Dobrze wyszkolone kadry to nasz atut
Rozmowa z Markiem Tarczyńskim, przewodniczącym Polskiej Izby Spedycji i Logistyki.
Jak Pan ocenia kondycję polskiej spedycji?
Transport, a spedycja w szczególności odzwierciedla sytuację gospodarczą. Robi to z wyprzedzeniem, stąd nazywa się ją...
Jak Pan ocenia kondycję polskiej spedycji?
Transport, a spedycja w szczególności odzwierciedla sytuację gospodarczą. Robi to z wyprzedzeniem, stąd nazywa się ją nieraz barometrem stanu gospodarki. Generalnie jej kondycję można określić jako dobrą. Aparat spedycyjny w Polsce jest bardzo rozbudowany i zróżnicowany. Od małych rodzinnych firm, przez liczne polskie i regionalne przedsiębiorstwa, do operatorów o międzynarodowym zasięgu. Od spedycji czystej do rozbudowanej gospodarki magazynowej, nowoczesnej floty samochodowej i terminali intermodalnych, co pozwala sprostać najtrudniejszym zadaniom i rosnącym potrzebom zaawansowanych usług spedycyjnych i logistycznych. W uproszczeniu, jak w prawie Pareto: na 20% przedsiębiorstw przypada 80% obrotów branży.
A w jakim kierunku zmierza polska spedycja?
Od czasu transformacji gospodarczej spedycja w Polsce rozwija się dynamicznie, jest poddana rynkowym regułom. Szczęśliwie uniknęła przeregulowania, które dotknęło transport samochodowy, marginalizacji krajowej żeglugi liniowej czy pseudourynkowienia kolei. Jej aparat jest zróżnicowany, od firm o zasięgu globalnym, poprzez organizacje regionalne, od świętującej 155-lecie najstarszej polskiej firmy spedycyjnej C.Hartwig, poprzez szerokie spektrum przedsiębiorstw krajowych, po kilkuosobowe spedycje rodzinne. Ta różnorodność odzwierciedla potrzeby handlu zagranicznego i krajowego oraz produkcji, pozwalając polskim spedytorom sprostać rosnącym wymaganiom sprawnej, kompleksowej i konkurencyjnej cenowo obsługi. O spedycję coraz częściej poszerzają swoje usługi przewoźnicy morscy i lądowi. Z drugiej strony spedytorzy niejednokrotnie dysponują taborem samochodowym, wynajmują magazyny czy organizują przewozy intermodalne. Rynki spedycyjny, logistyczny i przewozowy się przenikają i chcąc jednym słowem zakwalifikować firmę transportową, bierze się pod uwagę jej dominującą działalność. Stagnacja gospodarcza wymusza na spedytorach i przewoźnikach poszerzanie i doskonalenie serwisu oraz wchodzenie w nowe obszary działalności, a przejawiająca się tak żywotność branży zaowocuje „w dwójnasób” wraz z poprawą koniunktury.
Czy polska logistyka jest już na europejskim poziomie?
Od początku przemian gospodarczych jakość usług spedycyjnych w Polsce nie odbiegała od europejskich standardów. Spedycja dzięki powiązaniom międzynarodowym wyszła obronną ręką z okresu gospodarki nakazowo-rozdzielczej. Z biegiem czasu z powodzeniem adaptowano nowoczesne rozwiązania logistyczne, które stały się dostępne dla wszystkich klientów. Spedycja była katalizatorem pomyślnych przemian gospodarczych w naszym kraju, pomimo licznych zapóźnień infrastrukturalnych czy niesprzyjających przedsiębiorczości rozwiązań prawnych. Stanowi bezsprzecznie wartość dodaną do prostych usług przewozowych czy przeładunkowych. Jej atutem są w naszym kraju liczne, dobrze wykształcone i coraz bardziej doświadczone kadry.
Jakie, Pana zdaniem, są perspektywy polskiej branży STL?
Poprawa infrastruktury drogowej i kolejowej, rozbudowa portów morskich i lotniczych, rozwijające się intermodalne terminale i nowe magazyny stwarzają sprzyjające warunki do rozwoju transportu, spedycji i logistyki. Poprawia się podejście administracji państwowej, w tym służby celnej i innych instytucji odpowiedzialnych za obrót międzynarodowy i sprawne funkcjonowanie systemu transportowego. Niepokój budzi napięta sytuacja polityczna, szczególnie na wschodzie Europy, która już daje się we znaki szczególnie przewoźnikom. Nadmiernej koncentracji podlega rynek morskich przewozów kontenerowych. Natomiast rynek kolejowy pomimo otwarcia i prywatyzacji przypomina oligopol. Niedostatecznej uwagi w Polsce udziela się zachowaniu własnej gestii transportowej, co ogranicza rozwój rodzimej spedycji i logistyki, spychając je na margines usług niszowych. Zestawiając szanse i zagrożenia rozwoju usług spedycyjnych w Polsce, widać, że przed branżą rysują się szerokie możliwości rozwoju, które wymagać będą umiejętności dostosowania się do dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości.
W ostatnich latach nastąpił dynamiczny wzrost przewozów intermodalnych. Czy można już powiedzieć, że Polska dorównuje Europie w tych przewozach?
Rzeczywiście w ostatnich latach jest odnotowany dynamiczny wzrost przewozów intermodalnych, które już sytuują Polskę w czołówce europejskiej, jeśli chodzi o ich udział w lądowych przewozach kontenerów. Znacznie gorzej wygląda ich wolumen, bo obrót kontenerowy jest u nas mniejszy niż w portach i krajach, do których się zazwyczaj porównujmy. Obrazowo mówiąc, dobiliśmy do czołówki w procentach, ale w ilości TEU przewiezionych intermodalem nam jeszcze do niej daleko. Niestety wspomniana wysoka dynamika wzrostu intermodalu w tym roku osłabła. Inwestycje drogowe wyprzedzają odczuwalną dla użytkowników poprawę infrastruktury kolejowej. Dotychczasowe i nowe znaczne środki przeznaczone na rozwój kolejowej infrastruktury liniowej i punktowej przyniosą pozytywne skutki dla intermodalu za kilka lat. Tymczasem niespodziewanie za sprawą Unii Europejskiej wymuszono obniżkę kosztu dostępu do infrastruktury kolejowej. Koszt ten operatorzy intermodalni wielokrotnie przedstawiali jako jedną z głównych przeszkód ich rozwoju. Wkrótce zobaczymy, czy obniżka ta doprowadzi do zmniejszenia stawek, podnosząc konkurencyjność intermodalu, czy też zostanie spożytkowana na poprawę rentowności samych operatorów.