Na trzeźwo po Europie
Nadchodzi sezon wzmożonych zagranicznych podróży – niektórzy z Polski wyjeżdżają już na święta, inni połączą witanie Nowego Roku z wojażami poza granice naszego kraju na przykład, by poszusować na jednej lub dwóch deskach. To sprzyja spotkaniom towarzyskim i biesiadowaniu –...
Jeśli na wyjazd wybieramy się swoim samochodem lub na miejscu planujemy wypożyczyć auto, aby wygodnie i na własnych zasadach pozwiedzać okolicę (w końcu wycieczki organizowane – np. przez hotele – nie zawsze odpowiadają naszym preferencjom), to musimy pamiętać o obowiązujących tam przepisach drogowych. W Europie są aż cztery różne limity dopuszczanego poziomu alkoholu we krwi dla kierowców: 0,0; 0,2; 0,5 i 0,8 promila. U naszych południowych sąsiadów, mających najbardziej rygorystyczne obostrzenia, nie powinniśmy wypić nawet lampki wina czy małego piwa do obiadu, gdyż może się to skończyć poważnymi konsekwencjami.
W Czechach np. za prowadzenie pojazdów pod wpływem alkoholu grozi mandat do 50000 koron (ok. 8200 zł). W przypadku większości krajów europejskich dopuszczalna norma to 0,5 promila. Jeśli w trakcie szusowania na stokach wypiliśmy (na rozgrzewkę) grzańca lub podczas smakowania regionalnych przysmaków spróbowaliśmy lokalnego wina lub piwa, to jest spora szansa, że – zgodnie z prawem – będziemy mogli usiąść za kółko. Aby dowiedzieć się, gdzie możemy pokusić się o degustację lokalnego alkoholu, a gdzie powinniśmy zostać przy soku i kawie, warto zapoznać się z naszą infografiką.
Wirtualny alkomat
Przyjęte wyliczenia dotyczą statystycznej Polki/statystycznego Polaka, którzy mają ok. 35 lat i odpowiednio 165 cm wzrostu i 68 kg wagi oraz 180 cm wzrostu i 85 kg wagi. Należy jednak pamiętać, że wyliczenia te są tylko orientacyjne – mogą ulec zdecydowanej zmianie, gdy waga, wzrost lub wiek będą inne niż w analizowanym przypadku. Może więc, na podstawie matematycznego algorytmu, warto samemu oszacować przybliżoną zawartość alkoholu we krwi, uwzględniając budowę ciała?
Spokojnie, nie musimy sami wykonywać skomplikowanych działań i trudzić się z wyliczeniami – w końcu w trakcie wyjazdu wypoczynkowego lepiej skupić się na przyjemniejszych czynnościach niż przeprowadzanie skomplikowanych działań matematycznych. Możemy wykorzystać narzędzie, które zrobi to za nas. Może to być np. wirtualny alkomat, który – na podstawie wagi, wzrostu, wieku i czasu delektowania się napojami wyskokowymi – poda, kiedy orientacyjnie możemy prowadzić pojazd. Oczywiście należy pamiętać, że to tylko szacunkowe wyliczenia, przyjęte na podstawie uśrednionych wyników, a nie precyzyjny pomiar wykonany przy pomocy specjalistycznego alkomatu. Każdy z nas ma inny metabolizm i w związku z tym trawienie alkoholu może inaczej przebiegać.
Wykluczyć błędy pomiarowe
Aby być pewnym tego, czy możemy prowadzić, badanie należy przeprowadzić przy pomocy specjalistycznego sprzętu. – Nie zalecamy prowadzenia samochodu bezpośrednio po wypiciu alkoholu. Są jednak sytuacje, które nie wykluczają kierowania autem. Warto to sprawdzić – mówi Krzysztof Rydlak, specjalista ds. bezpieczeństwa z sieci sklepów Spy Shop.
Takiego pomiaru można dokonać w wielu pubach, restauracjach, hotelach, a w niektórych krajach również na najbliższym komisariacie policji (pamiętajmy, żeby udać się tam pieszo). Jednak najwygodniej mieć pod ręką własny alkomat. Na rynku odnajdziemy wiele modeli, których cena może się wahać od kilkudziesięciu złotych do nawet kilku tysięcy. – Cena alkomatu uzależniona jest od wbudowanego sensora, sposobu podawania wyniku (przez sygnalizowanie kolorowymi diodami lub wyświetlenie go na ekranie), zakresu pomiarowego, jakości wykonania urządzenia oraz dodatkowych funkcji.
Warto pamiętać, że jednorazowe alkotesty podają jedynie orientacyjny poziom alkoholu korzystając z trzystopniowej skali barw, są więc raczej ciekawym gadżetem niż w 100% pewnym sposobem na sprawdzenie stanu trzeźwości. Jeśli decyzję o prowadzeniu pojazdu uzależniamy od wyniku pomiaru, to wybierzmy precyzyjny alkomat z czujnikiem elektrochemicznym, nieczułym na cząsteczki inne niż alkoholu w wydychanym powietrzu, co wyklucza błędy pomiarowe – podsumowuje Krzysztof Rydlak.
Jak przeprowadzić pomiar?
Jeśli chcemy skorzystać ze swojego alkomatu, pamiętajmy o zastosowaniu kilku podstawowych zasad, które pozwolą uzyskać wiarygodne wyniki. Jakich? Oto krótka lista przygotowana przez eksperta:
1. Pamiętaj o kalibracji: alkomaty wymagają okresowej kalibracji, czyli ponownego ustawienia danych wzorcowych zgodnie z zaleceniami producenta (np. w przypadku AlcoFind DA-7100 należy wykonywać ją maksymalnie co 500 pomiarów i nie rzadziej niż raz w roku). Zaniedbanie tego nie tylko może przyczynić się do złych wyników, ale także do uszkodzenia sensora i zepsucia urządzenia.
2. Odczekaj z pomiarem: badania nie należy przeprowadzać bezpośrednio po spożyciu alkoholu lub wypaleniu papierosa. Alkohol osadzony na ściankach jamy ustnej może spowodować przekroczenie zakresu pomiarowego i trwałe uszkodzenie sensora w niektórych alkomatach. Dym papierosowy również może zepsuć alkomat. Zaleca się, aby po wypaleniu papierosa i piciu alkoholu odczekać ok. 20 minut i przepłukać usta wodą.
3. Rozsądnie wykorzystuj urządzenie: każdy pomiar wpływa na zużycie sensora. Nie ma więc sensu badać się co 2 minuty w nadziei na ten odpowiedni wynik.
4. Odpowiednio przechowuj alkomat: badanie powinno być przeprowadzane w temperaturze pokojowej. Nie trzymaj więc alkomatu w samochodzie na mrozie ani na gorącym grzejniku.
5. Zadbaj o baterie: kontroluj ich stan, używaj tylko markowych baterii alkalicznych i wymieniaj je jednocześnie.