Ostatnia mila a zmiany klimatu

Ostatnia mila a zmiany klimatu

Globalny rynek usług logistycznych dla e-commerce będzie rósł w średniorocznym tempie 8,6%, ale branżę czekają poważane wyzwania w kwestiach klimatu, zwłaszcza na ostatniej mili w miastach. Dostawy miejskie to po lotnictwie drugi model transportu o największej intensywności węglowej, a wzmożony popyt na obsługę e-handlu doprowadził w zeszłym roku do nierównoważni pomiędzy obniżeniem aktywności transportowej na świecie (-4%) a spadkiem emisji CO2 (-1%). Obsługa ostatniej mili będzie droższa, bardziej skomplikowana i wymagająca zaangażowania wszystkich stron, jednak w opinii ekspertów nie powinno się prowadzić poważanej debety o logistyce w e-commerce bez kwestii klimatycznych.

Przychody globalnego rynku e-commerce w obszarze sprzedaży detalicznej (B2C) mają w tym roku osiągnąć ponad 2,73 biliona dolarów i przez następne 4 lata rosnąć w średniorocznym tempie 6,29%, osiągając w 2025 roku wartość ponad 3,47 biliona dolarów. Według Statista Digital Market Outlook, spośród trzech najważniejszych rynków najszybciej rozwijać będą się Chiny (7,9% średniorocznie), odpowiadając w 2025 roku za ponad 1,63 biliona dolarów przychodów generowanych przez e-handel B2C – to 60% wartości globalnego rynku e-commerce w tym modelu. Wyraźnie mniejszą wartość ma osiągnąć sprzedaż w USA (563,3 mld dolarów), którą w 2025 roku wyprzedzi rynek europejski (565,9 mld dolarów) rosnący w średnim tempie 6% rocznie.
Beneficjentem szybkiego rozwoju e-commerce, obok samych sprzedawców i platform internetowych, będzie także branża logistyczna. Według tegorocznych analiz brytyjskiego centrum badawczego Transport Intelligence (TI) wartość globalnego rynku usług logistycznych dla e-handlu osiągnie w 2025 roku wartość 557 mld euro, rozwijając się w średniorocznym tempie 8,6%. Tylko w zeszłym roku rynek ten urósł z poziomu 289,2 mld do 368,1 mld euro, czyli o 27,3%. Był to co prawda efekt ograniczenia sprzedaży w kanale tradycyjnym, ale główne rynki logistyczne obsługujące e-commerce wciąż będą rozwijać się bardzo dynamicznie. Największe zyski wygeneruje region Azji i Pacyfiku, który w 2020 roku odpowiadał za 41,6% całego sektora i osiągnął wartość 153 mld euro. Do 2025 roku dalekowschodni rynek będzie się powiększał w średniorocznym tempie 11,3%, czyli znacznie szybciej niż logistyka dla e-commerce w Ameryce Północnej, dla której średnioroczne tempo wzrostu do 2025 roku oszacowano na 6,3%.
W 2020 roku tamtejszy sektor wart był 128,8 mld euro i w ciągu roku urósł o 33,9%. O 26,5% wrosła także wartość ubiegłorocznych usług logistycznych dla e-handlu w Europie, osiągając wartość 70,8 mln euro, ale analogicznie do innych regionów, wzrost ten wyhamuje w najbliższych 4 latach do poziomu 6% średniorocznie. Według Transport Intelligence obsługa e-commerce będzie coraz ważniejszym elementem rynku logistycznego, ale jednocześnie usługi dla tego sektora staną się coraz bardziej wymagające. Nie tylko ze względu na zwiększone wolumeny ładunków, ale także większe oczekiwania klientów co do czasu realizacji zamówień. Na znaczeniu zyskiwać będą zwłaszcza droższe opcje dostawy, realizowane tego samego lub następnego dnia. To z kolei wpłynie na koszt obsługi logistycznej na ostatniej mili i wymusi na sprzedawcach lepsze zarządzanie procesami dostaw. Szacunki TI wskazują, że w ubiegłym roku aż 53% kosztów logistycznych po stronie sprzedawców było generowanych właśnie na ostatniej mili, pozostałe 47% dotyczyło innych etapów realizacji zamówień.

