Po co właściwie ta właściwość?

Po co właściwie ta właściwość?

W momencie akcesji Polski do UE, w naszych przepisach celnych pojawiło się kuriozum nieznane wcześniej w naszym prawodawstwie, a mianowicie pojęcie „właściwości miejscowej organu celnego w wywozie”.

Przed 2004 r. zarówno ustawa Prawo Celne z 1989 r., jak i Kodeks Celny z 1997 r. tematyki takiej w ogóle nie poruszały, przyjmując słuszne założenie, że to eksporter najlepiej wie, który urząd celny jest dla niego najlepszy do załatwienia formalności celnych, związanych z wywozem towarów. Jednak Unia Europejska nie mogła tak łatwo pozbawić eksporterów swych światłych wskazówek. Jak zwykle, proste sprawy zostały zatem skutecznie skomplikowane.

W obowiązującym do kwietnia 2016 r. Wspólnotowym Kodeksie Celnym, kwestie właściwości miejscowej zostały opisane w art. 161 ust. 5, który następnie został w dużej mierze skopiowany
do art. 221 ust. 2 rozporządzenia wykonawczego Komisji (UE) nr 2015/2447. Zgodnie z zawartymi tam regulacjami, następujące urzędy celne są właściwe dla objęcia towarów procedurą wywozu:
a) urząd celny właściwy dla siedziby eksportera;
b) urząd celny właściwy dla miejsca, gdzie towary są pakowane lub ładowane do transportu wywozowego;
c) inny urząd celny w danym państwie członkowskim właściwy dla danej operacji ze względów administracyjnych.

 Jeżeli wartość towarów nie przekracza 3000 EUR na przesyłkę i na zgłaszającego oraz jeżeli towary nie podlegają zakazom ani ograniczeniom, urząd celny właściwy dla miejsca wyprowadzenia towarów z obszaru celnego Unii jest również właściwy dla objęcia towarów procedurą wywozu, oprócz urzędu celnego określonego w akapicie pierwszym.
W przypadku podwykonawstwa oprócz urzędów celnych określonych w akapitach pierwszym i drugim właściwy dla objęcia towarów procedurą wywozu jest także urząd celny właściwy dla miejsca siedziby podwykonawcy.
 W przypadkach uzasadnionych okolicznościami danej sprawy inny urząd celny znajdujący się w lepszej lokalizacji do przedstawienia towarów organom celnym także jest właściwy dla objęcia towarów procedurą wywozu.
 Biorąc pod uwagę ostatnie zdanie przepisu, wydaje się, że wszystko jest OK. Niestety, problem polega na tym, że nie wiadomo, co właściwie ma oznaczać „lepsza lokalizacja” i jakie „okoliczności” można uznać za „uzasadnione”, a tym samym, kierownicy poszczególnych komórek organizacyjnych administracji celnej mają zupełną dowolność w podejmowaniu decyzji co do zgłoszeń wywozowych składanych przez podmioty spoza ich właściwości miejscowej.
W ubiegłych latach obserwowaliśmy ciekawe zjawisko w zakresie podejścia poszczególnych wojewódzkich administracji skarbowych do tematu właściwości miejscowej. W pewnym skrócie, można by zaryzykować tezę, iż im bardziej na wschód było położone dane CUDO (Centrum Urzędowe Dokonywania Odpraw), tym bardziej elastycznie podchodziło do kwestii właściwości miejscowej, która z kolei najbardziej rygorystycznie była egzekwowana w zachodniej części Polski. 
Z okazji brexitu, głos w sprawie właściwości miejscowej postanowili zabrać również autorzy newslettera KAS, który to dokument, jak powszechnie wiadomo posiada największą moc urzędową stanowienia prawa celnego w Polsce, bijąc na głowę ustawy i rozporządzenia. I jak zwykle, po opisaniu w newsletterze problemu i wskazaniu możliwych sposobów postępowania, sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej.

