Pracownika nie zwolnię od zaraz

Pracownika nie zwolnię od zaraz

W małych i średnich firmach czuć powiew optymizmu. Obecnie znacznie mniej przedsiębiorstw niż pod koniec kwietnia planuje redukcję zatrudnienia. Zamierza to zrobić tylko 8,7 proc. wobec 25,8 proc. miesiąc wcześniej. Co więcej, już 12,7 proc. w porównaniu do 8,2 proc. poprzednio, chce zatrudni nowych pracowników. Taki obraz rynku pracy w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw daje 2-ga fala badania „KoronaBilans MŚP”, przeprowadzonego przez IMAS na zalecenie Krajowego Rejestru Długów.


Pod koniec kwietnia wśród MŚP panowały pesymistyczne nastroje. Co czwarta firma wskazywała, że w najbliższych trzech miesiącach będzie musiała zmniejszyć zatrudnienie. Dla wielu oznaczało to bolesne decyzje, kogo z pracowników pożegnać. MŚP to w dużej mierze przedsiębiorstwa rodzinne lub opierające zatrudnienie na kręgu znajomych. W przeciwieństwie do korporacji nie mają zaplecza finansowego, które pozwoliłoby przetrwać trudny okres bez cięć kadrowych. Dlatego optymistyczne jest to, że w realizowanej pod koniec maja drugiej fali badania „KoronaBilans MŚP” deklarują one poprawę sytuacji w zakresie zatrudnienia.

– Częściowo wynika to oczywiście z tego, że cięcia kadrowe już się odbyły. Ale spodziewaliśmy się, że trend redukcji zatrudnienia będzie kontynuowany co najmniej w tym samym stopniu, co w pierwszej fali badania. Tymczasem wyniki naszego najnowszego sondażu wskazują, że teraz powinno być już tylko lepiej. Pomogła tarcza antykryzysowa oraz przemyślane gospodarowanie pracownikami. Nawet jeśli część osób musiała się pogodzić z obniżką wynagrodzeń lub skróceniem czasu pracy, to finalnie firmy obroniły miejsca pracy – ocenia Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

Szybciej odzyskują należności, aby utrzymać zatrudnienie

Z grona firm, które planują rekrutację nowych pracowników, najwięcej, bo 76,3 proc., chce zwiększyć zatrudnienie w przedziale do 25 proc. załogi. Poprzednio w ten sposób odpowiedziało 65,5 proc. badanych. Co ciekawe, jeszcze miesiąc temu blisko 24,1 proc. małych i średnich przedsiębiorców pytanych, o ile zwiększą zatrudnienie w najbliższych trzech miesiącach, odpowiadało „nie wiem”. Świadczyło to o ich niepewności co do sytuacji gospodarczej. Teraz odsetek ten zmalał o dwie trzecie – do 7,9 proc.

Z majowego badania „Priorytety płatności firm”, przeprowadzonego na zlecenie Krajowego Rejestru Długów i NFG, wynika, że pensje są obecnie najwyższym priorytetem płatności firm.

– Przedsiębiorcy mają świadomość, że aby po pandemii odrobić straty, muszą mieć doświadczony i zaangażowany zespół pracowników. Dużą rolę w utrzymaniu ciągłości biznesowej, a więc i zatrudnienia odgrywa zmiana nastawienia przedsiębiorców do odzyskiwania należności od kontrahentów. W rozmowach z przedsiębiorcami, zlecającymi windykację, często pojawia się teraz argument, że potrzebują pieniędzy na pensje dla pracowników. Wcześniej wskazywali, że z odzyskanych pieniędzy opłacą najpierw podatki i składki ZUS – wyjaśnia Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.

Nie każdy bez pracy to bezrobotny

Według najnowszych dostępnych danych GUS, stopa bezrobocia w kwietniu wyniosła 5,8 proc., tj. o 0,4 pkt. proc. więcej niż w marcu. W urzędach pracy było zarejestrowanych 965,8 tys. bezrobotnych – o 56,4 tys. więcej wobec poprzedniego miesiąca. W maju, jak szacuje Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, bezrobocie wyniosło 6 proc. Liczba bezrobotnych w końcu maja to prawie 1,2 mln osób, co oznacza wzrost o ok. 4,6 tys. osób w porównaniu z końcem kwietnia.
Eksperci rynku pracy wskazują jednak, że dane te mogą być zaniżone, gdyż wiele osób, które straciły pracę, nie zarejestrowało się jako bezrobotne. Albo od razu zaczęły szukać nowego zajęcia na własną rękę, albo nie mogły uzyskać statusu bezrobotnych, bo urzędy pracy przez kilka tygodni nie prowadziły bezpośredniej obsługi klientów. Z badania „Diagnoza+”, przeprowadzonego przez Uniwersytet Warszawski, ośrodek badawczy GRAPE i Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych oraz porównania szeregu danych przez autorów analizy, wynika, że liczba osób bez pracy wzrosła w kwietniu do ok. 1,5 mln, a bezrobocie wyniosło 10,3 proc.
Optymistyczne wieści płynące z badania „KoronaBilans MŚP” nie oznaczają oczywiście, że sytuacja wróciła do normy sprzed pandemii. Nadal są przedsiębiorstwa, które są zmuszone zredukować zatrudnienie w najbliższych trzech miesiącach. Ale w czerwcu wskazało tak zaledwie 8,7 proc. badanych (wobec 25,8 proc. miesiąc wcześniej). Natomiast aż 82,8 proc. deklaruje, że nie zamierza zwalniać pracowników, z czego 41,9 proc. podkreśla to zdecydowanie.

Należy wziąć pod uwagę, że cytowane dane GUS oraz wnioski z badania „Diagnoza+” uwzględniają wszystkie sektory gospodarki, a więc zarówno korporacje, MŚP, jak i sferę budżetową. „KoronaBilans MŚP” koncentruje się natomiast na sytuacji w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw, które, jak pokazują wyniki naszego badania, lepiej radzą sobie w zakresie zatrudnienia. To dobra prognoza dla naszej gospodarki, bo MŚP stanowią jej siłę napędową – podsumowuje Adam Łącki.

(KRD)

Poleć ten artykuł:

Polecamy