Coraz krótszy czas dostawy

Światowe Forum Ekonomiczne (WEF) wylicza, że o ile największą popularnością wciąż cieszą się zamówienia realizowane od 1 do 3 dni, to najszybciej rosnącym segmentem są dostawy finalizowane tego samego dnia, które rosną w tempie 36% rocznie. Bardzo dynamiczny wzrost widać także wśród przesyłek natychmiastowych, które dostarczane są w mniej niż 2 godziny, a sama kategoria rośnie w tempie 17% rocznie. Dla przykładu w Chinach już ponad 10% wszystkich dostaw e-commerce realizowana jest w jednym z tych dwóch modeli. Oznacza to, że każdego dnia dostarczanych jest ok. 3 mln paczek z jednodniowym terminem dostawy i od 400 do 500 tys. przesyłek trafiających do klientów w ciągu 2 godzin. To dwukrotnie więcej niż w Europie, gdzie dostawy tego samego dnia dotyczą zaledwie 5% zamówień. WEF ocenia, że do 2030 roku globalne zapotrzebowanie na miejskie usługi logistyczne na ostatniej mili dla e-commerce może wzrosnąć aż o 78%, a rosnący popyt na zakupy w Intrenecie doprowadzi do szeregu niepożądanych konsekwencji.
Utrzymanie obecnego modelu realizacji zamówień do 2030 roku sprawi m.in., że liczba pojazdów dostawczych w stu największych miastach świata może wzrosnąć o 36%, zwiększając emisje generowane na ostatniej mili o 32%. O 21% może także wzrosnąć zatłoczenie na drogach, co w przełożeniu na każdego mieszkańca korzystającego z miejskiej infrastruktury drogowej oznacza dodatkowe 11 minut w podróży dziennie.
Uwagę na ten sam problem zwraca także Międzynarodowe Forum Transportu (ITF) działające przy Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). W najnowszym raporcie Transport Outlook 2021 ITF wskazuje, że podczas gdy globalna aktywność całego sektora transportu towarowego obniżyła się w zeszłym roku o 4%, to całkowite emisje CO2 generowane przez branżę spadły o zaledwie 1%. Głównym powodem nierównowagi było wzmożone zapotrzebowanie na transport w obszarach miejskich wywołane przez zamówienia e-commerce i inne dostawy bezpośrednio do domów. W ciągu roku fracht miejski urósł aż o 7%, stając się tym samym drugim po lotnictwie modelem transportu o największej intensywności węglowej, liczonej jako ilość CO2 (w gramach) wyemitowana podczas transportu tony towaru na odległość 1 km (gCO2/tkm).

Wysokie emisje na ostatniej mili

ITF zaznacza, że przy utrzymaniu obowiązujących scenariuszy rozwoju transportu towarowego, infrastruktury, technologii oraz polityki klimatycznej, aktywność w obszarze frachtu miejskiego będzie znacząco rosnąć także w najbliższych latach. Do 2030 roku praca przewozowa wykonana przy dostawie towarów w miastach wzrośnie z ubiegłorocznego poziomu ponad 5,3 bln tkm do 5,9 bln tkm (+11,3%) i osiąganie ponad 10,3 bln tkm w 2050 roku (+94,3% względem 2020 roku).
Dla porównania praca wykonana w lotnictwie towarowym w 2030 roku osiągnie 419 mld tkm i 911 mld tkm w 2050 roku. W efekcie prognozowanego rozwoju dostaw miejskich, bezpośrednie emisje wywołane przez ten model transportu przekroczą w 2030 roku poziom 698 mln ton CO2 i 783 mln ton dwie dekady później. W tym samym czasie lotnictwo towarowe wyemituje 142 mln ton CO2 w 2030 roku i 213 mln ton CO2 w 2050 roku, czyli kilkukrotnie mniej. Niższe emisje od transportu towarowego w miastach wygeneruje także sektor morski i kolejowy. Największym emiterem CO2 w sektorze transportu towarowego wiąż jednak pozostanie pozamiejski transport drogowy, który wg ITF będzie odpowiadał za blisko 1,5 mld ton CO2 w 2030 roku i ponad 1,7 mld ton w 2050 roku.
Analitycy ITF twierdzą także, że wzrost e-handlu może doprowadzić nie tylko do większego zanieczyszczenia w miastach i większych korków, ale również zwiększonej liczby pustych przebiegów i mniejszego wykorzystania pojemności ładunkowej. Niepożądane konsekwencje klimatyczne mogą także pogłębić krótkie okna czasowe dostaw i coraz powszechniejsza polityka darmowych zwrotów. Zagrożenia środowiskowe wynikające z rozwoju e-commerce dostrzega również branża logistyczna.

