Chiny rzucają logistyczne wyzwanie Ameryce

Chiny rzucają logistyczne wyzwanie Ameryce

Chińska firma HKND Group (Hong Kong Nicaragua Canal Development) gotowa jest do wcielenia w życie idei o budowie kanału łączącego Atlantyk z Pacyfikiem w Nikaragui. Zwolennicy nazywają tę propozycję punktem zwrotnym. Krytycy uważają ten pomysł za niedorzeczny. Kto więc ma rację?...

Nikaragua – państwo w Ameryce Środkowej o powierzchni 129,5 tys. km2 (129. miejsce na świecie) i ludności liczącej 5,9 mln osób (108. miejsce na świecie). Kraj ten położony jest między Hondurasem (długość granicy 922 km) na północy a Kostaryką na południu (309 km). Na zachodzie na długości 320 km oblewają ją wody Oceanu Spokojnego, a na wschodzie na długości 480 km – wody Morza Karaibskiego. Całkowita długość linii brzegowej wynosi 910 km. Wschodnie wybrzeże Nikaragui ma charakter wybrzeża lagunowego. Nadmorska nizina, miejscami zabagniona, nosi nazwę Wybrzeża Moskitów. Dalej ku zachodowi ciągnie się wyżyna, którą przecina kilka pasm górskich i pas tektoniczny, w którego zagłębieniu znajdują się dwa wielkie jeziora – Nikaragua i Managua. Za rowem tektonicznym, wzdłuż wybrzeża, ciągnie się rząd 40 wulkanów. W Nikaragui panuje wilgotny i gorący klimat równikowy, ze średnimi miesięcznymi temperaturami przekraczającymi 25°C.

 

Na terenach środkowej Nikaragui temperatury są średnio o 10°C niższe. Wschodnie wybrzeża karaibskie przyjmują o wiele więcej opadów (2000–6000 mm) niż zachodnie wybrzeża pacyficzne (do 1500 mm). Dlatego też na wschodzie występują bogate wilgotne lasy równikowe, a na zachodzie uboższa sawanna.

 

Sieć rzeczna jest dobrze rozwinięta, szczególnie na wschodzie kraju. Rzeki uchodzące do Pacyfiku są krótkie i z reguły pełne bystrzy. Te, które uchodzą do Morza Karaibskiego, są dłuższe i żeglowne w dolnym biegu, na nizinach. Najdłuższą rzeką kraju jest Coco (Segovia) o długości 480 km. Druga co do długości San Juan jest długa na 195 km.

 

W Nikaragui leżą dwa wielkie jeziora: Nikaragua o długości 160 km i Managua o długości 50 km. Jeziora te połączone są ze sobą rzeką Tipitapa. W strefie nadmorskiej Morza Karaibskiego miejscami występują bagna.

 

Nikaragua to nadal dość słabo rozwinięty kraj, w którym dominuje rolnictwo, głównie wielkie plantacje bawełny i kawy. Ponadto uprawia się kukurydzę, ryż, rośliny strączkowe, warzywa, tytoń i banany. Choć wnętrze Nikaragui kryje wiele surowców mineralnych, to na uwagę zasługuje jedynie eksploatacja złota i rud miedzi. Przemysł przetwórczy jest również słabo rozwinięty.

 

Sieć kolejowa i drogowa są słabo rozwinięte i obejmują głównie zachodnią część kraju. Tutaj też przebiega Droga Panamerykańska. Ważną rolę odgrywa transport wodny (m.in. na obu jeziorach) i lotniczy.

 

Projekt budowy kanału przez Nikaraguę pokazuje zdaniem analityków rosnącą rolę Chin w Ameryce Środkowej i Południowej oraz ambicje Pekinu, by rywalizować z USA na obszarach stanowiących w przeszłości strefę wpływów Stanów Zjednoczonych. Nie ma wątpliwości, że Chiny stanowią poważne wyzwanie geopolityczne dla Stanów Zjednoczonych. Mimo że Pekin zdecydowanie zaprzeczył udziałowi w projekcie HKND i oświadczył, że uważa projekt za prywatną inicjatywę, to nie zmienia to faktu, iż budowa alternatywnego przejścia łączącego Atlantyk z Pacyfikiem jest poważnym wyzwaniem i zagrożeniem dla żywotnych interesów Stanów Zjednoczonych w skali globalnej. Nie należy zapominać o ciągle rosnących chińskich inwestycjach gospodarczych i handlowych w innych krajach Ameryki Południowej. Wartość chińskiego handlu w rejonie Ameryki Południowej wzrosła prawie 25-krotnie w ciągu 15 lat (w 2000 roku wynosiła 12 mld USD a w roku 2013 było to już 289 mld USD) i stał się on bardziej zróżnicowany. W najbliższych latach chiński handel z tym regionem świata nadal będzie wzrastać.

