Fakty i mity na temat opon

Fakty i mity na temat opon

Polski Związek Przemysłu Oponiarskiego opisuje, obala mity na temat opon. Wiara w pogłoski może być tragiczna w skutkach - rocznie na drogach na całym świecie 1,35 mln ludzi traci życie na skutek wypadków[1], stąd warto propagować wiedzę. Jednocześnie czytając ten tekst warto...

Mit 1. Opona powinna być jak najtańsza

Opony są jedynym punktem styku pojazdu z drogą. Gdy dojdzie do nagłej i niebezpiecznej sytuacji, to właśnie jakość i stan opon może zadecydować o długości drogi hamowania przed przeszkodą czy pieszym. Nawet najnowocześniejsze systemy w samochodzie nie będą skuteczne, jeśli opony będą zużyte lub uszkodzone. Dobrej jakości opony to ważna inwestycja w bezpieczeństwo – oznaczają większą kontrolę nad autem.

Mit 2. Opony zimowe latem są jak opony całoroczne

Opona zimowa, zwłaszcza z częściowo zużytym bieżnikiem, nie staje się ani oponą letnią, ani całoroczną! Specjalna budowa bieżnika i mieszanka gumy użyta w produkcji zimowek nadal pozostaje taka sama – opony zimowe mają bardziej miękką gumę, dzięki czemu w niższych temperaturach nie stają się twarde jak plastik i pozostają elastyczne. Ta zaleta zimą staje się jednak dużą wadą latem, kiedy temperatury rozgrzanej jezdni osiągają 50-60ºC i więcej. Wtedy przyczepność opony zimowej drastycznie maleje – znacznie wydłuża się droga hamowania, a samochód traci sterowność na zakrętach i zmniejsza się komfort jego prowadzenia. Droga hamowania samochodu na oponach zimowych latem ze 100 km/h do całkowitego zatrzymania auta może być nawet o 16 m dłuższa niż na oponach letnich. To cztery długości samochodu! Nietrudno domyślić się, że opony letnie zatrzymałyby samochód przed przeszkodą, w którą na zimowych oponach uderzyłby on z całym impetem. Co, jeśli przeszkodą będzie pieszy albo dzikie zwierzę? Jeśli ktoś koniecznie chce jeździć na jednym komplecie opon cały rok niech zainwestuje w opony całoroczne przynajmniej ze średniej półki.

Mit 3. Kiedyś był jeden rodzaj opon, dziś też to wystarczy

W latach 80-tych i początkach lat 90-tych na drogach był mniejszy ruch, a więc kierowcy mieli większy margines bezpieczeństwa – droga hamowania nie musiała być tak krótka jak teraz. Co więcej, samochody były lżejsze. Obecne osobówki są o 25-30% cięższe od swoich odpowiedników sprzed 20-30 lat. Dodajmy, że w czasach ustroju słusznie minionego rarytasem były jakiekolwiek opony, nie mówiąc już o najnowszych rozwiązaniach. W dzisiejszych czasach dobre opony całoroczne – które mają homologację zimową – są rozwiązaniem dla kierowców podróżujących w warunkach miejskich i na krótszych dystansach. Należy jednak pamiętać, że jest to rozwiązanie kompromisowe – nigdy nie dorównają one właściwościom opon sezonowych. Zaletą obecnych czasów jest to, że kierowcy mogą dobrać rodzaj opon do swoich wymagań i specyfiki użytkowania. Nowoczesne opony bardzo zmieniły swoje właściwości – dziś opony zimowe równie doskonale sprawdzają się na mokrych, jak i na śliskich nawierzchniach. Warto też podkreślić, że spotykany czasem na oponach symbol M+S jest tylko określeniem ogumienia z bieżnikiem na błoto i śnieg. Ich mieszanka gumowa bieżnika nie jest jednak przystowana do niskich temperatur. Jedynym oficjalnym symbolem homologacji zimowej jest płatek śniegu na tle gór (tzw. symbol alpejski).