Newsletter nr Z/20/2021 z 08.03.2021 r. zawiera m.in. takie oto światłe wskazówki:
Z dniem 1 kwietnia br. wprowadzona zostanie możliwość wnioskowania w szczególnych okolicznościach o przyjęcie i obsługę zgłoszenia wywozowego przez oddział celny inny niż właściwy dla siedziby eksportera, miejsca pakowania lub załadunku towarów do transportu drogowego. Rozwiązanie to jest odpowiedzią na zgłaszane przez przedsiębiorców niedogodności wynikające z różnorodności przebiegu procesów logistycznych lub specyfiki towaru. Mając na uwadze godziny pracy urzędów (tylko część urzędów pracuje w trybie całodobowym) w szczególnych przypadkach towar mógłby być przedstawiony w urzędzie innym niż właściwy dla siedziby eksportera, miejsca pakowania lub załadunku towarów do transportu drogowego. Celem zapewnienia właściwej obsługi celnej eksportowanych towarów wprowadza się poniższe rozwiązanie. Decyzję, czy wystąpiły szczególne okoliczności uzasadniające przyjęcie zgłoszenia, podejmuje oddział celny złożenia zgłoszenia, uwzględniając także dostępne zasoby kadrowe i obciążenie pracą. Mając na uwadze, że mamy do czynienia z sytuacjami wykraczającymi poza standardową obsługę procedury wywozu oraz to, że odprawy z kodem 3PL27 ogniskują się na dużą skalę w kilku CUDO i stanowią nadmierne obciążenie pracy jednostki mogące skutkować poważnymi opóźnieniami w obsłudze zgłoszeń wywozowych, a tym samym opóźnieniami w procesie logistycznym podmiotów, podstawą odmowy przyjęcia przez oddział celny zgłoszenia z kodem 3PL27 może być „niewystarczająca obsada kadrowa”.

Zwróćmy uwagę, że gdybyśmy chcieli ocenić prawdziwość powyższej informacji zgodnie z podziałem zaproponowanym niegdyś przez ks. Tischnera („Są trzy prawdy: świento prawda, tys prawda i gówno prawda”), prawdopodobnie musielibyśmy wybierać pomiędzy dwiema ostatnimi opcjami. Możliwość wnioskowania o dokonanie formalności wywozowych w oddziale celnym innym niż właściwy miejscowo istniała bowiem na długo przed 1 kwietnia 2021 r. Również przedstawienie tej rzekomo nowej możliwości jako „odpowiedzi na zgłaszane niedogodności” jest co najmniej semantycznym nadużyciem, w przypadku, kiedy nie jest się autorem danego rozwiązania (przypomnijmy, że prawa autorskie może sobie w tym przypadku rościć raczej Komisja Europejska, która stworzyła zapisy art. 221 ust. 2 rozporządzenia wykonawczego nr 2015/2447). I wreszcie clou całego przekazu: „Decyzję, czy wystąpiły szczególne okoliczności uzasadniające przyjęcie zgłoszenia, podejmuje oddział celny złożenia zgłoszenia, uwzględniając także dostępne zasoby kadrowe i obciążenie pracą.”

Podsumowując, w newsletterze nr Z/20/201 Krajowa Administracja Skarbowa:
a)      Przypisała sobie stworzenie rzekomo nowatorskiego rozwiązania, które de facto było od wielu lat nie tylko przewidziane w przepisach unijnych, ale i na szeroką skalę stosowane w całej Polsce w praktyce.
b)     Skorzystała z okazji, aby ukazać się jako organizacja szybko i elastycznie reagująca na potrzeby petentów, podczas gdy faktycznie…
c)      … żadnego problemu bynajmniej w ten sposób nie rozwiązała, bo nadal decyzja, czy zgłoszenie zostanie przyjęte czy nie, jest w 100% uznaniowa i podmiot o to wnioskujący dowie się o rozstrzygnięciu dopiero po tym, jak o nie zawnioskuje, składając zgłoszenie celne.

Spójrzmy zatem, jakie w praktyce rozwiązanie oferuje KAS np. dla eksportera z okolic Konina, który nie zdążył się odprawić w wywozie w piątek do 15.30 (tak, tak pracuje poznańskie CUDO: od poniedziałku do piątku od 7.30 do 15.30). Może on grzecznie czekać na placu w Modle Królewskiej do poniedziałku rano lub zaryzykować próbę odprawy celnej poza swoją właściwością miejscową. Jeśli jego towar jest wywożony np. do Wielkiej Brytanii, po drodze znajduje się otwarty całodobowo Oddział Celny w Świecku. Eksporter nie ma jednak żadnej pewności, że jego zgłoszenie zostanie tam obsłużone, pokonuje więc 260-kilometrowy dystans pomiędzy Modłą Królewską a Świeckiem wyłącznie na swoje własne ryzyko.

A najlepsze w tym wszystkim jest to, że nikt nie wie, czemu właściwie ma służyć owa mityczna właściwość miejscowa. Jest to żywa skamieniałość prawna, anachronizm funkcjonujący jedynie siłą rozpędu i bez żadnego sensownego uzasadnienia, za to skutecznie utrudniający życie eksporterom. Biorąc pod uwagę porażający bezsens tego rozwiązania prawnego, dziwić może w zasadzie tylko to, że Unia Europejska nie poszła za ciosem i nie wprowadziła zasady właściwości miejscowej również w imporcie.

Poleć ten artykuł:

Galeria zdjęć do artykułu

Polecamy