Jak pandemia zmieniła rynek pracy?

Jak pandemia zmieniła rynek pracy?

Zmiany w związku z pandemią dotknęły również rynek pracy. Przedsiębiorcy musieli zweryfikować nie tylko swoją strategię biznesową, ale także podejście do pracowników. Wiele firm było zmuszonych do cięć etatów czy znacznych redukcji. Teraz gdy gospodarka wchodzi w okres „nowej normalności”, przedsiębiorcy mają czas na złapanie oddechu. Jednak wiedzą, że muszą przygotować się na drugą falę koronawirusa na jesieni. Jak zmieni się w związku z tym rynek pracy? Kogo przedsiębiorcy potrzebują w firmie i na jakich warunkach?
Okres „nowej normalności”

Od czerwca możemy mówić już o wejściu w okres „nowej normalności”. Firmy dostosowały swoją strategię biznesową do nowych warunków, dlatego mogą znów myśleć o zatrudnianiu pracowników. Najnowsze dane pokazują, że w czerwcu 2020 roku do urzędów pracy zgłoszono 91 tys. wolnych miejsc pracy, czyli o 15,4 proc. więcej niż miesiąc wcześniej. Przeciętne zatrudnienie wzrosło w porównaniu do maja o 0,2 p.p., a przeciętne wynagrodzenie brutto również było wyższe o 3,2 p.p. Dodatkowo, zwiększył się ruch na portalach o pracę, coraz więcej firm wstawia ogłoszenia. Według badania Grant Thornton i firmy Element, w czerwcu 2020 roku na 50 największych portalach rekrutacyjnych pojawiło się 246,2 tys. nowych ofert pracy, czyli odnotowano wzrost o 26,1 proc. w porównaniu do poprzedniego miesiąca. Natomiast w porównaniu do ubiegłego roku liczba ofert spadła o 16,3 proc. Optymistyczną wizję psuje jednak wzrost liczby osób zarejestrowanych w urzędach pracy. Przewidywania dotyczące bezrobocia są różne, jednak każdy scenariusz uwzględnia znaczy wzrost liczby osób, które nie znajdą pracy do końca tego roku pracy.

Kogo szukają pracodawcy?

Według badania Grant Thornton i Element wśród 10 przeanalizowanych zawodów największe spadki w liczbie ofert pracy odnotowano wśród pracowników administracji, IT i ochrony. Coraz mniej firm szukało również analityków biznesowych czy kierowców. Jednocześnie więcej ogłoszeń kierowano do głównych księgowych. Dodatkowo firmy szukają specjalistów w dziedzinie digital oraz związanych z logistyką. Według raportu agencji zatrudnienia OTTO Work Force wynika, że branżą, która intensywnie rozwija się w czasie epidemii, jest e-commerce, co generuje popyt na pracowników logistyki i usług kurierskich.

Co z pracownikami tymczasowymi?

Według OTTO Work Force72 proc. nowych pracowników tymczasowych znalazło pracę właśnie w obszarze e-commerce, przede wszystkim w usługach kurierskich. W czasie epidemii 25 proc. osób znalazło pracę w logistyce, 23 proc. w produkcji, a 5 proc. w branży spożywczej. Zmiana branży była związana z kryzysem. 68 proc. nowo zatrudnionych pracowników tymczasowych wskazało, że w wyniku pandemii musiało zmienić obszar pracy.

Zmiany w prowadzeniu firmy

Przedsiębiorcy, aby utrzymać cashflow i zabezpieczyć firmę finansowo, szukali alternatywnych sposobów zaoszczędzenia pieniędzy. Dlatego firmy w okresie kwarantanny coraz mocniej zaczęły ciąć koszty – zarówno pracownicze (zwolnienia, redukcje etatów, przejście na outsourcing), jak i infrastrukturalne (ograniczenie wynajmu biur). Tak jak pokazują wyżej wymienione badania, przedsiębiorcy zrezygnowali z pracowników zatrudnionych w administracji, marketingu czy HR. Powód? W momencie kryzysowym, firmy zweryfikowały wartość pracowników, czasami opłacało się bardziej docenić finansowo jedną osobę, niż płacić za kilka etatów, Zwłaszcza, kiedy pracownicy nie do końca sprawdzali się w swojej roli. Recepcjonistki w związku ze zmniejszeniem powierzchni biurowych i pracą zdalną, mają mniej obowiązków, stąd ponowna decyzja o redukcji etatów. W związku z trudną do przewidzenia przyszłością, coraz więcej firm zastanawia się nad zatrudnianiem pracowników tymczasowych w modelu outsourcingowym.

– Obserwujemy, że pandemia przyspieszyła zmiany, jakie już wcześniej zachodziły na rynku pracy. Cyfrowe platformy ze zleceniami „na godziny”, popularne wcześniej głównie w sektorze IT, obecnie zdobywają coraz więcej użytkowników również w innych branżach. Służby kadrowe przedsiębiorstw handlowych, logistycznych, gastronomicznych, FMCG, firm produkcyjnych BPO/SSC przekonują się, że na tak niepewnym i zmiennym rynku, jaki stworzyła pandemia, pracownicy tymczasowi są optymalnym – organizacyjnie i kosztowo – wyborem – mówi Krzysztof Trębski, wiceprezes Tikrow.

Gig economy – alternatywa dla etatu

Cięcie kosztów w firmie jest zrozumiałe, jednak należy pamiętać, że firma bez pracownika nie będzie przynosić zysków. Dlatego warto rozważyć inne formy zatrudnienia, aby móc wykorzystać w pełni potencjał pracownika – czyli zatrudniać na okres wzmożonego zapotrzebowania. Dlatego dobrym rozwiązaniem wydaje się skorzystanie z modelu gig economy. To trend w gospodarce, który opiera się na realizacji zadań i projektów oferowanych poprzez platformy cyfrowe. To wygodny sposób zarówno dla pracownika, ponieważ daje mu niezależność, jak i dla pracodawcy. Firma nie musi od razu decydować się na długotrwałe koszty związane z zatrudnianiem pracownika, a pracownik, który chce dorobić, albo potrzebuje elastyczności – wybiera odpowiednią dla niego ofertę pracy na dany dzień czy okres.

Nowe technologie

Firmy z kandydatami wciąż kontaktują się 100% zdalnie. Nic dziwnego, to obecnie najbezpieczniejsza forma kontaktu. Głównym narzędziem pozostają maile oraz rozmowy online przez Skype, czy Microsoft Teams, warto jednak wyjść poza te formy i do szukania pracowników wykorzystać aplikacje. To łatwa forma komunikacji, która w szybki sposób daje pracownikowi możliwość aplikowania na wybrane stanowisko, a pracodawcy – szybką weryfikację kandydata. System ten idealnie wpasowuje się w model gig economy, zwłaszcza gdy firma chce na szybko zatrudnić pracowników. Dlatego można spodziewać się, że przedsiębiorcy będą coraz częściej korzystać z tej formy rekrutacji.

Poleć ten artykuł:

Polecamy