 

Kontrolowanie Kanału Nikaraguańskiego byłoby więc symbolicznym przypieczętowaniem rosnącego znaczenia Chin zarówno w południowoamerykańskim handlu i inwestycjach, jak też globalnej rywalizacji ze Stanami Zjednoczonymi.

 

Budowa kanału

 

Budowa kanału w Nikaragui będzie największym megaprojektem infrastrukturalnym realizowanym w Ameryce Łacińskiej. Po zakończeniu inwestycji nowy kanał ma skutecznie rywalizować z Kanałem Panamskim. Plan budowy kanału w Nikaragui, tym razem kontrolowanego przez Chińczyków, można więc widzieć jako znak naszych czasów – chińskie wpływy umacniają się nawet w Ameryce Południowej i Środkowej. W tej pierwszej nie są zresztą niczym nowym, ponieważ Pekin w ostatnich latach stał się najważniejszym partnerem handlowym m.in. dla Brazylii, Chile i Peru, a dla niektórych państw, na czele z Wenezuelą, również kluczowym sojusznikiem w przeciwstawianiu się amerykańskiej hegemonii.

 

Budowa śródlądowej drogi wodnej między oceanami oficjalnie rozpoczęła się 22 grudnia 2014 r. Według przybliżonych szacunków, kanał może być uruchomiony w roku 2019 lub 2020, ale niektóre odcinki prac budowlanych będą kontynuowane aż do 2029 roku. Koszt projektu to według różnych źródeł od 40 do 50 mld USD (na razie jest jeszcze jasne, gdzie prywatna firma znajdzie tak obszerne źródła finansowania). Firmie HKND przyznane zostały przez rząd Nikaragui wszelkie prawa budowlane oraz prawa własności Kanału Nikaraguańskiego na okres 100 lat. W ujawnionym porozumieniu nie są przewidziane żadne kary za odstąpienie od jego realizacji przez tajemniczego inwestora z Hongkongu.

 

Arteria wodna będzie przebiegać, w południowej części Nikaragui, od ujścia rzeki Brito na wybrzeżu Pacyfiku do ujścia rzeki Punta Gorda. Kanał ma mieć długość 278 km (trzy razy dłuższy od Kanału Panamskiego). Będzie również szerszy (230 m) i głębszy (27,6 m).

 

Pojemność kanału

 

Kanał Nikaraguański być w stanie przyjąć statki o wyporności 400 tys. ton (dla porównania Kanał Panamski może przyjmować statki o wyporności 90 tys. ton). Według założeń kanał będzie w stanie obsługiwać statki zdolne do przenoszenia 18 tys. TEU (kontenerowce klasy Triple-E).

 

Na trasie kanału zostaną wybudowane dwa zespoły dwukomorowych śluz (Brito i Camilo). Każdy z zespołów śluz wyposażony będzie w trzy zbiorniki wodne służące do wyrównywania poziomu śluzy z poziomem Jeziora Nikaraguańskiego lub poziomem oceanu. Pierwsze prace rozpoczęły się w mieście Brito, około 5 km od wybrzeża Pacyfiku, gdzie zostanie zbudowany pierwszy port.

 

Oprócz samego przekopu łączącego dwa oceaniczne wybrzeża, nowy kanał i jego infrastruktura potrzebują też sztucznego jeziora, elektrowni, rurociągu, dwóch głębokowodnych portów morskich, strefy wolnocłowej, lotniska w m. Rivas i szeregu dróg oraz zabudowań towarzyszących. Przewiduje się również budowę wielkiego wysokowodnego mostu w poprzek Jeziora Nikaraguańskiego, umożliwiającego przeładunek w systemie intermodalnym. Inwestor oszacował potrzeby w zakresie wielkości terenu na 642 mile kwadratowe (2,6 km2). Ponadto budowa zmusi władze Nikaragui do przesiedlenia ok. 30 tys. ludzi. Dalsze szczegóły projektu jak dotąd nie zostały ujawnione, co sprzyja powstawaniu wątpliwości.

 

Tak jak każda duża inwestycja, budowa kanału ma swoich zwolenników jak i przeciwników. Każda ze stron przedstawia swoje stanowisko używając w tym celu szeregu argumentów. Część z nich jest stosunkowo łatwa do zweryfikowania, inne to trudne do potwierdzenia spekulacje lub szacunki.

 

Argumenty przeciw budowie

 

Finansowana przez chińskiego biznesmena inwestycja ma powstać w Nikaragui na przekór wszystkiemu: rachunkom ekonomicznym, protestom społecznym i zagrożeniom ekologicznym. Krytycy projektu obawiają się negatywnego wpływu na środowisko i wątpią w jego opłacalność i zyski gospodarcze.