– Nie powinno się obecnie prowadzić poważanej debaty o logistyce w e-commerce bez poruszania kwestii klimatycznych. Dotyczy to nie tylko ostatniej mili, ale także pozostałych etapów i wykorzystywanych modeli transportu. Ostatnia mila jest jednak wciąż najmniej uregulowana, jeśli chodzi o oddziaływanie na środowisko. Dodatkowo, z uwagi na rosnącą popularność zakupów w sieci, transport miejski będzie rósł w bardzo szybkim tempie, a za nim emisje. Z drugiej strony na rozwój zielonego łańcucha dostaw w e-commerce ogromny wpływ mają konsumenci i już teraz o przewadze konkurencyjnej może decydować np. informacja, że zamówienie dostarczy pojazd elektryczny. Ważne jest również sprawdzenie czy dostawca usług logistycznych wprowadził program środowiskowy w swojej firmie i jak on funkcjonuje. Mam na myśli to, że klient może za pośrednictwem firmy skompensować emisje powstałe w transporcie jego towaru. W Kuehne+Nagel funkcjonuje program Net Zero Carbon, gdzie naszym klientom sponsorujemy kompensacje wszystkich przesyłek drobnicowych wysyłanych transportem morskim. W innych rodzajach transportu oferujemy im możliwość kompensowania wytwarzanego śladu węglowego poprzez uczestnictwo w stworzonym przez nas programie kompensacji emisji. Co więcej, nawet sposób pakowania produktów odgrywa dziś znaczenie dla konsumentów, stąd nasza rekomendacja dla klientów, dla których realizujemy usługi fulfillment, aby stosować na przykład ekologiczne wypełniacze pochodzące z recyklingu lub by plastikowe taśmy do pakowania zastąpić papierowymi, które są całkowicie biodegradowalne. Każde takie pojedyncze działanie zmniejsza ślad węglowy towarzyszący realizacji zamówienia, tym bardziej istotny biorąc pod uwagę skalę dokonywania takich operacji, a przy okazji buduje przewagę konkurencyjną – mówi Wojciech Sienicki, dyrektor zarządzający polskiego oddziału Kuehne+Nagel.
Na szeroki wachlarz narzędzi mogących łagodzić skutki prognozowanych zmian klimatycznych wskazuje także WEF. Upowszechnienie się pojazdów elektrycznych, dostawy nocne i poza godzinami szczytu oraz osobne miejsca parkingowe dla samochodów dostawczych mogłyby zmniejszyć lokalne emisje o 35%, zatłoczenie o 25%, a koszt dostawy o 15%. Z kolei zwrócenie się w stronę ekspresowych pasów ruchu, wspólnych paczkomatów dla firm logistycznych oraz wykorzystanie narzędzi IT w zakresie dynamicznego kierowania ruchem i łączenia dostaw, aby efektywniej wykorzystywać pojemność ładunkową, obniżyłoby emisje o 10%, a zatłoczenie i koszt dostawy o 30%. Połączenie wszystkich tych mechanizmów dałoby rzecz jasna najlepsze rezultaty i pozwoliło na redukcję lokalnych emisji na ostatniej mili o 30%. O tyle samo zmniejszyłoby się także zatłoczenie w miastach, natomiast jednostkowy koszt dostawy mógłby spaść o 25%.

Transformacja ostatniej mili

Jak wylicza Światowe Forum Ekonomiczne, wdrożenie wszystkich tych rozwiązań do 2030 roku w przykładowym mieście liczącym ok. 2 mln mieszkańców wymagałaby inwestycji na poziomie 11,5 mld euro i obejmowałoby m.in. całkowitą elektryfikację floty, wzrost kosztów zatrudnienia w przypadku dostaw nocnych, stworzenie i utrzymanie infrastruktury, paczkomatów, informatyzację itp. Poza tym, obok ścisłej współpracy sektora publicznego z branżą logistyczną, potrzebne jest także pełne zaangażowanie konsumentów, którzy stają coraz bardziej świadomi i odpowiedzialni w kwestiach klimatu.
Według WEF już teraz klienci e-commerce coraz częściej oczekują alternatywnych opcji realizacji zamówień niż tylko dostaw do domu czy biura, a 56% konsumentów z pokolenia Y (urodzonych w latach 80. i 90.), wybiera je właśnie ze względu na troskę o środowisko. Ponad połowa wszystkich klientów sklepów internetowych twierdzi także, że jest świadoma kwestii środowiskowych w handlu elektronicznym.
Do podobnych wniosków doszli także analitycy z Accenture badający rynek ostatniej mili w e-commerce. Według nich aż 43% konsumentów jest bardziej skłonna wybrać sprzedawcę internetowego, który oferuje zrównoważoną alternatywę realizacji zamówienia. W związku z tym w najlepszym interesie sprzedawców jest rozwijanie wielokanałowego modelu realizacji dostaw i zachęcanie klientów do odbioru zakupów na przykład w punktach stacjonarnych oraz edukacja na temat korzyści klimatycznych wynikających z konsolidacji zamówień internetowych w tradycyjnych sklepach lub innych obiektach. Z symulacji przeprowadzonej przez Accuture wynika, że gdyby klienci w obrębie 1 km od lokalnego centrum dystrybucji w Londynie odebrali swoje zamówienia, po prostu przychodząc po paczkę do punktu, aż 14 % wszystkich dostaw na ostatniej mili byłoby całkowicie zeroemisyjnych.