Mit 4. Im więcej powietrza, tym lepiej

Absolutnie nie! Przy większej ilości powietrza niż przewiduje producent auta opona będzie przylegać do drogi tylko jej środkiem – w konsekwencji sami sobie zmniejszymy przyczepność. Dodatkowo narazimy się na pęknięcie gumy z powodu przekroczenia maksymalnego poziomu ciśnienia, a zawieszenie naszego samochodu na szybsze zużycie . Z kolei przy zbyt małym ciśnieniu styk z drogą zapewnią jedynie barki bieżnika. Tylko przy optymalnym ciśnieniu, jakie ustalił producent danego samochodu, opona spełni swoje zadania. Ciśnienie w oponach trzeba sprawdzać regularnie – co najmniej raz na miesiąc – nawet, jeśli posiadamy w kołach czujniki ciśnienia (TPMS).

Mit 5. Rozmiar musi pasować na posiadane felgi

Zdarza się, że przy kupnie opon – zwłaszcza przez Internet albo z drugiej ręki – kierowcy nie zwracają uwagi na to, czy pasują one do danego modelu samochodu i są zgodne z zaleceniami producenta. Niektórzy są przekonani, że wystarczy, aby pasowały one do felg. Może to być źródłem dużych problemów na drodze. Źle dopasowana opona może zsunąć się z felgi, a za mała jest bardziej wrażliwa na przegrzanie czy przetarcia i wybrzuszenia, które mogą skutkować jej pęknięciem podczas jazdy. Nasze auta są testowane i homologowane na określonych rozmiarach felg i opon. Założenie niewłaściwego ogumienia będzie skutkować pogorszoną przyczepnością, nieprzewidywalnym zachowaniem samochodu na zakrętach lub tarciem opon o nadkole. Pamiętajmy, że w razie wypadku ubezpieczyciel może mieć zastrzeżenia co do wyposażenia auta niezgodnego z jego homologacją drogową.

Mit 6. Sposób przechowywania opon nie ma znaczenia

Tylko opony przechowywane w odpowiednich warunkach zachowują swoje właściwości. Guma przechowywana pod chmurką, czy w temperaturze niższej niż 5ºC lub wyższej niż 30ºC szybciej parcieje i deformuje się. Nie należy również trzymać opon w pobliżu źródeł ciepła, promieniowania UV, ozonu oraz paliw, olejów, smarów i chemikaliów. Wszystkie te czynniki mają wpływ na właściwości ogumienia. Podczas jazdy przy prędkości 140 km/h opona obraca się ponad 1000 razy na minutę, a wtedy kierowca nie może mieć wątpliwości co do jej wytrzymałości.

Mit 7. Małe warsztaty oferują tańsze usługi

Tylko dobre warsztaty, które mają profesjonalne, stale serwisowane narzędzia i maszyny oraz wyszkoloną załogę dają pewność, że nasze ogumienie i felgi nie zostaną uszkodzone przez zużyte narzędzia czy nieumiejętne zdejmowanie i zakładanie opon. Nie warto jeździć do przypadkowych serwisów oponiarskich, w których cena usług jest ich jedyną zaletą. Profesjonalny serwis, odpowiednie warunki przechowywania opon, stałe kompletowanie wyposażenia warsztatu oraz szkolenia dla mechaników wpływają na cenę, ale także na nasze bezpieczeństwo. Sprawdzone warsztaty będzie można wkrótce znaleźć na stronie www.certyfikatoponiarski.pl.

Komentarz Log24.pl: I tu jest ten punkt, w którym warto pamiętać, że PZPO reprezentuje swoich członków – głównie duże firmy. Firmy posiadające floty posiadają stałe umowy, z rabatami, więc przeważnie nie rozważają nawet mniejszych warsztatów. Ale mikroprzedsiębiorstwa czy też osoby prywatne już tak i praktyka przekonuje, że przy wykonywaniu prostych czynności typu wymiana opon czy wulkanizacja, nie trzeba jechać do “sieciówki”. Oczywiście warto korzystać z podmiotów z polecenia, uzyskać wcześniej podstawowe informacje lub chociaż zobaczyć chwilę jak pracuje “warsztat Zdzicha”.