 

Przeciwko budowie kanału w Nikaragui protestują ekolodzy. Ich zdaniem, kanał będzie stanowić duże zagrożenie dla jeziora Nikaragua (jest ono głównym źródłem słodkiej wody dla ludzi i domem dla zróżnicowanej flory i fauny), które będzie fragmentem kanału. Przepływające przez to jezioro duże statki, a zwłaszcza tankowce, mogą bezpowrotnie zniszczyć środowisko naturalne. Aby po jeziorze mogły pływać wielkie jednostki oceaniczne, jezioro będzie wymagało prac z zakresu pogłębiania, a to w konsekwencji zrodzi problem zagospodarowania milionów ton szlamu. Kolejne zmiany to budowa sztucznego jeziora Atlanta o powierzchni 150 km2 na potrzeby utrzymania odpowiedniego poziomu wody (głębokości toru wodnego). Ciągnąca się arteria wodna będzie przechodzić przez unikatowe obszary przyrodnicze lasów tropikalnych.

 

Problem stanowi również znajdujący się w pobliżu jeziora aktywny wulkan. W przypadku erupcji lub towarzyszących jej wstrząsów sejsmicznych może dojść do zniszczenia jednej z zapór na kanale i niekontrolowanego uwolnienia olbrzymich ilości wody. Ponadto nad brzegami jeziora mieszkają ludzie, którzy w związku z szykującą się budową będą musieli zostać przesiedleni – szacuje się, że taki los spotka co najmniej 30 tysięcy osób, a wiele innych straci ziemię uprawną, która stanowi ich jedyne źródło utrzymania.

 

Budowa kanału będzie również miała istotny wpływ na życie ludzi. Trasa planowanego kanału prowadzi przez obszary, które są domem dla setek rdzennych plemion indiańskich. Aby umożliwić realizację projektu, rząd Nikaragui przyjął niezgodną z konstytucją ustawę przyznając HKND możliwość wywłaszczenia gruntów i ich mieszkańców, jeśli HKND uzna to za konieczne. Aby sfinalizować budowę kanału, HKND ma prawo narzucać realizację mniejszych projektów, takich jak budowę infrastruktury produkcyjnej i transportowej. W istocie chiński inwestor stoi ponad prawem Nikaragui.

 

Argumenty za budową

 

Po zakończeniu inwestycji korzystanie z kanału będzie dobrodziejstwem dla globalnej gospodarki i międzynarodowej wymiany handlowej. Skróci on bowiem czas tranzytu z Nowego Jorku do Kalifornii o jeden dzień lub 800 km, znacząco również zredukuje koszty transportu z Europy do Chin i Japonii statkom o tonażu do 250 tys. BRT.

 

Bazując na fakcie, że Kanał Panamski jest już zbyt wąski dla wielu statków, a do tego zatłoczony i coraz droższy, Kanał Nikaraguański ma stać się jego wielkim konkurentem. Oczekuje się, że po zakończeniu budowy kanał przejmie na siebie około 5% międzynarodowego obrotu morskiego przewozu ładunków. Biorąc jednak pod uwagę, że koszt projektu dwukrotnie przewyższa roczny PKB Nikaragui, zarówno rząd tego kraju, jak i Chińczycy zrobią wszystko, aby go zrealizować. Ponieważ w grę wchodzą duże interesy gospodarcze.

 

Chińskie konsorcjum, zdaniem rządu w Managui, obiecało w zamian za koncesję na budowę kanału przekazywać co roku – przez pierwsze 10 lat – 10 mln USD, a później 1% od dochodów z jego eksploatacji (!). Dochody te, według prezydenta Nikaragui, mają w przyszłości podwoić PKB. Realizacja inwestycji wymaga zatrudnienia bezpośrednio przy robotach budowlanych ponad 50 tys. pracowników oraz 200 tys. w jej otoczeniu, a już funkcjonujący kanał wyciągnie z biedy 400 tys. mieszkańców. Budowa ma przyczynić się do powstania 2 mln miejsc pracy i 10-15% wzrostu PKB. Nikaraguańskie uczelnie wyższe zaoferowały nowe specjalizacje związane z inżynierią oraz naukę mandaryńskiego jako drugiego języka.

 

Nowy kanał rozbudza wyobraźnię, ale jednak zdecydowanie więcej budzi kontrowersji niż sympatii. Podstawowym zarzutem kierowanym pod jego adresem jest ekonomiczna nieopłacalność całego przedsięwzięcia. Wątpliwości budzą gigantyczne koszty, które przy tego typu ambitnych projektach niemal zawsze znacząco przekraczają pierwotne założenia.

 

 

Poleć ten artykuł:

Polecamy