Wzrost świadomości

Z analiz Accenture wynika, że o ile w 2018 roku tylko od 20 do 60% sprzedawców internetowych oferowało opcję BOPIS (Buy Online Pick-Up in Store, czyli zamów online, odbierz w sklepie), a także zarezerwuj w sklepie, wyślij towar z lub do sklepu, kup w aplikacji i wyślij do domu, to w 2020 roku aż 80-90% gwarantowało wszystkie te możliwości.
Zwrot w stronę omnichannel, czyli zakupów wielokanałowych i centrów dystrybucyjno-sprzedażowych, w których można nie tylko dokonać zamówienia lub tradycyjnego zakupu, ale także odebrać lub zwrócić zamówienie internetowe, jest już nieunikniony. Tak samo jak postępująca złożoność i koszt obsługi ostatniej mili, która jest coraz bliżej klienta i przesuwa swój środek ciężkości z dostaw centralnych na realizacje lokalne. Accenture podkreśla, że w stronę lokalności powinny zwrócić się także władze miejskie, stwarzając nie tylko przyjazne środowisko legislacyjne i lokalizacyjne, ale także system zachęt zarówno dla sprzedawców, jak i firm transportowych. Mimo że to dostawcy muszą wziąć na siebie m.in. ciężar elektryfikacji floty, to po stronie włodarzy miast powinno leżeć zapewnienie infrastruktury do ładowania, pasów ruchu przeznaczonych dla pojazdów elektrycznych, stref ekspresowego parkowania czy zwolnień z niektórych opłat, jako zachęt wspierających zielone inicjatywy transportowe. Miasta powinny pomyśleć także o strategii rozwoju lokalnych centrów dystrybucyjnych w przestrzeniach miejskich, nie tylko poprzez tworzenie nowej infrastruktury, ale również adaptację istniejących obiektów. Accenture wykazuje, że dostawy na ostatniej mili realizowane z wykorzystaniem lokalnych centrów realizacji zamówień mają potencjał obniżenia emisji od 17 do 26% do 2025 roku, a połączenie ich z technologiami w zakresie optymalizacji tras przez dostawców może zredukować emisje o dodatkowe 7 do 9%.

