie przepisów BHP nie jest egzekwowane przez przełożonych kolejnych szczebli, więc i szeregowi pracownicy sami nie mają motywacji do ich respektowania. A przecież ich egzekwowanie i przestrzeganie na co dzień powinno leżeć w interesie wszystkich.
Do zakładu ściągany był na „cito” lekarz medycyny pracy, który załatwiał niezbędne badania dla ponad 70 pracowników w ciągu trzech godzin!
Tymczasem dbałość o zapewnienie bezpiecznych warunków pracy jest miarą szacunku przełożonego do pracownika oraz jest istotnym składnikiem kultury organizacyjnej przedsiębiorstwa. Przestrzeganie tych przepisów na każdym szczeblu zarządzania jest oznaką właściwie pojętego stosunku pracy i interesu firmy.
Literatura.
1.Zdzisław Dudziński, Michał Kizyn „Vademecum gospodarki magazynowej”, Gdańsk 2002 ODDK
2. Konstytucja RP
3.Ustawa z dnia 26 czerwca 1974 r. (Dz. U. nr 24, poz. 141) Kodeks pracy
4. Rozp. Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 26 września 1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy (Dz. U. Nr 129, poz. 844).