Logistycy na pierwszej linii frontu
Ludzie pozostaną w domach tak długo, jak długo będą pewni, że nie zabraknie jedzenia i innych podstawowych produktów. Lekarz w szpitalu będzie mógł pomóc choremu, dopóki będzie miał dostarczane leki, czy środki opatrunkowe. Zabezpieczenie ciągłości łańcucha dostaw to jedna z najważniejszych spraw w obecnej sytuacji epidemicznej – zwraca uwagę dr Dorota Raben, ekspert w dziedzinie zarządzania, logistyki i łańcuchów dostaw.

Elżbieta Pałys, RynekInfrastrukturypl: Od kiedy branża logistyczna odczuwa skutki koronawirusa – domyślam się, że dotknęły ją one wcześniej niż przedsiębiorców z innych branż w kraju?
Dorota Raben: Logistyka odczuwa te problemy od momentu, gdy pojawiły się one w Chinach. Koronawirus wpłynął na produkcję, a w dalszej kolejności na transport morski, intermodalny, a te z kolei na drogowy, który wykonuje ostatnią milę. Oczywiście mowa o zmniejszonym wolumenie, pochodzącym z chińskich fabryk, które albo pozamykano, albo ograniczono produkcję z powodu kwarantanny i braku pracowników w szczycie choroby.
Obecnie produkcja w Chinach unormowała się, ale trzeba pamiętać, że towar, który wypływa z Kraju Środka trafia do nas z opóźnieniem około miesiąca, bo tyle czasu trwa transport drogą morską. Nieco krócej trwa transport kolejowy, bo około dwóch tygodni, niemniej moment dostaw zawsze jest przesunięty w czasie.
Mimo że po tamtej stronie działalność produkcyjna jest wznowiona, to z kolei wyhamowanie nastąpiło po stronie największych odbiorców u nas, ponieważ wiele agencji celnych, biur handlowych, spedytorów, magazynów, sklepów, w tym sklepy np. w galeriach handlowych są zamknięte lub ograniczyły działalność.

Logistykę dotykają z pewnością także te same problemy, z którymi boryka się obecnie większość przedsiębiorców. Na czym polegają te najważniejsze i jak branża sobie z nimi radzi?
Logistyka zapewnia cały łańcuch dostaw. Oczywistym jest, że każda firma w tej chwili dmucha i chucha, aby ludzie nie chorowali. I nie chodzi tutaj tylko o koronawirusa, ale o każą chorobę, gdyż wraz z nią w sposób naturalny spada odporność, co przekłada się na większą podatność na zarażenie.
Nawet jeśli pracownicy nie chorują, to zamknięcie szkół, przedszkoli spowodowało, że ktoś musi być w domu z dziećmi, więc biorą wolne. Nie wszyscy jednak mogą pracować w formule Home Office. Wprowadza się w zakładach pracy zmiany stałe, aby w razie czego nie wymieszać jednego chorego z osobami z drugiej zmiany. Sprawdza się temperaturę, udostępnia płyny dezynfekujące, dba o utrzymywanie odległości. To robią wszyscy.
W zależności od branży dochodzi do zwielokrotnionych zamówień ze strony otwartych sklepów. Spowodowała to panika. Na artykuły spożywcze i higieniczne zapotrzebowanie było znacznie większe niż w okresie świąt, ale dostawcy/operatorzy dali radę. Logistyka nie może stanąć. Pracownicy logistyki tak jak lekarze, powinni być objęci specjalną ochroną. Jak tu dojdzie do zatrzymania, nie będzie dostaw. Nie może zatrzymać się łańcuch dostaw do szpitali, zwłaszcza jeśli mówimy o potrzebach podstawowych – lekach, pieluchach, środkach czystości.
Warunek pozostania przez ludzi w domu jest jeden: przekonanie, że jedzenia nie zabraknie. Jeśli kierowcy czy maszyniści pójdą na kwarantannę, to łańcuch dostaw będzie przerwany. Muszą być zaopatrzone magazyny żywności, magazyny farmaceutyczne, trzeba zapewnić to wszystko w domach i szpitalach. To musi działać.

Jak już Pani powiedziała, obecna sytuacja to sporo ograniczeń dla branży, z drugiej strony – z uwagi na warunki sprzyjające rozwojowi e-commerce – paradoksalnie może to być szansa. Tylko czy istniejące bariery pozwolą tę swoistą szansę wykorzystać?
W związku z zamknięciem sklepów rośnie e-commerce, co przekłada się na wzmożoną pracę kurierów. Muszą być zabezpieczeni podwójnie, od strony zakładu pracy oraz przy kontakcie z odbiorcą paczki.
Dzisiaj miałam dostawę paczki przez jedną z firm kurierskich. Najpierw kurier skontaktował się telefonicznie, by się upewnić czy jestem w domu, po czym poinformował, że za 3 minuty paczka będzie na wycieraczce. Widziałam go z daleka, miał rękawiczki i maseczkę. To profesjonalne podejście do sytuacji.
Nie ukrywam, że genialnym rozwiązaniem na obecną sytuację są paczkomaty, pod warunkiem że nie będzie generalnego zakazu wyjścia z domu. Zapewne wiele osób, które obawiały się zakupów internetowych w dobie nowej sytuacji nauczą się tego i z pewnością duży procent już przy tej formie pozostanie.