Trend w logistyce

Z globalnego badania przeprowadzonego w 2020 roku wśród kierownictwa wyższego szczebla odpowiedzialnego za logistykę zamówień detalicznych oraz e-commerce wynika, że w ciągu 2-3 lat aż 59% z nich planuje rozszerzenie portfolio usług o model BOPIS. Jak podaje Statista, 51% badanych menedżerów zamierza także utworzyć centra realizacji zamówień tylko dla kanału e-commerce. Sporym powiedzeniem będą się również cieszyć centra micro-fulfillment (27%) oraz tymczasowe obiekty dystrybucyjne uruchamiane w zależności od zapotrzebowania (26%).
W Polsce globalne zmiany związane z obsługą ostatniej mili w e-commerce widać m.in. na rynku magazynowym. Według firmy doradczej JLL głównym motorem napędowym logistyki miejskiej w naszym kraju będzie, obok postępującej urbanizacji, właśnie rozwój e-handlu i tendencja do dostarczania zamówień internetowych tego samego dnia. JLL szacuje, że obecna podaż na magazyny miejskie nad Wisłą wynosi ok. 1,6 mln mkw., co stanowi tylko 7,5% całkowitej powierzchni logistycznej i przemysłowej. W opinii JLL rynek dopiero się rozkręca, a zainteresowanie małymi magazynami miejskimi spotęguje m.in. elektryfikacja floty dostawczej. Coraz większą rolę będą także odgrywały kwestie środowiskowe oraz zwracanie się miast i firm w kierunku zrównoważonego rozwoju, prowadzącego do obniżenia emisji generowanych przez nowoczesne łańcuchy dostaw.
Uwagę do kwestii środowiskowych przywiązują także polscy konsumenci. Z badania E-commerce w Europie 2020 przeprowadzonego przez Nepa dla Postnord, wynika, że aż 32% Polaków kupujących online jest w stanie zapłacić więcej za przesyłkę, jeśli dostawa będzie realizowana z wykorzystaniem zrównoważonego modelu transportu. Spośród 12 badanych krajów, lepszy wynik osiągnęły tylko Niemcy (42%), Włochy (37%) i Francja (36%). Dodatkowe opłaty chce z kolei ponosić zaledwie 24% Brytyjczyków, 23% Szwedów i Norwegów oraz tylko 22% Finów. Dla 28% Polaków bardzo ważnym kryterium branym pod uwagę przy zakupach w Intrenecie jest także dostawa, której oddziaływanie na środowisko powinno być tak niskie, jak to tylko możliwe. To samo kryterium jest uważane za bardzo ważne przez 32% Włochów i 30% Hiszpanów, ale tylko przez 19% Belgów i Duńczyków, 17% Holendrów i 16% Norwegów oraz Finów. Polska wypada także bardzo optymistycznie, jeśli chodzi o preferowany sposób dostawy. Aż 38% naszych rodaków chce odebrać swoją przesyłkę w paczkomacie. To nie tylko najbardziej preferowana opcja dostawy w Polsce, ale także najlepszy wynik w Europie. Tuż za nami uplasowani się Finowie (35%) i Duńczycy (20%). W reszcie badanych krajów ten sposób realizacji zamówień nie przekracza 5%.


KOMENTARZE

Justyna Glaza
Environmental Manager, GLS Poland

Odpowiedzialność środowiskowa całej branży KEP, podobnie jak każdej innej związanej z logistyką i transportem, polega przede wszystkim na ograniczaniu emisyjności. Dlatego Grupa GLS w całej Europie już od kilku lat wykorzystuje różnego rodzaju pojazdy alternatywne i zeroemisyjne przeznaczone do obsługi ostatniej mili.
GLS Poland, jako pierwsza firma kurierska w Polsce, wprowadził regularny rower kurierski. Od ponad roku obsługuje on ścisłe centrum Krakowa, czyli obszar w znacznej mierze niedostępny dla ruchu kołowego. Wkrótce podobne rowery pojawią się w kolejnych lokalizacjach w Polsce. W kilku miastach wprowadziliśmy także e-vany kurierskie, a w Warszawie dodatkowo infrastrukturę do ładowania tego rodzaju pojazdów. Te rozwiązania spełniają wymogi ekologiczne, a równocześnie wspierają elastyczność naszej sieci operacyjnej. Takie podejście pozwala realizować usługi kurierskie w wysokim, oczekiwanym przez klientów standardzie.
W ubiegłym roku wprowadziliśmy też cyfrowe narzędzie do zarządzania trasami kurierskimi. Do każdego adresu odbioru lub doręczenia przesyłki przypisywane są precyzyjne współrzędne geograficzne, tzw. geokoordynaty. Dzięki temu kurierzy otrzymują optymalne trasy, co pozwala wymiernie obniżać emisję eksploatowanej obecnie floty.
Na kilkunastu trasach długodystansowych już od lat wykorzystujemy samochody ciężarowe napędzane ciekłym gazem ziemnym (LNG). Zużywają nawet o 15% mniej paliwa niż podobne samochody ciężarowe z silnikami Diesla. Emitują też o 99% mniej cząstek stałych oraz o 60% mniej tlenków azotu niż wymagają limity określone w normie Euro VI. Co więcej – od tego roku 85% całkowitego zużycia energii elektrycznej w sortowniach i filiach GLS Poland pochodzi ze źródeł odnawialnych, to ok. 500 megawatogodzin miesięcznie. To przykład odpowiedzialnego wykorzystywania zasobów.