Mit 8. Opony używane są równie dobre, jak nowe

Kupowanie używanych opon to tylko pozorna oszczędność. Nawet jeśli wysokość bieżnika jest odpowiednia (powyżej 1,6 mm), to nie znamy historii ich użytkowania. Takie ogumienie, które na pierwszy rzut oka wydaje się być w dobrym stanie, mogło wcześniej jeździć kilka miesięcy ze zbyt małym ciśnieniem – co uszkadza warstwy wewnętrzne opony i osłabia jej wytrzymałość. Opony mogły być także nieprofesjonalnie naprawiane lub przechowywane w niewłaściwych temperaturach. W warunkach drogowych może prowadzić to do groźnych sytuacji – na przykład pęknięcia ogumienia w czasie jazdy lub przyczynić się do groźnego wypadku. Skąd na rynku mają wziąć się dobre i używane opony, skoro raptem połowa kierowców tylko raz na jakiś czas sprawdza ciśnienie w kołach? Inwestycje w nowe opony należy więc traktować jako głos rozsądku – nie oszczędzajmy na swoim bezpieczeństwie. Każdy warsztat oferujący taki towar poważnie naraża swoich klientów na utratę zdrowia i życia, i zgodnie w orzecznictwem sądów na siebie bierze ewentualną odpowiedzialność.

Mit 9. Producenci lepiej zarabiają na oponach sezonowych

Producentom opon, patrząc wyłącznie z punktu widzenia zysków, byłoby wszystko jedno, czy w ciągu 5-6 lat sprzedadzą statystycznemu kierowcy dwa komplety opon letnich, czy jeden letnich i jeden zimowych. Jeżdżąc na jednym komplecie cały rok i tak kierowca szybciej go zużyje i będzie musiał kupić nowy – z punktu widzenia kierowcy nie ma więc żadnych oszczędności z jazdy na jednym komplecie opon przez cały rok, niezależnie od tego, czy jeździ cały czas na oponach letnich, zimowych czy całorocznych.

Komentarz Log24.pl: Autorzy informacji zapominają tutaj jeszcze o koszcie wymiany opon sezonowych, który jednorazowo wynosi średnio 60-120 zł a trzeba go ponieść dwa razy w roku. Do tego dochodzi czas – zawiezienie i odebrania pojazdu – tu stratę już każdy musi sam sobie wyliczyć oraz opłaty przechowywanie (jeśli nie ma możliwości składowania w magazynie, garażu, piwnicy). Poza tym całoroczne ogumienie stosują zwykle firmy, osoby notujące niższe przebiegi od flot więc i zużycie będzie mniejsze.

Mit 10. Brak badań o wpływie opon na bezpieczeństwo

Takie badania i testy – realizowane w rzeczywistych warunkach – są liczne i szeroko dostępne. Warto z nich korzystać – pokazują one, jak wiele nieprawdziwych teorii krąży wśród kierowców. Dla przykładu – Komisja Europejska, w raporcie nt. wybranych aspektów korzystania z opon związanych z bezpieczeństwem wskazuje[2], że w 27 europejskich krajach – w których wprowadzono wymóg jazdy na oponach z homologacją zimową (zimowe i całoroczne) – nastąpiła 46% redukcja prawdopodobieństwa wystąpienia wypadku drogowego w warunkach zimowych – w porównaniu z jazdą na oponach letnich w tych samych warunkach. Ten sam raport dowodzi też, że wprowadzenie prawnego wymogu jazdy na oponach posiadających homologację zimową zmniejsza liczbę śmiertelnych wypadków o 3 proc. Jest to uśredniona wartość – są kraje, które odnotowały spadek liczby wypadków nawet o 20 proc.

– Pomimo licznych badań i wypowiedzi ekspertów, wokół opon nadal krąży wiele mitów i niedopowiedzeń. Fakt, że nie zdajemy sobie z tego sprawy, tylko podkreśla wagę problemu. Kwestie opon letnich, zimowych i całorocznych, kupowania opon używanych czy przechowywania ogumienia nadal obrastają nieprawdziwymi historiami i domysłami. Polski Związek Przemysłu Oponiarskiego prowadzi kampanie edukacyjne w ramach społecznej odpowiedzialności i zaangażowania w bezpieczeństwo na drogach. Często jednak zabetonowane mity i legendy są trudne do przełamania, a argumentem kierowców jest interes firm oponiarskich. Nic bardziej mylnego – najlepszym interesem branży jest bezpieczeństwo kierowców. Jakość opon i odpowiedzialność za życie kierowców to najlepsza rekomendacja dla renomowanych producentów – mówi Piotr Sarnecki, dyrektor generalny Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego.

[1] Dane WHO za 2016 rok

[2] Komisja Europejska, Study on some safety-related aspects of tyre use, https://ec.europa.eu/transport/road_safety/sites/roadsafety/files/pdf/vehicles/study_tyres_2014.pdf

Poleć ten artykuł:

Polecamy