Jak bardzo wrażliwa jest branża logistyczna na zmiany koniunktury gospodarczej na świecie? Czy jest oswojona z koniecznością reagowania na trudne sytuacje?
To właśnie logistyka, a zwłaszcza branża FMCG, jest najważniejsza przy wszystkich sytuacjach kryzysowych. Obecnie mamy sytuację, że powinniśmy pozostać w domach, wielu ma wręcz nakaz z powodu kwarantanny. Pierwsze dni to był wielki niepokój, co spowodowało gromadzenie zapasów – to jest naturalne, ludzkie. Każdy człowiek chce zabezpieczyć siebie i swoich najbliższych. Ale powtórzę jeszcze raz: ludzie będą spokojni tak długo, jak długo będą czuli się bezpiecznie pod kątem zaopatrzenia w produkty pierwszej potrzeby, czyli żywność, produkty higieniczne i farmaceutyczne, a także paliwo i gotówkę. A sklepy, czy apteki będą miały pełne półki tylko wtedy, kiedy kierowca dowiezie, pracownik magazynowy spakuje, a producent wyprodukuje. I ten właśnie łańcuch dostaw musi być zabezpieczony maksymalnie, aby nie został przerwany. Dlatego pracownicy logistyki, tak jak służba zdrowia są na pierwszej linii frontu. Musimy ich doceniać.
Zawsze przy zmianie koniunktury gospodarczej najlepiej widać zmiany w logistyce. Ci, którzy obsługują FMCG, w kryzysie pracują pełną parą, a z kolei „siada” branża automotive. Przy dobrej koniunkturze z kolei dobra luksusowe są dostarczane w większej ilości. To naturalne. Zabezpieczenie gotówki w bankomatach to też po prostu logistyka.
Zauważmy, że tu akurat mówimy przede wszystkim o logistyce dotyczącej towarów, ale trzeba podkreślić, że w każdej sytuacji, a w obecnej szczególnie, ważne jest także zabezpieczenie logistyki ludzi i mediów oraz praca wszelkich służb. Zapewnienie nieprzerwanych dostaw wody, gazu, energii, a także przepływu informacji poprzez sieć internetową czy telefoniczną. To jest coś, za czym także stoi praca ludzi, wspierana oczywiście nowoczesnymi technologiami. Dziś także o osobach pracujących w tym obszarze i wielu innych można mówić jak o cichych bohaterach dnia codziennego. Nie zapominajmy, że to także ważny obszar logistyki, którego teraz absolutnie nie można osłabić.

Czy obecny kryzys pandemiczny można porównać z jakimś innym wydarzeniem, które miało wpływ na branżę logistyczną w ostatnich latach?
Ja pamiętam jeszcze stan wojenny i ograniczenia w poruszaniu się, ale dzisiaj mamy inne czasy. Przeżyłam sytuację kryzysową, pracując w Izraelu w 1991 roku, kiedy to rozpoczęła się operacja Pustynna Burza podczas wojny w Zatoce Perskiej. Ale to była sytuacja wojenna, w czasie pokoju podobnej sobie nie przypominam. Taką jak teraz sytuację przeżywamy pierwszy raz w ostatnich latach. Cały świat ma ten sam problem. Nie przypominam sobie zamykania granic, kwarantanny i nakazów pracy w trybie Home Office.

Jaki jest najbardziej pesymistyczny, a jaki najbardziej optymistyczny scenariusz z perspektywy branży logistycznej?
Pesymistyczny wiązałby się z brakiem pracowników, których praca stanowi o tym czy domy, szpitale, instytucje będą miały zaopatrzenie Myślę tu między innymi o piekarniach, masarniach, mleczarniach, firmach farmaceutycznych, produkujących artykuły higieniczne, pracownikach magazynowych, kierowcach, sprzedawcach i wielu innych. Słowem: produkcja, magazynowanie i transport. Nie chcę się wypowiadać o konsekwencjach przerwania łańcucha dostaw, bo do takiej sytuacji nie może dojść. Wielu ludzi, tzw. bohaterów nad tym pracuje.
Problem mogą dodatkowo stanowić pracownicy z krajów sąsiedzkich, którym pokończyły się wizy, byli zmuszeni wyjechać z Polski i nie mogą ponownie do nas wjechać. Z drugiej strony wiele przedsiębiorstw może nie przetrzymać tej kryzysowej sytuacji. To najprawdopodobniej zmieni za kilka miesięcy ponownie rynek pracy. Myślę tutaj o bezrobociu i nadwyżce pracowników na rynku.
Optymistyczny jest wtedy, gdy społeczeństwo jest spokojne. A spokojne jest, gdy ma ciągły dostęp do podstawowych produktów, co oznacza, że branża pracuje mimo ciężkich warunków.


Dalsza część wywiadu dostępna jest na portalu rynekinfrastruktury.pl

.

Poleć ten artykuł:

Polecamy