Hubert Walczak
Head of E-commerce, Rohlig Suus Logistics

W ostatnich kilkunastu miesiącach bardzo odczuliśmy konsekwencje wynikające z pandemii koronawirusa. Z jednej strony wpłynęła ona na prawie każdą dziedzinę naszego życia, ale z drugiej stała się motorem napędowym wielu zmian. Dla części z nas okres ten był również czasem na refleksję dotyczącą zmian klimatycznych i tego, jak działania człowieka wpływają na otaczającą rzeczywistość. Kwestią ochrony środowiska zajęły się zarówno osoby o dużym zasięgu gospodarczym, jak i najmłodsi, którzy będą zmagali się z wyzwaniami w niedalekiej przyszłości. Kondycja Ziemi po raz pierwszy stała się sprawą nas wszystkich.
Chociaż wciąż żyjemy w czasach ogromnego konsumpcjonizmu i marnotrawstwa, to jednak coraz częściej hasła dotyczące ochrony środowiska przebijają się do głównego nurtu. Skutkuje to realnymi działaniami na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatycznym. Już dzisiaj wiele państw, instytucji oraz przedsiębiorstw angażuje się w projekty mające pozytywny wpływ na środowisko. Jako firma logistyczna zdajemy sobie sprawię, że również mamy pośredni i bezpośredni wpływ na otaczającą nas rzeczywistość. Z tego też względu z jeszcze większym zaangażowaniem poszukujemy rozwiązań, które zmniejszają nasze oddziaływanie. Chociaż zdajemy sobie sprawę, że czeka nas jeszcze dużo pracy, to z coraz większą odwagą podążamy za strategią wdrażania zrównoważonych rozwiązań logistycznych, polegających m.in. na wykorzystaniu opakowań wielokrotnego użytku, wprowadzaniu floty nisko – i zeroemisyjnych pojazdów, inwestowaniu w nowe technologie wspierające efektywne planowanie tras, eliminacji wykorzystywania folii, wdrażaniu formy elektronicznego obiegu dokumentów oraz nowych modeli logistycznych, dzięki którym możemy redukować ślad węglowy (np. dropshipping). Cieszy też fakt, że konsumenci coraz częściej, podejmując decyzje zakupowe, wybierają te marki, które są przyjazne środowisku. Jest to również ważny krok w kierunku realizacji ustalonych podczas porozumienia paryskiego celów dotyczących osiągnięcia neutralności klimatycznej.


Rafał Nawłoka
Prezes zarządu DPD Polska

Najważniejszym celem rozwojowym DPDgroup jest wzrost biznesu, ale przy jednoczesnym ograniczeniu emisji CO2. Cel ten osiągamy w DPD Polska rozwijając flotę samochodów elektrycznych, decentralizując model logistyczny i zmieniając procesy na ostatniej mili. Jako firma kurierska świadoma wpływu swojej działalności na otoczenie dążymy do neutralności doręczeń. Elektryczne vany, których już setka jeździ po ulicach polskich miast, ładowane są w sieci własnych stacji ładowania. Inwestujemy też w infrastrukturę, w tym w DPD Pickup Oddziały Miejskie, które pozwalają zmniejszyć liczbę kilometrów pokonywanych w miastach. Pracujący w nich kurierzy doręczają paczki z wykorzystaniem zeroemisyjnych pojazdów (rowerów, rowerów cargo) oraz pieszo, co doskonale się sprawdza w zatłoczonych centrach miast czy dzielnicach mieszkalnych lub biznesowych. W wielu miejscach oddziały miejskie zaopatrywane są w paczki do doręczenia przez elektryczne vany. Koncept ten jest elementem rozwijanego przez nas modelu logistycznego polegającego na decentralizacji procesów operacyjnych i opierającego się na sortowniach regionalnych. Pozwala to skrócić trasy przejazdów, a w konsekwencji zmniejszyć szkodliwe emisje. Oddziały miejskie są częścią sieci DPD Pickup, która liczy już 4 tysiące punktów nadań i odbiorów, w tym punktów partnerskich i automatów paczkowych.
Istotne w kontekście „zrównoważonych” doręczeń na ostatniej mili są także usługi, które pozwalają konsumentom na sprawne zarządzanie przesyłką, np. poprzez smartfona, takie jak portal mojapaczka.dpd.com.pl. Dopasowanie doręczenia do preferencji odbiorcy zwiększa odsetek doręczeń w pierwszej próbie i zmniejsza liczbę kursów z ponowną próbą doręczenia.


Artykuł ukazał się w czasopiśmie Eurologistics nr 4/2021

Poleć ten artykuł:

Polecamy